Żyła i Wolny komentują wygraną Polaków w Klingenthal

  • 2019-12-14 21:50

Polski marsz po zwycięstwo w Saksonii rozpoczęli w sobotnie popołudnie Piotr Żyła i Jakub Wolny, którzy otwierali skład naszej reprezentacji. Wiślanin uzyskał 145 i 127,5 metra, a najmłodszy członek kadry A lądował na 136. i 130. metrze.

Piotr Żyła:

- Czy pierwszy skok dał mi najwięcej radości w tym sezonie? Nie wiem, nie bardzo pamiętam ten skok... Skoncentrowałem się na tym, co mam zrobić i wszedłem do swojego świata - nie ukrywa 32-latek. 

- Od Wisły trochę mi się poprzestawiało i mniej pracowałem, a to nie było dobre. Teraz znowu przyłożyłem się do pracy. Do niedzielnego konkursu w Niżnym Tagile, w którym nie awansowałem do drugiej serii, coś było nie tak. Wszystko przemyślałem i przeanalizowałem. Od tamtego czasu wziąłem się za robotę. Wiem, co chcę zrobić i staram się to wykonywać - uważa drużynowy mistrz świata z 2017 roku.

Czy wiatr rozdawał karty na Vogtland Arenie? - Mogę odpowiadać za siebie, ponieważ nie zerkam na warunki. Kiedy zwracam na nie uwage, wówczas jest już źle ze mną. Uważam, iż każdy z nas pracował na pełnych obrotach, co było kluczem do odniesienia zwycięstwa. Niezależnie od wiatru, każdy z nas zrobił dobrą robotę i to zaprocentowało szczęśliwym dla nas przebiegiem zawodów.

- Dobrze znów stanąć na najwyższym stopniu podium. To najbardziej przyjemna częśc pracy i chwila ukoronowania wysiłku włożonego w ten wynik przez każdego z nas. Teraz trzeba już pracować na kolejne sukcesy - zaznacza Żyła.

Jakub Wolny:

- W pierwszej serii miałem dobre noszenie. Warunki były w porządku, ale oba skoki były bardzo fajne w moim wykonaniu - twierdzi 24-latek. 

- Sobotnie zawody były nieco loteryjne, ale każdy z nas dał z siebie wszystko i pokazał dobre skoki. W stu procentach zasłużyliśmy na to zwycięstwo - mówi Wolny. 

Czy po piątkowych próbach na Vogtland Arenie wizja zwycięstwa w sobotę była realna? - Czemu nie? Myślę, że jak najbardziej! Sobotni pierwszy skok był lepszy od kwalifikacyjnego z piątku... Trudno oceniać coś takiego.

- Nie rozumiem skoków narciarskich i nie znam się na nich <śmiech>... Ja tylko skaczę! - dodaje mistrz świata juniorów 2014 roku.

Czy sobotni triumf może okazać się przełomowy we współpracy z trenerem Michalem Dolezalem? - To trudne pytanie. Każdy z nas skacze dobrze od początku sezonu i mam nadzieję, iż pójdziemy za ciosem. Wygrana to dodatkowa motywacja! 

- Utrzymanie koncentracji w taki dzień, jak ten, nie jest łatwe. Robiliśmy to jednak niejednokrotnie, więc jesteśmy do tego przyzwyczajeni - kończy Polak.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4292) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Morgensternowy_ doświadczony
    Nie wiem, czy zauważyliście, ale

    znów Piotrek się zmienił w wywiadach. Nie śmieje się już co 5 sekund tak jak było tydzień czy z 2 tyg temu. I w sumie jeśli taka przemiana ma dawać świetne efekty, to nie mam nic przeciwko. Choć fajniej się oglądało wywiady przed tym wejściem w swój świat, to wtedy oglądało się z trudem. Chwila zastanowienia i już był wtedy śmiech. Teraz tak jakby oglądało się łatwiej. Ale tak przechodząc, to Piotrek dał czadu w I serii. Udowodnił, że wciąż może być w czołówce pomimo 33 lat. Ja pisałem, że on ma tak wyjątkowy organizm, że nie przeszkadzałoby mu nawet skakanie do 40-stki. Taki Polski odpowiednik Ammanna, nawet i bardziej humorystyczny. Te zwycięstwo powinno dać mu kopa :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl