Okiem Samozwańczego Autorytetu: Powrót Smoka

  • 2019-12-16 00:07

Powrót Smoka. Tak należy podsumować weekendowe zmagania na Vogtland Arenie. Ryōyū Kobayashi odcisnął na tych zawodach swoje neojapońskie piętno i dał wszystkim wyraźny sygnał - "nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa". Uzbierał najwięcej punktów w sobotniej drużynówce i zwyciężył w niedzielnym konkursie indywidualnym. Czy to powrót na dobre?

14.12.2019 - Polacy na podium PŚ w Klingenthal14.12.2019 - Polacy na podium PŚ w Klingenthal
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan KraftStefan Kraft
fot. Tadeusz Mieczyński
Klemens MurańkaKlemens Murańka
fot. Tadeusz Mieczyński
Marius LindvikMarius Lindvik
fot. Tadeusz Mieczyński
Thomas Aasen MarkengThomas Aasen Markeng
fot. Tadeusz Mieczyński
Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Michal DolezalMichal Dolezal
fot. Tadeusz Mieczyński

Zawody w Klingenthal przeminęły z wiatrem. Przy czym trzeba stwierdzić, że wiatr jednak nie wariował aż tak bardzo, jak w poprzednich konkursach. W niedzielę mieliśmy do czynienia z zawodami niemal sprawiedliwymi. Niemal - bo trudno dziś nazwać sprawiedliwymi zawody w których jednym wieje pod narty a innym w plecy. Jestem zdania, że można by te przeliczniki podrasować jeszcze o jakieś 10%. Przynajmniej za wiatr tylny. Ale faktem jest, że wiatr rzadko kiedy przekraczał pół metra na sekundę i rekompensaty nie osiagały wartości dwucyfrowych. A i kierunki były dość stabilne. Oby za tydzień było jeszcze lepiej.

Piątkowe klasyfikacje się odbyły. Piotrek długo się nastał w miejscu dla zwycięzcy, ale ostatecznie czeku sobie nie wystał. A Stefan został wyhulany przez wiatr. Inny Stefan - niestety nie nasz - wygrał kwalifikacje. I ogólnie prezentuje formę zwyżkową. Pamiętajmy, że rok temu przewodził peletonowi wlekącemu się za Smokiem. Pewnie tej zimy ma chrapkę na coś więcej.

"A fajnie, fajnie" - tak swoje samopoczucie po zwycięstwie w konkursie drużynowym skomentował Piotr Żyła. Zgadzam się z nim. Fajnie. Ciekaw jestem, ilu moich rodaków postawiło pieniądze na zwycięstwo naszych Orłów w konkursie drużynowym. Myślę, że trzech. Pierwszy to prawdziwy patriota. Drugi - rozsądny człowiek, zakładający, że w takich warunkach wietrznych w zasadzie każda drużyna ma taką samą szansę, więc czemu by nie Polacy. Trzeci był pijany i nie trafił długopisem tam, gdzie chciał. W każdym razie wszyscy trzej mieli powody by w sobotę świętować. Ale żarty na bok. Stara sportowa prawda mówi, że szczęściu trzeba umieć pomóc. Trafiły się tym razem Polakom dość sprzyjające warunki? Trafiły. Ale trzeba jeszcze umieć je wykorzystać. Więc oczywiście gratulacje wszystkim czterem się należą. Tym bardziej, że dzięki temu - siódmemu już w historii zwycięstwu - Polska awansowała na trzecie miejsce w Pucharze Narodów.

W sobotę wiatr jeszcze wyczyniał harce niziemskie a jury zmuszone do żonglowania belką dodało swoje do chaosu. W efekcie już po dwóch grupach skoczków różnice między drużynami przypominały rozmiarami takie, jakie zwykle widzimy po czterech. Sorry, taki mamy klimat, trzeba się do tego przyzwyczajać. Nam tym razem irytację szczęśliwie wybiła z głowy radość po zwycięstwie. Sorry, taką mamy psychologię. Jakby wygrała Słowenia, a my byśmy zajęli piąte miejsce, to wiekszość z nas by mówiła tylko o niesprawiedliwym wietrze, kabarecie w skokach i gitarze, którą trzeba rozbić na głowie Borka Sedlaka. A tak - można się było cieszyć. Tu ciekawostka - Polska wygrała w tym samym składzie, w jakim stawała na podium w Wiśle. Druga drużyna, która również stała na podium na inaugurację, została z kolei przemeblowana aż w połowie. Felder wyrzucił dwóch skoczków na "H" i wstawił trzeciego na "H" i jednego na "SZ". No, na "Sch", żeby być precyzyjnym. I tu pytanie - dlatego, że musiał, czy dlatego, że mógł? Michal Doležal nie za bardzo mógł, choć po kwalifikacjach pojawiły się pytania, czy Kuby nie powinien zastąpić Maćkiem. Ale w zwycięskim konkursie Kuba udowodnił, że nie powinien.

A jakie to zwycięstwo było miarodajne jeśli chodzi o aktualną formę naszych skoczków, to zweryfikował niedzielny konkurs indywidualny. W którym Polska zdobyła mniej punktów, niż w fińskim. Czy w pierwszym z rosyjskich. A gdzie jednak wiatr miał mniejszy wpływ na wyniki. Piotr i Kamil w pierwszej dziesiątce - ale na dwóch najniższych miejscach. Dawid, któremu wiatr nie pozwolił na więcej, niż czternaste miejsce. I słaby występ Kuby. Do tego Maciek, który po raz pierwszy tej zimy nie zdobył punktów. Indywidualnie cieszyć się może tylko Klimek, który z kolei zdobył punkty nie tylko po raz pierwszy tej zimy, ale po raz pierwszy od trzech lat. Przez ten czas miał osiemnaście nieudanych prób. Co ciekawe, gdy po raz ostatni zdobywał punkty - w Lillehammer w 2016 - też było to 27. miejsce. Cudowne dziecko polskich skoków skończyło już 25 lat. Gdy tego lata wygrało Letni Puchar Kontynentalny, wlało w kilka serc nadzieję, że może ten wyczekiwany moment już tuż, tuż. Ale po pierwsze, Letni Puchar Kontynentalny to nie Letnia Grand Prix. A po drugie, forma z lata albo się przekłada na zimę, albo nie. Patrzę na skoki Klimka i nie widzę, by ta jedna jaskółka miała uczynić jakąś wiosnę. Bardzo chciałbym się mylić. Klimek, może się tak wkurzysz na to moje gadanie i sprawisz w Engelbergu, żeby mi się głupio zrobiło, co? Najlepszą niedzielną wiadomością dla polskiej drużyny jest chyba to, że Piotrek tym razem odtańczył na zeskoku lambadę bez figur horyzontalnych. Zresztą - lambadę? Mi to bardziej kazaczoka przypominało...

Smok powrócił na swój tron i przez najbliższy tydzień będziemy się zastanawiać, czy to tylko taki wyskok, czy spóźniony początek powtórki z zeszłego sezonu. Ja bym oczywiście wolał, żeby to był wyskok. Tej zimy życzę sobie oglądać wyrównany wyścig kilku kandydatów aż do samego końca. Na przykład Japończyka, Austriaka, Norwega i Polaka. Niemca nie tyle sobie nie życzę, co jakoś tego nie widzę. Nawet odkładając na bok loteryjne warunki widać już wyraźnie, że formy na początku sezonu po zachodniej stronie Odry nie ma. Nie łudzę się, że taki stan rzeczy potrwa długo. Ale Geiger to nie jest moim skromnym zdaniem materiał na zwycięzcę Pucharu Świata. Choć zapewne będzie w tym sezonie najmocniejszym Niemcem i może skończyć zimę w pierwszej piątce. Puchar Narodów też w tej chwili wygląda dość mgliście. Austriacy i Norwedzy (tak! ta forma też jest poprawna!) są za mocni. Myślę, że to pomiędzy tymi dwoma drużynami rozegra się walka o to trofeum. A jeśli Smok nam się za bardzo nie rozzuchwali, możemy skutecznie powalczyć z Japonią o trzecie miejsce. Tym bardziej, że na Letalnicy odbedą się tej zimy Mistrzostwa Świata w Lotach, a nie finał Pucharu Świata. Więc Słoweńcy mają pod górkę. 

Smok odebrał plastron lidera Danielowi-André Tande. Norweg musiał go oddać po czterech konkursach i trzech tygodniach. Szkoda, że w tak smutnych okolicznościach. Byłoby i sprawiedliwiej i ciekawej, gdyby kwestie takie, jak utrata żółtego plastronu, odbywały się w czysto sportowych warunkach. A tu chwila nieuwagi przedskoczka i narta uderzająca w kostkę przekreśla plany lidera PŚ. Przynajmniej na weekend w Klingenthal. Kiedy wreszcie Daniel-André Tande wyczerpie limit pecha? Inna sprawa, że Norweg wciąż ma też sporo szczęscia. Bo jego gimnastyka na belce wciąż pozostaje nieukarana. 

Nie zsiada z emocjonalnego rollercoastera Markeng. Niestety - podobnie jak w przypadku Tandego - z Klingenthal zabiera złe wspomnienia. Niedzielny upadek, niespecjalnie przyjemny sam w sobie - może być też brzemienny w skutki. Do momentu gdy wystukuję te słowa, dokładna diagnoza do mnie nie dotarła, ale zaraz po zawodach norweski sztab wyraził obawy, że młody skoczek może już tej zimy nie wrócić na skocznię. Miejmy nadzieję, że te czarne prognozy się nie sprawdzą. Również dlatego, że Markeng dodaje latającemu cyrkowi mnóstwo kolorytu.

Zostańmy jeszcze przez chwilę przy Norwegach. Marius Lindvik, mistrz świata juniorów sprzed dwóch lat zaliczył właśnie swoje pierwsze podium PŚ. Że nie ostatnie - jestem tego dziwnie pewien. Ten też siedzi na rollercoasterze. Wisła - obiecujące dwunaste miejsce. Potem dyskwalifikacja w Ruce. W Niżnym Tagile w sobotę znów druga dziesiątka a w niedzielę brak awansu do finału. I teraz w Klingenthal pierwsze podium. W zeszłych sezonach w Pucharze Świata Lindvik skakał jak typowy utalentowany junior. Kilka rozczarowujących występów i pojedynczy wyskok na dobrą pozycję. Tej zimy wreszcie Alexander Stöckl uznał, że Marius jest na tyle dojrzały, że można włączyć go do podstawowego składu i zaufać od początku sezonu. I młody póki co daje radę. 

Czołówka PŚ 15.12.2019
Lp zawodnik kraj pkt strata1 strata2
1 Ryōyū Kobayashi Japonia 290 0 0
2 Stefan Kraft Austria 276 14 14
3 Daniel-Andre Tande Norwegia 273 17 3
4 Karl Geiger Niemcy 237 53 36
5 Philipp Aschenwald Austria 214 76 23
6 Anže Lanišek Słowenia 181 109 33
7 Yukiya Satō Japonia 178 112 3
8 Kamil Stoch Polska 146 144 32
9 Dawid Kubacki Polska 135 155 11
10 Peter Prevc Słowenia 115 175 20

W czubie tabelki na razie olbrzymi ścisk. Kraft traci do lidera zaledwie 14 punktów, a Tande tylko 17. Do Engelbergu Norweg zapewne wykuruje kostkę i będzie w stanie walczyć na miarę swoich możliwości. Zresztą pomiędzy kolejnymi miejscami też nie ma zbyt dużych różnic. Póki co, walka o Kryształową Kulę jest bardzo wyrównana, na co ma też na pewno wpływ wiatr. Rok temu po pięciu indywidualnych konkursach Smok miał już 420 punktów. Nad drugim wtedy Piotrem Żyłą miał przewagę mniej więcej taką, jak ma obecnie nad ósmym Kamilem Stochem. A nad dziesiątym wtedy Zajcem miał 276 punktów, podczas gdy nad dziś dziesiątym - Prevcem - ma 175.

Poczet Zwycięzców 15.12.2019
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Daniel Andre Tande Norwegia 2 3
2 Ryōyū Kobayashi Japonia 1 1
3 Stefan Kraft Austria 1 2
4 Yukiya Satō Japonia 1 7

Na prowadzeniu wciąż Tande. Ciekawe, jak długo.

Poczet Podiumowiczów 15.12.2019
Lp zawodnik kraj 1 2 3 suma wPŚ
1 Daniel-Andre Tande Norwegia 2 0 0 2 3
2 Stefan Kraft Austria 1 1 0 2 2
3 Ryōyū Kobayashi Japonia 1 0 1 2 1
4 Yukiya Satō Japonia 1 0 0 1 7
5 Philipp Aschenwald Austria 0 1 1 2 5
6 Anže Lanišek Słowenia 0 1 1 2 6
7 Karl Geiger Niemcy 0 1 0 1 4
8 Killian Peier Szwajcaria 0 1 0 1 11
9 Kamil Stoch Polska 0 0 1 1 8
10 Marius Lindvik Norwegia 0 0 1 1 12

Jak do tej pory, na podium konkursów indywidualnych stawali dwaj Norwegowie, dwaj Austriacy, dwaj Japończycy, Słoweniec, Niemiec, Szwajcar i Polak. 

Polacy 15.12.2019
Lp zawodnik pkt wPŚ kadra
1 Kamil Stoch 146 8 A
2 Dawid Kubacki 135 9 A
3 Piotr Żyła 56 22 A
4 Maciej Kot 30 31 A
5 Jakub Wolny 22 34 A
6 Stefan Hula 15 36 A
7 Klemens Murańka 4 42 B

Witamy w tabelce Klimka i zachęcamy do dalszego punktowania.

Bracia 15.12.2019
Lp Bracia kraj pkt.
1 Kobayashi Japonia 337
2 Prevc Słowenia 148
3 Huber Austria 81

Się Japończycy odsadzili...

Plastikowa Kulka 15.12.2019
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Maciej Kot Polska 6,3 31
2 Moritz Baer Niemcy 5 34
3 Marcus Eisenbichler Niemcy 5 33
4 Constantin Schmid Niemcy 5 23
5 Daiki Itō Japonia 5 20
6 Thoma Aasen Markeng Norwegia 3,1 19

Maciek Kot nam się pojawił w tabelce i od razu wyszedł na czoło a to z racji punktowej premii. A premia z racji tego, że do awansu do finałowej serii zabrakło mu 0,1 punktu. I wiem, że FIS w protokole umieścił na 31. miejscu Markenga, a nie Kota, ale umówmy się - to trochę jednak niepoważne z ich strony. Markeng dostaje tylko 3,1 pkt. (też premia) bo nie miał w pierwszej serii 31. noty, ale za to zakwalifikował się do drugiej serii a jednak nie zdobył punktów do klasyfikacji PŚ.

Przypominam zasady dotyczące Plastikowej Kulki.
1. W klasyfikacji generalnej Plastikowej Kulki zostanie ujęty każdy skoczek, który:
a. zajmie 31. w konkursie
b. zajmie trzy razy z rzędu miesjce 32. w konkursie
c. zajmie trzy razy z rzędu miejsce 51. w kwalifikacjach (41. w przypadku lotów)
2. Od tego momentu skoczek który spełnił warunki będzie otrzymywał:
5 punktów za miejsce 31. w konkursie (wliczając to, którym spełnił warunek)
2 punkty za miejsce 51. w kwalifikacjach (41. w lotach; wliczając te, którymi spełnił warunek)
1 punkt za miejsce 32. w konkursie (wliczając te, którymi spełnił warunek)
3. Punkty będą naliczone również wstecz, a więc za wszystkie miejsca 31. i 32. w konkursie oraz 51. w kwalifikacjach (41. w lotach) które odbyły się zanim skoczek spełnił warunek
4. W przypadku awansu do drugiej serii 31 skoczków, za zajęcie 31. miejsca będzie przyznawano dodatkowo premia o wysokości 3,1 punktu. 
5. W przypadku, gdy strata do 30. miejsca wynosić będzie 0,1 pkt. zawodnikowi zajmującemu miejsce 31. przyznana zostanie premia o wysokości 1,3 punktu.
Na zakończenie sezonu o zwycięstwie będzie decydowała liczba punktów a w wypadku równej liczby punktów niższe miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ.

Cytat zupełnie na temat: "Yukiya Satō, czyli najniżej pochylający się na zeskoku skoczek, (...) a on jest po prostu tak niziutki, że jak się pochyli, to go nie widać"
Igor Błachut

Cytat zupełnie nie na temat: "Życie ludzkie jest ważniejsze, niż czyjeś małe interesy"

No i to by było na tyle z Klingenthal. Za tydzień kończymy pierwszy period Pucharu Świata w tradycyjnie bożonarodzeniowym już Engelbergu. Oby choć ostatni przystanek w tym pierwszym rozdziale nie przebiegał pod dyktando Eola. Ale to jeszcze nie jest pewne. A co jest pewne? Tylko dwie rzeczy: Po pierwsze - realizator będzie nam serwował ujęcia z kamery poprzez serduszko wycięte w drewnianym aniołku. Po drugie - ktokolwiek pokaże się tam z dobrej strony - będzie typowany jako kandydat do zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Tak to już jest w Engelbergu. A ja łączę się w nadziei z Kamilem Stochem, że w Engelbergu nasz mistrz zacznie wreszcie sezon, bo do tej pory to było takie podskakiwanie. 

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nie czytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmijcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11371) komentarze: (66)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Zkris123 początkujący

    mnie po słabszych momentach niektórych polskich zawodników w tym sezonie (mimo) loterii w konkursach zastanawia fakt czy np. Hula lub Stoch nie myślą o końcu kariery??

  • Bernat__Sola profesor
    @Kolos

    Był, i to w pamiętnym dla nas konkursie: http://medias4.fis-ski.com/pdf/2011/JP/3009/2011JP3009RL.pdf Małysz miał niższą notę niż Śliż, Vaculik i Bodmer, a został sklasyfikowany wyżej od nich.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    W sumie w niczym by nie przeszkadzało gdyby w TCS rywalizował 30 par (60 skoczków) i porażką w parze miałaby wtedy bezwzględny wymiar :)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    No na pewno te emocje były ciut większe gdy dwóch czołowych skoczków walczyło że sobą mimo iż to faktycznie były "sztuczne emocje" niż gdy lider kwalifikacji rywalizuje z 50 zawodnikiem kwalifikacji.

  • Kamil G bywalec
    @cavalierjan19

    Nie wiedziałem, że istnieje taki płyn😂

  • Brygadzista doświadczony
    @Pavel

    No tak nie do konca, zdarzaly sie konkursy, gdzie 3-5 zawodnikow z czolowki odpuszczalo kwalifikacje i wtedy bylo ciekawie.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Serio przeżywałeś jakieś większe emocje jak w jednej parze startował np Małysz z Hanawaldem, skoro ten "pojedynek" był fikcyjny bo i tak liczyła się nota? Równie dobrze jeden mógł pokonać drugiego, a jednocześnie przegrać z 10 innymi zawodnikami, a do tego LL dawał margines błędu i w 99% obydwaj zawodnicy do 30-tki wchodzili. Zwykłe, sztuczne budowanie napięcia.

    Emocje by były jakby eliminacja była ostateczna i przegrany bez względy na notę do finałowej serii by nie wchodził. Być może trafiłby się "killer", który czując się mocny specjalnie by odpuszczał kwali, aby eliminować najgroźniejszych przeciwników z walki o wygraną. I to by była zabawa, a w obecnym systemie jednak lepiej jak te kwalifikacje są dla 10-tki tez.

  • Tomek1982 stały bywalec
    Źli ludzie, Zły wiatr, Zły klimat, i biedna przyroda.

    Mnie się wydaje że komputer powinien pracować cały czas i dobierać przeliczniki w czasie rzeczywistym do każdego skoczka lub przynajmniej do jakiegoś statystycznego ze stałym przelicznikiem w każdej serii. Nie chodzi o cuda tylko żeby to było włączone. Ja tak na pierwszy rzut oka, ale po sporej liczbie skoków i zawodów oceniłem, i o tym pisałem że przelicznik to jest maksimum lub mniej więcej 40% korekty. Z czego oczywiście jako kibic byłem nie tak bardzo zadowolony.

  • cavalierjan19 profesor

    Mam przeczucie, że KK w tym roku trafi albo do pewnego Austriaka o nazwisku takim samym jak pewien płyn do naczyń albo do Japończyka przyodzianego w kask Red Bulla. Takie wrażenie we mnie zasiały konkursy w Klingenthal.
    Osobiście bardzo cieszą mnie nowe, młode twarze w czołówce- Lindvik, Aschenwald, Sato, Hoerl. Na szczęście weterani skoczni jeszcze się w miarę trzymają- Schlieri i Prevc wrócili w bardzo dobrej formie i czuję, że w tym sezonie powiększą swój dorobek podiów w Pucharze Świata. Z naszej strony mamy Kamila, który nawet będąc w słabszej formie przez ostatnie dwa tygodnie skoków indywidualnie zajmował miejsca w przedziale 7-15. O takim braku formy marzy niejeden skoczek i to pokazuje tylko klasę naszego mistrza z Zębu.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Bardziej miarodajna? Może i tak, za to pozbawiło TCS zupełnie emocji.

  • Gerwazy doświadczony
    @nanus111@onet.pl

    Moim zdaniem najlepiej by było gdyby TOP 10 nie musiało skakać w kwalifikacjach (jak dawniej) ale jak już skaczą to są oceniani i mają szansę zarobić bonus za wygranie kwalifikacji

  • Oczy Aignera profesor
    Cytat częściowo na temat

    Bogdan Chruścicki o skoku Stefana Huli (Courchevel 2010):
    "O, ależ upadek! Ale w drugiej serii wystąpi."

  • szymanek_79 bywalec
    @Kolos

    moim zdamiem to pierwsza 10 bez eliminacji

  • Oczy Aignera profesor
    @Domin10

    Tylu Polaków mieszka w Norwegii, że aż się zmieszał z nimi w tłumie.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Akurat podczas T4S brak prekwalifikacji dla 10-tki to najlepsze co mogło się zdarzyć. Przynajmniej 5 LL jest bardziej miarodajna i nie odbieramy miejsca jeden z przegranych w stosunkowo mocnej parze.

  • Kolos profesor
    @Brygadzista

    Skoro i tak na TCS obowiązują ciut inne zasady rozgrywania zawodów (system KO) to w sumie można by wpisać w zasady tego turnieju prekwalifikację dla 10 najlepszych. Właśnie w celu poprawienia atrakcyjności pojedynków.

  • Brygadzista doświadczony
    @Raptor202

    Generalnie sie zgadzam z idea przymusowych kwalifikacji, ale brakuje mi niestety jednej rzeczy: par w stylu Malysz vs Hannawald, tudziez Ahonen -Janda na tcs, czyli jakby dzisiaj moc popatrzec na pojedynek Kobayashi - Kraft.

  • Toyminator profesor
    -

    Pisałem to samo o Gaigerze po konkursie :) Jest dobry, ale nie na KK. Przynajmniej na razie. Aschenwald raczej też nie. Realnie powalczy z Kobayashim Kraft i Tadne. Ale tego drugiego, może załatwić organizm. Ale w tym sezonie, Ryoyu nie będzie miał aż tak łatwo, po jednak oprócz niego, 4 skoczków skacze równo . I Myślę że Kobayashi wszystko w tym roku nie wygra. Coś przegra ;D Ale nie wiem co. TCS chyba nie.Będzie chciał wygrać drugi raz z rzędu. Może jakiś turniej z kasą? Willingen Five może odda; D I lotów nie wygra.

  • Roxor profesor

    No i elegancko. Oby tylko nie zdominował sezonu tak jak poprzedniego, bo mimo tego, że go bardzo lubię jako zawodnika i nie licząc naszych zawodników to kibicuję właśnie jemu, to sezon z jednym dominatorem jest po prostu nudny.

  • Wojciechowski profesor
    @Leon88

    Zasady konkursów według systemu KO są opisane w regulaminie PŚ i nie on nie jest w pełni spójny z innymi konkursami. Paradoksalnie można być zresztą poniżej 30. miejsca nawet przy wejściu do II serii w systemie KO.

  • Złoty Orzeł profesor
    @Morgensternowy_

    Skocznie też już do odstrzału, 21.12

  • Leon88 bywalec
    @StrasznyRybolakOtchlani

    Ja z kolei pomyślałem o TCS. Co jeśli zawodnik, który wygra parę z niską notą awansuje do drugiej serii i zostanie w niej zdyskwalifikowany? Ma wtedy notę niższą niż skoczkowie, którzy odpadli w pierwszej serii, ale logiczne wydaje się, że skoro wygrał parę i awansował do drugiej serii to będzie klasyfikowany na 30 miejscu nie niżej. Jeśli regulamin miałby być spójny(a czemu miałby być inny na TCS i inne zawody) to również i Markeng, jeśli zakwalifikował się do drugiej serii, powinien być wyżej od zawodników, którzy się do niej nie zakwalifikowali

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Tylko średnio ma się to do zasady, że klasyfikację końcową konkursu ustala się na podstawie sumy not ze wszystkich serii. W zasadzie sprawę rozwiązałby na 100% prosty zapis, że zakwalifikowani do II serii nie mogą zająć miejsca niższego niż niezakwalifikowani, a niezakwalifikowani wyższego niż zakwalifikowani. Coś jak w regulaminie Ekstraklasy, że ci z grupy spadkowej nie mogą zająć miejsca powyżej.

    Co do protokołu z zawodów, jest przepis, że zawodnicy zakwalifikowani do II serii muszą być wyraźnie oddzieleni od reszty. Stąd widocznie ten „automatyzm” z przyznaniem Markengowi 31. miejsca.

  • Leon88 bywalec
    @anonim

    A potem spójrz na ,,osiągnięcia" mistrza świata Kubackiego albo zdobywcy KK Bardala kiedy byli w wieku Lindvika i Markenga. Jaki jest sens porównywania różnych zawodników, każdy rozwija się w inny sposób

  • nanus111@onet.pl stały bywalec

    A ja myślę, że kwalifikacje weekendowe mają sens, jeśli skoki są na jednej skoczni.
    Przykładowo w biegach nie ma w dwa dni sprintu albo w dwa dni biegu na 15 km, tylko jest na zmianę.
    Według mnie albo system drużyna - in
    albo normalna ind - duża ind

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    No a skoro przepis mówi o prawie startu a nie obligatoryjności, no to już taka nadgorliwość FIS-u jest dziwna.

    Chociaż w protokole FIS-owski nie wygląda to aż tak kuriozalne gdyż czołowa 30 (31 w tym przypadku) jest wyraźnie oddzielona od pozostałych skoczków i nawet z wyraźnym nagłówkiem nad grupą która odpadła po pierwszej serii "not qualifited for 2ad round"...

  • Kolos profesor

    Generalnie wygląda, że FIS mocno rozdziela pierwszą serię od drugiej, jako dwa osobne byty, mniej więcej tak jak rozdziela kwalifikacje od konkursu.

    W końcu można zostać zdyskwalifikowanym w 1 serii konkursy i wystąpić w drugiej serii tego samego konkursu, o ile do konkursu zgłosiło się niewięcej niż 30 skoczków. Takie przypadki były w FIS Cupie.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Przyznaję, że to wygląda kuriozalne w tabeli ale... Markeng został zakwalifikowany do 2 serii, na mocy takich czy innych przepisów. Miał 31 (ostatnią) notę pośród zakwalifikowanych do 2 serii. Nie ma tu sprzeczności z logiką. Może wyraziłem się ciut nie precyzyjnie - bardziej mi chodziło, że przesunięcie Markenga jest wytłumaczalne, co nie zmienia faktu, że to drobne kuriozum.

    Jak mówiłem - przepis o 95% należałoby stosować na wniosek, nie obligatoryjnie i problem w zasadzie by zniknął.

    Tyle, że to na tyle rzadki przypadek (samo złapanie się na 95% jest już rzadkością, zwykle jak ktoś skoczy tak daleko i upadnie to i tak bywał w top 30 bez potrzeby przesunięcia), że chyba nie ma potrzeby precyzować przepisów.

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Przyznaję, że nie do końca zrozumiałem Twój komentarz. Masz na myśli, że logiczne jest zajęcie 31. miejsca przez skoczka z 34. notą konkursu?

    Trudno powiedzieć, czy to jest automatyczne. Regulamin mówi, że taki skoczek ma prawo wystartować w kolejnej serii („has the right to partici pate”). Nie widzę jednak obligatoryjności przesunięcia go w tabeli.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Jednym tu błędem jest automatyczność przepisu o 95% odległości. Być może powinno się to odbywać na wniosek pokrzywdzonego/trenera/sztabu. Wtedy uniknęlibyśmy takiego kuriozum które jednocześnie jest zupełnie logiczne i prawidłowe.

    Pytanie czy kiedykolwiek był podobny przypadek.

  • Morgensternowy_ doświadczony
    Słuchajcie!

    Może nie na temat, ale jest taka sprawa. Kto z was ma kanał na YT z filmikami, niech zacznie uważać, bo YouTube znów zaczyna się brać za skokowych YouTuberów. Ofiarą YT są takie kanały jak SkocznieTV, SkisprungPolen (znany jako skoczasski lub skoczexx skoczixx) i MATIKO. Te dwa ostatnie kanały zostały usunięte. Ten pierwszy kanał ma usuniętą tylko większość filmów. A dlaczego? Przez te ch****ne prawa autorskie (przepraszam, ale inaczej nie da się tego opisać). Autorem tych zgłoszeń jest niejaki TMG, który jest bodajże związany ze stacją Eurosport. YouTube zmarnował im lata pracy na YT. Zapraszam do dyskusji.

  • Wojciechowski profesor
    @anonim

    „Tez macie problemy po prostu 10tka ma pq ale jednoczesnie moze sie bic o zwyciestwo w q, jaki problem to zrobic?”.

    Z tym akurat trudno się nie zgodzić. Już tak dawno temu było, jedno drugiego nie wyklucza.

  • MarcinBB redaktor
    @FunFact

    Mam wrażenie, że ten skręt narty u Kubackiego to jego znak firmowy. Dlatego też niemal zawsze ściąga go na prawo. Pomimo tego błędu potrafił osiągać świetne rezultaty. Faktem jest, że niedzielę wiatr miał niesprzyjający. Z wiatrem pod narty na pewno zameldowałby się w pierwszej dziesiątce.

  • MarcinBB redaktor
    @dervish, Rybolak, Wojciechowski

    Po dogłębnej analizie problemu nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzić się z szanownymi czytelnikami. Jeśli litera prawa kłóci się z duchem prawa, to zawsze wybieram ducha. Maciek wraca na czoło tabelki jako ten, który był od włos od zdobycia punktów. Markeng dostaje jedynie 3,1, zgodnie z interpretacją dervisha z 11:53.

  • Wojciechowski profesor
    @dervish

    Przychodzą mi do głowy dwie teorie:
    1) jest to pararegulaminowy archaizm z czasów, gdy można było uzyskać ujemną notę za skok – wtedy ktoś skrajnie pechowy mógłby mieć niższą notę łączną za dwa skoki niż notę za pierwszy skok;
    2) FIS automatycznie przyjmuje, że zakwalifikowany do kolejnej serii nie może spaść za kogokolwiek, kto się nie zakwalifikował, tylko nie ujęli tego w żadnym przepisie.

    Cóż, trzeba rzeczywiście przejrzeć podobne przypadki z minionych lat, tych jest zapewne skrajnie mało.

  • FunFact weteran

    "Dawid, któremu wiatr nie pozwolił na więcej, niż czternaste miejsce"

    Z tym bym się zdecydowanie kłócił. Dawid od początku sezonu popełnia błąd na progu - prawa narta nie wychodzi "płasko" tylko obraca ją do zewnątrz, przez co w początkowej fazie lotu gubi dużo powietrza pod nią. I niestety wygląda na to, że problem jest głębszy, bo zarówno w Tagile jak i w Klingenthal zdarzyły mu się skoki odbite bardzo czysto, jak latem, po których uzyskiwał wyniki na ścisłą czołówkę, a w następnych próbach znowu popełniał ten niepokojący błąd.

  • dervish profesor
    @Wojciechowski

    W protokole zawodów Markeng jest na 31 miejscu a Kot na 32.
    http://medias2.fis-ski.com/pdf/2020/JP/3117/2020JP3117RL.pdf
    W protokole pierwszej serii Norweg jest na miejscu 34 z adnotacją o upadku fmin (add qualified by rule 4.3 (fall minimum)) , a Kot na 31.
    http://medias3.fis-ski.com/pdf/2020/JP/3117/2020JP3117RL1.pdf

    Widocznie pierwszą serie traktują tu jako kwalifikator czyli sam fakt awansu do 2 serii jest ważniejszy niż końcowy wynik punktowy. Rozumiem także wątpliwości tych co uważają, ze podstawa do ostatecznego rankingu powinien być wynik uzyskany na skoczni, czyli że jeżeli Markeng mimo awansu do drugiej serii skończył z wynikiem gorszym niż Kot to powinien być sklasyfikowany za nim.

    Wracając do Plastikowej Kulki.
    Tu także regulamin nie jest jednoznaczny, bo autor nie napisał czy w przypadku który omawiamy podstawą do przyznawania punktów są wyniki pierwszej serii + wynik końcowy czy tylko protokół końcowy. Normalnie, czyli gdy kwalifikuje się 30 skoczków nie ma to znaczenia.
    Uważam, że najważniejsza jest idea. Jeżeli główna idea tego rankingu miało być wskazanie największych pechowców to uważam, że Maciek Kot zasługuje na "docenienie" i na przynajmniej 1.3 pkt tytułem tego, ze do kwalifikacji do 2 serii zabrakło mu 0.1 pkt. :)
    Dodatkowym argumentem "za", jest fakt, ze w protokole z pierwszej serii Kot zajął 31 miejsce czyli pierwsze nie dające awansu. I nawet gdyby to uwzględnić to i tak kłaniają się dwa warianty wyceny takiego przypadku które w moim pierwszym wpisie opisałem jako a) i c).

    To jest troszkę inna sytuacja niż gdyby na 30 miejscu uplasowało się 2 zawodników ex aequo.
    To są tylko moje dywagacje bo ostateczna decyzja i interpretacja należy do twórcy rankingu i nie zamierzam jej kwestionować.

    P.S.
    Jeszcze odnośnie idei.
    Jeżeli nagradzamy "pechowców" to Markeng "zasłuzył" tylko na 3.1 punkta (pechowe bo nie dajace punktów ostatnie miejsce w 2 serii). Na 5 punktów nie zasługuje bo nie był tu pechowcem który o włos nie załapał sie do serii finałowej tylko wprost przeciwnie był kimś w rodzaju lucky losera (szczęscie w nieszczęsciu). Dalej idąc tym tropem pecha miał Kot zajął 31 po pierwszej serii lub jak kto woli 32 czyli pierwsze nie dające awansu i do tego zabrakło mu tylko 0.1 punkta.

    czyli uwzgledniajac powyzsza interpretację: Markeng 3.1, Kot 5 +1.3 :)

  • Raptor202 profesor
    @nanus111@onet.pl

    Bardzo dobrze, że nikt nie ma pewnej kwalifikacji. Raz, że nie powinno być w PŚ świętych krów, które mogą sobie odpuszczać skok w kwalifikacjach i dzięki temu ponoszą mniejsze ryzyko np. odniesienia kontuzji (handicap dla czołowej dziesiątki w konkursie), a dwa, że każdy ma prawo do tego, by zdobyć premię za zwycięstwo w kwalifikacjach. I jak to runda nic niewnosząca? Nadal przez kwalifikacje przechodzi 50 skoczków i ktoś musi odpaść.

  • Adam90 profesor
    @xzcvvy

    Akurat nie uwzględniałem drużynówki. Indywidualnie liczyłem na więcej szczególnie Jakuba Wolnego czy Macieja Kota oraz Klemensa Murańki. Dla Stocha czy Żyła tragedia by byłą gdyby się w ogóle nie zakwalifikowali :). Przy tych sukcesch i doświadczeniach taki stan rzeczy był mało akceptowany dla mnie. Ale masz racje z drużynówka wszystko przysłania..

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @Wojciechowski

    Właśnie, początkowo myślałem, że to 31. miejsce jest tylko wynikiem niedoskonałości systemu graficznego wyświetlającego wyniki, jednak naprawdę trudno wytłumaczyć skąd te same dane znalazły się w oficjalnym protokole...?

  • alo profesor

    Oficjalnie Ryoyu wystartuje w Engelbergu obok zawodników kadry B: Taku Takeuchiego,Kenshiro Ito,Yukena Iwasy,Shohei Tochimoto i Keiichi Sato

  • Wojciechowski profesor
    @StrasznyRybolakOtchlani

    Tak po prawdzie to nie kojarzę żadnego regulaminowego uzasadnienia, dlaczego Markeng trafił na 31. miejsce. W protokole I serii jest na 34., bo w końcu miał 34. notę. Skoro co do zasady łączny wynik skoczka w danych zawodach to suma punktów z serii punktowanych, to jednak powinien być raczej 34.

    Wychodzi na to, że FIS stawia „grubą kreskę” między zakwalifikowanymi do finału a resztą. Ale podstaw za bardzo nie widać, na pewno nie jest nią punkt regulaminu PŚ, który dopuszczał Markenga do II serii.

  • xzcvvy weteran
    @Adam90

    Weekend nie był za udany? A wygrana w sobotę to co? Fakt nie był wybitny, ale na tle poprzednich było nieźle.

  • Kolos profesor
    @StrasznyRybolakOtchlani

    Kiedyś takie weekendowe kwalifikacje były na lotach. Zrezygnowano z tego. Na szczęście. Generalnie bez sensu i nie fair w stosunku do słabszych którzy musieliby się fatygować na zawody, tylko po to by oddać jeden skok w kwalifikacjach i to jeszcze na ogół w piątek przed weekendem z zawodami.

  • Kolos profesor
    @dervish

    No nie wiem, Tande po upadku w treningu w piątek był raczej niezadowolony, że musiał jeszcze tego samego dnia fatygować się na kwalifikacje bo inaczej nie wystąpiłby w indywidualnym w niedzielę.

    Gdyby istniała prekwalifikacja dla top 10 PŚ to odpuściłby sobie w skakanie w piątek, to pewnie wystartowałby w drużynówce a i na niedzielę wystąpiłby ciut zdrowszy zapewne.

    O takie przypadki chodzi. I dlatego PQ było dobre.

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @nanus111@onet.pl

    A ja za żadne skarby nie poparłbym pomysłu wprowadzania kwalifikacji obowiązujących przez cały weekend, gdyż byłoby to niesprawiedliwe dla zawodników, którzy odpadli, że z automatu zabiera im się możliwość rywalizowania w kolejnym konkursie PŚ (których ranga ostatecznie jest jednakowa), a co więcej, przy możliwej loteryjności serii kwalifikacyjnej taki system rodziłby duże patologie - przykładowo, gdyby Zajc odpadł tak jak w zeszły piątek w Tagile, to miałby cały weekend w plecy i bolesne straty w klasyfikacji generalnej. Nie mówiąc już o słabszych zawodnikach, którzy wybieraliby się na PŚ i nie przebrnąwszy Q marnowaliby na miejscu cały weekend, co pewnie doprowadziłoby co biedniejsze reprezentacje do zrezygnowania ze startów = zacieśnienia i tak postępującej elitaryzacji skoków.

  • dervish profesor
    @nanus111@onet.pl

    Nie do końca jestem pewien czy prestiż pierwszej 10 jest niższy bo o prestiżu decydują względy marketingowe (zarobki i ekspozycja w mediach) a te jeżeli w ogóle się zmieniły to raczej na korzyść.
    Jedno jest pewne dzięki zniesieniu PQ wzrósł prestiż Q i chyba jest więcej sportu w sporcie. Poza tym, podejrzewam, że czołówka z top 10 niekoniecznie musi być niezadowolona z utraty dosyć symbolicznego i mało przydatnego przywileju bo w zamian zyskała inny przywilej czyli dodatkową możliwość ekspozycji swoich sponsorów (wyższa oglądalność związana z większą atrakcyjnością dla widza, tu liczy się każda sekunda na wizji i każdy dodatkowy % widzów) no i przede wszystkim dodatkową szansę na wygranie premii: za zwycięstwo w Q.
    Jako kibicowi mnie ta zmiana od samego początku się spodobała i zdania nie zmieniam.

  • nanus111@onet.pl stały bywalec

    Korzystając, że tekst jest subiektywną oceną, pozwolę sobie też na komentarz nie związany bezpośrednio z tematem?
    Jak postrzegacie brak PQ
    Dla mnie to coś niebywałego, że ten system się utrzymał. Prestiż pierwszej dziesiątki jest niższy, ba w ogóle go nie ma. Właściwie jest to runda nic nie wnosząca, a skoro startują wszyscy to albo niech zwycięzca kwali skacze w konkursie w jakiejś niebieskiej koszulce jak to miało dawniej miejsce, albo niech najlepsza trójka z kwali dostaje jakiejś punkty.
    Nie podoba mi się też też system dwóch zawodów indywidualnych tj sobota - niedziela.
    Fajnie, gdy w sobotę jest drużynówka, wiadomo, że co weekend nie będzie drużynówek, ale gdy są jedne zawody indywidualne to mamy tylko jedne eliminacje, co jest ciekawe.
    System z Willingen Vive się mi podoba. Są kwalifikacje obowiązujące na dwa dni. Natomiast ciekawie jakby jednego dnia była rywalizacja na normalnej, drugiego na dużej skoczni, co jest do zrobienia w kilku miejscowościach. Lillehammer, Oberstdorf, Lahti, Predazzo, Sapporo też.
    Natomiast odszedłem trochę, ale chodzi mi o te PQ i ewentualne punkty lub koszulka dla zwycięzcy kwali?

  • mareko bywalec
    @StrasznyRybolakOtchlani

    Dokładnie. Zawodnik otrzymuje tylko przywilej startu w II serii konkursowej w nagrodę za daleki skok i o ile tutaj nie mam zastrzeżeń (bo taki jest regulamin) to o końcowym miejscu w konkursie (tak na logikę) powinna decydować łączna nota punktowa za dwie serie. W przypadku nie pojawienia się zawodnika na starcie II serii jest to nota uzyskana w I serii.

  • Adam90 profesor

    Wekeend to nie był za udany, ale było dwóch Polaków w czołowej 10 i cieszę się z tego. Nie wiem czemu liczymy, ze Kamil miał wygrać. Pewnie ten sezon będzie takim trochę jak 2015-16, wygra, albo nie wygra. Będzie miał jakieś przebłyski. Kamilu ciągle wygrywać nie da rady.Ty juz 10 lat to robisz :). Co będzie za kolejne 10 lat ?

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @mareko

    Powiem więcej, ta lokata Markenga to obraza prestiżu klasyfikacji, jaką jest Plastikowa Kulka. ;)

  • mareko bywalec
    @Domin10

    Prawdopodobnie pierwotnie autor umieścił tam Kota. Po zamianie Kota na Markenga autor zapomniał o zmianie narodowości i podbitki czerwonej.

  • mareko bywalec
    Plastikowa kulka

    Moim zdaniem regulamin plastikowej kulki jest niesprawiedliwy. Taki Maciej Kot tyle wysiłku włożył w to żeby się wstrzelić w to 31 miejsce i to ze stratą tylko 0,1 pkt. Kiedy wydawało się, że wszystko jest na najlepszej drodze do objęcia prowadzenia w klasyfikacji pojawia się Markeng, skacze daleko, przewraca się przy lądowaniu, nie startuje w II serii i w zasadzie "bez wielkiego wysiłku" ma zapewnione prowadzenie w klasyfikacji! Postuluję zmianę regulaminu tak aby nie uwzględniał on zawodników, którzy dostają się do II serii po dalekim locie i upadku. Taki zawodnik często nie startuje w II serii albo startuje poobijamy, ma zwykle większą stratę i najczęściej kończy zawody na 31 miejscu bez zdobyczy punktowej zgarniając dodatkową premię.

  • Domin10 weteran

    Do redaktora
    Od kiedy Markeng jest Polakiem?

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @dervish

    Ciekawe jest to, co wynalazłeś w protokole @dervish, z tym 31. miejscem Markenga, bo moim zdaniem jest to jakaś rekordowa bzdura matematyczno-regulaminowa ze strony FIS, i naprawdę nie mam pojęcia, czemu ktoś kto ma łącznie niższą notę liczoną de facto z dwóch serii, wyprzedza innego zawodnika, który w tych samych zawodach zdobył wyższą notę...
    Nie jestem sobie teraz w stanie przypomnieć, jak do tej pory FIS klasyfikował zawodników, którzy dzięki "prawu 95%" awansowali do drugiej serii, a potem nie startowali, i czy zawsze kończyło się to dla nich 31. miejscem z automatu? Jeśli tak, to czemu tak jest?

  • dervish profesor

    Jeszcze tylko zmień Markengowi narodowość. Tez bym chciał mieć go w naszej kadrze, ale niestety to tylko marzenie. :)

  • dervish profesor
    @MarcinBB

    czyli który wariant? a, b czy c? :)

  • MarcinBB redaktor
    @dervish

    Wyjaśnienie jest proste - to pomyłka wynikająca z mojego przeoczenia. Zamiast sprawdzić w protokole, wpisałem Maćka do plastikowej kulki zaraz po pierwszej serii, gdy tylko zobaczyłem go na 31. miejscu. A że początek drugiej serii oglądałem mocno rozproszony, to konsekwencje tego, że Markeng został przesunięty z 34. na 31. miejsce (bo sam fakt mgliście odnotowałem), zupełnie uszły mojej uwadze. Dziękuję za zwrócenie uwagi i już poprawiam.

  • dervish profesor

    Marcinie, regulamin Plasikowej Kulki niby prosty a jednak skomplikowany.
    Widzac aktualny ranking mam nieodparte wrażenie, że jednak praktyka pozostawiła teorie daleko w tyle. Dlaczego?

    No bo albo ja nie do końca zrozumiałem nakreślone w regulaminie zasady albo regulamin nie uwzglednia tego co sie dziś zdarzyło albo ... no właśnie, czyżby autor regulaminu błędnie go zastosował? :)

    O co mi sie rozchodzi:

    1. Dziś Kot nie zajął 31 miejsca tylko 32. Faktycznie możesz mieć rację traktując 32 miejsce Kota tak jak by to było miejsce 31 bo owo 32 miejsce ma cechę miejsca 31 czyli jest pierwszym nie kwalifikującym do serii finałowej. Może sie czepiam ale takiej sytuacji regulamin nie uwzględnia. Poza tym możesz mieć rację bo możesz to interpretować tak: Kot zajął w pierwszej serii 31 miejsce a Markeng zajał 31 miejsce ale w konkursie.

    2. W protokole 31 miejsce zajął Markeng. A dokładniej w pierwszej serii zajął 34 miejsce ale awansował do serii finałowej dzięki kruczkowi regulaminowemu (upadek). Taką sytuacje Twój regulamin uwzględnia. Pytanie dlaczego nie znalazłeś dla Norwega miejsca w rankingu? Czy nie powinien dostać 3.1 pkt? A może 3.1 +5 czyli 8.1 pkt? W tym drugim wariancie Kot nie powinien dostać za dzisiejszy konkurs 5 pkt bo przeszłyby one na Markenga. :)
    Jak by nie było Markeng chyba powinien zaliczyć co najmniej regulaminowe 3.1 pkt?

    To nie jest zarzut ani krytyka tylko troszkę przydługa prośba o wyjaśnienie dręczących mnie wątpliwości.

    P.S.
    A to, ze Mackowi który zajął 32 miejsce do zajęcia 30 miejsca czyli awansu do finału zabrakło tylko 0.1 pkt to tez fakt. Czyli zasłużył "ekstra premię" 1.3 pkt. Nie wiem tylko czy powinien dostać również wypłatę nagrody 5 punktowej jeżeli miałby ją zgarnąć Markeng.

    Na mój rozum to widzę 3 warianty:

    a) Markeng 5+3.1, Kot 1.3 pkt
    b) Markeng 5+3.1, Kot 0
    c) Markeng 3.1, Kot 5+1.3

    Który jest prawidłowy?
    A może jednak ten który Ty wybrałeś czyli
    d) Markeng 0, Kot 5+1.3 ?

  • Paweł39 weteran
    @anonim

    Jak już to porównywać Pilcha albo Juroszka do tych Norwegów.
    Murańka to już doświadczony zawodnik, w którego wieku Małysz był nazywanym starym lisem skoczni.
    To że w tym kraju z niego robi się ciągle dzieciaka z wielkim talentem to już inna sprawa.
    Muranka od 12 lat skakania w PŚ (od 13 letniego debiutu w Zakopanem) okazał się przeciętnym skoczkiem i daleko mu do Norwegów nawet 2-go rzędu.

  • MarcinBB redaktor
    @StrasznyRybolakOtchlani

    Tande w Pjongczangu miał problemy z uzębieniem. Wdała mu się jakaś infekcja i brał antybiotyki. Odpuszczał z tego powodu treningi. Dlatego też pisałem w jego przypadku o limicie pecha. Do tego były jeszcze inne problemy zdrowotne latem no i w życiu prywatno-rodzinnym też nie miał różowo.

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony

    Do tego Lindvikowego rollercoastera dodałbym jeszcze fakt, że zanim wyłapał ową dyskwalifikację w Ruce, to zdążył się ucieszyć z miejsca na podium za plecami Tande.
    Z kolei sam Daniel Andre po raz kolejny traci żółty plastron lidera w kuriozalnych okolicznościach, niegdyś skacząc z odpiętą nartą, zaś teraz z opuchniętą kostką. A na igrzyskach zdaje się, że też uskarżał się na jakąś przypadłość, ktoś coś...?

  • zimowy_komentator profesor
    Cytat zupełnie na temat powinien być:

    "I tym samym Stefan Kraft zostaje nowym liderem Pucharu Świata"

    Snopek pod koniec niedzielnego konkursu nie zwracając uwagi na to, że Kobayashi był ledwie 6 pkt. za Kraftem i właśnie go przeskoczył o 20 pkt.

    Był jeszcze inny Szczęsnego ale wyleciał mi z głowy. A tak poza tym duet Snopek - Szczęsny jest okej. Gdyby był Babiarz to hohohoh ! Cytatów miałbym co nie miara :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl