Poważna kontuzja Markenga

  • 2019-12-17 10:56

Nawet rok może potrwać przerwa Thomasa Aasena Markenga od skoków. Norweg, który groźnie upadł na Vogtland Arenie w Klingenthal, wrócił do ojczyzny, gdzie przeszedł dokładne badania kontuzjowanego kolana. Te wykazały uszkodzenie więzadeł krzyżowych oraz łąkotki.

Thomas Aasen MarkengThomas Aasen Markeng
fot. Tadeusz Mieczyński

Do niefortunnego zdarzenia z udziałem aktualnego mistrza świata juniorów doszło podczas pierwszej serii niedzielnego konkursu indywidualnego. Markeng poszybował w niej na 131. metr, jednak nie ustał swojej próby. Nastolatek opuszczał wybieg Vogtland Areny na noszach i w asyście medyków, którym skarżył się na ból w kolanie.

Badanie rentgenowskie, wykonane jeszcze w Niemczech, nie wykazało żadnych złamań. Kluczowe miały okazać się jednak wyniki rezonansu magnetycznego, który członek zespołu Alexandra Stoeckla przeszedł po powrocie do Norwegii - w Oslo. Niestety, diagnoza to uszkodzone więzadła krzyżowe w lewym kolanie i uraz łąkotki. Skandynawowie szacują, iż przerwa Markenga od skoków może potrwać nawet rok. 

Jak zapowiedzieli przedstawiciele Norweskiego Związku Narciarskiego, skład drużynowych mistrzów olimpijskich na zawody Pucharu Świata w Engelbergu poznamy nie wcześniej niż w środę. Wcześniej, o czym pisaliśmy >>>TUTAJ<<<, z wylotu do Szwajcarii zrezygnował Robin Pedersen.


Dominik Formela, źródło: twitter.com/Norskijump
oglądalność: (17487) komentarze: (42)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • stivus profesor
    @wiatrhula111

    Włącz sobie wątki to zauważysz, że jest to podczepione pod inny post, którego autor pisał o Huli. Często się zdarza, że zbacza się z głównego wątku i porusza wątki poboczne, które jednak ciągle dotyczą skoków.

  • wiatrhula111 weteran
    @stivus

    Tak, ale co to ma wspólnego z Markengiem?

  • stivus profesor
    @Bernat__Sola

    Rzeczywiście, dzięki za sprostowanie. Przy czym i w Sapporo i w Lillehammer wylądował dokładnie na 10. miejscu. Zważywszy na to, ile sezonów zabawiał nas swoimi skokami- d... raczej nie urywa.

  • Bernat__Sola profesor
    @stivus

    Mała poprawka: 4 razy (Sapporo 2009, Engelberg 2010, Lillehammer 2015, Kuopio 2016).

  • Bernat__Sola profesor

    Szybkiego powrotu do zdrowia, Thomas. Rehabilitacja na pewno będzie ciężka.

  • stivus profesor
    @alo

    Nie sposob odebrać mu tego jednego sezonu, ale z drugiej strony, co takiego wielkiego osiągnął? Nie stanął nawet na podium zawodów PŚ, w Pjongczangu miał szanse na wielką sensację, ale ją schrzanił. Nie wiem, w jakim stopniu wpłyneła na to aura, ale jest to zawodnik bez odporności psychicznej. W Zakopanem też miał szansę na wygraną, ale ją schrzanił.
    Bądźmy uczciwi: Stefanek skacze w tej kadrze kilkanascie lat i jest skoczkiem mocno przeciętnym. Nie możemy ciągle pisać o "wielkim sezonie" 2017-2018 a pomijać resztę. Bo poza wspomnianym sezonem, gdzie aż 5 razy wszedł do TOP10, załapał sie w trakcie swojej długoletniej kariery dokładnie 3 (!!!) razy do 10 zawodów PŚ. Najczęściej kończyło się to bądź na granicy wejścia do drugiej rundy zawodów, bądź na 3 dziesiątce.
    No i tutaj znowu chyba mamy rękę Horngachera, że tak wystrzelił na jeden sezon. Nie chcę gloryfikować Horna, a skreślać Dolezala, ale Austriak naprawdę wiele przez te 3 lata zrobił dla polskich skoków.

  • TonioTonio bywalec

    Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.

  • dejw profesor

    Wielka szkoda, idąc za ciosem, to mogło być zdecydowane tegosezonowe juniorskie objawienie.
    Ale swoją drogą ten gość jest.. no wyróżniający się i ciężko o nim zapomnieć. W ciągu nieco ponad pół roku popisał się trzema przeróżnymi wyczynami: zaliczył efektowne salto na końcu przeciwstoku w Innsbrucku (ewidentny jego błąd), epicka przygoda w Tagile w poszukiwaniu zaginionego stempla na paszporcie (na własne życzenie), zakończona powodzeniem i.. wyskakaniem sobie w niedzielę świetnej życiówki (jako ciekawostkę można dodać, iż pod względem średnich not netto wypadł tymi trzema skokami zdecydowanie najlepiej z całej stawki); i na zakończenie upadek, który wyglądał.. no jak jeden z wielu. Właściwie, gdyby nie to, że już po nim kamery zaczęły odjeżdżać a sam zawodnik nie podnosił się z zeskoku, to można było w pierwszej chwili pomyśleć: że no cóż, glebnął, bywa, stracił szanse na dobre miejsce, wstanie, otrzepie się i skoczy sobie na luzie w drugiej serii.
    A tutaj diagnoza katastrofalna, ciężko wyobrazić sobie gorszy moment na zerwanie więzadeł niż ten, który może znacząco rzutować na przygotowania do kolejnej zimy.

    I zgadzam się z kilkoma głosami poniżej twierdzącymi, że taka skala upadków zawodników z jednego kraju, kończących się co najmniej poważnym bólem głowy, czy gość będzie w stanie skakać w następnym konkursie, to już nie bardzo kwalifikuje się do nadania temu rangi zwykłego pecha.

  • wiatrhula111 weteran

    To już trzeci mistrz świata juniorów z poważną kontuzją w ostatnich latach, oby tylko Markeng nie stał się teraz kontuzjogenny, bo po takiej kontuzji więzadła będą siłą rzeczy mniej wytrzymałe, niż przed.

  • 23haze doświadczony
    haze

    Tym chłopakom należy się szacunek za odwagę uprawiania tej dyscypliny. Wszystkim.

  • HAZARD weteran
    @Oczy Aignera

    Celowo o nim nie wspomniałem. Gangnes świetnie się zapowiadał, tylko kontuzje go wyhamowały, on nie wziął się znikąd w przeciwieństwie do wymienionych przeze mnie. :)

  • Oczy Aignera profesor
    @HAZARD

    Zapomniałeś o najważniejszym - Kennecie Gangnesie.

  • EmiI profesor
    @pawelf1

    Bardziej chodzi że w Norwegii zawodnik zupełnie odnosi często z niczego. U nas Kot, Kubacki, Żyła mieli w wieku juniorskim czy podia PK czy medale MŚJ choćby w drużynie, a u Norwegów czasem wyskakuje zawodnik zupełnie z niczego, tak jakby nie wiem u nas teraz Wiktor Pękala w dwa sezony wskoczył na podium top 15 generalki Pucharu Świata.

  • Tomek1982 stały bywalec
    Biały igelit lepszy.

    Wszędzie lód zamiast śniegu, posypany jakąś chemią. Biały igelit już byłby lepszy.

  • StochMistrz{29465894} profesor

    Upadek Markenga z jego winy za szeroki telemark i złe podejście do lądowania tak jak David Siegl i te dziwne nie fortunne wygięcie nogi w kolanie.Zobaczymy jak długo zajmie mu powrót do bardzo dobrego skakania.Trzymaj Markeng czeka cię długa rehabilitacja.Bądz silny pod względem psychicznym i fizycznym i z każdym dniem wracaj do zdrowia.

  • tjzE weteran

    Bardzo szkoda, wielki talent...

  • Kolos profesor
    @Bajlandopl

    Myślę, że nie tyle "przetrenowanie" bo w skokach o to trudno bo przed sezonem w czasie przygotowań to w sumie oddaje się obecnie dużo mniej skoków niż kilkanaście lat temu, o jeszcze dawniej szych czasach nawet nie wspomniwszy.

    Moim spore (ale nie jedyne) znaczenie ma sprzęt a konkretnie technologia wiązań, są one dużo sztywniejsze niż dawniej. Trudniej jest np. zrobić telemark i trochę trudniej ustać skok.

    Na pewno szkoda Markenga, bo ma z głowy nie tylko ten sezon ale i następny.

  • Kolos profesor
    @HAZARD

    Trochę tych weteranów by się znalazło - Ahonen skakał do 40-dziestki praktycznie bez urazów, Vassiliev - wprawdzie siada mu kręgosłup, ale z więzadłami problemów nie ma, kilku Japończyków takich jak Harada czy Okabe.

  • HAZARD weteran
    @Bajlandopl

    Też racja, na pewno zarówno wymienione przeze mnie i przez Ciebie czynniki mają wpływ, i tak jak mówisz - Kasai czy Amman pokazują, że można, z tym, że oni to na prawdę wyjątek. :D

  • Bajlandopl doświadczony
    @HAZARD

    Być może większe prędkości przy lądowaniu rzeczywiście mają wpływ, ale jak tak patrzę na inne sporty, to kontuzje więzadeł wynikają głównie z przetrenowania i zbyt dużych obciążeń. Nie tylko technologia poszła do przodu - zmienił się też trening skoczków. Dużo siłowni, skoków w sezonie podejrzewam oddają dużo więcej (ale takich statystyk nie ma) czy to na treningach, czy podczas sezonu. Skoro Kasai ma 47 lat i daje radę, to jednak jest to efekt oszczędzania się, a nie większej prędkości przy lądowaniu. Raczej niektórzy zawodnicy za bardzo przeginają w dążeniu do sukcesu. Jedni z treningiem, liczbą skoków, inni zbyt szbko po kontuzji wracają jak choćby Freund. Już nie mówię nawet o kompletnym absurdzie z Kennethem Gangnesem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl