Upadki i wzloty - po weekendzie w Titisee-Neustadt

  • 2020-01-22 08:00

Weekend w Titisee-Neustadt był niezwykle udany dla Dawida Kubackiego. Najlepszy jak dotychczas skoczek 2020 roku wygrał oba konkursy na Hochfirstschanze i zgarnął 200 punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nowotorżanin to jeden z dziesięciu zawodników, którzy trafili do kolejnej odsłony naszego cyklu, w którym subiektywnej ocenie poddajemy aktualną dyspozycję zawodników.

Upadki: 

5. Jan Hoerl 
Młody Austriak jeszcze przed 68. Turniejem Czterech Skoczni rozbudził apetyty sympatyzujących z kadrą prowadzoną przez Andreasa Feldera. W niedzielnym konkursie w Engelbergu reprezentant klubu SC Bischofshofen zajął 3. miejsce i po raz pierwszy w karierze stanął na podium zawodów najwyższej rangi. Od tamtej pory 21-latek na dobre ugrzązł poza czołową „20”. Konkursy w Titisee-Neustadt nic w tym zakresie nie zmieniły. Po 21. miejscu w sobotę, następnego dnia drużynowy medalista mistrzostw świata juniorów z 2018 roku, plasując się na odległej 37. pozycji, zanotował najgorszy występ w całym sezonie. W obliczu kiepskiej obsady, która w miniony weekend zjechała na pucharowe zmagania do Badenii-Wirtembergii, na próżno szukać pozytywów w uzyskanych przez Hoerla rezultatach.

4. Luca Roth 
Obecność Niemca w Titisee-Neustadt wynikała przede wszystkim z problemów, które w ostatnim czasie stały się udziałem naszych zachodnich sąsiadów. Niemniej jednak, zważywszy na 28. i 30. miejsce w Predazzo tydzień wcześniej, po wicemistrzu świata juniorów z zeszłego roku można było spodziewać się więcej. Tymczasem podopieczny trenera Stefana Horngachera przez trzy dni nie był w stanie dogadać się z Hochfirstschanze. Bilans? 42. pozycja w kwalifikacjach, dyskwalifikacja w sobotę i 47. lokata w niedzielę. Występ 19-latka przed własną publicznością dosadnie skomentował dziennik Zollern-Alb-Kurier: - Luca Roth musi ustąpić miejsca konkurencji.

3. Michael Hayboeck 
Dla „Rekina” ostatnie lata nie należą do najłatwiejszych. Odkąd skoczek z Linzu opuścił ścisłą światową czołówkę po sezonie 2016/17, niezwykle rzadko zdarzają mu się przebłyski. Nie inaczej jest tej zimy. Co prawda, wraz z pierwszym konkursem 68. TCS Hayboeckowi udało się ustabilizować dyspozycję. Wprawdzie nie był to poziom pozwalający mu walczyć o coś więcej niż druga „10”, to weekend w Titisee-Neustadt znacząco odstawał nawet od tego pułapu. 28-latek wywiózł z Niemiec zaledwie cztery oczka. 

2. Roman Koudelka
Założę się, że w ostatnich dniach w głowie Romana Koudelki kłębiło się tysiące różnorakich myśli. Wszystko za sprawą zwolnienia, które spotkało trenera Czechów - Davida Jiroutka. Chciałoby się powiedzieć - czeski błąd, bo jak inaczej nazwać wyrzucenie z pracy kogoś w momencie, w którym coraz więcej elementów zaczyna do siebie pasować? Nie dziwi zatem, że 30-latek z Turnova w sarkastycznej manierze odniósł się do zaistniałej sytuacji. - Bardzo dziękuję wszystkim działaczom. Czapki z głów. Chuck Norris nie zrobiłby tego lepiej - napisał mistrz świata juniorów z 2007 roku na swoim facebookowym profilu. Niestety, toksyczna atmosfera poza skocznią znalazła przełożenie na występy Koudelki. Pięciokrotny triumfator zawodów Pucharu Świata w sobotę zajął 23. miejsce, natomiast w niedzielę po skoku na odległość 124 metrów pierwszy raz od Engelbergu nie zdobył ani jednego punktu. Wydaje się, że jeśli Antonin Hajek marzy o odbudowaniu choćby namiastki tego, co pozostawił w schedzie trener Jiroutek, będzie musiał wznieść się na absolutne wyżyny swoich możliwości. 

1. Maciej Kot
Ciężko napisać coś nowego o formie, jaką w ostatnim czasie prezentuje zawodnik urodzony w Limanowej. W ubiegły weekend problem skrętu tułowia nie dawał o sobie zapomnieć, a trzecie od końca, 49. miejsce w mini-cyklu Titisee-Neustadt 5, stanowi tego dobitne potwierdzenie. Powodem do zmartwień zdaje się coraz węższa perspektywa na „naprostowanie” 28-latka. - Nic nie możemy na to poradzić. Staramy się, zmieniliśmy system, porozmawialiśmy wczoraj. Idziemy dalej - stwierdził po niedzielnym konkursie trener Michal Doležal. Jakaż szkoda, że kolejnym przystankiem pucharowej karuzeli jest polskie Zakopane. Gołym okiem widać, że Maćkowi przydałby się obecnie spokojny trening z dala od medialnego zgiełku.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

„Pamiętam dobrze ideał swój...” 🎸🎼 #guitar #song #mood #evening #chill #kocur

Post udostępniony przez Maciej Kot (@maciejkot)

 

Wzloty:

5. Constantin Schmid 
Po niemrawym początku sezonu Constantin Schmid włączył się do gry o wysokie lokaty. W Titisee-Neustadt Niemiec nie tylko wyrównał rekordowe 5. miejsce sprzed tygodnia, ale po raz pierwszy w karierze uplasował się w czołowej „10” w dwóch konkursach z rzędu. 74 punkty zainkasowane do klasyfikacji generalnej pozwoliły reprezentantowi klubu WSV Oberaudorf przesunąć się na 17. pozycję w wyścigu o Kryształową Kulę. 

4. Stephan Leyhe 
Przejawy dobrej dyspozycji olimpijczyk z Pjongczangu pokazał już w Val di Fiemme. Wówczas nie w pełni udało mu się przełożyć znakomite treningi na skoki konkursowe. Tym razem wszystko poszło zgodnie z planem, w konsekwencji czego w Titisee-Neustadt Niemiec zanotował dwa najlepsze rezultaty w sezonie - 5. i 4. miejsce. Co więcej, w sobotnim konkursie podopieczny Stefana Horngachera mógł pokusić się nawet o podium. 134,5 metra w serii finałowej nie pozwoliło mu jednak utrzymać 2. pozycji zajmowanej na półmetku rywalizacji. - Mój drugi skok z pewnością nie należał do najlepszych, ale mimo to i tak jestem szczęśliwy - przyznał w rozmowie z ZDF Leyhe. Trudno się dziwić optymizmowi 28-latka, który wyrasta na postać numer dwa w niemieckiej kadrze. 

3. Timi Zajc 
Ponad miesiąc zajął 19-latkowi powrót do czołowej „10” zawodów Pucharu Świata. Przed weekendem na Hochfirstschanze Słoweniec ostatni raz wśród dziesięciu najlepszych skoczków konkursu znalazł się w Niżnym Tagile. Drugi dzień rywalizacji w Badenii-Wirtembergii zakończył niechlubną passę, natomiast niedziela przyniosła pierwsze podium Zajca w sezonie 2019/20. Po próbach na odległość odpowiednio 137 oraz 134 metrów zawodnik klubu SSK Ljubno BTC wylądował za plecami niedoścignionej dwójki - Dawida Kubackiego i Ryoyu Kobayashiego. - Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zająć 3. miejsce. Oddałem dwa naprawdę dobre skoki - podsumował na konferencji prasowej 9. zawodnik poprzedniej zimy. Czy świetny występ w Titisee-Neustadt pozwoli podopiecznemu Gorazda Bertoncelja nabrać pewności siebie i pokazać pełnię możliwości w kolejnych tygodniach?

2. Ryoyu Kobayashi
Kto po weekendzie w Predazzo skreślił Ryoyu Kobayashiego, oglądając zmagania w miniony weekend, musiał ze wstydu zapaść się pod ziemię. Popularny „Koba” co prawda nie wygrał żadnego z konkursów, ale niebywała regularność, a także kapitalna postawa w piątkowych kwalifikacjach pozwoliły mu odnieść triumf w mini-cyklu Titisee-Neustadt 5. Choć Dawid Kubacki odgrażał się, że azjatyckiemu rywalowi po opodatkowaniu za wiele z nagrody pieniężnej nie zostanie, to z pewnością kolejny sukces uspokoił samego Japończyka oraz jego fanów. Tym samym skoczek z Hachimantai wysłał jasny sygnał do świata skoków narciarskich. Młodszy z braci Kobayashi nie rezygnuje z walki o obronę dużej Kryształowej Kuli.  

1. Dawid Kubacki 
Nad skokami zawodnika z Szaflar można rozpływać się godzinami. Reprezentant naszego kraju ani myśli zwalniać szaleńczego tempa i w Titisee-Neustadt najpierw siódmy, a następnie ósmy raz z rzędu zameldował się w najlepszej „3” konkursu Pucharu Świata. Taką serią nie mogą pochwalić się ani Adam Małysz, ani Kamil Stoch. Wobec tego nie sposób dziwić się słowom uznania, przede wszystkim pod adresem strony mentalnej, która wyrosła na jeden z największych atutów mistrza świata z Seefeld. Jak się okazuje, klucz do sukcesu tkwi w oddzielaniu grubą kreską obowiązków od pozostałych, nawet ściśle powiązanych, czynności. - Między skokami jest luz. Idąc na rozbieg, głowa musi być skoncentrowana na zadaniach. Pomiędzy próbami nie ma potrzeby pozostawania w skupieniu, na przykład przez trzy godziny trwania zawodów, bo człowiek by się zajechał psychicznie. A tak jest czas na żarty i pełną koncentrację na robocie - tłumaczy 29-latek. Choć dziś trudno w to uwierzyć, to z faktami nie należy dyskutować. Drodzy czytelnicy, to nie pomyłka - Dawid Kubacki wciąż czeka na pierwsze podium w rywalizacji indywidualnej na polskiej ziemi. W najbliższą niedzielę w Zakopanem „Mustaf” stanie przed idealną okazją do zmiany obecnego stanu rzeczy.


Michał Grzela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5070) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Tomek1982 stały bywalec
    I tak babko gadali.

    Kobayashi to najładniej skaczący zawodnik z czołówki wraz z Kraftem. Skoczył poza rozmiar skoczni o 5 metrów, wylądował mało zepsutym telemarkiem i dostał 3 punkty mniej za styl od Kubackiego, który uczy się dopiero skoków. Nie twierdze że powinien wygrać i nie stać mnie przez siły niższe na kuponik ale ten pierwszy skok to trochę dziwnie oceniony. Myślę że Dawid jest w takiej formie że mógłby wygrać w drugiej serii, zwłaszcza że Kobayashi też już nie jest odporny na stres związany z presją zwycięstwa.

  • zibip47 początkujący
    KOT nie spełniający wymagań.

    Nie potrzebnie blokuje miejsce w kadrze A. Wg ekspertów przy skokach trzeba wyłączyć głowę i skakać automatycznie. Kot jest bardzo inteligentny i głowy nie potrafi wyłączyć. Skoro tak to po co jest w kadrze A? Koledzy z kadry B prawdopodobnie niewiele dalej skoczą ale zdobędą doświadczenie Miejsce zwolnione przez Kota powinno być rotacyjnie wypełniane przez rokujących zawodników kadry B czy nawet juniorów. Chyba że Wolny wróci do pełnej wydolności?!
    Mój niepokój budzą niesatyfakcjonujace wyniki kadry B. Może sympatyczny Pan Maciusiak osiągnął maximum swoich możliwości trenerskich??

  • alo profesor

    Moim zdaniem kontuzje Wellingera,Eisenbichlera,brak formy Freitaga wyjdą Niemcom....na dobre. Regularnie wprowadzają do PŚ młodych,utalentowanych skoczkow ktorzy w przyszlosci moga skorzystać na tym cennym doświadczeniu. Na razie Niemcy tego nie dostrzegają. W przyszłości Roth,Raimund, Baer,Maerkl mogą stanowić o sile kadry. Wydaje się że liderem reprezentacji Niemiec za jakieś trzy-cztery lata będzie Schmid.

  • Kolos profesor

    Ryoyu Kobayashi... to się nazywa falowanie formy, trudno powiedzieć czy to wzrost formy czy wyjątkowo mu leżała skocznia w Neustadt. W każdym razie trudno przewidzieć jak się będzie spisywał w Zakopanem, może być bliżej formy z Neustadt a może być bliżej firmy z Predazzo.

  • Wojciechowski profesor

    Jakiej kiepskiej obsady? Liczba zawodników była mała, ale z bardzo szeroko pojętej czołówki to chyba tylko Eisenbichlera i Peiera brakowało. To nie Sapporo sprzed 15 lat bez sześciu skoczków z czolowej „10”...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl