W drodze do Zakopanego - rywalizacja w stolicy Tatr

  • 2020-01-23 17:53

Półmetek obecnego sezonu już za nami. W ostatni weekend stycznia skoczkowie ponownie będą walczyli o punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w Polsce. Tym razem gospodarzem rywalizacji światowej czołówki będzie Wielka Krokiew w Zakopanem.

Skocznia, nosząca od wielu lat imię słynnego „Dziadka”, czyli wicemistrza świata z Lahti z 1938 roku, Stanisława Marusarza, zagościła w kalendarzu zawodów Pucharu Świata już w jego premierowej edycji - w sezonie 1979/1980. Wówczas w stolicy Tatr odbyły się dwa konkursy – jeden na Średniej, a drugi na Wielkiej Krokwi.

26 stycznia 1980 roku kibice, oglądający skoki w Zakopanem, byli świadkami pierwszego zwycięstwa polskiego zawodnika w pucharowych zawodach. Na Średniej Krokwi wygrał Stanisław Bobak, który z przewagą 12,9 pkt. wyprzedził drugiego Norwega Ivara Mobekka. Trzeci był wtedy reprezentant NRD, Olaf Schmidt.

Dzień później, tym razem na dużej skoczni, bezkonkurencyjny był drugi z Biało-Czerwonych, Piotr Fijas. Po zaciętej walce, późniejszy rekordzista świata w długości lotu wygrał o zaledwie 0,3 pkt. ze Stanisławem Bobakiem. Na najniższym stopniu stanął wówczas wspomniany już Ivar Mobekk. Co warto podkreślić, znakomite piąte miejsce tamtego dnia zajął kolejny z Polaków, Stanisław Pawlusiak. Dublet na Wielkiej Krokwi w wykonaniu Fijasa i Bobaka był zarazem pierwszym konkursem, kiedy dwaj polscy skoczkowie uplasowali się w konkursie Pucharu Świata na dwóch czołowych miejscach. Do tej pory zdarzyło się to zaledwie cztery razy.
 

Polskie dublety w konkursach PŚ
Zawodnicy Miejsce zawodów
FIJAS Piotr - BOBAK Stanisław Zakopane (27.01.1980)
ZIOBRO Jan – STOCH Kamil Engelberg (21.12.2013)
STOCH Kamil – KOT Maciej Lillehammer (11.12.2016)
STOCH Kamil – KUBACKI Dawid Lillehammer (13.03.2018)


Kolejne zawody w Zakopanem miały odbyć się w sezonie 1980/81, jednak nie doszły one do skutku z powodu braku śniegu. Zmagania światowej czołówki w stolicy Tatr ponownie rozegrano dopiero w styczniu 1990 roku. Wtedy miejsce miał tylko jeden konkurs (na Wielkiej Krokwi), w którym zwyciężył Jens Weissflog. Reprezentant NRD okazał się lepszy od Austriaka Andreasa Feldera i Norwega Ole Gunnara Fidjestøla. Najlepszym z Polaków w tej rywalizacji był sklasyfikowany dopiero na 40. pozycji, Zbigniew Klimowski.

Obiekt im. Stanisława Marusarza po raz kolejny był areną zmagań światowej czołówki w sezonie 1995/96. W pierwszym konkursie na skoczni K-116, rozgrywanym 27 stycznia 1996 roku, w wielkim stylu swój premierowy triumf w karierze odniósł Primož Peterka. Słoweniec, dla którego był to dopiero piątym start w Pucharze Świata, oddał skoki na 130 oraz 127 metrów, i wyprzedził z kilkunastopunktową przewagą Austriaków – Andreasa Goldbergera i Reinharda Schwarzenbergera. Siódme miejsce zajął Adam Małysz, a w czołowej „30” znalazł się jeszcze 29. Wojciech Skupień. Dzień później, najlepszy był Goldberger, przed Peterką oraz Finem Ari-Pekką Nikkolą. Spośród polskich skoczków pucharowe punkty zdobyli ponownie Małysz i Skupień, którzy uplasowali się odpowiednio na 6. oraz 28. lokacie.

Po roku nieobecności, Zakopane znów pojawiło się w kalendarzu Pucharu Świata. Zawody, odbywające się w sobotę, 17 stycznia 1998, były jednymi z najdziwniejszych w historii całego cyklu. Konkursowi na Wielkiej Krokwi towarzyszyły rzęsisty deszcz oraz wiejący z różnych kierunków wiatr. Oprócz tego, skoczkowie oddawali swoje próby w pierwszej serii z bardzo nisko ustawionego rozbiegu – z pierwszej belki startowej. Efekt? Liderem na półmetku był Norweg Henning Stensrud, który skoczył zaledwie 109 metrów i osiągnął notę 100,9 pkt. Za skoczkiem z Lørenskog plasowali się Robert Mateja (106,5 m - 98,9 pkt.) oraz Niemiec Roland Audenrieth (105,5 m - 91,6 pkt.). Wysoko, bo na 5. miejscu, był również drugi z Biało-Czerwonych, Wojciech Skupień (99,5 metra - 83,8 pkt.).

Wielu skoczków czołowej „15” Pucharu Świata było sklasyfikowanych na dalszych pozycjach. 25. był dopiero Primož Peterka, do drugiej serii nie awansowali zawodnicy będący w pierwszej „4” klasyfikacji generalnej - Japończyk Kazuyoshi Funaki (39. miejsce), Fin Jani Soininen (40. lokata) oraz Niemiec Dieter Thoma, który był 43.

Serię finałową rozpoczęto z belki nr 4, by po skokach Kazuyi Yoshioki oraz Hansjoerga Jaekle wydłużyć najazd do 6. platformy startowej. W międzyczasie w Zakopanem zaczął padać deszcz ze śniegiem. Próby oddawane przez zawodników były dalsze o kilka metrów, niż w pierwszej kolejce, jednak żadnemu z nich nie udało się przekroczyć granicy 110 metrów. Najdalej – 108 metrów – skoczył 9. na półmetku, Sven Hannawald. Skaczący po nim Fin Janne Ahonen wylądował metr bliżej, ale wyprzedził Niemca o 0,5 pkt. O tyle samo skoczka z Lahti przeskoczył, zajmujący 6. lokatę, Norweg Kristian Brenden (106 metrów). Słaby skok oddał Wojciech Skupień (88 metrów), bliżej skakali też kolejni zawodnicy. Wicelider po pierwszej serii, Robert Mateja, mimo ambitnej walki o odległość, zaprzepaścił szanse na podium. Skok na 93,5 metra dał mu jednak wysoką, 6. pozycję w konkursie. Presji nie wytrzymał także prowadzący Henning Stensrud, który osiągnął zaledwie 87,5 metra. Zwycięzcą został więc Brenden, którego nota – 182,4 pkt. – to jedna z najniższych not, z jaką kiedykolwiek jakiś skoczek wygrał konkurs Pucharu Świata, składający się z dwóch serii. Podium uzupełnili Janne Ahonen i Sven Hannawald.

 

 

Wyniki PŚ w Zakopanem (17.01.1998)
Lp. Zawodnik Kraj 1. skok 2. skok Nota
1 BRENDEN Kristian 99 m 106 m 182.4
2 AHONEN Janne 98 m 107 m 181.9
3 HANNAWALD Sven 97 m 108 m 181.4
4 WIDHOELZL Andreas 94.5 m 107 m 176.1
5 HARADA Masahiko 96.5 m 104 m 173.8
6 MATEJA Robert 106.5 m 93.5 m 171.9
...          
23 MAŁYSZ Adam 94.5 m 92.5 m 145.0
28 SKUPIEŃ Wojciech 99.5 m 88 m 140.4


Dzień później warunki atmosferyczne były już stabilne. W zmaganiach, rozgrywanych ze znacznie wyższej belki startowej, zwyciężył Primož Peterka. Skoczek z Lublany wyprzedził Kazuyoshiego Funakiego i Svena Hannawalda. Do czołowej „30” awansowało trzech Polaków. Robert Mateja był 23., Wojciech Skupień 26., a Adam Małysz 29.

W styczniu 1999 roku odbyły się następne zawody w stolicy Tatr. W pierwszym konkursie swoje drugie i ostatnie zwycięstwo w karierze odniósł Austriak Stefan Horngacher. Były szkoleniowiec polskiej kadry wyprzedził Janne Ahonena oraz Norwega Tommy’ego Ingebrigtsena. W drugim konkursie życiową szansę na triumf w Pucharze Świata miał ponownie Robert Mateja. Tym razem zakopiańczyk oddał w pierwszej serii rewelacyjny skok na odległość 126 metrów i prowadził na półmetku rywalizacji. W drugiej kolejce skoczył jednak najkrócej z całej stawki – tylko 99 metrów – przez co spadł na 16. pozycję. Wygrał Ahonen przed Funakim i Horngacherem. Oprócz wspomnianego już Matei punkty zdobyło jeszcze dwóch Polaków. Byli to 23. Adam Małysz i 25. Łukasz Kruczek.   

W grudniu tego samego roku, zawodnicy znów wrócili do Zakopanego, tym razem już w sezonie 1999/2000. W obu konkursach bezkonkurencyjny był Martin Schmitt. Dwukrotnie tuż za nim uplasował się Janne Ahonen, a na najniższym stopniu podium stawali – najpierw Norweg Lasse Ottesen, a w drugim konkursie Austriak Andreas Widhoelzl.

Na początku XXI wieku, Wielka Krokiew przeszła modernizację. Punkt konstrukcyjny przeniesiono ze 116. na 120. metr. Zmienił się również kąt nachylenia progu i zeskoku. Tak przebudowana skocznia gościła znów najlepszych skoczków świata w sezonie 2001/2002. Pierwszy konkurs zakończył się wiktorią Fina Mattiego Hautamaekiego, który o zaledwie 0,4 pkt. wyprzedził Svena Hannawalda i przerwał passę 5 zwycięstw niemieckiego skoczka z rzędu. Trzeci był Andreas Widhoelzl.

24 godziny później, polscy kibice, licznie zgromadzeni pod skocznią, oglądali triumf Adama Małysza. Polak, który w sobotę był 7., w niedzielę stoczył wyrównaną walkę ze Svenem Hannawaldem. Ostatecznie dzięki wysoko ocenionym przez sędziów próbom na 131 oraz 123,5 metra, „Orzeł z Wisły” wygrał z „Hannim” o 0,6 pkt. Tym razem na najniższym stopniu podium uplasował się Matti Hautamaeki.

W sezonie 2002/2003, królem Zakopanego został Hannawald. Niemiec, który w przeciwieństwie do poprzedniego roku, spotkał się wtedy ze znakomitym przyjęciem ze strony polskich kibiców, znokautował rywali już w pierwszym skoku sobotnich zawodów, odbywających się przy sztucznym oświetleniu. Podopieczny Reinharda Hessa ustanowił rekord skoczni lotem na 140. metr. W serii finałowej skoczył 134 metry i wygrał przed Austriakiem Florianem Lieglem oraz Adamem Małyszem. W drugim konkursie, podium wyglądało identycznie.

Rywalizacja w następnym sezonie przyniosła zwycięstwa Niemca Michaela Uhrmanna oraz Austriaka Martina Hoellwartha. Dwukrotnie na drugiej pozycji plasował się Adam Małysz, a trzecie miejsce zajmowali Norwegowie – w sobotę Bjoern Einar Romoeren, a w niedzielę Roar Ljoekelsoey. Z tego drugiego konkursu do historii przeszedł incydent z udziałem Wolfganga Loitzla. Podczas pierwszej serii, Austriak zahaczył butem o belkę startową przy próbie rozpoczęcia najazdu i zaczął zsuwać się po rozbiegu. Ostatecznie udało mu się wyhamować kilka metrów przed progiem skoczni, lecz jak sam później przyznał, taka sytuacja zdarzyła mu się pierwszy raz w karierze.

W kolejnych dwóch latach obserwowaliśmy dwa dublety w wykonaniu jednego skoczka. W sezonie 2004/2005 dwie wygrane odniósł Adam Małysz, który najpierw odniósł zwycięstwo ex aequo z Roarem Ljoekelsoeyem, a następnego dnia już sam zdecydowanie pokonał resztę stawki. Rok później, tej samej sztuki dokonał Matti Hautamaeki. Fin w pierwszym konkursie pokonał swoich kolegów z zespołu – Tamiego Kiuru oraz Janne Ahonena, a w drugim – odbywającym się w stonowanej atmosferze, spowodowanej żałobą narodową po tragicznym wypadku podczas targów w Katowicach, w której zginęło 65 osób – Ahonena oraz Thomasa Morgensterna.

W sezonie 2006/2007 odbył się tylko jeden konkurs. Sobotnie zmagania, których przeprowadzenie utrudniał porywisty wiatr, wygrał sensacyjnie Słoweniec Rok Urbanc. Podopieczny Vasji Bajca wykorzystał znakomite warunki i zapewnił sobie zwycięstwo w jednoseryjnym konkursie, lotem na 136 metrów. Drugi był Roar Ljokelsoey, a trzeci Matti Hautamaeki. Na piątej lokacie rywalizację zakończył Adam Małysz. Podczas tych zawodów fatalny upadek miał w anulowanej, drugiej serii, Jan Mazoch. Młody Czech otrzymał po wyjściu z progu silny podmuch wiatru i z ogromnym impetem uderzył głową o zeskok, bezwładnie zsuwając się po zeskoku. W wyniku tego upadku, skoczek z Czeladnej doznał bardzo poważnych obrażeń i długo przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. Ostatecznie wrócił do skoków, ale w sierpniu 2008 roku zakończył karierę.

W sezonie 2007/2008 swoje premierowe wiktorie w Zakopanem odnieśli Austriak Gregor Schlierenzauer i Norweg Anders Bardal. Adam Małysz zajął w konkursach, rozgrywanych w piątek i niedzielę, odpowiednio 11. i 4. miejsce (najwyższe w sezonie). Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli prezentował na Wielkiej Krokwi dużo lepsze skoki, niż w poprzednich trzech konkursach. Ani w Predazzo, ani w Harrachovie, nie udało mu się bowiem zdobyć pucharowych punktów.

Kolejny sezon ponownie nie był najlepszy w wykonaniu polskiego mistrza. W stolicy Tatr, Małysz, plasujący się wtedy pod koniec trzeciej dziesiątki łącznej punktacji Pucharu Świata, zaczął jednak sygnalizować zwyżkę formy. Ósma oraz dwunasta lokata były najlepszymi wynikami polskiego skoczka, który w końcówce sezonu powrócił do znakomitej formy i zajmował miejsca na podium. Na skoczni im. Stanisława Marusarza najlepsi okazali się Austriacy – Wolfgang Loitzl wygrał piątkowe zawody, a sobotnie padły łupem Gregora Schlierenzauera.

„Schlieri” zdominował zakopiańskie zawody także w styczniu 2010 roku, wygrywając dwukrotnie. Za każdym razem toczył on zacięty bój z Simonem Ammannem. W drugim konkursie obaj zawodnicy skakali w granicach rekordu skoczni. Najpierw Austriak wyrównał osiągnięcie Svena Hannawalda, skacząc 140 metrów, a chwilę później Szwajcar wylądował pół metra dalej, zostając nowym rekordzistą Wielkiej Krokwi. Dwukrotnie trzecią lokatę zajął z kolei Thomas Morgenstern.

Sezon 2010/11 był wyjątkowy z kilku powodów. Po raz pierwszy w historii zmagań w zimowej stolicy Polski rozegrano trzy konkursy. W pierwszym z nich, w piątek 21 stycznia 2011 roku, swoje ostatnie, 39. zwycięstwo w karierze, odniósł Adam Małysz. Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli zdeklasował rywali pierwszym skokiem na 138,5 metra. Drugi skok, w którym Polak musiał korygować lot po wyjściu z progu, był 10 metrów krótszy, ale to wystarczyło do czwartej wygranej w Zakopanem w karierze, a pierwszej w pucharowych zawodach od blisko 4 lat. Wiślanin wyprzedził o 5,4 pkt. Austriaka Andreasa Koflera oraz o 5,9 pkt. trzeciego Niemca Severina Freunda.

- Zwycięstwo po tylu latach niesamowicie cieszy, szczególnie w takim miejscu. Właściwie to w Zakopanem zaczynałem w zasadzie swoją karierę. Brak słów. Co można czuć wygrywając w Zakopanem? To wiedzą tylko ci, co wygrali, również zagraniczni skoczkowie, którzy mówią, że czują się tu jak w domu, albo lepiej, bo nasza publika naprawdę dodaje skrzydeł. (…) Warto żyć, warto skakać dla takich kibiców. – tak swój triumf komentował wzruszony Małysz.

Dzień później wygrał Simon Ammann, przed Thomasem Morgensternem i Tomem Hilde. Natomiast w niedzielę ponownie byliśmy świadkami wygranej polskiego skoczka i symbolicznego rozpoczęcia nowego rozdziału w polskich skokach. W pierwszej serii długo prowadził Kamil Stoch (123 metry), natomiast nieprzyjemny upadek po skoku na 120. metr zaliczył Adam Małysz. Czterokrotny medalista olimpijski opuszczał zeskok Wielkiej Krokwi na toboganie, w towarzystwie służb medycznych. Jak się pokazało, nie odniósł on jednak poważnego urazu i już wkrótce powrócił do startów. Druga seria, rozgrywana w zimowej scenerii, w gęsto padającym śniegu, była szczęśliwa dla Stocha. Skoczek z Zębu, prowadzący na półmetku zawodów, wytrzymał presję i po skoku na 128 metrów, wygrał po raz pierwszy w zawodach najwyższej rangi w sezonie zimowym. Za trzykrotnym mistrzem olimpijskim uplasowali się wówczas  Tom Hilde oraz Michael Uhrmann. Nasz skoczek zadedykował tę wygraną wszystkim wspierającym go osobom, czyli swoim najbliższym, trenerom, drużynie i kibicom. - To dla nich to robimy, oni się cieszą razem z nami. To wspaniałe, być tutaj razem, śpiewać hymn, dedykuję zwycięstwo tym wszystkim, którzy we mnie wierzyli" – mówił Stoch.

Rok później, już jako lider Biało-Czerwonych, dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli ponownie wygrał w Zakopanem, będąc najlepszym skoczkiem piątkowego konkursu. Natomiast w sobotnich zmaganiach, na najwyższym stopniu podium stanął Gregor Schlierenzauer, który najczęściej wygrywał na Wielkiej Krokwi – pięciokrotnie.

 

 

 

 

Tabela wszech czasów konkursów indywidualnych PŚ w Zakopanem
Lp. Zawodnik Kraj I II III Suma
1 SCHLIERENZAUER Gregor 5 1 0 6
2 MAŁYSZ Adam 4 2 2 8
3 STOCH Kamil 4 0 1 5
4 HAUTAMAEKI Matti 3 0 2 5
5 HANNAWALD Sven 2 2 2 6
6 BARDAL Anders 2 1 1 4
7 PETERKA Primož 2 1 0 3
7 KRAFT Stefan 2 1 0 3
9 SCHMITT Martin 2 0 1 3
10 AHONEN Janne 1 5 1 7
11 AMMANN Simon 1 2 2 5
12 LJOEKELSOEY Roar 1 1 2 4
13 BOBAK Stanisław 1 1 0 2
13 GOLDBERGER Andreas 1 1 0 2
13 LOITZL Wolfgang 1 1 0 2
13 JACOBSEN Anders 1 1 0 2
17 HORNGACHER Stefan 1 0 1 2
17 UHRMANN Michael 1 0 1 2
19 FIJAS Piotr 1 0 0 1
19 WEISSFLOG Jens 1 0 0 1
19 BRENDEN Kristian 1 0 0 1
19 HOELLWARTH Martin 1 0 0 1
19 URBANC Rok 1 0 0 1
19 SEMENIČ Anže 1 0 0 1
25 MORGENSTERN Thomas 0 2 4 6
26 FREITAG Richard 0 2 2 4
27 FUNAKI Kazuyoshi 0 2 0 2
27 LIEGL Florian 0 2 0 2
29 PREVC Peter 0 1 2 3
30 MOBEKK Ivar 0 1 1 2
30 KOFLER Andreas 0 1 1 2
30 HILDE Tom 0 1 1 2
33 FELDER Andreas 0 1 0 1
33 KIURU Tami 0 1 0 1
33 HAYBOECK Michael 0 1 0 1
33 WELLINGER Andreas 0 1 0 1
33 JOHANSSON Robert 0 1 0 1
38 WIDHOELZL Andreas 0 0 2 2
38 FREUND Severin 0 0 2 2
40 SCHMIDT Olaf 0 0 0 1
40 FIDJESTØL Ole Gunnar 0 0 0 1
40 SCHWARZENBERGER Reinhard 0 0 0 1
40 NIKKOLA Ari-Pekka 0 0 0 1
40 INGEBRIGTSEN Tommy 0 0 0 1
40 OTTESEN Lasse 0 0 0 1
40 ROMOEREN Bjoern Einar 0 0 0 1
40 JUSSILAINEN Risto 0 0 0 1
40 SATO Yukiya 0 0 0 1


W 2013 roku, zaczęto rozgrywać w Zakopanem konkursy drużynowe. W tych premierowych zmaganiach, nasz zespół przez długi czas prowadził, jednak słabszy skok Krzysztofa Miętusa w drugiej serii – 108 metrów – sprawił, że ostatecznie musieliśmy uznać wyższość Słowenii. Trzecią lokatę zajęli Austriacy. W konkursie indywidualnym prym wiedli już jednak Norwegowie. Wygrał Anders Jacobsen przed Andersem Bardalem, natomiast trzeci był Kamil Stoch.

Rok później, tuż przed igrzyskami olimpijskimi w Soczi, Słowenia ponownie nie miała sobie równych w rywalizacji zespołowej, pokonując Niemców i Austriaków. Natomiast w bardzo loteryjnym, często przerywanym z powodu silnego wiatru, konkursie indywidualnym, najlepszy okazał się Anders Bardal. Podium uzupełnili Peter Prevc oraz Richard Freitag.

W 2015 roku do wygrywania w zimowej stolicy Polski powrócił Kamil Stoch. Mistrz świata na dużej skoczni z Predazzo okazał się lepszy od Stefana Krafta i Severina Freunda. Polakom nie udało się jednak uplasować na podium „drużynówki”, gdzie Niemcy triumfowali przed reprezentacjami Austrii i Słowenii. Biało-Czerwoni dokonali tej sztuki w kolejnym sezonie, ulegając tylko Austriakom oraz zwycięskim Norwegom. Wygrana w konkursie indywidualnie przypadła w udziale Stefanowi Kraftowi. Dwukrotny mistrz świata z Lahti wyprzedził Michaela Hayboecka i Petera Prevca.

Przed zmaganiami w 2017 roku, w wybornej formie znajdował się Kamil Stoch. Po wiktorii w Turnieju Czterech Skoczni oraz dublecie w Wiśle, Polak podtrzymał świetną passę na Wielkiej Krokwi. 34-krotny triumfator pucharowych zawodów atakował z 6. pozycji i zapewnił sobie zwycięstwo skokiem na 131 metrów. Drugi był Andreas Wellinger, a trzeci lider po pierwszej serii, Richard Freitag.

Przed sezonem 2017/2018, największa polska skocznia ponownie została przebudowana. Tym razem punkt K przeniesiono na 125. metr, a rozmiar skoczni – na 140. metr. Zawody drużynowe na zmodernizowanym obiekcie wygrali Polacy, występujący w składzie: Maciej Kot, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Było to jednocześnie pierwsze w historii zwycięstwo naszego zespołu w Pucharze Świata na polskiej ziemi. Konkurs indywidualny przyniósł znacznie więcej niespodzianek. Do czołowej „30” nie awansował prowadzący w klasyfikacji generalnej Kamil Stoch, natomiast nieoczekiwanie po pierwszej serii prowadził Stefan Hula. Ostatecznie, skoczek ze Szczyrku zajął najwyższe w karierze 4. miejsce, a wygrał Słoweniec Anže Semenič. Skład podium uzupełnili Andreas Wellinger i Peter Prevc.

Ostatni raz, skoczkowie walczyli o pucharowe punkty w Zakopanem przed rokiem. Rywalizacja zespołowa padła łupem reprezentacji Niemiec, która pokonała Austriaków oraz Polaków. Wtedy też oficjalny rekord skoczni w warunkach zimowych ustanowił, będący obecnie w fenomenalnej dyspozycji, Dawid Kubacki. Mistrz świata z Seefeld skoczył 143,5 metra. W zmaganiach indywidualnych, rozgrywanych dzień później, swój drugi triumf w stolicy Tatr świętował Stefan Kraft, który uzyskał wyższą notę od Norwega Roberta Johanssona i Japończyka Yukiyi Sato.

 

 

 

 

Tabela wszech czasów konkursów drużynowych PŚ w Zakopanem
Lp. Kraj I II III Suma
1 Niemcy 3 2 0 5
2 Słowenia 2 0 2 4
3 Polska 1 2 2 5
4 Norwegia 1 0 1 2
5 Austria 0 3 2 5

 

 

Ciekawe statystyki PŚ w Zakopanem

4 – tylu polskich skoczków odnosiło zwycięstwa w Zakopanem. Pucharowe zawody w stolicy Tatr wygrywali: w 1980 roku Stanisław Bobak (na Średniej Krokwi) i Piotr Fijas (na Wielkiej Krokwi), a także Adam Małysz – w 2002, 2005 (dwukrotnie) i 2011 roku – oraz Kamil Stoch – w 2011, 2012, 2015 i 2017 roku.

5 – pięciokrotnie najlepszy w Zakopanem był Gregor Schlierenzauer. Austriak wygrywał w 2008, 2009, 2010 (dwukrotnie) oraz 2012 roku. Oprócz tego, „Schlieri” zajął również drugą lokatę w jednym z konkursów w 2009 roku, tuż za swoim rodakiem, Wolfgangiem Loitzlem.

7 – tyle razy zawody w zimowej stolicy Polski kończyły się dubletem dwóch skoczków z jednego kraju. Miało to miejsce w 1980, 2006 (dwukrotnie), 2009 (dwukrotnie), 2013 oraz 2016 roku.
 

Dublety w konkursach PŚ w Zakopanem
Zawodnicy Kraj Data
FIJAS Piotr - BOBAK Stanisław Polska 27.01.1980
HAUTAMAEKI Matti – KIURU Tami Finlandia 28.01.2006
HAUTAMAEKI Matti – AHONEN Janne Finlandia 29.01.2006
LOITZL Wolfgang – SCHLIERENZAUER Gregor Austria 16.01.2009
SCHLIERENZAUER Gregor – LOITZL Wolfgang Austria 17.01.2009
JACOBSEN Anders – BARDAL Anders Norwegia 12.01.2013
KRAFT Stefan – HAYBOECK Michael Austria 24.01.2016


30 – to rekord występów w konkursach Pucharu Świata, rozgrywanych w Zakopanem. Dokładnie tyle razy na Wielkiej Krokwi startował Czech Jakub Janda. Miało to miejsce w latach 1999-2017. Drugą lokatę w tej klasyfikacji z liczbą 28 występów zajmują ex aequo Adam Małysz (1996-2011) oraz Austriak Wolfgang Loitzl (1998-2014).

47 – tyle konkursów Pucharu Świata doszło do skutku w Zakopanem. W ramach zawodów najwyższej rangi odbyło się dotychczas 40 konkursów indywidualnych oraz 7 konkursów drużynowych.

1203 – to największa zdobycz punktowa, zgromadzona przez jednego skoczka w historii zawodów Pucharu Świata w Zakopanem. Tyle punktów podczas swoich startów w stolicy Tatr zdobył Adam Małysz.

182,4 pkt. – to nota, z jaką konkurs rozgrywany 17 stycznia 1998 roku wygrał Norweg Kristian Brenden (skoki na odległość 99 i 106 metrów). Ten rezultat jest zarazem jedną z najniższych not w historii Pucharu Świata, która dała zwycięstwo w konkursie złożonym z dwóch serii.

W najbliższy weekend na Wielkiej Krokwi zobaczymy 9 Polaków. Będą to: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Stefan Hula, Jakub Wolny, Adam Niżnik, Andrzej Stękała oraz Aleksander Zniszczoł.

 

 

Polska kadra na PŚ w Zakopanem 2020 – najlepsze wyniki w historii
Zawodnik Wynik
STOCH Kamil 1. miejsce (2010/11, 2011/12, 2014/15, 2016/17)
HULA Stefan 4. miejsce (2017/18)
KOT Maciej 5. miejsce (2012/13)
ŻYŁA Piotr 6. miejsce (2016/17)
KUBACKI Dawid 7. miejsce (2017/18)
ZNISZCZOŁ Aleksander 9. miejsce (2011/12)
STĘKAŁA Andrzej 17. miejsce (2015/16)
WOLNY Jakub 22. miejsce (2018/19)
NIŻNIK Adam nie startował

 

 

Program zawodów PŚ w Zakopanem (HS140):

Piątek, 24.01.2020
11:00 – Odprawa techniczna
16:00 – Oficjalny trening
18:00 – Kwalifikacje

Sobota, 25.01.2020
15:00 – Seria próbna
16:15 – Pierwsza seria konkursu drużynowego

Niedziela, 26.01.2020
15:00 – Seria próbna
16:00 – Pierwsza seria konkursu indywidualnego


Wojciech Skucha, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7217) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kamil G bywalec
    @bardzostarysceptyk

    Dołącz do redakcji😌

  • bardzostarysceptyk profesor
    Pod względem informacji historycznych i statystycznych ...

    praca redakcji jest coraz lepsza. Olbrzymi postęp w stosunku do tego, co było gdy zacząłem tu pisać, czyli w
    2010 roku. Ale to budzi pytanie, co ja tu mam robić ?.

    Na razie jestem jeszcze szybszy w podsumowywaniu zawodów, ale to też nie wiadomo jak długo. Bo tracić dziesiątki
    godzin* całkowicie hobbystycznie a czasem nawet bez lajków i do tego powtarzać informacje redakcji, to nie ma sensu.
    Po sezonie będę musiał poważnie się zastanowić.

    *tyle czasu kosztowało mnie przygotowanie cyklu "dla przypomnienia" całego sezony, co robiłem latem.

  • Dama_Karmelowa profesor
    @xzcvvy

    O Boże... Facepalm.
    Polo prawie jak u Mickiewicza, "Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele, i? – jakoś to będzie!". A mówimy o prezesie związku, który tak naprawdę jedzie na skokach, no nie mogę po prostu.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @Roxor

    Presja? On wygrał TCS, myślę, że do konkursów PŚ podchodzi na chłodno :)

  • xzcvvy weteran
    @stawit

    "Mam tutaj świetnego doradcę, dyrektora Małysza, może coś wymyśli" - prezes Tajner o szeroko pojętym problemie z zapleczem kadry skoczków, który poruszono podczas czwartkowej konferencji w Zakopanem.

    To też niezłe XDD

  • stawit początkujący
    Ale gościu mnie rozbawił chyba lepiej niż swą młódkę

    Apoloniusz Tajner: Alarm? Zachowuję spokój. Nigdy nie było tak dobrze, jak teraz

    - Alarm? Przyznam, że zachowuję spokój. Nigdy nie było też tak dobrze, jak jest teraz - powiedział w rozmowie z Onet Sport Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, pytany o sytuację w polskich skokach narciarskich. Zdaniem byłego szkoleniowca już niedługo doczekamy się "wystrzału" zawodników z zaplecza kadry.

  • Nowyskoczek5 profesor

    Jeśli Jakub nie zapunktuje w Zakopanem to nie ma sensu brać go do Sapporo , niech dalej trenuje , a w jego miejsce Muranka .

  • Roxor profesor
    @Złoty Orzeł

    Jeśli Dawid utrzyma formę, to raczej nie ma się o co martwić. Podobnie było z Innsbruckiem czy Titisee.
    Też się obawiam trochę o zawody indywidualne, ostatnie 2 lata drużynówki super, a konkurs dużo słabiej. Dodatkowo w Zakopanem presja jest chyba większa niż na MŚ czy IO :) Chociaż z tego co mówią zawodnicy, to lubią skakać jak jest dużo kibiców.

  • King profesor
    @sowa123

    No raczej nie. Bo ponoć Jakub Wolny ma pewne miejsce w składzie. A biorąc pod uwagę słowa Dolezala, z których wynikało, że z Kubą jest lepiej, ale brakuje mu stabilności to powinien już według mnie być lepszy od Kota i Huli.

  • sowa123 stały bywalec

    Chociaż jest jeszcze Wolny

  • sowa123 stały bywalec
    @King

    Jeżeli dwóch najlepszych z grona Stękała Zniszczoł Hula Kot pojadą do Sapporo to prawdopodobnie 6 zawodnikiem będzie Murańka

  • King profesor
    @alo

    Tylko w takim razie trochę szkoda Klemensa. Uważam, że jest w dyspozycji nieco słabszej, ale jednak podobnej do Olka i Andrzeja. A przez ten PK w Sapporo przez który nie wystąpi w krajówce w Zakopanem automatycznie pozbawia go to występów w PŚ, chyba że sztab jest przekonany co do jego możliwości wywalczenia siódmego miejsca na PŚ.

    Choć może były jeszcze jakieś treningi i tam tylko się utwierdzili co do dyspozycji poszczególnych zawodników. Wiadomo, że decyzję podjęli wcześniej, ale może zakładali pozostawienie Klemensa na PŚ w Sapporo.

  • Toyminator profesor
    @alo -

    Jeśli miałby stawiać, to Zniszczoł i Hula pojadą. Stękała nie zawsze ma siły,a Kot pewnie dalej z błędem. Huli żaden spokojny trening już nie pomoże .Będzie skakał tak jak skakał przez większość kariery. Jaki się uda, to pkt są. A jak nie, to nie.

  • Oczy Aignera profesor
    W alternatywnej rzeczywistości

    "Półmetek obecnego sezonu już za nami. W ostatni weekend stycznia skoczkowie będą walczyli o medale na XXIV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Polsce."

  • tjzE weteran
    @Złoty Orzeł

    Przed Innsbruckiem też było mówione, że Kubacki tam straci.

  • Złoty Orzeł profesor

    Obawiam się żeby Kubacki się w drużynowym nie wyskakał. Nie powinniśmy celować w drużynówkę, bo PN i tak stracony. Bardziej niestety obawiam się o Sapporo, tam Kubacki nie skakał dobrze chyba nigdy. Pocieszeniem jest Jojko które w Sapporo może stracić, co pokazał w ubieglym roku. Kubacki może wygrać, ale musi lądować z głową bo za 140 metrem się zaczyna kłopot. Ma wiać z przodu, co jest niestety perfekcyjne dla Kobayashiego.

  • kibicsportu profesor
    @Złoty Orzeł

    Na yr.no podobne prognozy. Wiatr nie powinien przeszkadzać podczas weekendu.

  • Złoty Orzeł profesor
    @kibicsportu

    Nie wierzyłym w te prognozy, bardziej rzeczywiste są na yr.no.

  • tjzE weteran

    Kubacki może poprawić swój wynik i to znacznie.

  • alo profesor

    Dolezal potwierdza: Stoch,Kubacki,Żyła i Wolny wystąpią w Sapporo. O ostatnie dwa wolne miejsca powalczą: Kot,Hula,Zniszczoł i Stękała.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl