Upadki i wzloty - po weekendzie w Bad Mitterndorf

  • 2020-02-18 19:59

Do końca Pucharu Świata w lotach narciarskich pozostał jedynie konkurs w Vikersund. Podczas premierowego weekendu z lotami na obiekcie Kulm najlepiej zaprezentował się Stefan Kraft, który umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej PŚ, zbliżając się równocześnie do zdobycia Małej Kryształowej Kuli za rywalizację na skoczniach mamucich. Zanim pucharowa karuzela przeniesie się do Rasnova, podsumujmy miniony weekend w rankingu upadków i wzlotów.

Upadki:

5. Stephan Leyhe

Co prawda skoki Leyhe na Kulm nie były fatalne, lecz nie tego oczekiwaliśmy od skoczka, który zdominował rywalizację w Willingen. Zresztą, on sam oczekiwał od siebie czegoś więcej, niż lokat na pograniczu pierwszej i drugiej dziesiątki. Właśnie po sobotnich zmaganiach zdradził, że przy obiektach tego typu nieco czasu zajmuje mu przyzwyczajenie się do ich specyfiki. – Zawsze potrzebuję dwóch-trzech skoków, zanim odważę się w pełni zaryzykować – powiedział na antenie niemieckiej telewizji ZDF o przejściu z obiektu dużego na ten do lotów. Weekend wprawdzie zakończył, zamykając czołową „10”, lecz pomimo progresu przyznał, iż w jego próbach brakowało konsekwencji. Na osłodę pozostał mu prezent w postaci nowego rekordu życiowego, który od paru dni wynosi 226,5 metra.

4. Simon Ammann

Czterokrotny mistrz olimpijski ostatnio skacze w kratkę. Wprawdzie początek sezonu w jego wykonaniu napawał optymizmem - Szwajcar regularnie meldował się w czołowej „30”, lecz począwszy od konkursu w Innsbrucku rozgrywanego w ramach 68. Turnieju Czterech Skoczni, punktował zaledwie trzykrotnie. Jak spisał się w Bad Mitterndorf? 31. pozycja w sobotę, brak awansu do konkursu w niedzielę. Jak słusznie zauważył Mateusz Leleń z redakcji TVP Sport, Simon Ammann po raz pierwszy od 22 lat zakończył weekend PŚ na mamucie bez awansu do finałowej serii. Przed MŚwL w Planicy będzie musiał jeszcze mocno popracować. W przeciwnym wypadku ciężko będzie mu oddać cztery oceniane próby w zmaganiach o czempionat globu.

3. Peter Prevc

Jeśli o Simonie Ammannie mówimy pozytywnie w kontekście rywalizacji na Letalnicy, to podobne zdanie można byłoby mieć zestawiając Petera Prevca z Kulm. W końcu to właśnie z Austrii zdobywca Kryształowej Kuli za sezon 2015/16 wywiózł swoje jedyne indywidualne złoto zdobyte na imprezie mistrzowskiej rangi, zostając mistrzem świata w lotach w 2016 roku. Tym razem jednak, Bad Mitterndorf nie było dla niego szczęśliwe. Widać było, że Pero na austriackim mamucie wyjątkowo się męczył, czego dowodem były niezbyt zadowalające rezultaty – 33. i 20. lokata. – Zbyt wiele błędów na progu – skwitował krótko trener Słoweńców, Gorazd Bertoncelj. Prevc okazję do rehabilitacji otrzyma już za kilka dni w Rasnovie, choć wątpliwe to dla niego wyróżnienie, ponieważ w Rumunii będzie jedynym słoweńskim przedstawicielem kadry A.

2. Gregor Schlierenzauer

Ups and downs, ups and downs… Niedawno go chwaliliśmy, a on ponownie wywija nam niezbyt miły numer. Schlierenzauer wyrasta na najbardziej niestabilnego skoczka tej zimy. Po rywalizacji w Willingen wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. 7. lokata na Mühlenkopfschanze sprawiła, że niektórzy upatrywali w 30-letnim Austriaku kandydata do miejsca na podium w Styrii. W sobotę balonik oczekiwań pękł z hukiem. Zaledwie 40. pozycja oznaczała, że dzień później rekordzistę w ilości pucharowych zwycięstw ujrzeliśmy już na początku stawki. Drugi numer na plastronie nie przyniósł mu jednak szczęścia. W kwalifikacjach ratując się w powietrzu, Schlieri wylądował tuż za 100. metrem. Nie tak miał wyglądać powrót do miejsca, gdzie przed laty trzykrotnie okazywał się najlepszy…

1. Dawid Kubacki

To nie był dobry weekend w wykonaniu naszego mistrza świata. W dwa dni strata do lidera klasyfikacji generalnej PŚ, Stefana Krafta, powiększyła się ze 173 do 288 punktów. Czy to zamyka tym samym naszemu rodakowi drogę prowadzącą na szczyt klasyfikacji generalnej? Spekulacje uciął Adam Małysz. – Wszyscy zbyt mocno skoncentrowali się na szansie Dawida na zdobycie Kryształowej Kuli. Najistotniejsze są dobre skoki. Trzeba być mocno skoncentrowanym do samego końca, jeśli chce się być tym najlepszym – skwitował dyrektor-koordynator ds. skoków i kombinacji norweskiej w PZN. Tej koncentracji niestety zabrakło w niedzielę. 32. lokata po wyraźnie zepsutym skoku była najsłabszym występem Mustafa w bieżącym roku kalendarzowym. Przyczyny takiego obrotu spraw doszukiwał się również na gorąco trener naszej kadry. – Słaby skok był spowodowany technicznym błędem Dawida. Nie utrzymał stabilnej pozycji najazdowej do samego końca – przyznał po zawodach Michal Doležal. A co powiedział po swoim występie zawodnik z Szaflar? Ano, nic. I nikt nie dziwił się tej zasłonie milczenia. Szczęście w nieszczęściu, że kolejne konkursy czekają nas na obiekcie normalnym w Rumunii. Tam 29-latek powinien pokazać się z dużo lepszej strony.

Wzloty:

5. Aleksander Zniszczoł

Przed przyjazdem do Styrii Aleksander Zniszczoł ostatnie punkty Pucharu Świata zdobył 11 grudnia 2016 roku, a więc w jednym z pierwszych konkursów za kadencji Stefana Horngachera. Na szczęście dla reprezentanta klubu WSS Wisła feralna passa to już przeszłość. Wicemistrz świata juniorów z Erzurum na mamucie w Bad Mitterndorf dwukrotnie wskoczył do czołowej „30”. Choć wzbogacenie dorobku punktowego o cztery oczka w przeciągu całego weekendu nie jest wielkim osiągnięciem, to w przypadku Zniszczoła daje nadzieję na lepsze jutro. – Zrobiłem krok do przodu. Dwa razy „30”. Wczoraj powiedziałem, że będzie 200 metrów i było 200 metrów. To wszystko na duży plus – mówił po niedzielnych zmaganiach przedstawiciel kadry B. Zniszczoł podkreślił również konieczność zniwelowania dysproporcji między skokami w pierwszej i drugiej serii konkursowej. Pierwsza okazja do poprawy już za kilka dni w rumuńskim Rasnovie.

4. Antti Aalto

Fin był jednym z największych objawień poprzedniej zimy. Skoczek z Kitee sezon Pucharu Świata zakończył na 25. miejscu w klasyfikacji generalnej, po drodze czterokrotnie plasując się w czołowej „10” zawodów najwyższej rangi. Ku rozgoryczeniu lidera Suomi, pierwsza połowa trwającej obecnie kampanii nieoczekiwanie przebiegła pod znakiem przeciętności. Dopiero wyniki uzyskiwane przez Aalto w ostatnich tygodniach sugerowały, że podopieczny trenera Lauriego Hakoli najgorsze ma już za sobą. Weekend w Bad Mitterndorf zdaje się potwierdzać tę tezę. Na mamucie w Kulm olimpijczyk z Pjongczangu poprawił swój rekord życiowy w długości lotu, a także, zajmując kolejno 6. i 11. miejsce, zanotował dwa najlepsze rezultaty tej zimy w PŚ. – Za mną naprawdę udany weekend zarówno pod kątem dalekich lotów, jak i dobrych wyników – stwierdził usatysfakcjonowany Aalto.

3. Timi Zajc

W Bad Mitterndorf Timi Zajc po raz kolejny w swojej karierze udowodnił, że ma smykałkę do lotów narciarskich. Nastolatek oba rozegrane w miniony weekend konkursy zakończył w pierwszej „3”. Co więcej, niewiele zabrakło, aby w sobotę to Słoweniec, a nie Piotr Żyła, cieszył się z wygranej. Mimo to podopieczny trenera Goraza Bertoncelja nie krył radości ze swojego występu. – Każdy lot bardzo mnie cieszył. Wiedziałem, że w drugim skoku mogłem wylądować jeszcze dalej, ale i tak konkurs skończył się dla mnie świetnie – podsumował złoty medalista zimowego olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy z 2017 roku. W obliczu wywalczenia dwóch miejsc na podium na obiekcie mamucim w osobie Zajca słoweńscy kibice mogą upatrywać swojego faworyta do medalu na tegorocznych mistrzostwach świata w lotach narciarskich, które odbędą się w Planicy.

2. Stefan Kraft

Zważywszy na to, od ilu lat Austriak znajduje się w ścisłym światowym topie, ciężko uwierzyć, że dopiero w 2020 roku w Bad Mitterndorf sięgnął po pierwszym triumf w swojej ojczyźnie. Dziewiczemu zwycięstwu Krafta przed własną publicznością oprócz niecodziennych okoliczności towarzyszyły wielkie emocje. – To wyjątkowy moment. Dziś wszystko funkcjonowało bez zarzutu, aczkolwiek nic nie dzieje się bez przyczyny. Stoi za tym ciężka i żmudna praca – przyznał 26-latek. Niewątpliwie fortuna w niedzielę postanowiła uśmiechnąć się do zwycięzcy 63. Turnieju Czterech Skoczni. Niemniej jednak nie można zapominać, że dzień wcześniej na Kulm stanął on na najniższym stopniu podium. Kolejny wyśmienity weekend w wykonaniu Krafta pozwolił mu zwiększyć dystans dzielący go od grupy pościgowej, której przewodzi Karl Geiger. Na osiem konkursów indywidualnych przed końcem sezonu Niemiec traci do lidera klasyfikacji generalnej już 138 punktów.

1. Piotr Żyła

Cóż to była za historia! Zaledwie tydzień zajęło Piotrowi Żyle przebycie drogi ze sportowego piekła do nieba, na sam szczyt boskiej góry. Jeszcze kilka dni temu w naszym zestawienie upadków i wzlotów zastanawialiśmy się, czy popularny Wiewiór zmaże plamę, którą na jego wizerunku pozostawiły zmagania w Willingen. Najstarszy z Polaków występujący w tej chwili w Pucharze Świata dokonał tego w iście koncertowym stylu. Loty na odległość odpowiednio 225,5 oraz 219,5 metra pozwoliły wiślaninowi po raz pierwszy w karierze samodzielnie wdrapać się na szczyt podium zawodów najwyższej rangi. Wygrana w Bad Mitterndorf zakończyła zatem niespełna siedmioletni okres posuchy, z którym Żyła zmagał się od momentu współdzielonego z Gregorem Schlierenzauerem zwycięstwa w 2013 roku na skoczni Holmenkollen w Oslo. Nie umknęło to uwadze samego zawodnika. – Po Oslo nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę jeszcze w stanie wygrać. Od momentu tamtej wiktorii dużo pracowałem, ale i wiele przeszedłem. Minęło naprawdę sporo czasu – uznał reprezentant naszego kraju. Bez dwóch zdań sukces Żyły jest kolejnym w historii polskich skoków, któremu można przypisać gen rodem z epoki romantyzmu.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Po robocie💪🤓🌶🐆 #pieter #gąsior #heho

Post udostępniony przez Piotr Żyła (@piotr_zyla_official)


Piotr Bąk i Michał Grzela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7849) komentarze: (10)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @papa_s

    Warunki wietrzne, błąd przy okazji też oczywiście.

  • papa_s weteran
    @Kolos Szkolny błąd

    i za to jest pała. Coś jak na egzamin ie z medycyny: coś tam chlapniesz i wylatujesz za drzwi. Tutaj Dawid nie wyleciał a spadł...

  • Maradona profesor
    @Kolos

    Jest niestabilny, bo w Willingen miał wszystkie 4 skoki na top 10, a wcześniej w Sapporo był dwa razy poza 30. Teraz znowu oba konkursy bez punktów.

  • pogromca januszy weteran

    Antti Aalto - jego progres jest zdumiewający. Podejrzewam, że w Lahti może nawet pokusić się o podium.
    Zaś Szlirencałer chyba już pokazał w tym sezonie swoje maksimum możliwości i zaczęła się równia pochyła.

  • zimowy_komentator profesor
    @PoloTajner4ever

    W pierwszej 10 dwa razy, tylko Borek się przestraszył psychofanów Stocha i odwołał drugą serię. Z taką formą Aalto może spokojnie wyczekać podium, tylko pytanie czy tylko na mamucie tak dobrze mu się skakało, czy to ogólny wzrost formy ? Raczej to pierwsze niestety...

  • Kolos profesor

    Dawida Kubackiego też bym w upadkach nie dawał, w końcu w sobotę był 5, a niedzielnej farsy nie powinno się brać pod uwagę. To już prędzej powinien być w upadkach po Willingen.

  • Kolos profesor

    Schlierenzauer niestabilny? On jest bardzo stabilny na poziomie trzeciej dziesiątki, tylko bardzo z rzadka ma wyskoki w górę, czasem też po prostu nie wchodzi do 30, to cena formy na pograniczu. Niedzielna katastrofa w kwalifikacjach to akurat był przypadek przy pracy + warunki.

  • PoloTajner4ever początkujący
    Aalto

    Ja bym wyżej w wzlotach umieścił Fina. To pierwszy od kilku lat weekend kiedy mogliśmy oglądać Fina w pierwszej 11 dwa razy :)

  • Toyminator profesor
    -

    Schlierenzauer wyrasta na najbardziej niestabilnego skoczka tej zimy. Niet.
    Znaczy dla mnie to są właśnie jego stabilne skoki ;D Raz lepiej, a raz gorzej. Tak skaczą wielcy,którzy nie mają formy. Jak se trafi wiatr pod narty, to odleci. Ale przeważnie to tak średnio. To samo Amman . A czego od niego oczekujecie, że jest w upadkach? Lepiej skakać nie będzie.

  • Tomek88 profesor

    No w upadkach w tym tygodniu same duże nazwiska ale w ja w pełni się z tymi wyborami zgadzam. Tak samo jak ze wzlotami choć ja umieściłbym tam Johanssona,który zanotował najlepsze konkursy w tym sezonie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl