Zdezorientowany Maciej Kot. "Jestem w czarnej..."

  • 2020-08-16 13:46

- Jest ciężko. To trudne lato dla mnie. Nie pamiętam tak słabego lata na tym etapie, ale może to dobrze? - zastanawia się Maciej Kot, który od początku okresu przygotowawczego zmaga się z problemami na skoczni. W sobotę 29-latek wywalczył piąte miejsce podczas krajowego sprawdzianu w Szczyrku.

- Dobrze było wrócić na skocznię w sytuacji zawodów. Każdemu z nas tego brakowało, bo przerwa od konkursów była bardzo długa, nie pamiętaj tak długiej. To tylko zawody krajowe, ale to najlepsza forma treningu. Cieszę się, że coś takiego się odbyło, bo w końcu możemy wyciągnąć jakieś wnioski na bazie konkursów. Mam na myśli sprzęt czy przygotowanie psychologiczne - mówi drużynowy mistrz świata z 2017 roku.

Miniona zima była kolejnym etapem poszukiwań optymalnej dyspozycji. Jak przebiega bieżący okres przygotowawczy? - Powiedziałbym, że jestem w czarnej... Jest ciężko. To trudne lato dla mnie. Nie pamiętam tak słabego lata na tym etapie, ale może to dobrze? Zazwyczaj lato było niezłe, a później coś nie grało. Może teraz wszystkie problemy miną w lecie, a zimą uda się złapać odpowiedni rytm i formę? Staram się myśleć pozytywnie i przezwyciężać problemy, choć mam ich trochę. Na tym etapie najtrudniejsze jest ustabilizowanie skoków. Zdarzają się próby na poziomie Piotra Żyły, Kamila Stocha czy Dawida Kubackiego, a następnego dnia moje skoki wyglądają tragicznie. Tracę nawet 20 metrów do innych. To główna bolączka - zaznacza triumfator Letniego Grand Prix z 2016 roku.

- Wciąż czegoś szukamy. Nawet po uzyskaniu odpowiedzi wystarczy zmiana skoczni i już pojawia się problem. Dużo pracy przed nami. Dwa weekendy zawodów pod rząd mogą mi w jakiś sposób pomóc, bo wiadomo, że na konkursy trzeba ustalić jasny plan i go realizować. Po zmaganiach w Szczyrku też będę trochę mądrzejszy, jest trochę czasu do zimy, ale ten czas bardzo szybko ucieka - kontynuuje Kot.

W sezonie 2020/21 kadrę narodową mężczyzn tworzy aż dwunastu skoczków. Jak wygląda funkcjonowanie tak dużej grupy? - Jest tak, że szefem jest Michal Doležal. Sprawuje nadzór nad wszystkimi zawodnikami, ale też obdarza dużym zaufaniem swoich asystentów. Podczas obozów treningowych jesteśmy dzieleni na kilkuosobowe grupki, nad którymi pieczę sprawują Grzegorz Sobczyk, Maciej Maciusiak, Daniel Kwiatkowski czy Radek Žídek. To dobra opcja i powiew świeżości. Wszyscy trenerzy mają wspólną wizję i plan, ale każdy daje inne spojrzenie. Współpraca między szkoleniowcami zyskała na połączeniu kadr i przynosi to dużo dobrego - uważa dwukrotny zwycięzca zawodów rangi Pucharu Świata. 

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8271) komentarze: (17)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • O co chodzi jakby stały bywalec
    @Leon88

    Przed "a" powinien być przecinek. O mój słownik się nie martw, po prostu nazwisko Mateja w nim nie figurowało. I jaki hipokryta, że walnę jedno takie coś na sto wpisów, a analfabeci robiący milion błędów w każdym mają mnie pouczać? Ubawiłem się do łez. Na spacer lepiej idź:).

  • Leon88 bywalec
    @O co chodzi jakby

    Ja uwielbiam hipokrytów, którzy dowalają się do wszystkiego a kiedy sami popełnią błąd to zasłaniają się słownikiem w androidzie :)

    P.S. Ciekawie teraz te oprogramowania do słowników piszą, że po napisaniu słowa nie można go edytować i od razu jest wysyłana wiadomość

  • O co chodzi jakby stały bywalec
    @Oczy Aignera

    Podziękuj słownikowi w androidzie, który stwierdził że wie lepiej. Uwielbiam ludzi, którzy walą błąd na błędzie w każdym wpisie, ale przyssa się do jednego na sto postów u kogoś innego. Karteczki z podpisikiem ostatnio nie dostałeś i humorek nie dopisuje:)?

  • Oczy Aignera profesor
    @O co chodzi jakby

    "Ekspercie" od poprawnej polszczyzny - pisze się Matei.

  • O co chodzi jakby stały bywalec

    Przy tak dużej kadrze trudno mieć za złe, że Zidek dostał 2-3 skoczków. I trudno mieć pretensje o to, że nie smaruje im nart. Ja się pytam, kto tam jest lepszy do takiej roli, bo w "geniusz" Maciusiaka czy innego Mateji to wierzę jak w chińską wróżbę. Brakuje tam już tylko większych kabaretów diabełkowo-toniowatych.

  • Luk profesor

    Jak myślicie - Maciek powróci jeszcze do formy z lat 2012-2014?
    Bo o powtórzeniu sezonu 2016/2017 to raczej nie ma co marzyć.

  • Morgensternowy_ doświadczony
    @Morgensternowy_ PS:


    Bo i każdy ma odpowiedzialność na swoim stanowisku. Policjant jest odpowiedzialny za porządek w życiu publicznym, lekarz jest odpowiedzialny za badanie i leczenie pacjentów, tak samo pragnąłbym, by dobrze funkcję swoją sprawował Prezes A.Tajner, a na podstawie wyników Polskich reprezentantów z różnych dyscyplin narciarskich zaczynam wątpić w to.

    Widać to dobrze po kombinacji norweskiej, w której nasi zawodnicy seryjnie pokończyli karierę i został tylko Szczepan Kupczak, no ale cóż, muszę zakończyć na razie ten temat, bo pewnie nie raz będzie się przewijał na tej stronie.

  • Morgensternowy_ doświadczony
    @Hammerite

    Tak wchodząc w temat posad trenerów , Najbardziej mnie boli to, jak bardzo prezes Tajner przeforsował czas walki o Horngachera. Horngacher chciał, by PZN zapewnił świetne warunki zapleczom, by ich zawodnicy nie martwili się o swoją sytuację finansową, by poszukać sponsorów, a to by w konsekwencji przełożyłoby się na znacznie lepsze lokaty, ale jednak Deutsche Skiverband (DSV) (pol.Niemiecki Związek Narciarski) okazał się być cwańszym od PZN-u i przygotował się tak, by Horngacher zgodził się na rozpoczęcie pracy w Niemczech.

    Wydaje mi się, że Horngacher mógłby pozostać na stanowisku trenera Polaków, aczkolwiek zaważyły kwestie wynikowe zaplecza. Przecież było wielu trenerów niekoniecznie tylko ze świata skoków, którzy trenowali kadrę zawodników będących innego pochodzenia niż szkoleniowiec, choćby Mika Kojonkoski, który z pochodzenia jest Finem, a mimo tego przez blisko 10 lat, dokładnie 9 prowadził główną kadrę norweskich skoczków.

    Nie sądzę, by miejsce zamieszkania Horngachera odgrywało jakąś kluczową rolę. To była inna przyczyna niż miejsce zamieszkania. Przecież jakby ,,Horniemu" chodziło tylko o miejsce zamieszkania, nie trenowałby Polskich zawodników, tylko może jakąś kadrę niemiecką. No cóż, czasu się nie cofnie i pozostaje liczyć, że w końcu sztab znalazł antidotum na problemy dawnej kadry B zwanej przeze mnie jako również drugiej części kadry A, a jeśli nadal będzie w miejscu lub gorzej, prezes Tajner może mieć poważne kłopoty, bo to on zarządza Polskim Związkiem Narciarskim i powinien być odpowiedzialny za rozwój dyscyplin narciarskich.

  • dervish profesor

    UUU powiało rasizmem. W dobie "black lives matter" używać wyrażenia w "czarnej d...". Niech Kocur uważa bo stanie się skoczkiem przeklętym i trafi na jakieś czarne tfu białe listy. ;)

    Najwazniejsze, że humor dopisuje i jest dobra atmosfera w grupie.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Techniczny czy w zamyśle miał się zajmować sprzętem bo do trenowania średnio się nadaje. Niestety Dolezal zrobił go trenerem na równi np z Maciusiakiem i teraz ma okazję znowu zademonstrować swój kunszt trenerski.

    Co więcej Zidek podobną rolę pełnił w zeszłym sezonie tu wypowiedź Wąska:

    " Podczas pobytu w Ramsau każdy miał przydzielonego szkoleniowca, z którym konsultował skoki. Ja z Olkiem pracowałem z trenerem Zidkiem, Kamil Stoch i Jakub Wolny rozpoczęli zgrupowanie pod okiem trenera Dolezala, a Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła działali z trenerem Sobczykiem."

    Także cichaczem pan od sprzętu stał się znowu trenerem.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Naucz się czytać ze zrozumieniem. Kadry są podzielone na grupki i każdy ma swoją, ale to nie znaczy jak twierdzisz, że rola Zidka jest większa niż innych asystentów i technicznych.

    Po za tym nie wiadomo którzy skoczkowie należą do jakich grup i czy ten podział ma charakter stały.

  • Hammerite stały bywalec

    No tak, wygląda, że Zidek znowu będzie się w jakimś stopniu parał trenerką. Tylko dlaczego pcha się z łapami do trenowania naszych zawodników, choćby w ograniczonym stopniu?

    Wygląda mi to na nic więcej niż ordynarne kolesiostwo. Pewnie Zidek to kumpel Dolezala, zresztą Dodo w ogóle przyczynił się do powierzenia Zidkowi funkcji trenera kadry B. Teraz pewnie znowu jeden Czech przepchnął drugiego - a co tam, hulaj dusza! Tajnerowi i tym bardziej Małyszowi to też najwyraźniej nie przeszkadza. W ogóle jakiś dziennikarz powinien to porządnie nagłośnić i niech PZN się tłumaczy.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Wysłuchaj najpierw wywiadu, który komentujesz, później pisz. Tam wyraźnie powiedziane, że Żidek dostaje grupę skoczków do trenowania.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Według rozpiski kadr na obecny sezon, to Zidek jest jednym z dwóch trenerów technicznych, obok jeszcze trzech trenerów-asystentów Dolezala.

    Nie wygląda więc i nic na to nie wskazuje, żeby akurat Zidek pełnił jakoś szczególną rolę w tej grupie.

  • Pavel profesor

    Trochę mnie martwi, że dalej funkcję trenera pełni p. Żidek jak wynika z tego wywiadu. Po blamażu w kadrze B miał zostać "trenerem technicznym", a tu cichcem po nominacji Doleżala wraca do trenerki.

  • Kolos profesor

    Maciej Kot wygrywał konkursy PŚ, więc talentu mu nie brak. Bardziej to kwestia psychiki.

  • SebaSzczesnyy weteran

    Brakuje mu chyba talentu, tej lekkości. Widać że chce i się stara ale nic mu nie wychodzi. To już bedzie 3 rok jak bedzie w dołku a lata lecą, jak bedzie miał ponad 30 to juz sie nie pozbiera i jedynie mu zostanie robienie kariery w TVP w studiu z panem Kotem seniorem

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl