Adam Małysz: Póki co zakładana jest realizacja planu A

  • 2020-09-05 12:15

Panująca nadal na całym świecie pandemia koronawirusa sprawia, że ostateczny kształt nadchodzącego sezonu zimowego w skokach narciarskich jest wciąż niepewny. Dla Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), sztabów szkoleniowych oraz organizatorów zawodów może być to zatem spore wyzwanie.

- Na razie nie mamy żadnych sygnałów, jeśli chodzi o to, jak ma ostatecznie wyglądać sezon zimowy. Mieliśmy informacje, że wszyscy mają być badani przed każdym konkursem, ale nikt sobie nie wyobraża sobie tego w praktyce. Po pierwsze to ogromne koszty, które ponosić mają same krajowe związki. Po drugie organizatorzy musieliby zapewnić personel medyczny, który przebada nawet 300-400 osób przed zawodami, co jest bardzo trudne i drogie - mówi Adam Małysz.

- Trzeba jakoś starać się normalnie żyć i funkcjonować w realiach koronawirusa, ale cały czas pamiętać o środkach ostrożności, zachowywać odpowiednia higienę i stosować się do zaleceń. Ja tę chorobę już przeszedłem i jeśli chodzi o ten konkretny szczep wirusa to jestem już w miarę na niego odporny, bo mam odpowiednie przeciwciała. Ale pojawiły się już inne odmiany tego wirusa i są osoby, które zaraziły się już drugi raz - dodaje 42-letni były skoczek.

- Wiemy, że włodarze FIS zastanawiają się, czy zawodów planowanych w Azji nie należy przenieść w tym sezonie do Europy. Wówczas zawodnicy z Japonii, Korei, czy Chin mogliby spędzić całą zimę w Europie, co dla nich nie byłoby aż tak uciążliwe, bo i tak większość czasu spędzają w Europie. Nie ma jednak żadnych konkretów, póki co zakładana jest realizacja planu A. Jeśli organizator chce odwołać jakieś zawody, wówczas powinien poinformować o tym przynajmniej miesiąc wcześniej - zakończył czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli. 

Wiele wskazuje na to, że pierwsza część sezonu zimowego może być przeprowadzona w całości na skoczniach Europy Środkowej, aby ograniczyć konieczność ryzykownego podróżowania samolotami i innymi środkami transportu publicznego przez zawodników.  Szczególnie zagrożone są zatem zawody Pucharu Świata w fińskiej Ruce (28-29 listopada) oraz w rosyjskim Niżnym Tagile (5-6 grudnia). Nieoficjalnie mówi się, że za któreś z tych konkursów mogłoby znaleźć się w kalendarzu niemieckie Klingenthal.

Przypomnijmy, iż według szkoleniowca norweskich skoczków, FIS przygotowała plan, który zakłada, iż największe imprezy mają najwyższy priorytet. Mowa o MŚ w lotach narciarskich w Planicy, Turnieju Czterech Skoczni, MŚ w Oberstdorfie, Raw Air oraz finale PŚ w Planicy.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6207) komentarze: (29)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arsendis doświadczony

    :))))

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Adam90

    Źle by nie było.

  • Adam90 profesor

    Ciekawe jak w tym roku będzie wyglądała zima, moze nas zaskoczy śniegiem :)

  • Oczy Aignera profesor
    @Kolos

    Kuopio 2000 - część druga?
    Nawet ciekawie mogłoby się to złożyć. Analogicznie do początku sezonu 2000/01 zwycięzcą TCS zostałby reprezentant Polski, który w poprzednim czasie zmagał się z kryzysem formy. W skrócie - Tomasz Pilch.

  • Kolos profesor
    @kibicsportu

    Jak zaczynać w Kuusamo/Ruce to od razu tam ze dwa weekendy żeby to miało sens. Dla Wisły termin znalazłby się nie wcześniej niż w styczniu, a najprędzej jako wypełniacz za Japońskie czy Chińskue konkursy PŚ.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Polscy też sobie nie wymyślili :) To gorący kartofel przejęty po Niemcach..

    Oczywiście wariant z czymś w rodzaju miniturnieju Wisła-Szczyrk-Zakopane byłby najlepszy, no ale przeszkodą jest tu brak śniegu.

    To już prędzej można by pomyśleć o dwóch weekendach pod rząd w Wiśle, pytanie tylko czy ten sztuczny śnieg utrzyma się na skoczni przez tydzień między jednym weekendem a drugim...

  • kibicsportu profesor
    @Pavel

    Najlepiej to by było rozpocząć sezon w Ruka w ostatni weekend listopada, a Wisłe przesunąć tydzień później. Potem MŚwL w Planicy i być może zawody w Engelbergu no i następnie TCS.
    Tych możliwości jest dużo. Mam jednak nadzieję, że sezon rozpocznie się zgodnie z planem.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Niekoniecznie. Wystarczy wkleić Zakopane i jakiś Szczyrk w środku tygodnia i mamy 5 konkursów bez kwarantanny wynikającej z przekraczania granic. Problem to termin i brak śniegu, ale to nie wymyślałem start sezonu w Europie środkowej :)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    FIS to na razie ma tylko pobożne życzenia by PŚ odbył zgodnie z planem bez problemów :) Żadnych klarownych i sensownych planów rezerwowych nie mają.

    To Klingienthal to przecież tylko nieoficjalna informacja, tak stoi w tekście...

    Co do reszty, to właśnie mówię o 2-3 tygodniowych przerwach. Tylko, że przy takich założeniach to w pierwszej części sezonu odbyłby się tylko PŚ w Wiśle i MŚL w Planicy. A potem dopiero TCS.

    Bo wiadomo, że ze względu na koszty przygotowania skoczni nie dołożą kolejnych konkursów w Polsce na koniec listopada...

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Nie wiem Piotrze, to FIS ma takie plany. I tak, najlepsze wyjście to 4-5 konkursów w jednym kraju (weekend+środa+weekend) i dwa tygodnie przerwy, później kolejny kraj.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Z tego nic nie wynika. Zawody gdziekolwiek w Europie są ryzykowne w ten sam sposób. Jedyna opcja to skoszarowanie skoczków w granicach jednego kraju czy przesuwanie skoczków między dwoma-trzema krajami o niewielkim stopniu (lub braku) ograniczeń i zakazów.

    Jakiegoś większego sensu w rugowaniu z kalendarza fińskiego lub rosyjskiego weekendu PŚ a dawania w to miejsce niemieckiej skoczni nie ma. To ciągle podróże między Polską - Niemcami a Finlandią lub Rosją bo oba weekendy na rzecz Niemców raczej nie przepadną. Liczba podróży się nie zmniejszy, jedynie odległości.

  • Pavel profesor
    @Bleyz

    Śmiertelność ogółu nie jest równa śmiertelności grupy 65+.

  • Bleyz bywalec
    @Pavel

    Boja się wirusa którego śmiertelność wynosi 0.3%. Każdy wirus może być groźny dla osób starszych, wirus grypy również, nie mniej wcale niż ten koronapsikus a jednak rok temu dwa lata temu, nikt nie kazał nosić maseczek, nikt nie kazał się izolować, imprezy masowe się odbywały. Jak się choroby nie leczy to każdy wirus może być groźny. Na raka zmarła 3-krotność tego co na koronawirusa w Polsce, a dlaczego? Bo tych ludzi nie leczono, nie hospitalizowano, nie rehabilitowano, odwołano zabiegi, szpitale przyjmowały tylko osoby z podejrzeniem psikusa i tamtych już można mieć w tyłku? Życie ponad życie? Życie garstki ponad życie dziesiątek tysięcy osób? Brawo świetna logika. To że jedno się pojawiło nie sprawia że inne przestaje istnieć? A tak potraktowano wszystkie inne choroby/wirusy/schorzenia itd. Śmiertelność w Polsce niższa niż w 3 latach poprzednich jaka pandemia? Chyba trzeba statystykami walić w łeb bo nie którym to ten wirus religie zastępuje i się do niego modlą widzę. Przeziębienie, grypa sezonowa, różnego rodzaju wirusy mogą być groźne dla osób starszych i schorowanych, ale powtarzam schorowanych, bo ten odłamek ludzi którzy zmarli i nie wykazano u nich "chorób współistniejących", nie był pod kątem tych chorób badany. Niestety tak to działa teraz na świecie Koronawirus = Zgon na koronawirusa, nie prowadzi się dalszych badań bo uważa się je za bezcelowe, lekarze się do tego przyznają. Młodzi to się o nic nie boją, młodzi to chcą żyć, a dziadkowie to powinni zawsze uważać, jeżeli ktoś jest w podeszłym wieku, jest schorowany powinien na siebie uważać zawsze a nie tylko przy okazji koronapsikusa, bo dla takiego organizmu przeziębienie może być bardzo wyniszczające.

  • Pavel profesor
    @wiatrhula111

    Młodzi boją się o swoich rodziców i dziadków, Czesiu.

  • wiatrhula111 weteran

    Komedia 2020r. a młodzi ludzie boją się nowego szczepu grypy

  • Pavel profesor
    @Kolos

    "Wiele wskazuje na to, że pierwsza część sezonu zimowego może być przeprowadzona w całości na skoczniach Europy Środkowej, aby ograniczyć konieczność ryzykownego podróżowania samolotami i innymi środkami transportu publicznego przez zawodników. Szczególnie zagrożone są zatem zawody Pucharu Świata w fińskiej Ruce (28-29 listopada) oraz w rosyjskim Niżnym Tagile (5-6 grudnia). Nieoficjalnie mówi się, że za któreś z tych konkursów mogłoby znaleźć się w kalendarzu niemieckie Klingenthal."

  • Kolos profesor
    @Oczy Aignera

    U Japończyków jednak perturbacje tam były dość ostre. Jednak oni zawsze tam sporo obskakiwali w LGP czy LPK więc gdzieś tam tego może niektórym brakować. Po za tym mają zero porównania do Europy od marca. Tak więc różnie może być.

    Zimowe wyniki mogą być ciekawe i dość zaskakujące.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Na razie jakikolwiek problem to jest z konkursami po za Europą czyli Japonia z Chinami, chociaż w tamtych krajach ryzyko zarażenia się koronowirusem jest znacznie mniejsze niż u nas czy ogólnie w Europie....

    Pewnie FIS najchętniej by zblokował Wisłę z Zakopanem w listopadzie, w Grudniu Finlandiię oraz Słoweńskie MŚL w grudniu. A potem już najlepsze terminy oddali Niemcom. No ale pewnie to nie wyjdzie z wielu różnych powodów.

  • kibicsportu profesor
    @Oczy Aignera

    No zobaczymy, ale jednak Japończycy później zaczęli skakać. To może mieć przełożenie potem na zimie.

  • Oczy Aignera profesor
    @kibicsportu

    Moim zdaniem Japończycy w tym trudnym czasie radzą sobie całkiem nieźle. Kluby funkcjonują, a krajowe zawody odbywają się z normalną obsadą. Ci skoczkowie, którzy byli kluczowymi postaciami w reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni, nie stracili swojej dobrej dyspozycji. Niektórzy są być może nawet na wyższym poziomie niż dawniej, np. Masamitsu Ito.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl