Nowy trener Czechów liczy na Koudelkę i Polaska, zawody w Libercu odwołane

  • 2020-09-12 09:50

- Byłbym szczęśliwy, gdyby pięciu lub sześciu zawodników było w stanie meldować się w punktowanej "30". Byłoby super. Krok przed wszystkimi są Roman Koudelka i Viktor Polasek, których cele są wyższe - nie ukrywa Frantisek Vaculik. Blisko 36-letni szkoleniowiec tej wiosny przejął stery reprezentacji naszych południowych sąsiadów.

- Pandemia nie wpłynęła szczególnie na nasze przygotowania. Nie mogliśmy spotkać się w maju, ale w czerwcu czy lipcu wszystko szło już zgodnie z planem. Na skoczni udaje nam się wprowadzać już pewne elementy, które trenujemy na sucho. Chłopcy nie pokazali tego podczas Letniego Grand Prix w Wiśle, ale myślę, że potrzebujemy więcej czasu, aby ustabilizować technikę, a następnie wdrożyć to na skoczni - mówi Vaculik w rozmowie z czech-ski.com. W Beskidzie Śląskim pojawili się i punktowali Cestmir Kozisek, Viktor Polasek oraz Vojtech Stursa. Zabrakło kontuzjowanego Romana Koudelki i pauzującego z powodu zakażenia koronawirusem Filipa Sakali.

- Roman zaliczył bolesny upadek na początku lipca, wskutek którego ucierpiała jego kostka i ramię. Liczyliśmy na szybszą rekonwalescencję, ale jego przerwa trwała miesiąc, przez co nie był w stu procentach gotowy na Wisłę. Filip zachorował podczas lipcowych wakacji, musiał przejść kwarantannę, a po otrzymaniu negatywnego wyniku testu wrócił do zajęć z grupą. Obaj pojechali z nami na obóz do austriackiego Eisenerz - tłumaczy szkoleniowiec. 

Vaculik oprócz szkolenia kadry narodowej stawia też na pracę z młodzieżą. - Musimy pracować razem, jako zespół. To długa perspektywa. Słyszałem też, że są plany uruchomienia normalnej skoczni w Harrachovie na sezon zimowy. Byłaby to duża pomoc dla czeskich skoków, szczególnie dla nastolatków i juniorów - podkreśla były zawodnik, który w latach 2005-2007 stanął na starcie dwóch konkursów rangi Pucharu Świata. 

Minionej zimy, podczas której pieczę nad drużyną sprawowali David Jiroutek i Antonin Hajek, Czesi zajęli 8. lokatę w końcowym zestawieniu Pucharu Narodów. Po punkty w zmaganiach elity sięgali tylko Roman Koudelka i Viktor Polasek. - Byłbym szczęśliwy, gdyby w nowym sezonie pięciu lub sześciu zawodników było w stanie meldować się w punktowanej "30". Byłoby super. Krok przed wszystkimi są Roman Koudelka i Viktor Polasek, których cele są wyższe - dodaje Vaculik. 

W przyszłym tygodniu, 16 września, na kompleksie Jested w Libercu miał odbyć się konkurs o tytuł mistrza Czech na dużej skoczni. Niestety, z powodu zagrożenia epidemicznego zawody zostały odwołane. Niewykluczone, że Czechom uda się przeprowadzić krajowy czempionat 20 września na normalnym obiekcie we Frensztacie pod Radhoszczem, gdzie w sierpniu odbył się jedyny konkurs Letniego Grand Prix kobiet 2020.


Dominik Formela, źródło: czech-ski.com
oglądalność: (4161) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lataj profesor
    @W Punkt

    Japończycy nie przyjechali do Wisły, a skakali u siebie. Było u nas tylko paru czeskich zawodników z miernymi osiągnięciami w PŚ. Nie rozumiem tej decyzji.

  • W Punkt doświadczony

    Czesi doszli już do takiej perfekcji w odwoływaniu zawodów w Libercu, że odwołują tam juz nawet swoje wewnętrzne rywalizacje.
    Chyba, że im się zwyczajnie pomyliło, bo mysleli, ze to zawody PŚ. W takim razie może się kapną i szybko odwołają... odwołanie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl