Pilch i Murańka rozczarowani występem w Wiśle

  • 2020-09-20 15:31

Raptem po 42 punkty udało się zdobyć Tomaszowi Pilchowi oraz Klemensowi Murańce przy okazji jedynego tego lata weekendu z Pucharem Kontynentalnym. Obaj nie ukrywają iż liczyli na znacznie lepszy start na obiekcie im. Adama Małysza.

Tomasz Pilch:

- Dało się to wykończyć telemarkiem, ale puszczałem już od niebieskiej linii. Miałem tak dużą wysokość, że trudno byłoby mi to poprawnie wylądować - mówi 19-latek na temat 135-metrowego lotu w piątek, który zakończył się lądowaniem na dwie nogi, co poskutkowało niskimi notami za styl.

W sobotnim finale wiślaninowi udało się poszybować na odległość 130,5 metra. - Tym razem było nieźle, ale również dało się lądować ładniej. Troszkę ryzykowałem. Skok w pierwszej serii też byłby dobry, gdyby nie zbyt późne wyjście z progu. Przez to nie nakręciło mnie należycie w powietrzu - kontynuuje Pilch w nawiązaniu do 119-metrowej próby. 

Pilch podczas Letniego Pucharu Kontynentalnego w Wiśle zajmował niższe lokaty niż w sierpniu, kiedy przy okazji Letniego Grand Prix plasował się tu dwukrotnie w czołowej "10". - Nie udało się przenieść dobrych prób treningowych na zawody. Nie jestem zadowolony z tego weekendu. Człowiek nie jest maszyną i zdarzają się gorsze dni. Trzeba pracować dalej i ponieść konsekwencje popełnionych błędów - dodaje reprezentant Polski.

Klemens Murańka:

Zdobycz 42 "oczek" to dla 26-latka wyrównanie dorobku z sierpniowych zmagań elity. - Dałbym sobie szóstkę w skali od 1 do 10. Mam świadomość popełnionych błędów i wiem, nad czym pracować, co jest już dużym plusem. Moje skoki w Wiśle nie były równe, odkąd przyjechałem ze zgrupowania w Garmisch-Partenkirchen. Tam prezentowałem się dobrze, natomiast tutaj borykałem się z pozycją dojazdową. Muszę to ustabilizować, natomiast ostatni skok w sobotę był już niezły, choć są jeszcze rezerwy - uważa Murańka na temat lotu na 127. metr.

- Podczas kolejnych zgrupowań jesteśmy pod okiem innego trenera. Raz jest to Grzegorz Sobczyk, a innym razem na przykład Maciej Maciusiak. Niemniej, wizja pozostaje ta sama. Każdy szkoleniowiec dostrzega te same błędy, które dostrzegłby inny. Jak wypadamy na tle czołowej trójki reprezentacji? Nie chcę komentować dyspozycji kolegów. Wszystko zweryfikuje zima - kończy drużynowy medalista mistrzostwa świata z 2015 roku.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3401) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl