Niżny Tagił czeka na najlepszych skoczków

  • 2020-10-31 17:40

Choć pandemia COVID-19 nabiera tempa, organizatorzy pierwszych zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w sezonie 2020/2021 intensywnie przygotowują się do rozegrania zaplanowanych imprez. Praca wre na skoczni w Wiśle-Malince (21-22.11), gotowość na przyjęcie skoczków potwierdza fińska Ruka (28-29.11), a dobre wieści napływają także z dalekiego Niżnego Tagiłu (Rosja), gdzie 5 i 6 grudnia mają odbyć się dwa konkursy indywidualne.

Niżny Tagił już od kilku miesięcy był wskazywany przez wielu jako konkursy Pucharu Świata, które najprawdopodobniej zostaną wykreślone z tegorocznego kalendarza. Wszystko za sprawą wysokiego wskaźnika zachorowań na COVID-19 w Rosji, skomplikowanej procedury wizowej, a także długiej i skomplikowanej podróży do miasta w obwodzie swierdłowskim. Determinacja organizatorów i Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) oraz pozytywne nastawienie większości ekip sprawiły, że zawody dojdą do skutku. 

Dużym ułatwieniem dla uczestników imprezy będzie czarter, zorganizowany przy współpracy FIS z gospodarzami konkursów w Niżnym Tagile. Tuż po zawodach w Ruce skoczkowie oraz sztaby szkoleniowe udadzą się na lotnisko w Rovaniemi, skąd 30 listopada polecą bezpośrednio do Jekaterynburga. Po konkursach w Rosji na uczestników Pucharu Świata będzie również czekał bezpośredni lot - z Jekaterynburga do Lublany. Lądowanie w Słowenii, a nie np. w Niemczech, ma pomóc drużynom uniknąć obowiązkowej kwarantanny. 

Swój udział w zawodach zapowiedziało na ten moment już 11 ekip, a kolejne zgłoszenia mają jeszcze dotrzeć. Obecnie zaanonsowane są drużyny Bułgarii, Czech, Estonii, Finlandii, Niemiec, Japonii, Norwegii, Polski, Rosji, Słowenii oraz Szwajcarii. 

-  Oczywiście, zależy nam na tym, aby zespoły przywiozły do Niżnego Tagiłu swoich czołowych skoczków. Przygotujemy wszystko pod tym kątem, ale zdajemy sobie sprawę, że niektórzy mogą odmówić przyjazdu ze względu na obawy związane z koronawirusem oraz restrykcjami związanymi z tym tematem - mówi Andriej Kasza, szef biura prasowego PŚ w Niżnym Tagile.

Ze wstępnych informacji wynika, iż na kompleksie "Bocian" zabraknie najlepszych skoczków z polskiej kadry, ale nie jest to jeszcze ostateczna decyzja. Organizatorzy na razie nie otrzymali jeszcze imiennych zgłoszeń od poszczególnych związków.

Tymczasem w Niżnym Tagile przygotowania idą pełną parą. Już w połowie października na skoczniach pojawił się pierwszy naturalny śnieg, a armatki śnieżne są w gotowości. O brak zimy w tej części Rosji na początku grudnia nie ma obaw.

- Obecnie temperatury w obwodzie swierdłowskim utrzymują się już poniżej zera, ale z produkcją śniegu za pomocą armatek czekamy jeszcze na idealne warunki (spadek temperatur poniżej -5C). Nie mamy żadnych wątpliwości, że skocznia będzie perfekcyjnie przygotowana przed przylotem skoczków z Finlandii. Jesteśmy gospodarzami Pucharu Świata już od 2014 roku i jeszcze nigdy nie mieliśmy żadnych negatywnych uwag ze strony zawodników, ani oficjeli FIS. Przygotowanie obiektu zawsze było oceniane bardzo wysoko, nie inaczej będzie i tym razem - dodaje Kasza.

Zawodnikom, którzy w poniedziałek (30 listopada) przylecą do Rosji, 134-metrowy obiekt ma zostać udostępniony już od wtorku. Ma to ułatwić skoczkom przygotowanie się do mistrzostw świata w lotach narciarskich, które mają odbyć się w Planicy tydzień po pucharowych zmaganiach w rejonie Uralu.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6059) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Prekursor Skoczni Vip weteran

    Ciekawe czy wiatr pozwoli rozegrać

  • kuba923 stały bywalec
    @kibicsportu

    Tak, ale Apollo sądzi co innego, woli wozić to Finlandii autami skoczków, później nimi wracać do Polski i do Słowenii i z powrotem...

  • kibicsportu profesor

    Mam nadzieję, że nasi wystartują w najmocniejszym składzie. Tym bardziej, że są specjalne czartery na zawody do Rosji, a potem do Słowenii. Więc ryzyko zakażenia nie powinno być duże .

  • Naczelny Ironista stały bywalec

    Kruczek mówi, że nie ma kasy na waciki, ale za czarter organizowany przez FIS (7-8x przebitki) będzie dla wszystkich. Ubaw po pachy. Pierwsi pewnie w kolejce Rumuni i Bułgar:))).

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl