„Musimy dokładnie przyjrzeć się prędkościom na progu”. Nieudany występ Norwegów w Wiśle

  • 2020-11-25 19:40

Reprezentacja Norwegii przyleciała do Polski z wielkimi ambicjami i nadzieją na podium. W konkursie drużynowym, po dość przeciętnych skokach, podopieczni Alexandra Stoeckla zajęli 4. miejsce. Najbardziej wyróżniał się Halvor Egner Granerud, który od pierwszego skoku w piątkowych kwalifikacjach oddawał bardzo dalekie próby. Według nieoficjalnych wyników indywidualnych, w sobotę 24-latek zajął 1. miejsce, uzyskując 282,2 punktów. W niedzielę Granerud wyrównał swój najlepszy wynik w karierze i zajął w Wiśle 4. pozycję.

Norwedzy liczyli jednak na dużo więcej. Jak tłumaczy dyrektor sportowy Clas Brede Braathen, przyczyną słabych skoków była przede wszystkim zbyt niska prędkość uzyskana na rozbiegu. Zawodnicy z innych krajów mieli o wiele lepsze wyniki. Różnica była spora. – Po raz pierwszy w tym sezonie mogliśmy rywalizować ze światową czołówką. Czuliśmy zniechęcenie, gdy zobaczyliśmy, jaką prędkość uzyskiwali nasi skoczkowie przy każdej próbie. To nie były indywidualne przypadki – mówi Braathen w wywiadzie dla dagbladet.no.

Przy pierwszym skoku Halvora Egnera Graneruda, podczas niedzielnego konkursu, jego prędkość wyniosła 84,7 km/h, przy drugim 84,8 km/h. Dla porównania, podczas prób Karla Geigera, który zajął tego dnia 2. miejsce, zmierzono odpowiednio 86,1 km/h oraz 85,9 km/h. Podobne rezultaty osiągnęli także Andreas Wellinger czy zwycięzca konkursu Markus Eisenbichler. Statystyki pokazały, że niemiecka drużyna odnotowała o wiele lepsze wyniki niż norweska.

- Jeśli chcemy zwyciężać, musimy być najlepsi również w tej kwestii. Rzadko zdarza się wygrywać, gdy różnica prędkości wynosi ponad 0,6 km/h – podkreśla Braathen. – W porównaniu do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, Granerud nie był najgorszy. O wiele bardziej zmartwiły nas występy Daniela Andre Tandego, Roberta Johanssona czy Robina Pedersena. Mieli gorszą prędkość niż zwykle. Ta trójka normalnie walczyłaby o więcej.

Norwedzy uważają, że Wiśle prawdopodobnie zawiodły ich źle przygotowane narty. - Musimy się temu przyjrzeć i dowiedzieć, czy problem tkwi w nartach. Uważamy, że chodzi głównie o smarowanie. Sprawa wosku, którego używamy, jest raczej drugorzędna. Jesteśmy również pewni, że nie cały zespół traci technicznie w tej kwestii.

W reprezentacji Norwegii o odpowiednie przygotowanie, a przede wszystkim o woskowanie nart dba Kenneth Gangnes, były skoczek narciarski, obecnie jeden z serwismenów kadry. - Wiemy, że Kenneth ma duże doświadczenie i kiedy nasi zawodnicy uzyskują świetne wyniki, to również jest jego zasługa – komentuje Braathen.

W norweskich mediach pojawiła się również informacja, że Kenneth Gangnes w poniedziałek spotkał się z przedstawicielami producenta nart w Niemczech, aby wspólnie skonsultować zaistniały problem. W środę wyruszył w dalszą podróż do Kuusamo.

- W okresie przygotowawczym nasi zawodnicy nie lądowali na śniegu. Pierwszą okazją do tego były zawody w Wiśle. Być może to również ma znaczenie, jeżeli chodzi o naszą dyspozycję. Intensywnie pracujemy, aby rozwiązać ten problem.

- Pamiętam, że podczas Mistrzostw Świata w Libercu w 2009 roku, dużo mówiono o uzyskiwanych przez skoczków prędkościach. Norwegia w skokach narciarskich jest uważana za kraj, który wyróżniają właśnie te aspekty. Teraz kiedy mamy problemy, jest to o wiele bardziej zauważalne, niż w przypadku innych reprezentacji – mówi Clas Brede Braathen i dodaje, że jego zdaniem Halvor Egner Granerud mógł w Wiśle po raz pierwszy stanąć na podium, gdyby uzyskał lepszą prędkość na rozbiegu.

Podczas pierwszego weekendu nowego sezonu, Norwegowie spisali się poniżej oczekiwań. W piątek będą mieli okazję, aby udowodnić, że są w stu procentach gotowi do rywalizacji o Kryształową Kulę. W Kuusamo zamiast Robina Pedersena pojawi się Johann Andre Forfang.


Dominika Wierzba, źródło: Dagbladet.no
oglądalność: (3171) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Karpp profesor

    Tande w piątek zaczął świetnie a później gasł z każdym skokiem.

    Co oczywiście niczego nie zmienia. W Ruce może skakac tak jak na MN gdzie byl lepszy od Graneruda

  • INOFUN99 profesor

    Niskie prędkości u Norwegów to tak jak bardzo niskie noty u Kamila Stocha, czyli coś niezwykle niecodziennego.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl