Zwycięzców dwóch - Granerud i Eisenbichler po Ruce

  • 2020-12-04 05:14

Markus Eisenbichler i Halvor Egner Granerud to jak dotąd najjaśniejsze punkty obecnego sezonu. Niemiec i Norweg podzielili się  triumfami podczas zawodów w Ruce w miniony weekend, obaj znajdują się też na czele klasyfikacji generalnej. 

Markus EisenbichlerMarkus Eisenbichler
fot. Tadeusz Mieczyński

24-letni Granerud nie krył swojej wielkiej radości, kiedy zorientował się, że właśnie wygrał swój pierwszy konkurs Pucharu Świata. To jednocześnie jego pierwsze podium w rozgrywkach najwyższej rangi. W poprzednich latach najlepszym wynikiem Norwega było 4. miejsce podczas konkursu w Sapporo w 2019 roku.

Nowy sezon zaczął się dla niego znakomicie. W Wiśle Norweg wyrównał swój najlepszy wynik w karierze, choć było jasne, że stać go na więcej. W Ruce jego skoki były coraz bardziej udane. Wygrywał treningi, świetnie prezentował się w kwalifikacjach. Sobotni konkurs ponownie zakończył o krok od podium. Następnego dnia wyprzedził Markusa Eisenbichlera o prawie 10 punktów i po raz pierwszy mógł cieszyć się z wygranej. - Brakuje mi słów, aby opisać tę radość. Naprawdę bardzo długo i ciężko na to pracowałem - mówił wzruszony Granerud podczas wywiadu z organizatorami.

- Pierwszy skok był naprawdę bardzo dobry, świetny stylowo. Pomyślałem, że to jednak trochę za mało, aby wyprzedzić Eisenbichlera, ale czułem, że podium jest w moim zasięgu. Podczas drugiej serii było niesamowicie. Poleciałem bardzo wysoko i udało mi się dogonić czołówkę. To zwycięstwo wiele dla mnie znaczy. Chyba wszyscy widzieli, jaki byłem wzruszony zaraz po wygranej. To przełomowy moment - skomentował Norweg w rozmowie z trenerem Alexandrem Stoecklem dla Skiforbundet.no.

- Pojawiły się łzy. To wszystko wiele dla mnie znaczy. W zeszłym roku spotykały mnie raczej same przeciwności niż sukcesy. Fakt, że udało mi się wszystko naprawić, sprawia, że jest to jeszcze bardziej wyjątkowe i niezwykle silne przeżycie.

Po konkursie w Japonii w sezonie 2018/2019, gdzie Halvor Egner Granerud zajął 4. miejsce, okazało się, że zabrakło go na podium w wyniku błędu jednego z sędziów, który przez pomyłkę ocenił jego skok słabiej, niż zamierzał. - Niezależnie od tego, czy to sędziowie oceniali nieprawidłowo, czy to ja dałem im powód do obniżenia kwoty, w końcu trzeba było wyciągnąć wnioski - kontynuował skoczek.

Jak się czuł, kiedy zobaczył, że Markus Eisenbichler nie zdołał go pokonać podczas serii finałowej? - Byłem trochę zaskoczony, ale później ogarnęła mnie wielka radość. Nigdy nie pozwalamy sobie na uśmiech, kiedy inny zawodnik boryka się z niesprzyjającym wiatrem lub po prostu oddaje gorszy skok, ale w tym przypadku cieszyłem się, bo to oznaczało moje zwycięstwo.

Tego dnia świetnie zaprezentowali się również Johann Andre Forfang czy Robert Johansson, zajmując odpowiednio 5. oraz 6. miejsce. Niedzielne zawody zdecydowanie zrekompensowały norweskiej kadrze poprzedni dzień, kiedy to najpierw upadł Daniel Andre Tande, a później ogłoszono dyskwalifikację Johanna Andre Forfanga, który przez pomyłkę Alexandra Stoeckla wystartował na żółtym świetle.

- To był dla nas naprawdę bardzo dobry dzień. W sobotę, z wiadomych przyczyn, byliśmy niezwykle rozemocjonowani. Zwycięstwo Halvora i dobre wyniki reszty smakują teraz o wiele lepiej - powiedział dyrektor sportowy norweskiej drużyny, Clas Brede Braathen.

 

Zdjęcie z pierwszego podium w karierze 24-latek podpisał słowami: „To kraina snów!”. Nie zabrakło też komentarzy z gratulacjami. - Chłopaku, miałem ciarki! Czapki z głów - napisał kontuzjowany w tym sezonie Killian Peier. - Zasłużyłeś na to zwycięstwo swoją pracą - możemy przeczytać na zdjęciu, które pojawiło się na instagramowej relacji Roberta Johanssona.

Markus Eisenbichler świetnie wykorzystał ostatnie miesiące przygotowań do zimowej rywalizacji. Już trzykrotnie mogliśmy go widzieć na podium, z czego dwa razy jako zwycięzcę. - Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony ze swojej pracy - mówił podopieczny Stefana Horngachera podczas niedzielnego wywiadu z organizatorami zawodów Ruka Nordic. - Warunki jak zwykle były bardzo różne. Odczułem to podczas drugiego skoku. W momencie mojej próby w serii finałowej tego wiatru właściwie nie było. To zawsze trudna sytuacja. Jeżeli chodzi o wynik końcowy to jestem usatysfakcjonowany. Cieszy mnie drugie miejsce - dodał Eisenbichler.

Jak skoczek ocenia konkursy przeprowadzone w Ruce? - Te dni bardzo się od siebie różniły. W sobotę warunki były stabilne, a przynajmniej zrównoważone. Muszę powiedzieć, że dobrze mi się skakało. Niedziela pod tym względem okazała się skomplikowana. Wiatr był niezwykle zmienny. Dominowały silne podmuchy, za chwilę w ogóle ich nie było. Widzieliśmy to na monitorach. Takie sytuacje pogodowe utrudniają pracę.

Czy mistrz świata z Seefeld ma jakiś cel na kolejne miesiące? - Zawsze skupiam się na tym samym. Niezmiennie od lat chcę po prostu oddawać dobre skoki. Chciałbym utrzymać wysoki poziom, który udało mi się teraz osiągnąć. Niczego nie planuję. Powtarzam sobie, że najważniejsze są kolejne zawody oraz udany występ na tej konkretnej skoczni. Nie myślę o przyszłości, tylko o najbliższym konkursie – podsumowuje 29-latek.

Już w piątek o godzinie 15:30, zawodnicy wezmą udział w kwalifikacjach do pierwszego konkursu indywidualnego na obiekcie Aist w Niżnym Tagile. Choć Markus Eisenbichler jest liderem klasyfikacji generalnej, musi uważać na swojego rywala z północy Europy. Halvor Egner Granerud traci do Niemca tylko 80 punktów.


Dominika Wierzba, źródło: Skiforbundet.no/Ruka Nordic YouTube
oglądalność: (3644) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Wojciechowski profesor
    @war3d

    Franków, nie euro. ;)

  • war3d bywalec

    Tak nawiasem zauważyłem, że wzrastają premie za wygrane kwalifikacje: długo nie było wcale, potem wprowadzili 1000 EUR, następnie 2000, a teraz już widzę w protokole FIS 3000, a to już jest jak za miejsce w 10. w konkursie

  • Robert Johansson252 profesor
    @Seba Aka Krzychu No fakt, to był wyjątek

    W tej dekadzie ze zdobywców KK mocni od początku byli:
    - Ryoyu 2018/2019
    - Prevc Peter 2015/2016
    - Schlierenzauer 2012/2013
    -Morgernstern 2010/2011

  • Karpp profesor
    @Robert Johansson252

    Są też inne przykłady z drugiej strony. Dwa razy Morgiego, czy dwa razy Ahonena a nawet Jandy.

    Z drugiej strony jest jeszcze np. Kofler. 3 pierwsze zwycięstwa i bez KK. Albo początkowa dominacja Schlieriego i Jacobsena. Ale to wszystko statystyka bez znaczenia a co do dalszej częsci sezonu to wróżenie z fusów a przykłady to odległa przeszłość. Parafrazując klasyka: gimby nie znajo ;)

  • Adam90 profesor
    @Adam90

    heh wyszło jak zwykle masło maślane, jedno słowo do poprawienia..

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Robert Johansson252

    Ryoyu od początku był bardzo mocny i trwało to do końca sezonu.

  • Robert Johansson252 profesor
    Wątpię żeby Eisenbichler, albo HE Granerud wygrał kulę. Prawie zawsze ktoś kto jest najmocniejszy na początku później się wypala

    2019 - Tande wygrywa dwa konkursy, traci liderowanie w Klingenthalu
    2018 - Pierwszym zwycięzcą Klimov, później Kobayashi dominuje przez większość sezonu
    2017 - Freitag zdecydowanie najmocniejszy, później przegrywa ze Stochem, który rozkręca się na TCS
    2016 - Dominuje Domen, który potem się już nie liczył

  • Adam90 profesor

    Zapowiada się walka pomiędzy tymi skoczkami o kule kryształową, ale znowu jest za wcześniej kwotować bo ktoś inny odpali.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl