Norweżki walczą o konkursy Pucharu Świata kobiet. "Jesteśmy sfrustrowane"

  • 2020-12-16 13:13

- Mężczyźni nie opuścili jeszcze ani jednych zawodów, a w tym samym czasie my jesteśmy zmuszone siedzieć w domu - mówi rozgoryczona Maren Lundby, która nie zgadza się z decyzjami FIS w sprawie kobiecych skoków.

26-latka od dłuższego czasu walczy o równe prawa w skokach narciarskich. Jej zdaniem panie zasłużyły na to, aby móc brać udział w konkursach nie tylko na dużych skoczniach, ale również na obiektach przeznaczonych do lotów narciarskich. Mistrzyni świata z Seefeld uważa, że kobiety są równie dobrze przygotowane i pewne swoich możliwości, co mężczyźni.

Tym razem Norweżka zabrała głos w sprawie Pucharu Świata 2020/21. Skoczkinie rozpoczynają sezon dopiero w tym tygodniu, po ustaleniu nowego terminu inauguracji. Austriacki Związek Narciarski zgłosił możliwość przeprowadzenia zawodów 18 grudnia w Ramsau. Gdyby nie Austriacy, panie zaczęłyby pucharową rywalizację dopiero 23 stycznia w Ljubnie. Mistrzyni olimpijska jest tym faktem bardzo zaniepokojona.

- Cały sportowy świat świetnie radzi sobie z pandemią koronawirusa, wszyscy są w stanie rywalizować pomimo tej sytuacji, a my możemy tylko siedzieć i oglądać zawody w telewizji. Czuję, że nie chodzi już tylko o środki ostrożności - mówi Maren Lundby w wywiadzie dla norweskiej telewizji TV2.

- Rozpoczęcie sezonu będzie bardzo ekscytujące. Nie widzieliśmy naszych zawodniczek podczas międzynarodowej rywalizacji od marcowych kwalifikacji w Trondheim. Nie mamy pojęcia, jak sobie poradzą, ale czujemy, że mimo niełatwego czasu jesteśmy przygotowani. Nie byliśmy w stanie przeprowadzić żadnych obozów treningowych za granicą, panie nie startowały też latem, dlatego trudno ocenić ich poziom na początku sezonu - komentuje trener Christian Meyer w rozmowie z skiforbundet.no.

- Staraliśmy się jak najlepiej wykonywać nasze obowiązki. Dzięki współpracy zespołu udało się nam zrealizować plany, które przedstawialiśmy wiosną. Chcielibyśmy pokazać się z jak najlepszej strony w Austrii. Wszyscy wiedzą, że mamy mocną drużynę - dodaje Meyer. Norweżki zaprezentują się w składzie Maren Lundby, Silje Opseth, Anna Odine Stroem, Eirin Maria Kvandal oraz Thea Minyan Bjoerseth.

Konkurs w Ramsau to jedyna rekompensata, jaką panie otrzymały w związku z odwołaniem innych zawodów. - W pewnym sensie zorganizowanie konkursów kobiet zawsze jest problematyczne, z różnych powodów. Kiedy konkursy mężczyzn są anulowane, zazwyczaj bardzo szybko znajduje się zastępczy termin - mówi trzykrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli.

Zawody, które miały się odbyć na początku grudnia w Lillehammer, zostały wykreślone z kalendarza, podobnie jak styczniowe zmagania w Japonii. Po inauguracji Pucharu Świata w Ramsau panie będą ponownie czekały na kolejny konkurs aż cztery tygodnie.

- Gdybyśmy wróciły na skocznię 23 stycznia, mężczyźni mieliby za sobą 16 konkursów i dodatkowo mistrzostwa świata w lotach narciarskich w Planicy. Jestem pewna, że jeżeli ktokolwiek chciałby coś dla nas zrobić, to byłoby wykonalne. W tej chwili bardzo trudno zebrać mi motywację do treningu, kiedy nie mogę o nic walczyć - dodaje mistrzyni świata z Seefeld.

W poniedziałek FIS ogłosiła, że w Polsce odbędą się dwa konkursy rangi Pucharu Świata, w zamian za odwołaną próbę przedolimpijską w Zhangjiakou. Skoczkinie nie otrzymały takiej wiadomości.

- Co z kobietami? – napisała na Twitterze Maren Lundby. W ślad za nią poszła kolejna norweska zawodniczka, Silje Opseth: - Co z nami? Nasze konkursy również zostały odwołane - grzmi 21-latka.

- To bardzo przygnębiające. Spędzamy tyle czasu na przygotowaniach, trenujemy niezmiennie od marca, a jeszcze ani razu nie mogłyśmy rywalizować w zawodach. W takiej sytuacji naprawdę jesteśmy sfrustrowane – kończy Maren Lundby.


Dominika Wierzba, źródło: informacja własna, tv2.no, skiforbundet.no
oglądalność: (4637) komentarze: (11)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • oculimeisemper początkujący
    @Kolos

    A jeszcze odnosząc się tak szczegółowo do Pana komentarza, miałem w swoim pierwszym komentarzu na myśli raczej subskrypcję/abonament niż PPV. To już co prawda wchodzenie w szczegóły, dywagowanie nad czymś, co nie istnieje, ale w przypadku takich dyscyplin jak skoki, raczej powinno się rozważać wprowadzenie dostępu na miesiąc lub na cały sezon niż na pojedyncze zawody.

  • oculimeisemper początkujący
    @Kolos

    Temat nie jest taki zero-jedynkowy, jak się wydaje. Przytoczyłem przykłady innych dyscyplin, ale nie oznacza to, że chcę rozwiązania stamtąd stosować jeden do jednego. Pomiędzy PPV a brakiem jakiegokolwiek dostępu do transmisji jest jeszcze szerokie pole do popisu.

    Odnosząc się jednocześnie do wpisu @wiatrhula111, to nie jest tak, że rozwiązanie, o którym wspomniałem natychmiast rozwiąże wszelkie problemy finansowe i sprawi, że kobiece skoki będą się zwracać organizatorom. Chciałem zwrócić uwagę na fakt, że bardzo ciężko być fanem dyscypliny sportu, z której w żaden prosty sposób (nie licząc zabawy ze zmianą adresu IP albo odbiorem zagranicznych kanałów z satelity/kablówki(?)) nie da się śledzić transmisji. Relacja tekstowa jest dla zapaleńców.

    A wracając do wpisu @Kolos, to nie jest tak, że jeżeli FIS wprowadziłby streaming zawodów, to nie byłoby innych możliwości dostępu do transmisji. Pomimo, że istnieje F1 TV, nadal można w Polsce oglądać wyścigi na Eleven, niektóre na otwartym kanale Polsatu, a w minionym sezonie od 45. minuty na TVP Sport. Nie oznacza to też, że skoki kobiet same w sobie od razu byłyby produktem, za który mogliby zapłacić ludzie. Dlaczego by w ramach promocji dyscypliny, w tych krajach, w których żadna ze stacji telewizyjnych nie wykupiła praw do transmisji, nie udostępnić za darmo transmisji na Youtubie. W taki sposób postępowała seria wyścigowa DTM. W sezonie 2019 w Polsce można było oglądać za darmo wyścigi na żywo, a kiedy telewizja w Polsce wykupiła prawa, na polskich adresach IP nie było możliwości ich śledzenia. Jeżeli natomiast powstałaby w bliżej nieokreślonej przyszłości platforma streamingowa FISu, mogliby sprzedawać jako pakiet skoki mężczyzn + kobiet, albo rozwiązać to jeszcze inaczej. Możliwości jest mnóstwo.

    To jest temat rzeka. Natomiast podkreślę to, co chciałem przekazać tymi dywagacjami. Nie wymagam od FISu, że musi się zająć na poważnie promocją kobiecych skoków. Staram się jednak pokazać, że jeżeli (podkreślam - jeżeli) zakładamy, że FIS chce promować skoki kobiet, to powinien zacząć od prostej zasady - nie da się zainteresować ludzi sportem, którego nie są w stanie oglądać. A taka Polska jest potencjalnie jednym z największych rynków, które mogłyby tą dyscypliną sportu się zainteresować.

  • Kolos profesor
    @oculimeisemper

    Bez sensu. Wprowadzanie takich opłat wydatnie zmniejszy zainteresowanie dyscypliną a nie zwiększy. PPV dobrze sprawdza się w boksie ale tam jest kilka interesujących walk na rok. Puchar Świata to zawody co tydzień przez 4 miesiące w roku (+ jeszcze ew. lato). Kto będzie chciał za to płacić? Szczególnie za kobiecy PŚ?

  • wiatrhula111 weteran
    @oculimeisemper

    Ale w jaki sposób FiS ma na to wpłynąć, a jakoś wyczarować pieniądze i samemu organizować PŚ, który i tak się nie zwróci, czy tak sztucznie i na siłę jak to robi Fifa, no i skoro jesteśmy, przy piłce nożnej to jest to idealny przykład, że nie wszystkie dyscypliny będą posiadały tak samo popularny i efektowny odpowiednik dla płci żeńskiej, takie życie.

  • oculimeisemper początkujący

    Skoro już został poruszony temat popularności skoków kobiet, to pozwolę sobie zapisać moje refleksje na ten temat.

    Co już w poniższych komentarzach zostało wyrażone, nie będzie chętnych na organizację zawodów, jeżeli ten "produkt" przynajmniej w pewnym stopniu się nie zwróci. Nie można zatem oczekiwać, że pojawią się chętni na to, żeby stracić sporą sumę pieniędzy. Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale dodatkowo PŚ tym się różni od zawodów w niższych ligach, że to organizator opłaca pobyt zagranicznych zawodników, a nie ich rodzime federacje.

    Jeżeli komuś zależy na rozwoju tej dyscypliny, jaką są skoki narciarskie kobiet, to powinien najpierw zadać sobie pytanie: "jak zwiększyć jej popularność?". I moim zdaniem odpowiedzią nie jest (a przynajmniej nie pełną) organizowanie konkursów PŚ.

    Przykład tego, jak FIS nie wykorzystuje potencjału skoków kobiet. Jestem dorosłym mężczyzną, który w pewnym stopniu, interesuje się skokami. Mieszkam w Polsce, w kraju, w którym skoki są bodajże drugim najpopularniejszym sportem, jeśli chodzi o oglądalność, a najbardziej popularnym sportem zimowym. Mnóstwo ludzi, w tym młodych, tak jak ja, śledzi zmagania w tej dyscyplinie. I teraz pytanie - w jaki sposób mam oglądać konkursy PŚ kobiet? Nie mogę oczekiwać, że telewizje pokroju TVP czy Eurosportu będą narażały się na zbędne koszty tylko dlatego, że ja zamarzyłem sobie oglądać skoki kobiet. Ale powiem więcej. Ja nie potrzebuję telewizora, nie potrzebuję kablówki ani telewizji satelitarnej, żeby móc oglądać NBA. Dlaczego? Bo jest coś takiego jak NBA TV. Płacę, dostaję dostęp, oglądam. Również bez problemów mogę oglądać F1 - jest F1 TV. W czasach, gdzie nie jest niczym nadzwyczajnym, że ludzie sami z siebie płacą za serwisy streamingowe pokroju Netflixa, HBO GO, Ipli itd., skoki kobiet, mężczyzn z resztą też, można obejrzeć tylko na wybranych stacjach telewizyjnych.

  • zimowy_komentator profesor
    @mag_

    Są sporty męskie i są sporty damskie. Natomiast nie zawsze to działa tak, że każdy męski sport musi mieć zaraz swój żeński odpowiednik i odwrotnie. To musi być atrakcyjne dla kibiców, bo to dla kibiców jest każdy sport a nie dla sportowców. Jeśli brakuje finansowanie to niech zorganizują zawody w formie PPV - skoro dyscypliny bokserskie mogą być tak opłacane to czemu nie skoki kobiet ?

  • mag_ początkujący
    @Cinu

    oglądalność i prestiż nie pojawiaja się z dnia na dzień. a już na pewno nie pojawią się przy braku konkursów...

  • Kolos profesor

    Lundby znowu plecie trzy po czy... Po pierwsze lokalizacje PŚ kobiet są w większości zupełności nie inne niż męskiego PŚ. Więc to nie jest tak, że gdzieś miał być PŚ i kobiet i mężczyzn a odwołano tylko kobiecą część a męską nie.

    Po drugie zainteresowanie a raczej brak skokami kobiet. Po prostu nie ma chętnych na ten kobiecy PŚ.

    Czysta ekonomia, niestety albo stety.

  • Leon88 bywalec

    Nie może jej ktoś wytłumaczyć, że po prostu nikt nie chce zorganizować tych konkursów? Trudno oczekiwać, żeby organizatorzy chętnie zgadzali się na dopłacanie grubych kwot żeby panie mogły poskakać. Ale pewnie Maren uzna, że to seksizm i fundowanie tych konkursów im się po prostu należy

  • zimowy_komentator profesor
    @Cinu

    To FIS powinien powiedzieć: "drogie Panie nikogo nie obchodzą wasze skoki, zajmijcie się garami, rodziną, pracą czy co tam macie". To byłoby uczciwe postawienie sprawy... A jak FIS im naobiecywał gruszek na wierzbie to niech teraz organizuje zawody tak by mogły otrzymać wynagrodzenie za czas przygotowań.

  • Cinu profesor

    2020 rok i panie nadal zdają się nie rozumieć jak działa biznes i kapitalizm. To ile ci sportowcy dostają zależy od oglądalności i prestiżu, a nie od umiejętności i poświęcenia. Umiejętności i poświęcenie mają znaczenie tylko w obrębie jednej dyscypliny i płci. Może to i jest trochę nie fair ale proszę mieć wtedy pretensje do społeczeństwa, a nie do fisu.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl