Śmierć na Bergisel - tragiczne karty historii słynnej skoczni

  • 2021-01-02 00:34

Obiekt - legenda. Wielokrotna arena konkursów najwyższej światowej rangi - igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata, Turnieju Czterech Skoczni i Pucharu Świata. Jednak Bergisel w Innsbrucku, która dziś będzie areną kwalifikacji a jutro kolejnego konkursu TCS, oprócz zapisanych złotymi zgłoskami kart historii skoków narciarskich kryje w sobie też tragiczne sekrety z przeszłości.

Skocznia z widokiem na cmentarz

Historia skoków narciarskich na wzgórzu Bergisel w Innsbrucku sięga samych początków XX wieku. Pierwsza stała skocznia stanęła tam w 1908 roku, ale już wcześniej oddawano tu skoki na prowizorycznych śnieżnych "obiektach". Prawdziwa historia dzisiejszej Bergisel wybudowanej na wzgórzu znajdującym się naprzeciwko cmentarza Wilten Friedhof zaczęła się w 1927 roku. Niewielka nekropolia od początku działała na wyobraźnię śmiałków próbujących swoich sił w skokach na nartach, można też powiedzieć, że poniekąd stanowi profetyczny symbol wydarzeń, które rozegrały się tu w przyszłości. Już czternaście lat po otwarciu skoczni jej historia mogła się nieodwracalnie zakończyć. W 1941 roku w Innsbrucku rozgrywano międzynarodowy turniej piłkarski drużyn młodzieżowych. Po jego zakończeniu reprezentanci klubu z Willingen udali się na zwiedzanie skoczni. Przestarzała i zaniedbana wieża startowa pod ich ciężarem runęła jak domek z kart. Zginęły wówczas cztery osoby, kilka zostało ciężko rannych. Obiekt został zdemontowany i przez pierwsze lata po tragicznym wydarzeniu nikomu nie w głowie były myśli o jego reaktywacji. Rozważano różne opcje nowego zagospodarowania terenu. Ostatecznie po wojnie, w 1949 roku, skocznia została odbudowana, a kilka lat później stała się jedną z aren Turnieju Czterech Skoczni.

Narciarskie Hillsborough

Historia katastrof na obiektach sportowych sięga starożytności. W 29 roku naszej ery w Fidenie runął stadion wybudowany przez niejakiego Atyluisza. Ów konstruktor poszedł na skróty i postawił obiekt mocno odstający od jakichkolwiek standardów bezpieczeństwa. Według historyka rzymskiego Tacyta pod jego gruzami mogło zginąć nawet około 50 tysięcy widzów oglądających zmagania gladiatorów, które przez wielu badaczy przeszłości są uważane za ówczesną dyscyplinę sportową. Największą stadionową katastrofą XX wieku była, ta która wydarzyła się w 1964 roku na Estadio Nacional podczas meczu Peru z Argentyną. Podczas zamieszek wywołanych zachowaniem policji przy zamkniętych bramach stadionu śmierć poniosło 328 osób. W 1989 roku wydarzyła się z kolei największa tragedia w historii współczesnego europejskiego sportu. 96 ofiar śmiertelnych było wynikiem przepełnionego stadionu i błędów organizatorów popełnionych podczas meczu półfinału Pucharu Anglii rozegranego na stadionie Hillsborough. 10 lat później na Bergisel w Innsbrucku doszło do wypadku, który przeszedł do historii, jako największy na obiekcie przeznaczonym do skoków narciarskich. Na szczęście pod względem liczby ofiar mocno ustępował wyżej wymienionym wydarzeniom.

4 grudnia 1999 roku na słynnej tyrolskiej skoczni odbywały się wielkie zawody snowboardowe Air&Style. Jeszcze przed wręczeniem głównej nagrody reprezentantowi gospodarzy Stefanowi Gimplowi sytuacja na obiekcie wymknęła się spod kontroli. Podczas opuszczania trybun po zakończeniu zmagań sportowców powstał zator od zachodniej strony. Ludzie zaczęli się tłamsić. W końcu nie wytrzymało ogrodzenie, doszło do paniki, jedni zaczęli przygniatać, miażdżyć i deptać innych. Funkcjonariusze policji musieli oddawać strzały ostrzegawcze, by ratownicy medyczni mogli dotrzeć do ofiar. Na miejscu śmierć poniosły cztery osoby w wieku od 15 do 21 lat. Kolejna zmarła po czterech latach wskutek doznanych tam obrażeń, dwie następne kolejnych kilka lat później. 38 osób zostało poważnie rannych, część z nich do dziś odczuwa skutki tamtych wydarzeń. Na trybunach znajdowało się wówczas 38 tysięcy, a według niektórych szacunków nawet 45 tysięcy widzów. Było to o sześć-siedem razy więcej niż mógł pomieścić tamten obiekt, by dotrzymać standardów bezpieczeństwa. Organizator próbował dementować te doniesienia, mówiąc o 22 tysiącach. Mówi się, że jedną z przyczyn katastrofy był alkohol, podczas imprezy sprzedawano bowiem grzane wino i piwo w dużych ilościach. Kilka lat trwały przepychanki pomiędzy landem Tyrol, firmami ubezpieczeniowymi i prawnikami ofiar w związku z zawirowaniami wokół odszkodowań dla poszkodowanych, ostatecznie jednak zostały one wypłacone. Nikt personalnie nie poniósł odpowiedzialności, za to co wydarzyło się tego dramatycznego grudniowego wieczoru 1999 roku. Bezpośrednio po wydarzeniu pojawił się znak zapytania w związku z rozegraniem konkursu Turnieju Czterech Skoczni w styczniu 2000 roku, ale zawody doszły do skutku przy mocno zredukowanej liczbie publiczności.

Zabójcze selfie

Tragiczne historie kryje w sobie nie tylko sama skocznia, ale całe wzgórze Bergisel. W październiku 2015 roku z punktu widokowego ulokowanego niemal przy samej skoczni spadła 26-letnia modelka, była miss Austrii Ena Kadic. Kobieta zwykła uprawiać jogging w okolicy turniejowego obiektu, któregoś razu zrobiła sobie przystanek na wspomnianym punkcie widokowym, prawdopodobnie wyjęła telefon komórkowy, po czym runęła w przepaść. Nie udało się wyjaśnić przyczyny zdarzenia. Jedna z wersji mówiła o tym, że modelka próbowała sobie zrobić selfie, siedząc na barierce. Wykluczono samobójstwo i udział osób trzecich. Po upadku z czterdziestu metrów była jeszcze w stanie poprosić o pomoc swojego brata, ale później straciła przytomność i ostatecznie przegrała walkę o życie w szpitalu w Innsbrucku. 

 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (22192) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arsendis doświadczony

    Smutny artykuł, Rip wszystkim ofiarom :(

  • skortom76 doświadczony

    Ta modelka to pozytywny przykład selekcji naturalnej. Pewnie pękła jej jedyna rzecz która miała w głowie. Nitka podtrzymująca uszy by nie odpadły.

  • Xenkus profesor

    Skocznie Austriackie te z PŚ mają mroczną przeszłość (Innsbruck, Bischofshofen, Kulm...)

  • pb88 stały bywalec

    Kolejny ciekawy historyczny artykuł. Dzięki za takie smaczki, Panowie Redaktorzy.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl