Upadki i wzloty - po weekendzie w Zakopanem

  • 2021-01-20 08:40

W miniony weekend podczas zmagań Pucharu Świata w Zakopanem główne role odgrywali skoczkowie zagraniczni. Którzy z nich zasłużyli na szczególne wyróżnienie? Oto cotygodniowy, subiektywny ranking "Upadków i wzlotów" sporządzony na podstawie wydarzeń pod Wielką Krokwią im. Stanisława Marusarza.

Upadki:

5. Constantin Schmid
Jeszcze na początku tego sezonu, 21-latek wydawał się być pewnym punktem reprezentacji Niemiec. Schmid przyczynił się do zdobycia srebrnego medalu przez reprezentację pod wodzą Stefana Horngachera na mistrzostwach świata w lotach w Planicy. W 2021 roku spisuje się jednak znacznie poniżej oczekiwań. W siedmiu tegorocznych konkursach Pucharu Świata, zaledwie dwukrotnie udało mu się awansować do serii finałowej. W Bischofshofen uplasował się na 18. lokacie, a w pierwszym konkursie w Titisee-Neustadt finiszował 26. Zmagania w Zakopanem również nie były udane dla wicemistrza świata juniorów z 2018 roku. Nie załapał się do składu niemieckiego zespołu na konkurs drużynowy, a zawody indywidualne ukończył na 43. pozycji. Aby myśleć o występie podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie, Schmid musi znów regularnie zdobywać pucharowe punkty.

4. Johann Andre Forfang
Wicemistrz olimpijski na normalnej skoczni z Pjongczangu prezentuje tej zimy bardzo przeciętną formę. Zmagania na Wielkiej Krokwi również nie były dla niego udane. W Zakopanem był dopiero 32. i po raz czwarty w tym sezonie nie awansował do serii finałowej zawodów Pucharu Świata. Wcześniej ta sztuka nie udała mu się w pierwszym konkursie w Ruce (dyskwalifikacja), w Oberstdorfie (35. miejsce) i w drugim konkursie w Titisee-Neustadt (34. lokata). Oprócz tego, Forfang nie startował w sobotniej rywalizacji drużynowej, zakończonej przez Norwegów na najniższym stopniu podium. Jeżeli 25-letni zawodnik z Tromsø chce częściej brać udział w zmaganiach zespołowych, musi ustabilizować swoją formę. W przeciwnym wypadku, może mieć z tym poważny problem, również myśląc w perspektywie zbliżającego się wielkimi krokami światowego czempionatu.

3. Jakub Wolny
25-latek w Titisee-Neustadt zaliczył bardzo udany powrót do Pucharu Świata, plasując się odpowiednio na 11. i 9. miejscu. W Zakopanem prezentował jednak dosyć przeciętne skoki, w których brakowało błysku widocznego podczas zmagań na Hochfirstchanze. W piątkowych treningach Wolny plasował się w czwartej dziesiątce. Kwalifikacje były w jego wykonaniu nieco lepsze - reprezentant Polski zajął w nich 29. pozycję. - No cóż, dzisiejsze skoki nie są do końca takie jak być powinny. Ale przynajmniej mamy piękną zimę. Kwali jest, więc w niedzielę walczymy - tak na swoim Instagramie pisał w piątek przedstawiciel LKS-u Klimczok Bystra. Ostatecznie nie udało mu się niestety wskoczyć do finałowej „30” konkursu indywidualnego. Próba na odległość 123 metrów pozwoliła mu na zajęcie 33. miejsca ze stratą 1,5 pkt. do Alexa Insama, który awansował do finału jako ostatni. Szansę na rehabilitację za słaby występ w stolicy Tatr Wolny będzie miał już w ten weekend na skoczni Salpausselkä w Lahti. 

2. Karl Geiger
Skoczek z Oberstdorfu po przeciętnych wynikach osiągniętych w Titisee-Neustadt (25. oraz 11. miejsce), z pewnością mógł mieć nadzieję na dużo lepszy występ podczas rywalizacji na Wielkiej Krokwi. Zakopiańskie konkursy nie były jednak dla niego udane. Geiger prezentował przez cały weekend nierówną formę, co widać było w jego skokach z konkursu drużynowego, w którym Niemcy uplasowali się na 6. pozycji. 27-latek osiągnął 121,5 oraz 135,5 metra. - Nie był to nasz najlepszy dzień, następna szansa jutro! - pisał po sobotniej rywalizacji na swoim Instagramie. Zawody indywidualne nie potoczyły się jednak po myśli podopiecznego Stefana Horngachera. Geiger zajął w niedzielę daleką, 25. lokatę. Kolejną szansę na walkę o czołowe miejsca będzie miał w Lahti, gdzie w ubiegłym sezonie wygrał jeden z pucharowych konkursów. 

1. Halvor Egner Granerud
Po znakomitych konkursach w Titisee-Neustadt, w których lider Pucharu Świata zajmował 2. i 1. lokatę, w Zakopanem spotkało go ogromne rozczarowanie. Podopieczny Alexandra Stoeckla nie mógł w swoich skokach odnaleźć błysku, towarzyszącego niemal każdej próbie z tego sezonu. Przez cały weekend borykał się także z bardzo niskimi prędkościami na progu. Dość powiedzieć, że w obu konkursach - zarówno drużynowym, jak i indywidualnym - 24-latek jeździł najwolniej ze wszystkich skoczków w stawce. Norweg zakończył niedzielne zmagania dopiero na 23. miejscu - najgorszym w tym sezonie. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jego występ podczas zawodów w stolicy Tatr to tylko wypadek przy pracy, czy też jeden z pierwszych sygnałów świadczących o obniżce formy.

Wzloty:

5. Domen Prevc
Przed inauguracją PŚ wydawało się, że najmłodszemu z braci Prevców będzie trudno przebić się do pucharowego składu. Ówczesny trener Słoweńców, Gorazd Bertoncelj, wątpił w to, że jego podopieczny będzie w stanie korygować błędy, które dość często popełniał. - To powtarza się z sezonu na sezon. Latem ma problemy z formą, a potem zaległości próbuje nadrabiać w ostatniej chwili przed rozpoczęciem sezonu - mówił. I rzeczywiście, dopiero na jego półmetku 21-latek zdaje się wskakiwać na właściwe tory. Wprawdzie 18. lokata w piątkowych kwalifikacjach nie dała mu miejsca w czteroosobowym składzie na konkurs drużynowy. W niedzielę Prevc udowodnił jednak trenerowi Robertowi Hrgocie, że ten powinien na niego postawić. 8. miejsce w zmaganiach indywidualnych jest najlepszym od dawna w wykonaniu Domena. A każdy, kto skokami interesuje się przynajmniej od kilku lat, wie, że to nie jest szczyt jego możliwości.

4. Ryoyu Kobayashi
Sezon 2018/19. Ryoyu Kobayashi, prowadząc ze sporą przewagą w klasyfikacji generalnej PŚ, siłą rozpędu wygrywa tuż przed mistrzostwami świata w Seefeld turniej Willingen Five. Widać było wówczas, że jego dyspozycja nieco słabnie, co potwierdziło się podczas czempionatu, z którego nie wywiózł ani jednego krążka zdobytego indywidualnie. Sytuacja tej zimy wygląda zgoła odmiennie. Jej początek nie był piorunujący w wykonaniu 24-latka, choć w ostatnich tygodniach idzie mu coraz lepiej. Spośród ostatnich sześciu konkursów indywidualnych, pięć ukończył w czołowej "10". 6. lokata, którą zajął w Zakopanem w ubiegły weekend, jest jego topowym osiągnięciem na przestrzeni ostatnich miesięcy. Czy ta lokomotywa rozpędzi się na tyle, by móc za miesiąc w Oberstdorfie zgarnąć rywalom medale sprzed nosa z prędkością japońskiego Shinkansena? Dowiemy się już wkrótce.

3. Daniel Huber
Reprezentant klubu SC Seekirchen chce nareszcie pozbyć się łatki pucharowego średniaka. Jeśli jego próby będą częściej wyglądać jak te, które oddawał na Wielkiej Krokwi, będzie coraz bliżej zrealizowania powyższego zadania. Już w piątek prezentował się ze znakomitej strony, czego skutkiem było wystawienie go jako ostatniego w drużynie Austriaków na sobotnią rywalizację zespołową. Huber stanął przed zadaniem, które było dla niego niemałym zaskoczeniem. Oddał skok jako ostatni, doskonale wytrzymując presję i zapewniając zwycięstwo swojej ekipie, w dodatku osiągając najlepszą notę indywidualną zmagań. Dzień później do podium zabrakło mu 3 punktów, ale przy aktualnej dyspozycji trudno wątpić w to, że 28-latek prędzej czy później stanie na "pudle". Kolejna okazja już za parę dni w Lahti. Tam Huber będzie chciał spisać się lepiej, niż przed rokiem, o co nie będzie trudno. Wówczas zajął 20. i 25. miejsce.

2. Anže Lanisek
Popularny "Žaba" jest objawieniem tej zimy. Gdyby nie jeden zdecydowanie słabszy skok w 69. Turnieju Czterech Skoczni, który zaliczył w kwalifikacjach w Bischofshofen, uplasowałby się w czołówce niemiecko-austriackiej imprezy. Konkursy w Titisee-Neustadt były dla niego średnio udane, lecz ze zdecydowanie lepszej strony pokazał się w Zakopanem. Był o włos od premierowego w karierze zwycięstwa, które odebrało mu nieudane lądowanie w finałowej serii niedzielnych zawodów. Lanisek nie był jednak zasmucony osiągniętym rezultatem. - Dla mnie to jak wygrana. Cieszę się, że po słabszych występach byłem w stanie się zebrać i oJakddać dwa świetne skoki - podsumował swój występ. Niewiele zabrakło, a rozbiłby koalicję Polaków, plasującą się obecnie na miejscach 3-5 w klasyfikacji generalnej PŚ. Możliwe, że zanotuje awans już w ten weekend - do Piotra Żyły, który zamyka czołową piątkę, traci jedynie punkt.

1. Marius Lindvik
Norwegowie mogą się pochwalić utalentowanym pokoleniem skoczków – wiadomo to nie od dziś. Konia z rzędem jednak temu, kto postawiłby pod koniec listopada ubiegłego roku na zwycięstwo Mariusa Lindvika w którymkolwiek z konkursów PŚ tej zimy. Wówczas, z dorobkiem zaledwie 11 punktów, plasował się na bardzo odległym miejscu w klasyfikacji generalnej. Od weekendu w Niżnym Tagile wypadł z czołowej „10” zaledwie raz, biorąc pod uwagę konkursy, w których brał udział. Nawet przerwa spowodowana koniecznością usunięcia zęba nie wpłynęła na rosnącą formę Norwega. Kto wie, czy Kamil Stoch mógłby cieszyć się ze zwycięstwa w 69. Turnieju Czterech Skoczni, gdyby nie problem zdrowotny Lindvika? Tego się nie dowiemy. Pewne jest za to, że podopieczny trenera Alexandra Stoeckla będzie jednym z faworytów kolejnych pucharowych weekendów. – Chcę utrzymać ten poziom w zbliżających się konkursach – zapowiada Lindvik. Można być spokojnym, że jeśli nic nieoczekiwanego się nie przydarzy, 22-latek prędko z czołówki nie wypadnie…

 


Piotr Bąk i Wojciech Skucha, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4390) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kamen725 bywalec
    @Kamen725

    dodatkowo przed było Tauplitz i tam Stoch był 21 a drugi konkurs odwołany

  • Kamen725 bywalec
    @Robert Johansson252

    sezon 2017/2018 dominacja Kamila miejsce w Zakopanym 38 następny weekend Willingen miejsca 4 i 2 aktualnie nie powodu do obaw

  • majkiel doświadczony
    @Robert Johansson252

    Bez przesady. To, że Kamil nie bił się o czołowe miejsca, nie oznacza od razu upadku, tylko póki co obniżenie lotu. Zobaczymy co pokaże kolejny weekend :) 11-ste miejsce indywidualnie, dobre skoki w drużynówce, to jednak sporo więcej niż np. Granerud.

  • Robert Johansson252 profesor
    @Seba Aka Krzychu Ale oceniam na ten moment jak to wygląda i już się da to stwierdzić

    Przecież nawet jak Granerud, czy Stękała magicznie zaczną klepać bulę, to i tak całością będą niewyobrażalnie lepsi niż przed rokiem

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Robert Johansson252

    Przecież sezon się jeszcze nie skończył.

  • Robert Johansson252 profesor
    5 upadków i wzlotów w porównaniu do poprzedniego sezonu


    Wzloty:
    1. Halvor Egner Granerud
    2. Andrzej Stękała
    3. Markus Eisenbichler
    4. Martin Hammann
    5. Gregor Deschwanden
    Upadki:
    1. Roman Koudelka
    2. Stefan Kraft
    3. Ryoyu Kobayashi
    4. Peter Prevc
    5. Timi Zajc

  • Robert Johansson252 profesor
    W upadkach powinien być Stoch

    Zamiast Schmida, który skacze słabo od paru tygodni

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl