Niebezpieczne podmuchy w Willingen. Doležal: "Skoki za 150. metr? Trochę za daleko..."

  • 2021-01-29 22:46

- Wiatr trochę kręcił, ale członkowie jury poradzili sobie. Było niebezpiecznie ze względu na długość skoków. Wiem, że dla sędziów to trudna sytuacja - relacjonuje piątkowe kwalifikacje trener Michal Doležal. W sobotnim konkursie w Willingen zobaczymy siedmiu Polaków, którzy bez problemu uzyskali awans. Najlepszy okazał się Andrzej Stękała, a rekord Mühlenkopfschanze ustanowił Klemens Murańka.

- Andrzej od początku sezonu pokazuje takie skoki, znamy jego możliwości. Klemens w dwóch skokach pokazał dziś swój potencjał. Podczas pucharowego weekendu na Wielkiej Krokwi był niestabilny, ale wyglądało to coraz lepiej. Z tego powodu został w domu, by potrenować. Potrzebował kilku spokojnych skoków, przerwa okazała się dla niego korzystna - tłumaczy 42-letni szkoleniowiec.

Klemens Murańka w piątek ustanowił oficjalny rekord skoczni w Willingen, który od teraz wynosi 153 metry. - Coraz lepiej czuje skoki. Miał trudniejszy etap. Przy okazji mistrzostw świata w lotach narciarskich pełnił rolę rezerwowego, pamiętamy zamieszanie wirusowe na Turnieju Czterech Skoczni, a następnie został ojcem. To wszystko ma wpływ na zawodnika. Potrzebował spokoju i treningu, jak na razie ustabilizował skoki na wysokim poziomie - mówi Czech.

- Andrzej pokazał już w Titisee-Neustadt, kiedy lądował poza rozmiarem skoczni, że ma w sobie więcej pewności. Klimek? 153 metry to bardzo długi skok, dawno nie lądował za linią HS, a nie jest to proste. Lepiej zrobić to bezpiecznie niż ryzykownie. Spróbował, może następnym razem podejdzie do tego inaczej - porównuje lądowania swoich podopiecznych Doležal.

- To są jego skoki, jeśli wszystko mu wychodzi i ma prędkość w powietrzu. Widzieliśmy to podczas zawodów w Planicy, że czasem nie trzeba latać wysoko, podobnie podczas Turnieju Czterech Skoczni. Na razie to działa. Teraz jest w stanie skoncentrować się na kolejnym skoku, oby tak dalej - dodaje trener na temat Stękały, który znalazł patent na Mühlenkopfschanze.

Słabszy dzień zaliczył Kamil Stoch, który w kwalifikacjach uplasował się pod koniec trzeciej dziesiątki. - Porozmawialiśmy krótko po skoku kwalifikacyjnym. Problem tkwi w pozycji najazdowej, ale przeanalizujemy to razem. Dziś trzeba puścić głowę, a w sobotę ponownie skoncentrować się na konkursie - wskazuje szkoleniowiec.

- Wiatr trochę kręcił, ale członkowie jury poradzili sobie. Było niebezpiecznie ze względu na długość skoków. Wiem, że dla sędziów to trudna sytuacja. Trzeba reagować zmianą długości najazdu, po czym wiatr cichnie, a skoczkowie mają problemy z osiągnięciem dobrej odległości. Potem przyjdzie podmuch i widzimy skoki za 150. metr. To trochę za daleko... - twierdzi Doležal.

Korespondencja z Willingen, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7115) komentarze: (14)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arsendis doświadczony

    Jak za daleko.. Tu się 155 da skakać

  • Nikt_ważny profesor
    @Kolos

    Tak tak. Od razu jest przygotowana na 200...
    Może nawet i ktoś by wylądował takie 160 metrów. A może by sobie zerwał więzadła.
    Ale nie Twoje kolana, więc co tam, niech skaczą.

  • Kolos profesor
    @Vayne

    Skocznia w Willingen spokojnie jest przygotowana na skok 160 - metrowy. A
    Skoro 152-153 tak na luzie się ustaje i to nawet taki "średniak" jak Murańka.

    Najważniejsze jest tylko, żeby nie lądować z wysoką, bo takie spadnie jest niebezpieczne.

  • Vayne stały bywalec
    @kubson97865

    Co? W życiu. Tego się nie da poprawić inaczej już dawno stoch jeździłby tak szybko ja czołówka.
    Prędkość najazdowa to tylko jeden z elementów, które składają się na skok.
    Przy wybitnej formie jaką kamil miał w 2018 roku wygrywałby jakby jechał 3km/h wolniej od reszty.
    Forma jest wtedy gdy niedoskonałości takie jak np. prędkość na progu kamila nie mają wiekszego wpływu na skok. I Horngacher mógł właśnie podnieść formę, ale nie wyeliminować do zera problem prędkości.

  • Vayne stały bywalec
    @Kolos

    Bez przesady z tymi 160m.
    Tutaj chyba chodzi o to, że skoro średniakowi jak murańka powiało i skoczył 153m, to lepszym zawodnikom jak np Granulat tak samo powieje, to się skończy upadkiem przez 160m i to niebezpieczne.
    Lepiej skoczyć 150m i wylądować niż się wywrócić na 157-160m
    Gdyby wczoraj murańka srogo się poturbował przy tych 153m albo miał kontuzje, to nie pisałbyś tego co napisałeś tylko miał pretensje "po co puszczali w takich warunkach, to niebezpieczne"

    Nie trzeba ocierać się o rekord skoczni w co 3 skoku, żeby konkurs był ciekawy i emocjonujący.

  • Kolos profesor
    @dervish

    Tylko, że ani Murańka ani tym bardziej Stękała słabeuszami nie są. Te 150-paro metrowe skoki ustawali bez trudu jakby 120 m skakali. To jest skocznia HS-147 nie przesadzajmy, tu można spokojnie i 160 m skoczyć i ustać.

  • Kolos profesor

    Za daleko? To jest skocznia HS-147 m. W Wilingen da się skoczyć i 160 m. Przecież te 153 i 152 metrowe skoki Murańka i Stękała lądowali bez najmniejszego trudu. Stękała wylądował telemarkiem a Murańka po skoku jeszcze narzekał, że nie zrobił telemarku...

    To w czym za daleko? Bez żartów panie Dolezal....

  • Andy113 początkujący
    @Nikt_ważny Masz rację

    ...ale jeśli chodzi o "mój płacz" o niską belkę, to raczej chodzi o to że na początku dają ja za wysoko , żeby niby uatrakcyjnić konkurs...a potem jak powieje jakiemuś młodzikowi i poleci za HS to zaraz strach i obniżka... A pierwszej dziesiątce jeszcze raz w dół... W efekcie wygrywa ktoś kto skoczy gdzieś pomiędzy K i HS... Sorry ale to atrakcyjne nie jest. Bo odbiera się najlepszym szansę na piękny skok...a i mniej bezpieczne, bo dla młokosa skok ponad HS może być niebezpieczny, dla doświadczonego zawodnika już dużo mniej. Ja wolę jak 30 klepie bule albo dolatuje pod K a pierwsza 20-ka walczy o metry pomiędzy K a HS niż jak ma być odwrotnie.

  • nicoz weteran
    @SebaSzczesnyy

    Czego chcesz od Murańki. Zamiast nazywać go c....... i o,,,,,, to go wspieraj. Miał szczęście do wiatru i go wspaniale wykorzystał. Nie on ustawiał belkę i dobrze, że to nie był jego trener.

  • Nikt_ważny profesor
    @dervish

    W 100% się zgadzam.
    Belka zawsze powinna być pod najlepszych. Nawet jeśli tylko kilku zawodników da z niej radę skoczyć daleko, a reszta klepnie bule.
    Może trochę przykro to pisać, ale Ci najsłabsi są właśnie od tego, by klepać bulę.
    Strasznie źle się ogląda konkurs, gdzie już od początku wszyscy skaczą daleko i o miejscach decyduje belka...

    Nie mówiąc już o bezpieczeństwie, bo jeśli ktoś przy naprawdę genialnym skoku by dostał ciąg pod narty, jak Murańka, to by mógł robić telemark na dole skoczni w karetce.
    Nic mnie nie boli bardziej niż motoryczny płacz o za niską belkę. A jeszcze gorsze jest potem to, że dokładnie Ci sami ludzie płaczą, że jak to nie wygrał? Przecież skoczył najdalej. Jak to 230 metrów nie daje awansu do konkursu? Itp.

  • kubson97865 profesor

    Horngacher potrafił wyeliminować błędy u danego zawodnika (najczęściej Stocha) w technice w ciągu jednego dnia. Czy Dolezal to potrafi?

  • dervish profesor

    Trener jak to czesto ostatnio bywa ma rację.
    Nie byłoby problemu gdyby belka od poczatku była ustawiona pod najlepszych. Najsłabsi szorowali by bulę a przy szczęściu do wiatru podskakiwali by pod punkt K czyli tam gdzie ich miejsce, średniacy w zależności od wiatru lądowaliby w strefie między K a połową bezpiecznej strefy czyli około 140 m, a najlepsi w okolicach HS a nawet rekordu w zależności od wiatru. Przy belce ustawionej pod najlepszych sędziowie mogliby reagować podniesieniem belki przy pogorszeniu warunków tak by średniacy nie lądowali na buli.

    A tak to wszystko zostało postawione na głowie. Słabeusze i średniacy mieli belkę w lesie + wiekszości bardzo dobre wiatry mając ułatwione zadanie lądowali bardzo daleko, a mocarzom w obawie o ich bezpieczeństwo utrudniono zadanie poprzez obniżenie belki co spowodowało zwiększenie ryzyka nieudanego skoku w przypadku natrafienia na słabszy wiatr pod narty bo przy słabym wietrze prędkość osiągana z niskiej belki często bywa zbyt niska by móc odlecieć i każdy najmniejszy błąd na progu czy w locie jest dużo trudniejszy do skorygowania.

  • SebaSzczesnyy weteran

    I ma rację. Bo to najlepsi powinni dolatywać do 150 metra. A nawet i nie powinni tyle skakać. Chociaż tam te 150 da się bezpiecznie wyladować.

    Jak taki Murańka tyle skacze albo w 1 treningu skakało kilka ogórków ponad 140 to jest to trochę nie na miejscu. Bo wtedy zaczynają obniżać belkę i wiatr może kogoś wykosić jak osłabnie.

    Cieniasy powinni skakać po 130 a najlepsi jak podwieje to ponad 140.

    Teraz ktoś mocny skacze 130 i jest nagle 25 albo niżej.

  • muhamadi bywalec

    minimalista, pewnie jakby był na miejscu Sedlaka to belka numer 1 na kazdej skoczni

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl