233 pudła w PŚ, czyli poczet podiumowiczów polskich

  • 2021-02-13 18:22

Dzisiejsze drugie miejsce Andrzeja Stękały jest 233 podium wywalczonym przez polskich skoczków w indywidualnych zawodach Pucharu Świata. Stękała został dwunastym reprezentantem naszego kraju, który znalazł się w czołowej trójce któregoś z pucharowych konkursów. Przyjrzyjmy się przy tej okazji nieco bliżej całej dwunastce polskich skoczków, którzy zapisali się w historii najważniejszego cyklu w skokach narciarskich. 

Piotr Fijas

Pierwszym polskim skoczkiem, który stanął na podium konkursu Pucharu Świata był Piotr Fijas. W sezonie 1979/80 inaugurującym nowy cykl w skokach narciarskich brązowy medalista mistrzostw świata w lotach z 1979 roku zajął trzecie miejsce podczas zawodów w Bischofshofen zamykających Turniej Czterech Skoczni. Trzy tygodnie później na Wielkiej Krokwi zanotował swój pierwszy pucharowy triumf, pokonując o zaledwie 0,3 pkt. swojego kolegę z reprezentacji, Stanisława Bobaka. Ogółem w zawodach PŚ na podium stawał dziesięciokrotnie, zaliczając trzy zwycięstwa. Po raz ostatni pucharowego "pudła" zasmakować mógł 15 marca 1987 roku na obiekcie w Planicy, gdzie sklasyfikowano go na trzeciej pozycji.

Piotr Fijas na podium Pucharu Świata: 3-1-6

Stanisław Bobak

Stanisław Bobak zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej inauguracyjnego sezonu Pucharu Świata. Wysokie miejsce w generalce pomogły mu uzyskać cztery miejsca na podium, jakie wywalczył ówczesnej zimy. 26 stycznia 1980 roku wygrał konkurs na Średniej Krokwi, a dzień później na Wielkiej Krokwi zajął drugie miejsce. W lutym wyskakał jeszcze trzecią pozycję we francuskim St.Nizier, a początkiem marca był drugi podczas lotów w Vikersund. Kolejny pucharowy sezon nie był już dla zmagającego się z problemami zdrowotnymi Bobaka tak udany. Zakończył go na 52 pozycji w klasyfikacji PŚ. Zimą 1981 roku u skoczka z Zębu nasiliły się bóle kręgosłupa, które spowodowały, że jeden z największych talentów w historii polskich skoków musiał przedwcześnie zakończyć karierę. Stanisław Bobak zmarł w 2010 roku po długiej i ciężkiej chorobie.

Stanisław Bobak na podium Pucharu Świata: 1-2-1

Janusz Malik

Nieco zapomniany dziś przez kibiców skoczek ze Szczyrku, Janusz Malik, pierwszą okazję do wywalczenia miejsca na podium zawodów Pucharu Świata miał na samym początku sezonu 1983/84. Inauguracja miała wówczas miejsce w kanadyjskim Thunder Bay. W pierwszym dniu rywalizacji Malik zajmował trzecią pozycję po pierwszej serii. Zawody zostały jednak odwołane i rozegrane na nowo kolejnego dnia, a wówczas polskiemu skoczkowi nie powiodło się już tak dobrze. Przez cały sezon zresztą skakał w kratkę. Nie bez problemu zakwalifikował się do kadry na igrzyska olimpijskie w Sarajewie, gdzie jednak zajął odległe pozycje. O tym, że tkwił w nim duży potencjał przekonał wszystkich na zakończenie sezonu. 24 marca 1984 roku zajął trzecie miejsce na skoczni K-95 w Planicy po skokach na odległość 90 i 87 m. Lepsi od Polaka okazali się wówczas tylko Jens Weissflog i Amerykanin Mike Holland. O braku stabilizacji formy 20-letniego wówczas skoczka świadczyć może fakt, że nazajutrz konkurs rozegrany na obiekcie K-120 zakończył na 22 pozycji. Jak się potem okazało były to ostatnie zawody w życiu młodego zawodnika. W maju 1984 roku jadąc motocyklem na trening miał wypadek, który na zawsze zakończył jego przygodę z czynnym sportem.

Janusz Malik na podium Pucharu Świata: 0-0-1

Tadeusz Fijas

W 1985 roku trzecią pozycję w konkursie Pucharu Świata wywalczył Tadeusz Fijas, młodszy bart Piotra. Jest to jedno z najbardziej zagadkowych wydarzeń w historii polskich skoków, bowiem występ na Certaku był dla reprezentanta klubu BBTS Włókniarz Bielsko Biała pierwszym i ostatnim, w którym zdobył punkty do klasyfikacji generalnej PŚ. Mało tego, mimo że po tym sukcesie skakał jeszcze przez trzy lata, nigdy nie wystąpił już w konkursie Pucharu Świata. Do sezonu 1984/85 Fijas nie notował większych międzynarodowych sukcesów. Również i tamten sezon nie układał się dla niego nadzwyczajnie. Wystąpił w kilku konkursach Pucharu Europy, najlepsze, dziesiąte, miejsce zajmując w Villach. Mistrzostwa Świata w Seefeld kończył w szóstej i siódmej dziesiątce. 23 lutego 1985 roku skoczków w ramach Pucharu Świata gościł mamut w Harrachowie. Na ten jeden jedyny dzień w swojej karierze Tadeusz Fijas zamienił się w skoczka światowej klasy. W swoich próbach uzyskał 155, 139 i 169 metrów. W trzeciej serii ustanowił rekord Polski w długości skoku, poprawiając o jeden metr wynik swojego brata sprzed dwóch lat, uzyskany na tej samej skoczni. Łączna nota 345 pkt. dała mu trzecie miejsce ex-aequo z dwoma innymi zawodnikami, Czechosłowakiem Jirim Parmą i Norwegiem Joeranem Trondem Pedersenem i pozwoliła o zaledwie pół punktu wyprzedzić innego z reprezentantów gospodarzy, Frantiska Pustkę. Ów konkurs wygrał Norweg Ole Gunnar Fidjestoel, a drugą pozycję zajął dobrze znany kibicom skoków, reprezentujący wówczas Jugosławię, Miran Tepes. Należy jednak zaznaczyć, że obsada konkursu nie była najmocniejsza, zabrakło wówczas na starcie co najmniej kilku czołowych skoczków. Jedna jaskółka, jaką był konkurs w Harrachowie nie uczyniła wiosny w karierze Tadeusza Fijasa. Podczas rozegranych niespełna miesiąc później w Planicy Mistrzostw Świata w lotach, mogłoby się wtedy wydawać jego nowej specjalności, zajął dopiero 29 miejsce. Do końca swojej kariery niczym szczególnym się już nie wyróżnił, a po sezonie 1987/88 zakończył przygodę ze skokami.

Tadeusz Fijas na podium Pucharu Świata: 0-0-1

Adam Małysz

Nie ma sensu opisywać wszystkich pucharowych sukcesów Adama Małysza, bo, raz, nie starczyłoby na nie miejsca, a dwa, wszystkim kibicom skoków są one doskonale znane. Skupmy się zatem na kilku tylko podstawowych faktach. Skoczek z Wisły pierwsze pucharowe podium wywalczył 18 lutego 1996 roku w amerykańskim Iron Mountain, zajmując drugie miejsce, a niespełna miesiąc później, 17 marca, zaliczył pierwszy pucharowy triumf stając na najwyższym stopniu podium w Oslo. W całej karierze uzbierał 92 miejsca na podium, po raz ostatni stanął na nim 20 marca 2011 roku w ostatnich w karierze zawodach, w Planicy. W klasyfikacji najczęstszych "podiumowiczów" Pucharu Świata zajmuje drugie miejsce. Wyprzedza go tylko Janne Ahonen, który w pierwszej trójce pucharowych zawodów meldował się 108 razy.

Adam Małysz na podium Pucharu Świata: 39-27-26

Kamil Stoch

Również w przypadku Kamila Stocha nie ma sensu i potrzeby rozwodzić się nad poszczególnymi pucharowymi sukcesami, z podobnych powodów jak w przypadku Małysza. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi długo nie mógł przełożyć sukcesów w kategoriach dziecięcych i juniorskich na starty w Pucharze Świata. Kiedy jednak w wieku niespełna 24 lat wskoczył w końcu na pucharowe podium, zrobił to z przytupem. Trzy pierwsze podia Stocha, wywalczone w sezonie 2010/11, to trzy zwycięstwa odniesione kolejno w Zakopanem, Klingenthal i Planicy na zakończenie sezonu. W tej chwili ma w swoim dorobku 39 zwycięstw, czyli dokładnie tyle co Małysz. Łącznie uzbierał do tej pory 78 podiów i depcze już po piętach Simonowi Ammannowi czwartemu w klasyfikacji pucharowych podiumowiczów, który ma w swoim dorobku 80 "pudeł".

Kamil Stoch na podium Pucharu Świata: 39-21-18

Pierwszą naprawdę udaną zimą dla Piotra Żyły był sezon 2012/13. Czteromiesięczne zmagania w Pucharze Świata zakończył wówczas na 15 miejscu w klasyfikacji generalnej. Tę stosunkowo wysoką lokatę udało mu się uzyskać w dużej mierze dzięki dwóm miejscom na podium, jakie wówczas wyskakał. 17 marca 2013 roku na skoczni w Oslo stanął na najwyższym stopniu podium razem z Gregorem Schlierenzauerem. Pięć dni później na Letalnicy wskoczył na trzecie miejsce. Choć od tego czasu kilkakrotnie meldował się jeszcze w czołowej "10" zawodów Pucharu Świata, sukces ten powtórzył dopiero 6 stycznia 2017 roku. Podczas finałowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen zajął trzecią pozycję, co jednocześnie dało mu drugą lokatę w całym Turnieju. Dziś ma w swoim dorobku siedemnaście miejsc na podium, w tym dwie wygrane. Do triumfu z Oslo drugi dołożył w ubiegłym roku na Kulm. Mimo że w poszczególnych seriach zajmował trzecie i ósme miejsce, ostatecznie zdołał zwyciężyć w zawodach. Najbardziej owocny pod względem miejsc w pierwszej trójce zawodów była dla niego sezon 2018/19, kiedy meldował się tam siedmiokrotnie. 

Piotr Żyła na podium Pucharu Świata: 2-5-10

Krzysztof Biegun

Po udanym lecie 2013 młody polski skoczek sezon olimpijski rozpoczął w sposób wyśmienity, wygrywając jednoseryjne zawody Pucharu Świata w Klingenthal. Dziś często można spotkać opinię, że zwycięstwo to było przypadkowe, jednak bardziej właściwym określeniem byłoby - szczęśliwe. Należy pamiętać, że te ponad siedem lat temu w Kligenthal Biegun prezentował naprawdę wysoką dyspozycję, co potwierdzają wyniki treningów i rozegranego dzień wcześniej konkursu drużynowego, w którym był najlepszym z Polaków, a w nieoficjalnej indywidualnej klasyfikacji tych zawodów zajął czwarte miejsce. Niespodziewany triumf nie pociągnął jednak za sobą kolejnych sukcesów, a wręcz przeciwnie – trwający przez kilka sezonów regres, który zakończył się przedwczesnym zakończeniem kariery.

Krzysztof Biegun na podium Pucharu Świata: 1-0-0

Jan Ziobro

Po dziewiątym miejscu wywalczonym w inaugurujących sezon 2013/14 zawodach w Klingenthal w pięciu kolejnych konkursach Jan Ziobro nie był w stanie wskoczyć do czołowej trzydziestki zajmując kolejno 37, 44, 44, 44 i 48 miejsce. Zawodnik ze Spytkowic był już przymierzany do występów w Pucharze Kontynentalnym, Łukasz Kruczek postanowił jednak dać mu kolejną szansę i zabrać na Puchar Świata do Engelbergu. Decyzja okazała się być najlepszą z możliwych. Ziobro na szwajcarskiej ziemi stał się autentyczną sensacją zajmując podczas pucharowego weekendu 1 i 3 miejsce. Tak znakomite rezultaty okrasił jeszcze wyrównaniem oficjalnego rekordu skoczni, który wynosił 141 metrów. W styczniu 2014 roku w Wiśle Ziobro zajął jeszcze szóstą lokatę (prowadził na półmetku), a potem przez trzy lata nie był w stanie wskoczyć nawet do czołowej dziesiątki. Impas przełamał dopiero w lutym 2017 roku zajmując 9 miejsce w Sapporo. W kolejnym sezonie popadł w konflikt z krajową federacją i zakończył, choć on sam użył słowa "zawiesił", karierę zawodniczą.

Jan Ziobro na podium Pucharu Świata: 1-0-1

Maciej Kot

Maciej Kot to zawodnik, który w swojej karierze nie raz musiał wykazywać się dużą cierpliwością. Pierwsze pucharowe punkty udało mu się zdobyć w grudniu 2011 roku, dopiero po czterech latach od debiutu w Pucharze Świata. Oczekiwanie na pierwsze w karierze podium również nie trwało krótko. Wielokrotnie stał na "pudle" drużynowych konkursów PŚ, indywidualnych i drużynowych zawodów Letniego Grand Prix, w konkursach indywidualnych najważniejszego zimowego cyklu nie mógł jednak doskoczyć wyżej niż do piątego miejsca. Nawet kiedy w sezonie olimpijskim 2013/14, najlepszym w historii polskich skoków, był drugim w klasyfikacji PŚ polskim skoczkiem, nie znalazł się ani razu na podium, choć smak pucharowego "pudła" mogli poznać wówczas jego niżej sklasyfikowani koledzy z kadry, Ziobro i Biegun. Udało się w tego dokonać w końcu w Lillehammer w grudniu 2016 roku. Potem było jeszcze lepiej. Kot wygrał zmagania w Sapporo i podczas próby przedolimpijskiej w Pjongczangu. A potem... było tylko gorzej. 

Maciej Kot na podium Pucharu Świata: 2-1-0

Dawid Kubacki

Skoczek z Nowego Targu miał bliski 28 lat, kiedy stanął po raz pierwszy na podium, zajmując trzecie miejsce w Oberstdorfie. Tamtej zimy dołożył jeszcze dwa kolejne podia, a rok później w Predazzo, pokonując ówczesnego dominatora, Ryoyu Kobayashiego, wygrał swój pierwszy konkurs. Od kilku sezonów jest zawodnikiem najściślejszej światowej czołówki. Dziś ma 23 miejsca w czołowej trójce PŚ, a apetyt i możliwości na kolejne.

Dawid Kubacki na podium Pucharu Świata: 5-5-13

Andrzej Stękała

Historia skoczka z Dzianisza to gotowy materiał, kto wie, może na książkę, która jednak wciąż się pisze i która najciekawsze swoje karty będzie chyba dopiero odkrywać. Dziś do zwycięstwa zabrakło zaledwie 0,3 pkt...

Andrzej Stękała na podium Pucharu Świata: 0-1-0


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9957) komentarze: (15)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Nowyskoczek5 profesor

    Szkoda że Huli się nie udało...Zakopane 2018.
    No i Murance też niewiele zabrakło w Willingen no ale on może to jeszcze uczynić.

  • PoloTajner4ever początkujący
    Hehe

    Hehe, zapomnieliście o Żyle hehehe.

  • kamil66n@gmail.com początkujący
    Żyła

    A gdzie Żyła?

  • Cinu profesor

    Mogę wiedzieć dlaczego usunięto mój komentarz? Co tam było niezgodne z regulaminem? Uraziła cię krytyka mediów moderatorze? Dobrze, ma boleć.

    ========== MODERACJA ==========
    Pkt 10. Regulaminu: Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl

    Po prawdzie jesteś na drodze do bana, jeśli takie komentarze będziesz powtarzać. W zasadzie tym bardziej za "ma boleć" do moderacji.
    ================================

  • Wojciechowski profesor

    „Należy jednak zaznaczyć, że obsada konkursu nie była najmocniejsza” – najłagodniej mówiąc. Zresztą tam wystąpiło aż 29 zawodników (!!!), na 99,9% najmniej w historii PŚ.

  • Asdero stały bywalec

    Podium Andrzeja Stękały oznacza pobicie dotychczasowego rekordu jeśli chodzi o liczbę różnych zawodników na indywidualnym podium w trakcie jednego sezonu:
    sezon 2020/21 (Żyła, Kubacki, Stoch, Stękała, najlepszy z pozostałych - Murańka 4 msc.)

    Do tej pory wynik ten wynosił 3 i przydarzył się aż pięć razy:
    sezon 2013/14 (Biegun, Stoch, Ziobro, najlepsi z pozostałych - Kot i Żyła 5 msc.)
    sezon 2016/17 (Stoch, Kot, Żyła, najlepszy z pozostałych - Kubacki 8 msc.)
    sezon 2017/18 (Stoch, Kubacki, Żyła, najlepszy z pozostałych - Hula 4 msc.)
    sezon 2018/19 (Stoch, Żyła, Kubacki, najlepszy z pozostałych - Wolny 4 msc.)
    sezon 2019/20 (Stoch, Kubacki, Żyła, najlepszy z pozostałych - Wolny 16 msc.)

  • eLman stały bywalec

    Super artykuł!
    Ale został jeszcze mały błąd: „(...) trzy lata temu w Kligenthal Biegun (...)”

    Może jestem bardzo naiwny, ale ciagle wierzę w przebudzenie Klemensa. Co by nie mówić stać go na sukcesy, a ja mam przeczucie, że kiedyś to nastąpi. To chyba najbardziej pokrzywdzony przez działaczy i trenerów zawodnik. Najpierw okrzyknięty 12 letnim następcą Małysza i jak małpka pokazywany we wszystkich telewizjach. Po roku napojony po brzegi wodą, z przymocowanymi do butów obciążnikami siłą wepchnięty na rozbieg pucharowych zawodów w Zakopanem. Jak zaczął wygrzebywać się z tej traumy połączonej z dorastaniem i okiełznaniem dość potężnej jak na skoczka sylwetki przyszły pojedyncze dobre występy. W nagrodę Trener Stulecia nie powołał go (ze znanych tylko sobie powodów) na IO. Kolejne wyskoki nie przynosiły powołań do pierwszej reprezentacji, bo „Klimek ma jeszcze czas” albo kadra była zabetonowana na amen. Chyba już wystarczy...

  • Cinu profesor
    @Joker

    12 latkowi łatwiej zawrócić w głowie.

  • Vainamoinen stały bywalec
    @Cinu

    Prawda. Mało kto się spodziewał, że Stękała wyląduje na podium przed Murańką czy Wolnym. Znacznie wyżej stały też akcje Zniszczoła. Dobrze, że jest taki gość jak Stękała - nie ma to jak mobilizacja wewnątrz drużyny. Szczególnie patrzyłbym tu w stronę właśnie Wolnego i Murańki - mam wrażenie, że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Czy powalczą ze Stękałą o miejsce w kwartecie jest wątpliwym ale jeszcze zobaczymy - Wolnemu tu jakoś gorzej idzie ale on się bronił w ostatnich konkursach. Murańka jest niestabilny ale też może wystrzelić z formą w jakimś momencie. Wąsek i Pilch dalej muszą budować umiejętności a Kot niech dalej pracuje (dziś coś drgnęło, skok Macieja był całkiem niezły).

  • Arsendis doświadczony

    O, czekałem na taki artykuł

  • Joker bywalec
    @Cinu

    A moze jakby Muranka w swojej naiwnosci sam w ta glupote tepo nie zawierzyl, to byloby znacznie lepiej ?

  • PavloLS stały bywalec

    Pierwsze podium Kubackiego było w Oberstdorfie a nie w Bischofshofen

  • Fan_Gruszki profesor

    Pomyśleć, że 3 lata temu wyrzucono go z kadr, został kelnerem i był bliski zakończenia kariery.

    BRAWO ANDRZEJ!

  • pawel96 profesor
    @Cinu

    Wystarczyłoby troszkę więcej farta dwa tygodnie temu w Willingen ;)

  • Cinu profesor

    Może jakby media nie wmówiły Murańce, że jest geniuszem i następcą Małysza w wieku 12 lat to też by tu był.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl