Szef norweskich skoków zdegustowany odwołaniem Raw Air

  • 2021-02-21 13:56

Odwołanie turnieju Raw Air postawiło w bardzo trudnej sytuacji cały świat skoków narciarskich. Przypomnijmy, że norweski turniej posiada również swoją kobiecą odsłonę, a skaczące dziewczyny, którym mocno przerzedzono kalendarz zostały po raz kolejny poszkodowane. Pomimo trwających już jakiś czas spekulacji o tym, że impreza może nie dojść do skutku, wydaje się, że nikt nie był przygotowany na to, że faktycznie może się to wydarzyć.

W ubiegłym tygodniu na wieść o decyzji Norwegów bardzo emocjonalnie zareagował Sandro Pertile, który w rozmowie z telewizją NRK nie przebierał w słowach: - Docierało do nas sporo gorzkich słów z Norwegii, krytykowano, to jak traktujemy skoczkinie. Norweska federacja nie dostała zgody na organizację dodatkowych konkursów pań. Nie chcę zatem więcej słyszeć żadnych uwag, że nie wpieramy skoków kobiet. 

W dziś opublikowanej rozmowie z Dagbladet.no wypowiada się już w sposób bardziej stonowany, nie ukrywa jednak, że decyzja władz norweskich jest dla FIS ogromnym problemem: - Pracujemy nad możliwymi rozwiązaniami, najbardziej prawdopodobne są dwa weekendy rywalizacji w Planicy, ale poradzenie sobie z tą sytuacją jest piekielnie trudne. Największym problemem jest znalezienie sponsorów, którzy chcieliby sfinansować planowane przez nas działania.

Z zaistniałym stanem rzeczy nie może się też pogodzić szef norweskich skoków Clas Brede Braathen: - Musimy zrozumieć, jak trudno jest na tym etapie znaleźć nowych organizatorów. My w tym sezonie nie zorganizowaliśmy żadnych zawodów międzynarodowych, korzystamy jedynie z wysiłków organizatorów w innych krajach. Dla mnie ta sytuacja jest niezrozumiała. Przeprowadzenie imprezy w Norwegii i uczynienie jej tak bezpieczną jak w innych miejscach na świecie nie byłoby dla nas problemem. Osoby ze środowiska światowych skoków są trochę zszokowane takim obrotem sprawy.

Przypomnijmy, że według nieoficjalnych informacji, do których dotarł nasz portal, w tej chwili najbardziej prawdopodobne wydaje się rozegranie dwóch weekendów na Letalnicy kończących sezon. 

 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7100) komentarze: (33)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @wiatrhula111

    To jest też pytanie co znaczy "poważne traktowanie" to na tyle pojemne pojęcie, że chyba każdy to rozumie inaczej...

    Tego typu dyskusja wraca od czasu do czasu - i ja wtedy próbuję robić jakąś klasyfikację państw wg. prezentowanego poziomu i stopnia profesjonalizmu i... okazuje, że się nie da - sposób podejścia do skoków w poszczególnych krajach i realną sytuacją w nich jest tak różna w każdej reprezentacji, że nie sposób wszystkich wrzucić do wora a w zasadzie dwóch: "profesjonalni" oraz "półamatorzy-pasjonaci" istnieje wiele stanowów pośrednich i specyficzne mieszanki sposobów prowadzenia skoków w danym kraju...

  • wiatrhula111 weteran

    Dyskusja znowu odbiegła od tematów, według mnie można spokojnie mówić o 10 krajach w których skoki traktowane są poważnie.
    Rosja, Chiny, Kazachstan i mimo wszystko Finlandię można dorzucić do top 6, ale to jest jednak maksimum o czym można mówić, bo już w takiej Francji to jest traktowane jak u nas kombinacja norweska.

  • Pavel profesor

    Spójrz na ich turnieje krajowe, ilość zawodników i pule nagród :)

  • Marco Gaccio profesor
    @RubenBlanco

    A co takiego jest niby w tej Japonii, że oni według ciebie skoki traktują poważnie a np. Rosja nie?

    Poza tym, że mają lepsze wyniki i więcej skoczków to nie znaczy, że w kraju są skoki poważnie traktowane. Bo z tego co mi wiadomo to wygrane Kobayashiego tam ludzi nie porwały i tłumów pod Okurayamą nie było rok ani 2 lata temu.

  • Kolos profesor
    @grzmiwuj

    Sytuację, z Polakami na TCS i Kramer w Rasnovie można było przewidzieć na długo przed sezonem, że coś takiego się zdarzy, ale co można było zrobić? Nic, błędne testy się zdarzają, i nic na to poradzić się nie dało. Jak np. mógł FIS sprawdzić nieustępliwość Rumuńskiego sanepidu zanim coś się zadziało?

    Podobnie z Raw Airem - no już w styczniu było wątpliwe, że się odbędzie tylko, że to by niczego nie zmieniło - żadnych chętnych na zastępstwo innych by nie było i tak, niezmieniłoby to też w żaden sposób sytuacji Słowenii czy Polski.

  • Kolos profesor
    @RubenBlanco

    W Szwajcarii istnieje cały system szkolenia, jest infrastruktura, kluby i zawodnicy. W Finlandii wiele rzeczy kuleje ale infrastruktura skokowa nadal tam lepsza niż w Polsce. Czesi jeszcze parę lat temu pod tym względem też nas znacznie wyprzedzali - teraz skoki tam się sypią to fakt.

    Ale mówienie, że po za krajami top 6 skokami zajmuje się garstka zapaleńców to nie prawda, po za Szwajcarią mamy choćby Rosję z bogatą infrastrukturą i całym systemem szkolenia. Jest Kazachstan, Francja, Włochy, Ukraina. Państw które regularnie powołują kadry narodowe i mają sensowne, profesjonalne szkolenie jest trochę. To, że niekoniecznie to widać na poziomie PŚ, to nie znaczy że nie istnieją.

    Po za tym wiadomo, że skoki to nie jest sport masowy i miliony osób go nie uprawiają, ale w ten sposób to nawet skoki narciarskie w Polsce można zredukować do "zajmuje się nim garstka osób" wystarczy odpowiednio (czyli wybiórczo) dobrać punkt odniesienia i liczby...


    Oczywiście w niektórych krajach (nawet tych o wielkich tradycjach) skoki powoli umierają, ale redukowanie całych skoków narciarskich do wielkiej "6" krajów na poważnie zajmujących się skokami i reszty półamatorskiej to gruba przesada.

  • RubenBlanco stały bywalec
    @Kolos

    "W Szwajcarii, Finlandii i Czechach jak najbardziej na poważnie traktuje się skoki."
    To już melodia przeszłości, i to coraz bardziej odległej. Do tego grona można było swego czasu zaliczyć także Francję, Włochy, Szwecję, a nawet Kanadę i USA, kilkadziesiąt lat temu także ZSRR. Obecnie we wszystkich krajach spoza top 6 skokami zajmuje się garstka zapaleńców i nie ma funduszy. A te są teraz niezbędne, by mieć wyniki. Tam już właściwie nie ma zawodowstwa w skokach, to hobby. Wyników nie ma i nie będzie. Wszystkie wymienione kraje postawiły na inne sporty zimowe, tam się rozwijają i osiągają lub kontynuują sukcesy.

  • Pavel profesor
    @Jannush

    Dokładnie o tym cały czas piszę :) Większa specjalizacja i "wyścig zbrojeń" w skokach spowodował, że ostało się jedynie kilka państw, cała reszta to tło i to tło prócz jednostek, które nie wnosi nic.

  • Jannush profesor
    @Pavel

    Już tak nie przesadzaj. Dawniej startowało niby więcej państw, ale poziom był niższy i łatwiej było zaistnieć. Dziś poziom jest wysoki i nie wszyscy za nim nadążają.

  • Pavel profesor
    @Jannush

    18 państw? :) Pewnie od 11 w dół pół ekip byłoby strach puścić w dół z obawy, że z belek na wysokości PŚ mogą sobie krzywdę zrobić spadając na bulę :)

  • Jannush profesor
    @Pavel

    W drużynówkach mogłoby startować nawet i 18 państw, ale w obecnym systemie który daje punkty jedynie pierwszej ósemce nie każdemu się opłaca wystawiać drużynę. W innych sportach liczba drużyn często jest sztucznie zawyżana kadrami B najsilniejszych państw.

  • Jannush profesor
    @Pavel

    Siatkówkę czy piłkę ręczną też na poważnie traktuje po 6 państw, tylko co to zmienia? Ja wiem, że bardzo pragniesz by skoki były jeszcze bardziej marginalizowane, ale nie masz argumentów. Rozbudowywane są skocznie w Kazachstanie i Chinach. Jest postęp w Rumunii, Turcji i Rosji, we Włoszech i Francji też coś drgnęło. W Szwajcarii zawsze było tylko po kilku skoczków, ale często byli to skoczkowie wybitni i bardzo dobrzy (Steiner, Ammann, Kuettel, Zuend, Freiholz). W Finlandii skacze nadal dużo zawodników, ich poziom powinien również rosnąć. W Polsce też mieliśmy się kończyć w latach 90tych, a jakoś odrodziliśmy się i jesteśmy w Top3 na świecie.

  • Pavel profesor
    @Marco Gaccio

    W Polsce wystarczyło odpalić transmisję TV z zawodów w Zakopcu i każdy miał obraz jakie Polacy mają podejście do skoków :) Co więcej bardziej wnikliwy obejrzałby sobie zestawienie wyników podczas MŚJ, szczególnie konkursów drużynowych i wyklarowałby sobie sytuację :)

  • Marco Gaccio profesor
    @Pavel

    Jakie znacznie ma to, że skoki są u nich sportem nr 80?
    To źle, że Rosja ma masę dyscyplin w których odnosi sukcesy? Gdyby nie traktowali poważnie to pewnie nie chcieliby organizować PŚ.

    Co do tej rywalizacji w drużynówkach. To tak jakby w latach 2000-2010 zagraniczny kibic powiedział, że Polska nie traktuje skoków poważnie bo w drużynówkach zajmuje 8 lub niższe miejsce. Przecież to byłaby bzdura.

  • Pavel profesor
    @Marco Gaccio

    Dodałeś jakieś 7, gdzie skoki są sportem nr 80, no fajnie, tylko co to zmienia w ogólnym rozrachunku? :)

  • Marco Gaccio profesor
    @Pavel

    6 państw traktuje tylko skoki poważnie? Wyciągasz ten wniosek tylko na podstawie rywalizacji w drużynówkach. Tak jak mówi Kolos to nie jest żaden wyznacznik.
    Przecież Rosja zdaje się, że nawet byłaby chętna na organizację konkursów w miejsce Raw Air tylko byłby problem z wyrabianiem wiz. Klimow przecież wygrywał nawet konkursy PŚ.

    Przecież Polska przegrała nawet z Rosją w mikście!!! Mają dużo lepsze kobiety niż nasze a jakiś znawca będzie mówił, że skoki poważnie traktuje tylko 6 krajów.

  • grzmiwuj doświadczony

    Wiem, że okoliczności są bardzo trudne, ale to wszystko przyczynia się do dalszej marginalizacji skoków. W świat idzie przekaz, że federacja nie miała żadnego planu B i nie wypracowała żadnych procedur przed sezonem - przypadek Polaków w Oberstdorfie i Marity Kramer w Rasnovie to konsekwencje, których można było spodziewać się już w październiku. Raw Air? Przesłanki ku temu były już na początku stycznia, o ile nie wcześniej. Teraz są gorączkowe poszukiwania zastępstw na ostatnią chwilę, niestety mocno niepoważne. Moim zdaniem Perile oblewa egzamin po całości, a do tego dokłada średnio udane wypowiedzi w mediach. Taki z niego menadżer i organizator, jak ze mnie saksofonista. Hofer przy nim to był ktoś.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Czechy mają gdzieś skoki narciarskie, skocznie im się sypią, olewają organizację PŚ mimo wielu prób wciśnięcia im zawodów, a do tego ich poziom sportowy spadł na poziom dna. Finowie po aferach dopingowych zupełnie odpuścili sobie narciarstwo klasyczne i zredukowali nakłady na szkolenie do absolutnego minimum, co przełożyło się na spadek zainteresowania uprawianiem dyscypliny wśród dzieci, a co w rezultacie dało kolejny kraj, który poziomem sportowym nic nie wnosi do rywalizacji. Szwajcarzy mają problem, aby uzbierać kilkaset tys franków na funkcjonowanie kompleksu w Einsideln, mają kilku zawodników na krzyż, w tym punktujących 3-4. O USA nawet nie wspomnę bo tam skoki opierają się o prywatne inicjatywy i są czymś w rodzaju ekstrawaganckiego hobby pokroju lotów balonem.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Rywalizacja w drużynie (a tym bardziej sukcesy tam) nie jest żadnym wyznacznikiem "poważnego" traktowania skoków. W Szwajcarii, Finlandii i Czechach jak najbardziej na poważnie traktuje się skoki. Chociażby baza treningowa do uprawiania skoków jest w tych krajach lepsza niż w Polsce, a przynajmniej w Czechach była jeszcze do niedawna bo teraz trochę się tam sypie. W USA też jest całe multum skoczni i klubów skokowych oraz zawodników. To, że się to nie zawsze przekłada na wyniki w PŚ to inna rzecz.

    W skokach zawsze byli wielcy i mali i to w zasadzie ci sami, co teraz ale przepaść między jednymi a drugimi nie była aż tak duża jak obecnie.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    "Na poważnie" czyli mamy jakiś system szkolenia, inwestycje, a przede wszystkim wyniki w PN. Ciężko mówić, że Czesi, Szwajcarzy czy Finowie w pełni poważnie traktują skoki. Nie wspominając nawet o punktującym Bułgarze, Kanadyjczyku, Estończyku czy od czasu do czasu przedstawicielu USA. Można machać liczbami o punktujących zawodnikach, ale prawda jest taka, że tylko 6 państw cokolwiek znaczy jak przychodzi do rywalizacji np w drużynie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl