Kolejny medal Stękały w drużynie. "Razem wygrywamy i przegrywamy"

  • 2021-03-07 20:50

Trwa życiowa zima Andrzeja Stękały. 25-latek do brązowego medalu mistrzostw świata w lotach narciarskich dołożył brąz podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. W obu przypadkach mowa o krążkach zdobytych w zmaganiach drużynowych, w których mieszkaniec Dzianisza towarzyszył trzem mistrzom świata, kolejno z 2013, 2019 i 2021 roku. - Po skoku Piotrka słyszałem jego krzyk z dołu skoczni, od razu poprawił mi się humor, a potem poradziłem sobie. Nie spaliłem się - zaznacza najmłodszy spośród reprezentantów Polski, którzy z Oberstdorfu wyjeżdżają z medalem.

Andrzej StękałaAndrzej Stękała
fot. Tadeusz Mieczyński

- Czułem się jak gwiazda, gdy wysiadałem z samochodu przed hotelem. Jakbym nie wiadomo co zrobił… - przyznał 25-latek, który do bazy noclegowej Biało-Czerwonych dotarł jako ostatni po zakończeniu konferencji prasowej w Oberstdorfie. Na miejscu oklaskiwał go cały zespół, z trzema mistrzami świata na czele. - Super być częścią takiego zespołu. Świętujemy wspólnie, ponieważ razem wygrywamy i razem przegrywamy - dodaje.

- Dziś rano wszystko było w porządku, nie było większego stresu. Później pojechaliśmy na skocznię i pojawiło się trochę myśli, bo znamy cel przyjazdu na nią. W pierwszej serii nie towarzyszyły mi szczególne nerwy, ale w finale zacząłem myśleć. Po skoku Piotrka słyszałem jego krzyk z dołu skoczni, od razu poprawił mi się humor, a potem poradziłem sobie. Chciałem dać z siebie wszystko, musiałem robić swoje. Nie spaliłem się, co niektórym się zdarzyło - relacjonuje Stękała.

Indywidualnie mieszkaniec Dzianisza plasował się w Bawarii w trzeciej dziesiątce. - Nie poddawałem się. Mogło się wydawać, że jestem przybity, ale bardziej byłem skupiony, co nie udawało mi się na normalnej skoczni. Było to trochę dziwne, ale na dużym obiekcie było coraz lepiej. Wiedziałem, że brakuje niedużo, chodziło o detale. Nie poprawiłem tego, bo stać mnie na więcej, ale krok po kroku zasłużyłem na medal - mówi członek ekipy prowadzonej przez Michala Doležala.

- Finałowy skok był moim najlepszym podczas MŚ w Oberstdorfie. W drodze na górę trener powiedział, że mogę zaryzykować. Zrobiłem to, ale znałem umiar. Nie chciałem przedobrzyć, puściłem to luźno technicznie. Nie myślałem nad niczym, iść piecem jak Piotrek. Udało się trafić w próg i wyszło całkiem znośnie… - kontynuuje brązowy medalista MŚ 2021 w drużynie, który w grudniu zdobył krążek z tego samego kruszcu podczas MŚ w lotach narciarskich. - Medale mają swoje miejsce w domu i eksponują się na półeczce. Pocieszę się nimi chwilę i będę dalej ciężko trenować, by zdobywać coś więcej niż brąz. Indywidualnie oraz drużynowo. W chwilach zwątpienia, gdy przyjdą gorsze dni, będzie można spojrzeć na zdobyte krążki i przypomnieć sobie, że ciężka praca popłaca. Całe życie to robię, a dla takich chwil warto to robić - nie ma wątpliwości polski skoczek narciarski.

- Nie zamierzam narzekać na moje skoki i ten sezon. Dużo się nauczyłem z początkiem sezonu, a teraz bawię się tym. Cieszę się obecnością na zawodach i skoczniach, zwłaszcza na większych. Chce mi się iść dawać z siebie maksimum. Mistrzostwa się skończyły, możemy chwilę odsapnąć i czekamy na Planicę! Motywacji mi nie brak. Każdy lubi tam jeździć i będziemy się bawić - kończy Stękała.

Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3622) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Nowyskoczek5 profesor

    Sezon życia Andrzeja Stękały. Zdobył pierwsze podium w karierze, medal MŚ i MŚwL . Trzymam kciuki aby forma cały czas szła w górę.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl