Dawid Kubacki o przyszłości polskich skoków. "My nie będziemy żyć wiecznie..."

  • 2021-07-09 21:59

Za nami oficjalne otwarcie kompleksu Średniej Krokwi im. Bronisława Czecha w Zakopanem. Jedną z osób wyznaczonych do przecięcia wstęgi podczas piątkowej uroczystości był Dawid Kubacki, który przed laty wychowywał się w tym miejscu. - Na starszych skoczniach dało się trenować, ale powoli robiło się niebezpiecznie. Obiekt niszczał, profile były przestarzałe. Mam nadzieję, że cały kompleks posłuży nam latami - uważa jeden z liderów reprezentacji Polski.

Dawid KubackiDawid Kubacki
fot. Tadeusz Mieczyński

- Zaszczyt przecinania wstęgi podczas uroczystego otwarcia tego kompleksu skoczni to dla mnie bardzo duże wyróżnienie. To skocznie, na których uczyłem się skakać jako dziecko. Długo trwała walka o ich modernizację, ale teraz to się stało. Skocznie są gotowe i zostały oddane do użytku. Możemy z nich korzystać, ale przede wszystkim dzieciaki. To najważniejsze, jeśli chcemy myśleć o przyszłości polskich skoków. My nie będziemy żyć wiecznie... To bardzo długo wyczekiwana inwestycja. Cieszę się, że w końcu to zostało dopięte - mówi uradowany Dawid Kubacki.

- W czwartek mieliśmy okazję skorzystać po raz pierwszy ze Średniej Krokwi. Zupełnie nowy obiekt, więc trzeba było się do niej dopasować. Są takie wrażenia i opinie, że tory się jeszcze nie dotarły. Belki były wysokie, a metrów nie za wiele... Skakało się troszeczkę dziwnie. Z czasem rozbieg dojdzie do siebie i będzie się dało bardzo fajnie skakać. To skocznia z nowoczesnym profilem. Brakowało prędkości, ale lot i lądowanie są super - podkreśla mistrz świata z Seefeld.

Otwarcie zakopiańskiego kompleksu to impuls dla całego środowiska. - Wielu trenerom i zawodnikom bardzo ulży. Na starszych skoczniach dało się trenować, ale powoli robiło się niebezpiecznie. Obiekt niszczał, profile były przestarzałe, a do tego sprzęt się zmienia. Pamiętam, że na K-85 dochodziło do sytuacji, że dało się skoczyć 91-92 metry, a 93 metrów nie dało się ustać... Zmiana profilu na pewno bardzo pomoże i pozwoli wszystkim pokoleniom trenować na najwyższym poziomie - dodaje.

- Po starcie inwestycji wiedziałem, że jeszcze uda mi się tutaj skoczyć. Trwało to długo, wiele lat te skocznie prosiły się o modernizację, ale mam świadomość, że to wymagało bardzo dużo pieniędzy. Wierzę, że to dobrze zainwestowane środki, które dadzą dużo radości kibicom z całej Polski już na arenie międzynarodowej. Mam nadzieję, że cały kompleks posłuży nam latami - kontynuuje 31-latek.

- Wszystko idzie zgodnie z planem, natomiast to okres prób i testów. Czasami różnie to wygląda, co może dziwnie wyglądać z boku, ale czasem testy nie wychodzą po naszej myśli i skoki wyglądają śmiesznie czy niebezpiecznie. Jestem spokojny, wiem na czym się koncentrować i będę nad tym pracował - mówi o swoich przygotowaniach do olimpijskiej zimy.

W przyszły weekend w Wiśle rusza Letnie Grand Prix 2021. - Dziś odwołanie zawodów odebrało nam frajdę... Za tydzień kolejna okazja, oby nie do odwoływania. Liczę na to, że pogoda dopisze i będziemy mogli bardzo fajnie poskakać. Skłaniam się ku temu, że rywalizacja to najlepsza forma treningu. Zawsze chcę podchodzić do zawodów na sto procent możliwości, a kibice dodadzą nam większego powera. To bardzo pomaga, by doszlifować dyspozycję - kończy Kubacki, który przed rokiem wygrał oba konkursy na obiekcie im. Adama Małysza (HS134).

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12201) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lataj profesor
    @Adam90

    Już się to stało z fińskimi skokami. Ach, jak przewrotny okazuje się ten sport.

  • Adam90 profesor

    No pewnie ,ze nie będziecie wiecznie skakać, ale czy juniorzy muszą natychmiast mieć wyniki . Juniorzy skaczą słabo . Ale polskie skoki wiecznie w czolowce tez nie beda

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl