"Techniki wizualizacyjne i reframing" - wspomnienia mistrza olimpijskiego

  • 2021-08-09 12:45

Aż 52 lata musieli czekać Austriacy od momentu powołania do życia zimowych igrzysk olimpijskich na złoty medal w skokach narciarskich.  Nawet Polakom przypadł w udziale krótszy czas oczekiwania. W 1976 roku podczas zawodów na skoczni Bergisel w Innsbrucku triumfował Karl Schnabl, dziś emerytowany lekarz. Portal Kurier.at przy okazji igrzysk w Tokio sprawdził co dziś słychać u mistrza olimpijskiego sprzed lat.

Igrzyska w 1976 roku pierwotnie organizować miało amerykańskie Denver, ale ostatecznie zrezygnowało z przeprowadzenia imprezy. Rolę gospodarza przejął Innsbruck, w którym o medale olimpijskie rywalizowano 12 lat wcześniej, stąd stolica Tyrolu dysponowała niemal gotowymi obiektami. Domowe areny okazały się szczęśliwe dla skoczków z Austrii. Schnabl do złota na dużej skoczni dołożył jeszcze brąz na mniejszej w Seefeld, a młodziutki Toni Innauer zakończył zmagania ze srebrem zdobytym w Innsbrucku.

- Kiedy jako nastolatek zacząłem skakać na nartach, cieszyłem się z 10. lub 15. miejsca w większych zawodach, zdobycie złotego medalu było wtedy absolutnie nie do pomyślenia - mówi mistrz ZIO w rozmowie z portalem Kurier.at. - Ale w sezonie olimpijskim byłem w dobrej formie i wygrałem kilka większych konkursów. To niespodziewanie uczyniło mnie jednym z medalowych faworytów nadchodzących Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku w 1976 roku. Do zdobycia złotego medalu na igrzyskach olimpijskich potrzebne jest nie tylko dobre przygotowanie, ale i odrobina szczęścia. W końcu rywalizujesz z najlepszymi na świecie. Oczywiście jest to coś wyjątkowego, gdy stoisz na podium i osiągasz jeden z najwyższych celów, jakie możesz zdobyć w sporcie.

Jak się okazuje siła austriackich skoczków tkwiła w przygotowaniu mentalnym. Pod tym względem zdecydowanie przewyższali resztę stawki. - Oprócz dobrego przygotowania fizycznego, nasz ówczesny trener Baldur Preiml, który zapoczątkował nową erę w austriackich skokach, położył duży nacisk na dobre przygotowanie psychologiczne zawodników - opowiada Schnabl. - Skoczkowie znacznie wyprzedzali swoje czasy, jeśli chodzi o kwestie mentalne. Wykorzystywaliśmy techniki wizualizacyjne i reframing. Ponadto odcięliśmy się całkowicie od świata przed rozpoczęciem igrzysk. Nie czytaliśmy gazet, nie udzielaliśmy wywiadów. To pozwoliło nam w pełni skoncentrować się na rywalizacji - bez presji zewnętrznej, która z pewnością miałaby na nas negatywny wpływ.

W swojej krótkiej karierze Schnabl zdołał jeszcze wywalczyć brąz mistrzostw świata w lotach i dwukrotnie stał na podium Turnieju Czterech Skoczni. W swoim ostatnim sezonie 1977/78 otarł się o podium mistrzostw świata w Lahti, tracąc 0,6 pkt do podium. Po tamtej zimie zakończył karierę. Jednym z powodów była kontuzja, ale był to też czas, w którym 24-letni Karl zaczął poważnie myśleć o swojej przyszłości.

- Dziś, pod koniec kariery, najlepsi sportowcy odnoszący sukcesy są czasami tak ustawieni finansowo, że mogą z tego żyć przez resztę swoich dni. Ale wtedy tak nie było. Był sponsoring, ale w moim przypadku wystarczyło to ledwie na sfinansowanie studiów medycznych. Kiedy miałam 24 lata, stwierdziłem, że nadszedł czas na naukę, aby położyć podwaliny pod swoją egzystencję po zakończeniu uprawiania sportu. 

Studia medyczne ukończył w 1984 roku. Trzy lata później uzyskał dyplom lekarza sportowego od Austriackiej Akademii Lekarzy, dzięki czemu mógł krótko potem powrócić do skoków jako lekarz austriackiej drużyny. Od 1994 roku kierował Instytutem Medycyny Sportowej w Karyntii, które z czasem przemianowane zostało na Centrum Olimpijskie. Mimo że jest już na emeryturze, placówka ta nadal stanowi jego oczko w głowie. - W Centrum Olimpijskim w Karyntii oferujemy najlepszym sportowcom interdyscyplinarne nauki o treningu, medycynie sportowej, psychologii sportu i odżywianiu - tłumaczy. - W Austrii była to zupełnie nowa przestrzeń i przyniosła znaczną profesjonalizację krajowego sportu najwyższej klasy. Państwowy Instytut Medycyny Sportowej jest jednym z głównych filarów tej interdyscyplinarnej gałęzi medycyny.

Nie tylko medycyna zajmowała austriackiego mistrza olimpijskiego po rozstaniu ze sportem. Schnabl jest artystą malarzem, należy do Wolnej Akademii Sztuk Pięknych w Karyntii.


Adrian Dworakowski, źródło: Kurier.at+źródła własne
oglądalność: (2269) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor

    Przede wszystkim decydował nowoczesny sprzęt o którym większość ekip mogła pomarzyć, a Austriacy, Niemcy (chociaż RFN nie było szczególnie mocne w skokach przed zjednoczeniem, to raczej NRD wiodło prym w skokach) czy Skandynawowie mieli.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl