Okiem Samozwańczego Autorytetu: Bohater Ostatniej Akcji

  • 2022-01-17 00:07

W pomieszczeniu wisiała nerwowa atmosfera. Była tak gęsta, że dałoby się w niej zawiesić nie tylko siekierę, ale parę kowadeł.  Pot kroplił się na czole. Pod czołem - smętne oczy, poniżej oczu – markotna mina.

Do pomieszczenia weszła Najlepsza Żona Na Świecie.
- Długo jeszcze będziesz pisał?
- Nie mam weny. O czym tu pisać? Zrobiłem tabelki z opisami, coś tam nabazgroliłem o drużynówce i w sumie nie mam pomysłu. Jak długo można marudzić i narzekać na słabe wyniki?
- Oglądamy dziś Wiedźmina?
- Jasne.
Felietonista ukrył twarz w dłoniach i potarł czoło. Dwunasty sezon, w każdym sezonie po kilkanaście felietonów. Kiedyś pomysły przychodziły łatwo. Szczególnie gdy polscy skoczkowie odnosili sukcesy. Wtedy aż się chciało pisać a inspiracje z popkultury same się pchały do głowy. Czasem na jeden felieton miał po dwa, trzy pomysły i musiał wybierać najlepszy. W każdym wydarzeniu ze skokowego weekendu było coś, co nadawało się na myśl przewodnią. A teraz? Coraz trudniej było wymyślić cokolwiek oryginalnego. Człowiek nie robi się coraz młodszy. Ile lat można pisać, zanim się wypalisz, wyprztykasz z wszystkich fajnych koncepcji? I na czym się zaczepić, by ten felieton nie był podobny do dziesiątków innych artykułów o zawodach?
- Mam!
Felietoniście przypomniał się artykuł o polskich tłumaczeniach zagranicznych filmów, który niedawno przeczytał.
- Tak, to by pasowało - mruknął do siebie. Często mówił sam do siebie. Usłyszał kiedyś takie powiedzonko "Żaden wstyd mówić do siebie. Każdy człowiek musi czasem porozmawiać z kimś równie inteligentnym". Bawiło go.

***

W dawnych czasach, gdy Arnold Schwarzenegger miał więcej muskułów niż siwych włosów, wystąpił w komedii sensacyjnej "Last Action Hero". Ciężko stwierdzić czy tłumacz wykonał kiepską robotę, czy może polski dystrybutor nie chciał powielać tytułu "Ostatni Bohater" (film o wojnie amerykańsko-meksykańskiej z 1999 roku z Tomem Berengerem w roli głównej). A może tłumacz miał właśnie spore poczucie humoru i dystans do siebie? W każdym razie "Last Action Hero" otrzymał tytuł "Bohater Ostatniej Akcji", na co ludzie znający język angielski parsknęli śmiechem. Tak czy owak określenie weszło do potocznego języka, bo w wczesnych latach '90 Arni był hollywoodzką gwiazdą pierwszej wielkości i niemal każdy jego film stawał się wydarzeniem wykraczającym poza ramy kin.

Bohater Ostatniej Akcji to określenie, które przychodzi mi na myśl w przypadku dwóch osób. Pierwszym Bohaterem Ostatniej Akcji jest Stefan Hula. Konia z rzędem (albo raczej samochód ze skórzanymi siedzeniami) temu, kto jeszcze tydzień temu by obstawiał, że na Igrzyska Olimpijskie pojedzie ten właśnie skoczek. Tak, proszę wycieczki. Skład na Igrzyska uzupełnia skoczek, który na 6 startów w pucharze świata 4 razy odpadł w kwalifikacjach i tylko raz zdobył punkty. Który w sześciu startach w pucharze kontynentalnym zgromadził 89 punktów, zajmując ostatnio miejsca w trzeciej, lub drugiej dziesiątce. I to nie jest żaden zarzut pod adresem skoczka, tylko po prostu obraz naszej kadry w tej chwili. Bo Stefan faktycznie zasłużył sobie na ten wyjazd obecną formą. Po prostu był najlepszy z tych, których brano pod uwagę. Nominację olimpijską wywalczył na ostatniej prostej, w ostatni weekend. Bohater Ostatniej Akcji. Wszystko też wskazuje na to, że te chińskie Igrzyska będą jego ostatnimi. Jego ostatnią olimpijską akcją. Dla weterana skoczni będą to już czwarte Igrzyska

Każdy ma takiego Jacka Slatera, na jakiego sobie zasłużył

Bohaterem Ostatniej Akcji zostanie też chyba Michal Doležal. Trudno sobie wyobrazić, by Czech pozostał na stanowisku trenera po takiej zimie. A decyzja, by do Igrzysk w Pekinie przygotowywać się w trybie pozastartowym, przypomina niektóre akcje w wykonaniu Jacka Slatera. Obawiam się tylko, że obędzie się bez happy endu. Jestem człowiekiem wielkiej wiary. A już szczególnie wierzę w naszych skoczków. Ale nawet najżarliwsza wiara ma swoje granice. A i doświadczenie robi swoje. 

No ale co wydarzyło się zanim poznaliśmy skład na Pekin i dowiedzieliśmy się, że skład na Pekin nie poleci do Niemiec? Jak zwykle w Zakopanem w sobotę była drużynówka a w niedzielę indywidualny. Konkurs drużynowy przyniósł sporo niespodzianek. 

Drużyna Słoweńców nie bierze jeńców

Poprzedni odbył się zaledwie tydzień temu. Tymczasem zobaczmy, jak bardzo różniły się wyniki. Tylko jedna drużyna zajęła to samo miejsce, co przed tygodniem. Spośród zespołów, które siedem dni temu stały na podium, ostał się tylko jeden. I nie zajął tego samego miejsca. Zwyciężyła Słowenia, która tydzień temu była czwarta. I to może jeszcze żadna sensacja, bo poszczególni Słoweńcy sygnalizowali, że są w coraz lepszej formie. Ale już olbrzymia przewaga, jaką wypracowali sobie nad konkurencją, to wielka niespodzianka. Drugie miejsce - Niemcy, którzy w Bischofshofen finiszowali na szóstym. Tu złe miłego początki, bo po pierwszym skoku wydawało się, że fatalna passa podopiecznych Stefana Horngachera może się przedłużyć. Ostatecznie jednak udana pogoń z siódmego na drugie miejsce sprawiła, że tak samo jak w Wiśle, Niemcy stanęli na drugim stopniu podium. Rzutem na taśmę wyprzedzając Japończyków o 0,6 punktu. Tym samym Japończycy nie powtórzyli sukcesu sprzed tygodnia, gdy zajęli drugie miejsce. Austria - która wygrała oba konkursy rozgrywane do tej pory i niedawno objęła liderowanie w pucharze narodów, zakończyła zmagania dopiero na czwartej lokacie.

Wielka Krokiew od kuchni

Norwegowie, choć wydawało się po Turnieju Czterech Skoczni, że będą teraz jako drużyna rozdawać karty - znów rozczarowali. Tydzień temu trzecie miejsce (choć ze stratą zaledwie 0,2 do Japonii ). A w Zakopanem zaledwie piąte. Polska, w Bischofshofen piąta, u siebie szósta. Tylko Rosja zajęła to samo - siódme miejsce. Zresztą konkurs w Wiśle też ukończyli na siódmym miejscu. Za ich plecami uplasowali się Czesi. Do ostatniego skoku zmagali się z Kazachami o wejście do drugiej serii. Tydzień temu to Kazachowie zdobyli dzięki konkursowi drużynowemu pierwsze punkty do klasyfikacji pucharu narodów. Teraz Czesi powtórzyli ten sam trick.

Ten konkurs obfitował w tyle niespodzianek (widzieliśmy sporo niespodziewanie słabych skoków w wykonaniu skoczków wydających się być w dobrej formie) że trudno te wyniki traktować jako realistyczny wyznacznik szans medalowych w Pekinie.  

Kiedyś myślałeś: styczeń - mówiłeś: Polacy! Teraz myślisz: styczeń - mówisz: Lindvik! Młody Norweg się nie zatrzymuje. Sięgnął po drugie zwycięstwo z rzędu a piąte w karierze. Pięknie się ten chłopak rozwija. Znawcy zwrócili na niego uwagę już podczas Igrzysk Olimpijskich w Lillehammer, gdzie zdobył dwa srebrne medale. Co się tak dziwicie? Nie wiedzieliście, że Lindvik skakał już podczas IO w Lillehammer? Oczywiście że skakał. Na młodzieżowych w 2016 - oczywiście. 

Skakanie dla tych panów to nie tylko praca, to życie!

Skupcie teraz się mordeczki, zaczynami tabeleczki.

Czołówka PŚ 16.01.2022
Lp zmiana zawodnik kraj przybytek pkt. strata1 strata2
1   Ryōyū Kobayashi Japonia 50 941 0 0
2   Karl Geiger Niemcy 80 897 44 44
3    +1 Marius Lindvik Norwegia 100 743 198 154
4    -1 Halvor Egner Granerud Norwegia 6 699 242 44
5   Markus Eisenbichler Niemcy 26 498 443 201
6    +1 Anže Lanišek Słowenia 60 481 460 17
7    -1 Jan Hörl Austria 32 472 469 9
8   Stefan Kraft Austria 0 409 532 63
9    +1 Killian Peier Szwajcaria 36 392 549 17
10     +1 Daniel Huber Austria 40 381 560 11

Karl Geiger nadrobił nieco dystansu do Ryōyū Kobayashi. Ale z tym drobieniem to trzeba uważać, drobienie może być niebezpieczne. O miejsce trzecie i czwarte odbywają się jakieś wewnętrzne wikińskie porachunki. Poza tym widać, że Anže Lanišek odzyskał błysk z początku sezonu. 

Poczet Zwycięzców 16.01.2022
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Ryōyū Kobayashi Japonia 6 1
2 Karl Geiger Niemcy 2 2
3 Marius Lindvik Norwegia 2 3
4 Halvor Egner Granerud Norwegia 1 4
5 Anže Lanišek Słowenia 1 6
6 Jan Hörl Austria 1 7
7 Stefan Kraft Austria 1 8
8 Daniel Huber Austria 1 10

Norwegowie zrównali się liczbą zwycięstw z Austriakami. Obie nacje mają razem tyle, co Smok.

Poczet Podiumowiczów 16.01.2022
Lp zawodnik kraj 1 2 3 suma wPŚ
1 Ryōyū Kobayashi Japonia 6 2 0 8 1
2 Karl Geiger Niemcy 2 4 1 7 2
3 Marius Lindvik Norwegia 2 2 2 6 3
4 Halvor Egner Granerud Norwegia 1 4 2 7 4
5 Anže Lanišek Słowenia 1 1 1 3 6
6 Stefan Kraft Austria 1 0 2 3 8
7 Jan Hörl Austria 1 0 1 2 7
8 Daniel Huber Austria 1 0 0 1 10
9 Markus Eisenbichler Niemcy 0 1 2 3 5
10 Daniel-André Tande Norwegia 0 1 0 1 25
11 Robert Johansson Norwegia 0 0 1 1 11
12 Timi Zajc Słowenia 0 0 1 1 13
13 Lovro Kos Słowenia 0 0 1 1 15
14 Kamil Stoch Polska 0 0 1 1 17

Tym razem w tabelce nie pojawił się nikt nowy.

Polacy 16.01.2022
Lp zawodnik przybytek pkt wPŚ
1 Kamil Stoch 0 216 17
2 Piotr Żyła 14 188 19
3 Dawid Kubacki 0 41 36
4 Paweł Wąsek 9 22 44
5 Jakub Wolny 0 17 47
6 Aleksander Zniszczoł 0 5 54
7 Stefan Hula 4 4 55
8 Andrzej Stękała 0 1 57

A w polskiej witamy Stefana Hulę. W ramach dalszego pogarszania sobie nastrojów; rok temu po Zakopanem ta tabelka mieściła jedenastu Polaków. Sam Kamil Stoch miał wtedy na koncie więcej punktów, niż dziś wszyscy Polacy razem wzięci. A zarówno Dawid Kubacki jak i Piotr Żyła - niewiele mniej.

Bracia 16.01.2022
Lp Bracia kraj pkt.
1 Kobayashi Japonia 1088
2 Prevc Słowenia 452

W związku z faktem, że Stefan Huber ogłosił zakończenie swojej przygody ze skokami, braci Huberów z żalem usuwam z tabelki. 

Plastikowa Kulka 16.01.2022
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Andreas Wellinger Niemcy 12 29
2 Ulrich Wohlgenannt Austria 10 51
3 Stephan Leyhe Niemcy 10 18
4 Naoki Nakamura Japonia 9,1 26
5 Siergiej Tkaczenko Kazachstan 8,1 n
6 Mackenzie Boyd-Clowes Kanada 6 50
7 Markus Schiffner Austria 6 41
8 Constantin Schmid Niemcy 6 20
9 Michaił Nazarow Rosja 5 52
10 Keiichi Satō Japonia 5 48
11 Daiki Itō Japonia 5 35
12 Junshiro Kobayashi Japonia 5 28
13 Pius Paschke Niemcy 5 23

Cytat zupełnie na temat:

"Trener Hireharu Majumijahira podał skład na Pekin"
Przemysław Babiarz

Cytat zupełnie nie na temat:

"Ja wiem, ja wiem, ty tеż tak czasem masz, ja wiem, ja wiem, 
Te myśli że już nic nie czeka nas, zdarzają się 
Przyjdzie taki dzień, że znów zaproszą nas 
Zatańczymy bez pamięci i bez dat 
Bal na powitanie powszedniego dnia 
W najcieplejszą zimę od tysiąca lat"
Michał Wiraszko

Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o konkursy w Zakopanem. Już za tydzień Puchar Świata na Hochfirstschanze - skoczni dla Polaków niezwykłe łaskawej. Cóż z tego? Wiadomo, że szansa na kolejne zwycięstwa czy podia naszych skoczków jest tam równie duża jak na opady śniegu na Słońcu. I tylko to jest pewne. To, że wyślemy tam rezerwowych z pucharu kontynentalnego ma niewielkie znaczenie. Więc dla dopełnienia nastroju, zostawiam Was moi drodzy czytelnicy z tą piosenką. 

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7252) komentarze: (33)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • MarcinBB redaktor
    @potp@o2.pl

    Przemyślałem. Regulaminu nie zmienię. Dojście do odpowiedniego zajęło mi jakieś 6 lat prób i błędów. I tak nad tabelką "PK" spędzam najwięcej czasu. Raz w historii zdarzyło się, że jakiś zawodnik trzy razy z rzędu zajął 32 miejsce i był to Noriaki Kasai w sezonie 2018/2019. Przypominam też casus Piotra Żyły, który w tym samym sezonie 4 razy z rzędu zajął czwarte miejsce. Potem było jedno dziesiąte a potem znów czwarte.
    pozdrawiam

  • papa_s weteran
    Już nawet felietony samozwańczego autorytetu

    zaczynają pikować w dół niczym forma naszych skoczków. Generalnie coś się niedobrego stało. Jeszcze tylko brak rosyjskiego hetmana aby zajął Warszawę niczym Żółkiewski.

  • dervish profesor
    @dervish

    cd.
    Spójrz jak przepadł na swojej ulubionej skoczni Stękała. W zawodach PŚ poziom podobny do Wolnego
    poczynając od Engelberga:
    Stękała:
    35 q q 35 q 39 36 47
    Wolny:
    44 q 32 23 30 q 48 38

    Naprawdę, uważasz, że Hula wygrał tylko dzięki temu, że pasuje mu obiekt w Zakopanem? Że na innych skoczniach nie byłby w stanie tego zrobić i dostałby bęcki od Andrzeja i Kuby? Może by i przegrał, a może by wygrał - tego nie sprawdzimy (zawsze jest też jakaś loteryjność i aby wyciągnąć wnioski potrzeba by było przynajmniej dwóch weekendów na różnych obiektach) ale patrząc na wyniki tej dwójki w PŚ i te miejsca w 5 dziesiątce czy nq na pewno nie można powiedzieć, że Hula w obecnej dyspozycji nie byłby w stanie pokonać ich na dowolnym obiekcie.
    Andrzeja wszak pokonał w jego "ulubionym" Zakopanem.

  • dervish profesor
    @j_sakala

    Mityczne treningi w Planicy - opowieści o nich. Ciekawe kto to mówił? Kto firmował te informacje? Jakiś anonimowy działacz?
    W ogóle było coś mówione o Huli? Czy jeżeli go nie wymieniano czy to oznacza, że niczym się nie wyróżniał czy tylko tyle, że inni zrobili widoczny postęp i nieco zmniejszyli dystans do Stefana?
    Może to, ze o nim nie wspominano oznaczało, że dalej trzyma poziom. Poziom ten był wystarczający, by od wielu tygodni być liderem zaplecza stopniowo uzupełnianego przez spadkowiczów z PŚ najpierw Zniszczoła (ten to jeszcze sobie jakoś radził w PK i chwilami prezentował poziom zbliżony do Huli) i Murańki który przepadł z kretesem.

    Hula radził sobie z naszym zapleczem praktycznie na każdej skoczni. W ogóle argument ulubionej skoczni nie wytrzymuje krytyki. Ulubiona bądź nielubiana skocznia to mit na który spiskowcy lub "winni" powołują się jak już nie mają żadnych racjonalnych argumentów - taki akt ostatniej desperacji by uzasadnić swoje teorie.

    W kontrze można postawić tezę, którą można usłyszeć bardzo często: jak sie jest w formie to każda skocznia pasuje. Teza ta zyskała na wiarygodności po tym jak wszystkie skocznie zostały homologowane i przebudowane w wielu aspektach praktycznie na jeden wzór. Różnice są niewielkie, nie to co 20 czy 30 lat temu.

    Weekend w Zakopanem zawsze był wygodnym terminem do ustalania składów na IO. Dobry termin no i możliwość sprawdzenia w tych samych warunkach szerokiej kadry. Nie widzę tu, żadnego spisku ani ustawki pod konkretnego zawodnika. Jak sens by miał mieć taka ustawka? Sądzisz, że w kryzysie jaki mamy sztab trenerski nie zrobił wszystkiego by zabrać aktualnie najlepszych? Że mógł pozwolić sobie na zabieranie wycieczkowiczów kosztem kogoś kto mimo wszystko jest lepszy lub bardziej przydatny? Trzymano się planu a plan zakładał, ze ostatniego członka olimpijskiej ekipy wyłoni weekend w Zakopanem. Nie należy tego mylić z wynikami ostatniego konkursu, aczkolwiek tym razem tak się złożyło, że to ostatni konkurs a w zasadzie dzień (bo wliczyć należy do tego także Q )zadecydował.

  • j_sakala stały bywalec
    @dervish

    Z tego co zauważyłem to nikt nie kwestionuje faktu, że Hula jest aktualnie, tzn. w dniach 14-16 stycznia, naszym nr 5. Pytanie brzmi czy byłby nim na jakiejkolwiek innej skoczni poza Wielką Krokwią. Jeszcze na treningach w Planicy ponoć niczym się nie wyróżniał, a lepiej skakali wg doniesień ze sztabu Kot, Zniszczoł i Juroszek. Albo sztab wprowadza dziennikarzy i kibiców w błąd, albo zadziałała tutaj ,,magia Zakopanego'', gdzie przeważnie Hula notował swoje najlepsze starty w sezonie. Trzeciego rozwiązania nie ma, stąd naturalną koleją rzeczy jest, że muszą się pojawiać pytania o ewentualną ,,ustawkę''.

    Co do Fortuny to nie powtarzaj proszę mitu jakoby w trakcie sezonu olimpijskiego zupełnie nic na tle reszty kadry nie pokazał. Wystarczy zerknąć do archiwalnych wyników.

  • dervish profesor
    @dervish

    c.d.
    Gdyby jakimś cudem wyścig do Pekinu wygrał Habdas czy Juroszek to ja nie miałbym z tym problemu bo nie oceniam reguł gry dot. miejscówki numer 5 w kontekście personalnym tylko merytorycznym. Jestem i zawsze byłem za tym by stwarzać szansę nie dla nominalnego numeru 5 wyłanianego w przekroju sezonu tylko dla aktualnego numeru 5. Ten nominalny numer 5 jeżeli chce jechać na IO po prostu powinien potwierdzić, że jest także aktualnym numerem 5, a jeżeli tego nie potrafi to niech jedzie ten który w danej chwili okazał się od niego lepszy. Nie ma znaczenia czy stało się to przypadkiem. To jest sport. Jeżeli reguły gry są jasne i znane wszystkim to nikt się nie może obrażać na rozstrzygnięcia które są zgodne z tymi regułami.

    Na tę chwilę, wydaje się, ze numerem 5 jest u nas Hula. Wiele wskazuje na to, że Andrzej Stękała jeździł na ostatnie PŚ mocno na wyrost podobnie jak nieco wcześniej robił to Murańka. Jestem ciekawy jak wypadliby teraz Wolny i Stękała gdyby przyszło im rywalizować z naszym zapleczem w realiach PK. Czy podobnie jak Murańka dostawaliby tam bęcki od Huli ?

  • dervish profesor
    @j_sakala

    Mylisz się. Przykład z Fortuną jak najbardziej trafiony bo to nie jest dyskusja o panujących w PZN układach tylko o zasadności przydziału ostatniej miejscówki nie za całokształt sezonu tylko zgodnie z aktualną dyspozycją.

    Casus Fortuny bez wzgledu na okoliczności w jakich doszło do nominacji jest argumentem za tym, żeby taką szansę na jedno miejsce w kadrze stwarzać. Dla mnie oczywiste jest, że o ile zasady przyznawania ostatniej miejscówki są wcześniej wszystkim znane czyli, że o jej przyznaniu nie będzie decydował sezonowy ranking tylko aktualna forma dla która zostanie przeegzaminowana podczas z góry wyznaczonego terminu to jest to nie tylko uczciwe postawienie sprawy ale także jak najbardziej racjonalne rozwiązanie. Stosuje się je w większości kadr uczestniczących w IO.
    Gdyby było inaczej trenerzy nie zwlekaliby z podawaniem składów do ostatniej chwili. Po prostu braliby ludzi spod dużego palca według rankingu PŚ który w ramach danej kadry jest dosyć statyczny i rzadko jest tak, że kolejność na newralgicznym 5 miejscu zmienia się w ostatniej chwili.

    Wracając do śmiesznej teorii spiskowej lansowanej przez zawiedzionych populistów a głoszacej jakoby wszystko było ustawione pod to, żeby wysłać na IO Stefana Hulę. Wcześniej wysmiałem tę teorię podając przykłady, że równie dobrze można by było tworzyć chore teorie, ze była to ustawka pod Macieja Kota albo Andrzeja Stekałę którzy także za cłokształt nie zaslugiwali bo daleko im było do rankingowego top 5 naszej kadry a tu nagle dostali realną szansę by jednak pojechać na IO.

    Zastanawiam się, czy zwolennicy spiskowej teorii przeoczyli czy może starają się nie zauważyć, że te "kwalifikacje olimpijskie" urządzone w celu wyłonienia kandydata na ostatnie miejsce w składzie to była także szansa dla takiego skoczka jak Janek Habdas? Habdas mógł tu wystąpić w roli przywoływanego wcześniej młodziutkiego Fortuny który także w pamiętnym sezonie niczego znaczącego nie dokonał aż do chwili kiedy niespodziewanie wygrał zawody mające decydować o ostatecznym składzie na igrzyska w Sapporo. Wygrałby i mielibyśmy Habdasa olimpijczyka. Czy wówczas także głoszono by spiski w PZN czy raczej chwalono za racjonalizm i mądrość?

  • potp@o2.pl początkujący
    Plastikowa Kula

    Samozwańczy Autorytecie
    Uważam, że regulamin w punktach 1b i 1c jest zbyt rygorystyczny. Zajecie tego samego miejsca 2x pod rząd to już wyczyn (łatwiej jest w przypadku czołowych lokat przez czołowych skoczków). Gdy skoczek z czołówki jest w formie, to prawdopodobieństwo, że dwa razy z rzędu będzie na podium jest bliskie 100%, dla przeciętnego skoczka zajęcie 32 miejsca (lub słabego 51/41 miejsca) prawdopodobieństwo jest liczone w promilach, a już 3x z rzędu to niemal niemożliwe. Jak często w tabeli pojawiają się tacy skoczkowie? Niemal wcale! Nie wiem jak w poprzednich latach, ale obecnie nie ma żadnego. Uważam, że na miejsce w klasyfikacji zasługuje już taki zawodnik który miejsce 32 lub 51/41 zajął 2x z rzędu, lub 3x w ogóle (łącznie 32 i 51/41) za zajęcie 3x z rzędu takich miejsc, dla takiego pechowca powinna być specjalna premia, nawet 5 punktowa. Jeszcze może być taki przypadek, że są trzy 30 miejsca i do drugiej serii wchodzi 32 zawodników. Można policzyć podobnie, jak w przypadki 31 w finałowej serii. Mam nadzieję, że Pan przemyśli moje uwagi. Pozdrawiam.

  • Mucha125 profesor
    @zimowy_komentator

    Ciekawe czy juniorzy z Juroszkiem i Habsasiem pojawią się na PK

  • MarcinBB redaktor
    @King

    Pełna zgoda.

  • stivus profesor

    Powolanie Huli to ogromna kompromitacja sztabu i władz. Nie dlatego, że został powołany, bo przecież ostatecznie w sporcie chodzi o wynik, ale dlatego, że w tej równej walce wygrał skoczek bardzo przeciętny, a dodatkowo wiekowy.
    Choc z drugiej strony powoływanie na kolejne, czwarte juz igrzyska, Stefana Huli, przypomina walenie głową w mur. Każdy chyba wie, jakie wyniki osiągał w dotychczasowych startach, z wyjątkiem rzecz jasna pamiętnego Pjongchangu. Tyle że byl to sezon jego zycia, gdzie i tak przecież ani razu nie zmieścił się na podium. Do Pekinu jeszcze ponad 2 tygodnie, byc może można było to piąte miejsce podarowac komuś innemu, mlodszemu? Nie przez przypadek piszę ''podarować'', bo ciągle mam wrazenie, że ta nominacja olimpijska Huli to jeden wielki przypadek, dyspozycja weekendu.Niestety, agonia polskich skoków natąpilą bardzo szybko i w kolenych latach czeka nas pustynia.

  • j_sakala stały bywalec
    @dervish

    Fortuna twierdzi, że miał nie jechać po interwencji jakiegoś wysokiej rangi oficera WP, który był w konflikcie z jego ojcem. Także przykład nietrafiony w kontekście dyskusji o panujących obecnie w PZN układach. ;)

  • zimowy_komentator profesor

    Ilu zawodników spodziewacie się na Titisee? Jeśli będzie 78 jak bywało w poprzednich konkursach to przejście kwalifikacji przez naszą kadrę będzie już sukcesem samym w sobie.

    Jakbym miał teraz obstawiać to typuję jednego lub dwóch skoczków w konkursie i żadnego w serii finałowej.

  • King profesor
    @MarcinBB

    Chyba najbardziej niezręcznie będzie w momencie kiedy IO okażą się zupełną klapą, a następnie na MŚwL zdobędziemy np. 2 medale.
    Choć ja już niedawno pisałem, że jak się nie skończy ten sezon to według mnie zmiany powinny nastąpić. Za kadencji Horngachera i aktualnie Dolezala nikt z młodszych nie zrobił progresu na dłużej niż jeden sezon. W Niemczech Schmid stoi w miejscu, a Hamann zabłysnął jak na siebie na jeden sezon. Tak jak u nas Horngacher doprowadził Hulę prawie do mistrzostwa olimpijskiego, tak z przeciętnego Paschke również zrobił solidnego zawodnika i do niedawna pewny punkt drużyny. Ale nic poza tym. Bazował na zawodnikach Schustera jak u nas na zawodnikach Kruczka. A Dolezal był przez 3 lata jego asystentem.

    Więc nawet jeśli na IO czy MŚwL dajmy na to medale zdobędą choćby Żyła czy Stoch nie powinno to raczej przesądzać o pozostawieniu go na stanowisku (ewentualnie zdegradować go do asystenta, o ile zgodziłby się). Z perspektywy czasu okazuje się, że końcówka sezonu była taką zapowiedzią tego co może nastąpić i nastąpiło. No dobra może jest jedna możliwość żeby pozostał, ale granicząca z cudem to mało powiedziane. Jeśli z grona Murańka, Stękała, Wolny i Zniszczoł chociaż dwóch do końca sezonu zrobi jeszcze progres względem swoich najlepszych sezonów w karierze (czyli choćby wygrana Stękały, podium Wolnego lub Murańki przy braku loterii, TOP5 Zniszczoła) to wtedy może należałoby się zastanowić. Ale jak mówiłem niemożliwe żeby takie coś się wydarzyło.
    Kiedyś zwykle z umiarkowanym optymizmem patrzyłem na kadrę nawet jak nie szło (sezon 2015/16), ale ten sezon i cała ta mizeria i to nie tylko w PŚ, ale też w PK i Fis Cup sprawiła, że bardziej zacząłem doszukiwać się negatywów. Nadal wierzę w dobre wyniki na IO czy MŚwL (właściwie tylko ta wiara pozostaje, bo logika oczywiście mówi co innego), ale niestety w przypadku sztabu to już nawet wiary brakuje.

  • MarcinBB redaktor
    @nicoz

    Zastanawiałem się przez chwilę, czy warto w ogóle komentować coś takiego. Uznałem, że trzeba.
    To bardzo smutne, że ludzie mogą jakiemukolwiek sportowcowi życzyć czegoś takiego, jak wyeliminowanie z imprezy czterolecia z powodów pozasportowych.

  • MarcinBB redaktor
    @Paweł39

    Żeby było jasne. Uważam, że wyrzucenie Dolezala po Igrzyskach byłoby głupie, bezsensowne i nieuczciwe. Skończy się sezon, przyjdzie czas na ocenę. Nie widzę dużej szansy na to, by Czech mógł się jeszcze wyratować, ale i takiego scenariusza nie należy zupełnie przekreślać w tak nieprzewidywalnej dyscyplinie, jak skoki narciarskie. Należy mu grzecznie podziękować za dwa piękne sezony i skrytykować błędy, które doprowadziły do tego, że teraz mamy paździerz.

  • dejw profesor
    @Paweł39

    A czemu nie zwolnić go już teraz? Znaleźć i zakontraktować nowego trenera, jest jeszcze kupa czasu do startu Igrzysk!
    A wiadomo, że już sam fakt nowego fachowca da dodatkowego boosta do odległości!

  • Shoutaro doświadczony
    @dervish

    Moim zdaniem ci, którzy wietrzą spisek i krzyczą o skandalu patrzą tylko na PESEL i jakieś swoje osobiste sympatie, a nie na fakty.
    A fakty są takie, że Wolny i Stękała ostatnimi czasy kompromitowali się w niemal każdym skoku (okej, Wolnemu wyszedł drugi skok w drużynówce - i dlatego stawiam go "oczko wyżej" od Stękały - ale to i tak zasługa świetnych warunków, inni skakali jeszcze dalej) - zawodników w takiej dyspozycji nie powinno się wysyłać na główną imprezę sezonu "z samej zasady". A Hula? Po prostu wykonał zadanie - na tróję co prawda, ale inni zrobili to na pałę.

    Gdyby powołano Wolnego lub Stękałę (a najlepiej ich obu - zamiast Wąska i Huli - szczerze to przed Zakopanem byłem na 90% pewny, że tak się stanie), wtedy z kolei pojawiłyby się zarzuty o "betonowanie składu" i kompletne ignorowanie aktualnej dyspozycji (przy jednoczesnym dawaniu innym zawodnikom ułudy, że jeszcze o coś walczą) - i byłby to moim zdaniem zarzut o wiele bardziej zasadny niż to biadolenie o faworyzowaniu "popularnego Stefanka".
    Po prostu, Wolny i Stękała swoimi skokami w tym roku kalendarzowym wyautowali się z jakiejkolwiek walki o igrzyska - i tak długo brano ich pod uwagę. Już moim zdaniem prędzej dałoby się usprawiedliwić wyjazd Kota niż któregokolwiek z nich. Przy czym, Doleżal jest teraz w tej "szczęśliwej" sytuacji, że i tak nie będzie musiał się za nic tłumaczyć, bo kogo by nie wybrał, wpływ na wyniki będzie znikomy - będzie tak samo źle. Mógłby nawet i Juroszka na wycieczkę krajoznawczą posłać - też by się wyłgał (okej, może hiperbolizuję z tym Juroszkiem... ale Pilcha jak najbardziej). Najgorsze, co mu w tej chwili grozi to to, że w Titisee wydarzy się jakiś cud i któryś z "odrzutków" nagle wystrzeli z formą. Wtedy "będzie miał się z pyszna" - ale to tak czy inaczej musztarda po obiedzie, poza tym na 99,(9)% nic takiego się nie wydarzy.

    Reasumując, ja jestem pozytywnie zaskoczony. Patrząc na decyzje Doleżala w tym sezonie, spodziewałem się składu Stoch, Kubacki, Żyła, Wolny, Stękała. To byłby prawdziwy skandal. Teraz skandalu nie ma.

  • Brygadzista doświadczony

    A po zakończeniu konkursu Małysz, Tajner, Dolezal i Hula wystylizowani na kwartet z wczesnych lat sześćdziesiątych powinni telewidzom zaśpiewać:
    "Paaaaroostatkiem w piękny rejs"

  • Paweł39 weteran

    W końcu coś odważniejszego na temat tego amatora z Czech. On powinien wylecieć nawet nie po sezonie a po Olimpiadze w trybie natychmiastowym ! Po zapowiadającej się wielkimi krokami wielkiej klapie i w indywidualnym a i w drużynowym, kto wie czy nie za Szwajcarami nawet i z ruskimi po równej walce.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl