"Na skoczni jesteśmy rywalami" - Doležal o zamieszaniu w Willingen

  • 2022-01-30 23:44

Wietrzny weekend w Willingen w przypadku reprezentacji polskich skoczków minął pod znakiem piątkowego odrodzenia i sprzętowych przepychanek po sobotnich dyskwalifikacjach. W niedzielę punkty spośród piątki olimpijczyków zdobył tylko Dawid Kubacki. - Trzeba zapomnieć o dotychczasowej części sezonu - mówi trener Michal Doležal, dla którego olimpijski rozdział to nowa karta sezonu 2021/22.

Sobotnia i niedzielna rywalizacja zakończyła się zawodem, natomiast piątkowy prolog przyniósł wygraną Kamila Stocha i obecność Piotra Żyły, Dawida Kubackiego oraz Pawła Wąska w czołowej "10". - Przede wszystkim była to zasługa dobrych skoków. Buty? Wszyscy wiedzą, że mieliśmy jakąś modyfikację, ale nie ma znaczącej różnicy w kontekście odległości. Te buty są nowsze, a teraz trzeba przyzwyczaić się do zwykłych. Wystarczą dwa-trzy skoki i będzie normalnie, bo technika działa - odpowiada trener kadry narodowej, którego podopieczni w niedzielę musieli wrócić do poprzednich rozwiązań sprzętowych.

Zmiany zostały wymuszone sobotnimi dyskwalifikacjami Piotra Żyły i Stefana Huli. - Nie chcę więcej mówić na ten temat, powstało wystarczająco dużo dyskusji. Ten regulamin nie jest stuprocentowo dograny - zwraca uwagę czeski szkoleniowiec.

Protest przeciwko Polakom zgłosił Stefan Horngacher, były szkoleniowiec Biało-Czerwonych. - Na skoczni na pewno jesteśmy rywalami. Nie chcę tego komentować, musimy wrócić do swojego sprzętu i koncentrować się na swoich skokach - ucina Doležal.

Ostatniego dnia stycznia nasza ekipa rusza do Azji na igrzyska. - Wszystko toczy się bardzo szybko. Cztery lata szybko uciekły i w poniedziałek wylatujemy do Chin. Przetrawimy to, wyśpimy się i nastawienie będzie odpowiednie. Kierunek igrzyska i dajemy z siebie wszystko! - zapowiada 43-latek.

Polska leci do Państwa Środka jako 6. siła Pucharu Narodów. - Trzeba zapomnieć o dotychczasowej części sezonu, do tej pory to nie była dobra zima. Trzeba się skupić i sprawić radość. Nie tylko sobie, ale i wszystkim kibicom. Na tym też nam zależy. Igrzyska to marzenie każdego zawodnika. My, jako sztab, też będziemy się starali im pomóc. Chcemy sprawić radość wszystkim w Polsce. Też jesteśmy kibicami. Sam byłem zawodnikiem i nigdy nie towarzyszyły mi takie nerwy podczas zawodów, jak w roli trenera - nie ukrywa Czech, który w 1998 roku w Nagano był jedenasty i ósmy.

Niepokój pośród wszystkich reprezentacji budzi sytuacja epidemiologiczna na świecie i regularne testowanie. - To jedyne, czego możemy się bać. Oby udało się przejść igrzyska bez pozytywnego wyniku testu. Jeśli tak będzie, wówczas możemy koncentrować się tylko na skokach. Obiekty olimpijskie? Duże znaczenie może mieć niska temperatura i znacząco wysokość nad poziomem morza. Latem mieliśmy zgrupowanie na tej wysokości i staraliśmy się do tego przygotować - kończy dowódca naszej reprezentacji skoczków.

Korespondencja z Willingen, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10854) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kris1952 stały bywalec
    Stefan Horngacher.

    Świńskie zagrywki Niemców! Horni chce za wszelką cenę udupić rywali i dzięki finowi to mu się udaje. Ale covida nie może zwyciężyć i tu może dać d..y!!! I tego mu życzę choć to też świńskie z mojej strony!!!

  • Arturion profesor
    @Adam90

    Jasne, mógł. Donieść każdy może. Problem w tym, że robią nas w bambuko równo. Przecież całe to zamieszanie odbija się na zawodnikach - i o to chodziło.

  • Major_Kuprich profesor
    Reprezentacja Polski

    Zdobyła w ten weekend 32 pkt. do PN.

    To tyle samo co Daiki Ito, mniej niż G. Deschwanden (41) czy debiutant M. Mueller (34).

  • Karol78 bywalec

    W zasadzie nie ma nic, wszystko w pył. Te buty przecież wpisują się w generalny obraz sezonu, sezonu nieudanego ze wszech miar, gdzie ani formy, ani konkretnego pomysłu na naprawę, ani jednomyślnej narracji sztabu, działaczy i władz. Odstajemy ze sprzętem, a jak już nawet coś tam nowego wyskrobaliśmy, to okazało się to prawdopodobnie przestrzelone. Niemcy, Norwegowie? Nie ma co szerzyć teorii spiskowych, w dłuższej perspektywie upadek skoków w Polsce nie opłaca się niemal nikomu, ale nieudane igrzyska dla Polaków już jak najbardziej. Jeśli jest się do czego przeczepić, to trzeba to zrobić żeby wytrącić nas z równowagi, bo jeszcze gotowi bylibyśmy obudzić się na ostatniej prostej. Donieśliśmy na Eisenbichlera? Oni donieśli na nas. Proste.
    A miało być tak pięknie. Tajner i Małysz stworzyli perpetuum mobile, Horngacher dał wiedzę, Horngacher poszedł, jest Doleżal, jest sztab i oni to cudownie pociągną. Nic z tego jednak, maszyna się zatrzymała i rozpadła z hukiem na drobne kawałki, trzeba znowu wpuścić człowieka z zewnątrz, który poustawia to po swojemu, od nowa. I jak przyjdzie ten ktoś, to żadnej kadry narodowej nie będzie, tylko normalna struktura, czyli kadra A i kadra B. Wszakże taki układ wszędzie działa, a pomysł z kadrą narodową był sposobem na ratowanie tego, co zostało zawalone wcześniej. Wydawało się, że może się udać, ale niestety nie udało się. I chociaż pan Doleżal to bardzo miły, sumienny i oddany człowiek, to nie może być sytuacji, że Polska znika na sezon czołówki. Słabsze sezony zdarzają się wszystkim nacjom, ale słabszy sezon, to nie kompletna zapaść. Trzeba pięknie podziękować Doleżalowi za współpracę i puścić wolno.
    W tej sytuacji oczekuję od Polaków po jedynym miejscu w TOP10 w indywidualnych startach olimpijskich i przeskoczenia jednej reprezentacji z obecnego TOP 5 w konkursie drużynowym. Wtedy to będzie przyzwoity start olimpijski. Ewentualny medal byłby ogromnym sukcesem, ale podstaw do wiary w niego nie ma.

  • Adam90 profesor

    nie wiem o co chodzi. A co nie mogł na Polaków donieść ??

  • Arturion profesor

    Są szanse. I niech się ziszczą.
    A kapusiów (i zarazem oszustów) niech P.B. nie dojrzy na tych zawodach.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl