"Zabrakło jakości" - Stoch o olimpijskim wyniku drużyny

  • 2022-02-14 23:52

- Powiedziałem sobie, że to będzie ostatni taniec na tych igrzyskach. Ostatnie zawody i nie mamy nic do stracenia. Zabrakło jakości, mówię o całej naszej drużynie. Mam poczucie, że nie pokazaliśmy pełni swoich umiejętności i starczyło tylko na szóste miejsce - mówi Kamil Stoch, który w poniedziałek pełnił rolę kapitana polskiej reprezentacji podczas konkursu drużynowego. Tym samym 34-latek zakończył igrzyska w Pekinie bez zdobyczy medalowej.

Skijumping.pl: Dobrze bawiłeś się podczas drużynówki?

Kamil Stoch: Szczerze powiem, że tak. Powiedziałem sobie, że to będzie ostatni taniec na tych igrzyskach. Ostatnie zawody i nie mamy nic do stracenia. Trzeba się bawić, bo umiemy skakać. Przy odrobinie szczęścia mogło być naprawdę fajnie. Nie powiem, że zabrakło szczęścia, choć to był kolejny trudny konkurs, a pierwsza seria była bardzo loteryjna. Druga była równa i każdy starał się pokazać to, co miał najlepsze. Czegoś znowu zabrakło... U nas zabrakło trochę jakości, mówię o całej naszej drużynie. Mam poczucie, że nie pokazaliśmy pełni swoich umiejętności i starczyło tylko na szóstą lokatę.

To była ostatnia szansa medalowa w Pekinie.

Czterdzieści punktów to nie są dziesiąte punktu, kiedy można mówić o sporym pechu. Tutaj zabrakło dużo do podium. Na głównej imprezie sezonu liczą się medale i taka jest prawda. Dla kogoś, kto jedzie po doświadczenie, fajnie zdobywać miejsce w czołówce. Dla nas, starszych zawodników, liczą się namacalne zdobycze. O to walczy się na którychś igrzyskach z kolei. Mam poczucie pustki i niezadowolenia. Zrobiłem wszystko, dałem z siebie maksimum, ale jest spory niedosyt. Jest mi z tym źle, że wyjadę z tych igrzysk z pustymi rękami.

Szósty i czwarty indywidualnie, a także dwukrotnie szósty w zmaganiach zespołowych. Mówimy o ścisłej czołówce.

Na pierwszych czy drugich igrzyskach byłoby super i latałbym w skowronkach, ale to moje piąte igrzyska. Zdobywałem już medale i wiem, jak to się robi. Wiem, czego mi tutaj zabrakło. Zabrakło solidności, chłodnej głowy i zimnej krwi. Zabrakło pewności i przypieczętowania, że należy mi się to. Ewidentnie tego zabrakło, bo pierwsze skoki miałem udane we wszystkich konkursach, a drugie próby psułem. Może nie psułem totalnie, ponieważ i tak to były najlepsze skoki, bo treningi w ogóle wychodziły kiepsko, ale koniec końców to ja popełniałem ten ostatni błąd, który przypłacałem brakiem tego, czego mi tutaj brakuje...

Cztery lata przygotowań, tygodnie rozmów i planowania, a tymczasem już po wszystkim.

Niestety... Cztery lata zleciały. Niedawno cieszyłem się ze złota i brązu w Pjongczangu, a teraz wyjeżdżam z Pekinu. Wiedziałem, że będzie tutaj trudno. Zdawałem sobie sprawę z ogromu pracy, którą będzie trzeba tu wykonać. Wierzyłem jednak, że wyjadę stąd szczęśliwy i zadowolony, czyli z czymś na szyi. Tymczasem wyjeżdżam z dużym bagażem doświadczeń na plecach. Nie jestem załamany, świat się nie zawalił. Tak bywa. To nie jest pierwsza impreza mistrzowska, którą kończę z dużym niedosytem. Nie psułem specjalnie skoków... Chciałem, ryzykowałem i tak to się skończyło.

We wspomnianym bagażu doświadczeń na pewno są notatki, które mogą przydać się w ostatniej części sezonu olimpijskiego. Tej zimy czeka nas jeszcze sporo konkursów, w tym mistrzostwa świata w lotach narciarskich. 

Przed Willingen wydawało mi się, że wszystko jest super. Przyjechałem tam, trening był w kratkę, natomiast prolog poszedł super. Przyszły zawody, skoczyłem nieźle, ale wycięło mnie w pierwszym konkursie. Trochę ujechał mi grunt pod nogami, więc chciałem pokazać się w drugich zawodach. Planowałem skoczyć dobrze, popełniłem błąd, warunki ponownie dały się we znaki i już było po zawodach. W efekcie przyjechałem do Chin z wiarą, chęcią do pracy, a także świadomością stojącego przede mną zadania. Miałem jednak w sobie niepewność, że nie jestem w super dyspozycji i będzie trzeba wykonać niesamowitą robotę i mieć trochę szczęścia w tym wszystkim. Nie chcę mówić, że nie było szczęścia, bo miałem wszystko na tacy. Musiałem oddać dwa świetne skoki, a oddawałem jeden. Drugi był solidny, ale to nie wystarczyło przy tegorocznym poziomie. Dało solidne miejsca, jedne z najlepszych w tym sezonie. Kiedy ostatni raz byłem szósty i czwarty w zawodach? To są skoki na dobrym poziomie i tym buduję pewność na kolejne wyzwania, które mnie czekają. Te igrzyska nie były dla mnie szczęśliwe, nie wyjeżdżam stąd w pełni usatysfakcjonowany, ale jest jeszcze coś do zrobienia. Mamy Puchar Świata w lotach, mistrzostwa świata w lotach i jeszcze trwa Puchar Świata. W tym ostatnim nie można liczyć na wysokie miejsce, ale trzeba walczyć do samego końca i zakończyć sezon z podniesioną głową.

Emocje podczas igrzysk przypomniały, że sportowiec też jest człowiekiem. Kibice stanęli za tobą murem.

Ostatnio wielu było świadkami mojej walki z samym sobą, ale tak czasami jest, że wszystko wylatuje w najmniej oczekiwanym momencie. Coś puszcza i nie jesteś w stanie tego zatrzymać. Dostałem bardzo dużo wiadomości ze słowami pocieszenia, gratulacji za walkę i dostarczone emocje. Cieszę się, że kibice dalej przeżywają te emocje i dostarczamy im sportowych wrażeń. O tym w tym chodzi. Skaczemy dla siebie, ale chcemy być oglądani, oklaskiwani i podziwiani. Sport jest rozrywką dla ludzi, którzy to oglądają i odwrotnie. My potrzebujemy kibiców, którzy dadzą nam energię i nas zmotywują oczekiwaniami dobrych wyników. To wyzwala w nas energię, żeby się rozwijać.

Z Kamilem Stochem rozmawiał Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4360) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Veronica_QQ początkujący
    @tibijczyk

    Już te trolle tutaj widzę nie dość, ze obrażają Kamila to jeszcze mu medale odbierają.. nie wiem czy zauwyzales ale gdyby nie było przeliczników to prawie każde podium pucharu świata czy ważnych imprez wyglądało inaczej…

  • Ondraszek stały bywalec
    @kibicsportu

    Chyba sobie żartujesz. Kamila naprawił w jeden dzień. Kamil od zeszłorocznego TCS notuje spadek formy. Faktem jest, że na tych IO zaprezentował się bardzo dobrze. Miał kontuzję kilka tygodni bez Doli żal i forma wzrosła. Podobnie było przed sezonem. Kamil leczył kontuzję i nie brał udziału w przygotowaniach z Doli żalem. Na początku sezonu był naszym liderem. Zobaczymy co będzie w tym tygodniu w PK. Jeżeli zadawalająco, to potwierdzi się moja opinia czym mniej Doli żal tym lepiej. Pozatym, jest jedna zasada chyba. Jeżeli ktoś sobie nie radzi, i to ewidentnie widać, to się mu dziękuje za współpracę. Sądzę, że to nie jego decyzja tylko Małysza i Tajnera. Dlatego tak go bronią i brak reakcji z ich strony. Małysz też zapomniał, że gdy miał doła przejął go Hannu Lepistoe w połowie sezonu. Ale tak było można. Teraz nie, bo musiałby przyznać, że decyzja Małysz Tajner była błędem, a Doli żal robi za kozła ofiarnego.

  • Xenkus profesor
    @Luk

    4. Wąsek i Stoch 1 seria, Żyła i Stoch 2 seria bo oboje mieli noty w top 10 serii.

  • Luk profesor

    No jasne, że zabrakło jakości. Tylko DWA skoki (Wąska i Stocha) nasi skoczkowie mieli dobre w drużynie. Na całe OSIEM skoków. A ten pierwszy skok Żyły wyglądał jak skok jakiegoś niedoświadczonego juniora.

  • Karban początkujący
    @kibicsportu

    Ciekawe jak pan Kalemba rozmawiał z Dodo. Bo jeśli po polsku, to na pewno Doležal takich zdań nie buduje, jak przytoczone. A przypuszczam, że pan Kalemba z czeskim na bakier.
    Nie mam nic do niego w tej kwestii, ale to jest trochę tak jak z Sousą - ten jego angielski to taki sobie był, a piłkarzy to wolę nie pytać. Nasi skoczkowie Michala akurat rozumieją lepiej, bo na południu i przy granicy siłą rzeczy język gwarowy, który każdy wynosi z domu jest bliższy czeskiemu.
    Natomiast warszawscy dziennikarze niech lepiej robią sobie te wywiady po angielsku czy niemiecku - z pożytkiem dla nich i dla nas.

  • Xenkus profesor
    @kibicsportu

    Mówić ładnie każdy potrafi. Pamiętasz jak ładnie mówił Paulo Sousa? My potrzebujemy fachowca, który nawet będzie mówił jak wieśniak ale będzie znał się na rzeczy, a nie tylko kogoś kto ładnie mówi i niby wszystko wie w czym jest problem, ale nie umie temu zaradzić, przecież z Paulo Sousą było tak samo w piłce nożnej.

  • kibicsportu profesor

    Dolezal w wywiadzie z Tomaszem Kalemba:

    Za wami najważniejsza impreza sezonu. Przez ostatnie miesiące pewnie wiele razy pan analizował to, co się stało, że ten sezon tak się źle układał. Są już pierwsze wnioski? Wie pan, gdzie zostały popełnione błędy?

    - Trzymałem to w sobie, bo nie chciałem o tym mówić do tej pory, ale może teraz powiem. To był trochę systemowy błąd. Wszyscy wiedzą, że w ubiegłym roku połączyliśmy kadry w jedną wielką grupę. I to znakomicie zadziałało. Chcieliśmy to utrzymać. Dzięki połączeniu grup chcieliśmy pociągnąć trochę młodych zawodników, ale przez to straciliśmy trochę tych najlepszych. Teraz jestem pewien, że to był główny błąd. Grzesiek Sobczyk mi zwracał na to uwagę, bo jest trochę bliżej tych doświadczonych zawodników. I muszę mu przyznać rację. Do tego wszystkiego mieliśmy w grupie za dużo trenerów. Nie mówię, że ktoś robił coś źle, ale zawodnik dostawał zbyt wiele informacji. I to był problem.

    Być może rzeczywiście to powiększenie kadry na dłuższą metę nie było dobre?
    Trochę po tych słowach teraz inaczej patrzę na Dolezala, może rzeczywiście nie jest takim słabym trenerem?
    Przecież z dnia na dzień też potrafił naprawić Stocha i to nie raz. Pamiętam, że wiele razy pisałem, że Dolezal OUT, sztab out. Ale teraz na chłodno tak sobie myślę, że można dać mu jeszcze jeden sezon, ale z kadrą, gdzie jest 6-7 zawodników maks.
    Stoch, Kubacki, Zyla, Hula, Wąsek, Wolny i może Stękała.
    Zrobić z powrotem kadre B. Tam zatrudnić jakiegoś lepszego trenera, tak samo do juniorów.
    Przynajmniej tak teraz to widzę.
    Myślę, że za dużo co złego jest zrzucane na samego Dolezala. Mimo, że sam też go krytykowałem.

  • Xenkus profesor
    @tibijczyk

    -4 a +3 z dziesiątymi to właśnie matematycznie 4 metry, a w skokach matematyka nie do końca działa. No jest różnica między -4, a +3 to prawie 8 pkt różnicy na wietrze. Jak ma się +15 to teoretycznie z tej samej belki skoro Wellinger skoczył 142 to ktoś powinien skoczyć 131, ale wiadomo, że z tej samej belki nie da się skoczyć tylko tyle bliżej z takim workiem cementu. Zresztą nie mówmy już o oczywistościach, że o wyniku decydują 2 skoki, mógł Wellinger skoczyć 2m dalej w 1 serii i by nie było płaczu.

  • Lets1Go1Brandon stały bywalec

    Jego wypowiedzi są infantylne, jak 10-latka.

  • tibijczyk stały bywalec
    @Xenkus

    wiatr na poziomie +3 a -4 to nie jest różnica 4 metrów w odległości, takie ułamkowe wartości przy stabilnych warunkach powinny być pomijalne bo tylko przekłamują rzeczywistość (z kolei wysokie wartości i tak tego nie rekompensują ale to już na dłuższy wywód), Andi skoczył w sumie 4 metry dalej i mentalnie jest podwójnym mistrzem olimpijskim z Pjongczangu

  • Xenkus profesor
    @tibijczyk

    No takie sterylne te warunki to nie były, skoro Wellinger z -4 miał odjęte, a Stoch tyle dodane. Tutaj właśnie jeszcze przeliczniki spełniły swoją rolę i zrekompensowały te straty spowodowane trafieniem na taki wiatr.

  • tibijczyk stały bywalec

    Kamilu, może nie tyle zabrakło jakości co szczęścia, a poziom, który zaprezentowałeś był podobny do poziomu z poprzednich igrzysk, jednak teraz wystarczyło to na miejsca 4-6,
    w 2018 pomogły przeliczniki bo Wellinger skakał o wiele dalej przy sterylnych warunkach
    w Sochi nie było żadnej konkurencji, skoro nawet zepsuty skok dawał złoty medal

  • alo profesor

    Wam cały sezon czegoś brakuje.
    Brakuje nam jednego- dobrego profesjonalnego trenera,a nie amatora i gościa od szycia kombinezonów.
    To tak jakby mechanikowi samochodowemu kazać jeździć w trasy w firmie transportowej

  • wiola4697 profesor

    Kamil dziękujemy za wszystko, za walkę do końca. Za to, że walczyłeś całym sercem. I po raz kolejny pokazałeś ducha walki, honor i klasę Mistrza. Dziękujemy! Życzę, aby los odpłacił Ci się na MŚwL. Powodzenia i zawsze jesteśmy z Wami!

  • Dama_Karmelowa profesor

    Gdzieś przeczytałam, że Kamilowi było głupio, że się w sobotę rozkleił "przy ludziach". A ja właśnie dziękuję Kamilowi, że to zrobił. Wolę sto razy bardziej oglądać sportowca z jego szczerymi emocjami niż jakiegoś androida, który w kółko gada o dobrej pracy. Niektórzy zapomnieli, że wielcy sportowcy to też ludzie i że nie zawsze jest wygrana.
    Co do wyniku sportowego to naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Cóż, jak miesiąc temu mówili o naderwanych więzadłach w stawie skokowym ja byłam szczerze przekonana, że on nie pojedzie na żadne igrzyska. A tu do medali brakło tak mało. Klasa.

  • Introverder profesor

    Ja to widzę tak - Żyła oddał jeden słaby skok, jeden niezły, Dawid jeden słaby, drugi przeciętny, Wąsek jeden b. dobry, drugi słaby, Kamil jeden PETARDA, a drugi dobry. Czyli może było z tego 4 medalowe skoki - ZA MAŁO!

    Poza tym ciężko się goni, jak się zaczyna konkurs takim marnym skokiem jak Żyły na 118 metrów .. Co tu owijać w bawełnę Piotrek i Dawid - jednak wielu liczyło, że w drużynie dadzą tę lepszą jakość i pokażą więcej..

    Można zwalać na warunki, ale miejsce jest takie mniej więcej jak w całym sezonie i w Pucharze Narodów oraz suma szczęścia generalnie dąży do zera, a Nasi - przynajmniej wg współczynników - jakiegoś wyjątkowego pecha do warunków chyba nie mieli, a byli może nawet "na plusie" .

    Na koniec dodam, że gdyby Rosjanie skakali dzisiaj tak jak wcześniej na tych IO, to byliśmy na 7. a nie 6. miejscu.

  • Arturion profesor

    Jest dyplomatą. Medal położyli koledzy (najmniej Wąsek - drugi skok). I wszyscy mają tego świadomość.

  • cavalierjan19 profesor

    Stoch i tak najmniej zawiódł z naszych. Ba, nie zawiódł w ogóle. Mu się jak psu buda z tej imprezy należał medal, tak jak rok temu Piotrkowi medal na skoczni dużej.
    Żeby zdobyć krążek w drużynie potrzeba oddać osiem dobrych skoków. U naszych skoczków dobrych skoków było może cztery, góra pięć. Żyła zawalił pierwszą próbę, Wąsek drugą, Dawid w obu skokach mocno poniżej oczekiwań, szczególnie w nędznej pierwszej próbie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl