"Czy kibice to zrozumieją?" Kolejny sceptyczny głos wobec inauguracji PŚ na igelicie

  • 2022-08-08 13:07

Negatywną opinię na temat inauguracji zimowego sezonu na igelicie w Wiśle wyrazili już m.in. Stefan Kraft, Johan Andre Forfang, Peter Prevc czy Markus Eisenbichler. Swoje obiekcje, choć nieco innej natury, ma także najlepszy spośród niemieckich skoczków młodego pokolenia - Constantin Schmid.

22-letni reprezentant klubu WSV Oberaudorf nie widzi problemu w tym, że przyjdzie mu rywalizować na letniej nawierzchni w zawodach zaliczonych do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nie jest jednak pewien, na ile takie nietypowe wydarzenie będzie czytelne dla kibiców: - Dobrze znamy ten układ, często trenowaliśmy w  w październiku i listopadzie na torze lodowym i igelicie. Zdarzało się też skakać w ten sposób podczas mistrzostw Niemiec. Nie mam z tym problemu. Natomiast dla kibiców może to być dziwna sytuacja. Jestem trochę sceptyczny, czy rzeczywiście będzie to właściwie postrzegane przez widzów, czy oni zrozumieją, że to już  początek Pucharu Świata.

Schmid zdaje sobie sprawę, że w przyszłości takie rozwiązanie może być częściej stosowane na skutek zmian klimatycznych: - Bardzo się martwię. Zmiany klimatyczne zagrażają naszej tożsamości i kulturze. Wciąż dobrze pamiętam, jak jako mały chłopiec  jeździłem na nartach z tatą w Hocheck i była to sprawa oczywista. Tymczasem teraz przygotowanie stoków narciarskich wiąże się często z dużym wysiłkiem. Byłoby tragicznie, gdyby ta część naszej tożsamości zniknęła. Dlatego mam nadzieję, że politycy i społeczeństwa mogą jeszcze zmienić tę sytuację. Każdy z nas może i musi wnieść swój wkład.

W lutym tego roku Schmid zadebiutował w igrzyskach olimpijskich. Wizyta w Pekinie miała jednak swój słodko-gorzki smak. Młody Niemiec razem z kolegami wywalczył brązowy medal w konkursie drużynowym, natomiast ogromne rozczarowanie przeżył podczas konkursu mikstów, gdy w skutek dyskwalifikacji Kathariny Althaus reprezentacja Niemiec zakończyła rywalizację na 9. pozycji: - Medal trzymam w mieszkaniu, stanowi moją codzienną motywację, gdy przechodzę obok niego. Zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Natomiast nigdy więcej nie chciałbym doświadczyć tego, czego doświadczyłem w czasie konkursu drużyn mieszanych. Do dziś jestem zły. Podczas ostatnich zawodów przed igrzyskami, w Willingen, była dobra okazja do tego, by wytyczyć zawodnikom pewne granice. Nie zostało to zrobione, a potem na największej imprezie został wywołany chaos. Nie obwiniałbym za to sportowców, zaniedbania miały miejsce po stronie działaczy odpowiedzialnych za kontrolę.

Sam Schmid szczyci się tym, że od siedmiu lat nie został ani razu ukarany za nieprzepisowy kombinezon. - Zostałem zdyskwalifikowany tylko raz w mojej karierze. To miało miejsce w 2015 roku podczas Alpen Cup. Byłem tak zirytowany, że wyciągnąłem z tego lekcję i zawsze się upewniam, czy mój kombinezon jest zgodny z przepisami.

Najlepszym sezonem ośmiokrotnego (!) medalisty mistrzostw świata juniorów była zima 2019/2020. Rywalizację w Pucharze Świata zakończył na 16. miejscu, a podczas zawodów w Rasnovie stanął nawet na najniższym stopniu podium. Kolejny sezon był już dużo mniej udany: - Za często patrzyłem wstecz. Chciałem potwierdzić dobre wyniki z sezonu 19/20 i zawsze się na nich opierałem. Po mistrzostwach w Oberstdorfie w końcu stało się dla mnie jasne, że nie tędy droga. Odpowiednio dostosowałem swój sposób myślenia do sytuacji i już w sezonie 2021/22 wyglądało to lepiej - wyjaśnił podopieczny Stefana Hoprngachera.


Adrian Dworakowski, źródło: Chiemgau24.de
oglądalność: (6027) komentarze: (20)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Oczy Aignera profesor
    Nazwisko

    Niektórzy kibice nadal nie zrozumieli, że Constantin nie jest synem Martina Schmitta.

  • SaraT stały bywalec
    @Pavel

    Igelit albo coś, co go zastąpi.

  • Mucha125 profesor

    Największa durnotą nie jest powierzchnia na, której lądują zawodnicy, a według mnie termin zawodów oraz ta długa i nie potrzebna przerwa. Mogliby zachęcić inne skocznie z powodu niższych kosztów. Igielit ma jeden pozytyw duży, to walka z ociepleniem klimatu. Mniej ważnym to możliwość przedłużenia sezonu i wciśnięciu kolejnych krajów do skoków na stałe jak: Francja, Rumunia, USA, Szwecja, Włochy. PS Szwecje wymieniłem by w końcu skończyć z durną zasadą musi być zawodnik z prawem startu by organizować zawody.

  • TheDriger stały bywalec
    @Adrian D.

    Niedzielny Niemiecki kibic to nawet nie zauważy, że skoki się odbyły na początku listopada bo normalnie zaczynają się miesiąc później prawie. Bez przesady, w Niemczech akurat też jest dość wysoki poziom kibicowski jeśli chodzi o skoki i dużo osób tam śledzi wyniki przed TCSem

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Fakt. Dopóki FIFA będzie taką fifą, jak jest, to skoki będą się zwijać. Na razie latem.

  • Arturion profesor
    @Pavel

    Owszem, to będzie musiało nastąpić. Ale zanim do tego dojdzie, to i nad samym igelitem naukowcy popracują, albo coś nowego wymyślą.
    Generalnie: młody Niemiec pieprzy.

  • Arturion profesor
    @Adrian D.

    To niemiecki kibic musiałby być baranem... Albo raczej owcą. ;-)

  • Lataj profesor
    @Lataj

    *żeby włodarze przekonali widzów do tej idei

  • Lataj profesor

    Niedzielny kibic może nie ogarnąć, że jak w zawodach PŚ w Wiśle nie będzie śniegu, to dlatego, że skocznia jest zielona w ramach wyjątku (a nie wbrew regulaminowi FIS). Może się zdziwić, bo jest przyzwyczajony do inauguracji w Wiśle na śniegu (nieważne, czy wie, że sztucznym), więc może się czuć zdezorientowany. Nawet nie wiedziałby, że to jest Puchar Świata, gdyby nie informacja, że to są zawody Pucharu Świata. Inaczej pomyśli, że to przedłużenie LGP. Raczej nawet nie zwróci uwagi, że skoczkowie będą startować na torach lodowych. Nie trzeba mieć zaledwie 65 IQ, żeby nie móc się orientować w skokach. Po prostu nie trzeba żyć skokami, żeby czuć się zdezorientowanym. Dlatego mam nadzieję, że na chwilę obecną te zawody będą tylko jednorazowe. Jeśli mimo wszystko ta idea przypadnie do gustu kibicom (a wystarczy, żeby się przekonać do tej idei), można powrócić do niej w przyszłości. Wystarczy obserwować klimat i odpowiednio dobrać plany.

  • Kolos profesor
    @Cinu

    Ale to żadne odkrycie. Mało kto, kto regularnie nie śledzi skoków narciarskich, który nie jest takim fanem skoków jak my ogarnia te chore przeliczniki i taniec z belkami. A jak ktoś ogląda skoki i widzi, że skoczek skaczący 122 m, wyprzedza skoczka który skoczył 130 m to prędzej machnie ręką na taki absurdalny sport niż dogłębnie się nim zainteresuje.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Od dawna mówi się o wydłużaniu sezonu a niewiele w praktyce się dzieje. Na razie wszystko zmierza w stronę jednorazowego pomysłu. Oczywiście nie na wieczność jednorazowego ale na pewno na dłuższy czas.

    Koniec końców skoki narciarskie zawsze pozostaną dyscypliną zimową, uprawianą na śniegu.

  • Cinu profesor
    @Adrian D.

    Skoro niemieckiego kibica zbija z tropu igelit to nawet nie chcę myśleć jakie zdezorientowanie musi czuć po n-tym ruszeniu belki, przelicznikach, notach. W takim wypadku nie ma co się dziwić, że skoki odstraszają a nie przyciągają potencjalnych nowych fanów.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    A ja uważam, że igelit to przyszłość. O ile skoki nie zdechną z braku zainteresowania to wszystko będzie szło w stronę wydłużania cyklu, a tu igelit jawi się jako idealne wyjście.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    No nie wróżę igielitowymi zawodom PŚ długiej historii. Zwłaszcza, że tegoroczne zawody w Wiśle mają de facto status "wyjątku z powodu Mundialu". Jest coraz więcej negatywnych opinii skoczków na ten temat więc jest coraz bardziej prawdopodobne, że to będzie jednorazowy eksperyment. W każdym razie FIS nie będzie miał problemu żeby tak ująć ten temat i to bez przyznawania się do porażki.

    Niemniej Cpnststnin Schmid trochę przesadził, że kibice nie będą wstanie popatrzeć w kalendarze PŚ/LGP i wezmą PŚ za LGP.

    Nie przesadzałbym też z problemami że śniegiem - wciąż jest sporo czasu odpowiednia temperatura by produkować śnieg armatkami.

  • Raptor202 profesor
    @Dama_Karmelowa

    Nie mówiąc o tym, że na MŚ zawodnicy startują w kolejności zgodnej z punktacją PŚ, mimo że same zawody nie składają się na PŚ i nie są wliczane do klasyfikacji generalnej.

  • Pavel profesor
    @Adrian D.

    Moim zdaniem jak radzi sobie z 15 zmianami belki, przelicznikami za wiatr, punktami za w/w belkę, notami za styl i ogólnie lista wyników bez ładu i składu dla postronnego widza, to da sobie radę z widokiem igelitu zamiast śniegu. Tym bardziej jak starty PŚ w Wiśle czy Klingenthal to był szopka udająca zimę na sztucznej nawierzchni albo przypominającej błoto albo lód.

    Ogólnie większe problem stanowi ta dziwaczna przerwa w cyklu niż sam igelit. Kilka takich startów i kibic się przyzwyczai. Jest to lepsza alternatywa niż produkcja chemicznego śniegu przy 15 stopniach w namiocie.

  • Adrian D. redaktor

    Patrzycie przez pryzmat polskiego kibica, który k skokach wie wszystko. Niemcy nie żyją skokami. To dla nich jedna z wielu dyscyplin. Nawet wśród sportów zimowych zdecydowanie nie najpopularniejsza. Niedzielny niemiecki kibic może się poczuć zbity z tropu.

  • SaraT stały bywalec

    Bo kibice to stado durnowatych baranów.

    Mnie to nie robi kompletnie żadnej różnicy, na czym zawodnicy będą lądować.

    A za rozciągnięte majty oczywiście odpowiada działacz od kontroli.
    Skąd on się urwał ?

  • Dama_Karmelowa profesor

    Constantin uważa, że średnie IQ kibica skoków narciarskich to 65? Jak można się przepraszam nie zorientować jakie zawody w ramach jakiego cyklu się ogląda? To tak jakby ktoś nagle zatroszczył się o kwestię rozgrywania imprezy mistrzowskiej pomiędzy zawodami PŚ. Już to może być mniej zrozumiałe niż po prostu rozegranie pierwszych zawodów PŚ w parotygodniowym odstępie od kolejnych.

  • Cinu profesor

    Wszyscy wiemy o co wam chodzi. Niewygodnie jest zaczynać przygotowania do sezonu tak wcześnie by potem znowu mieć trzytygodniową przerwę, a poźniej znowu dwutygodniową między Kuusamo a Titisee-Neustadt. W pewnym sensie to rozumiem, i myślę, że większość kibiców też by to zrozumiała więc przestańcie kręcić. Nie udawajcie, że nagle zaczęliście się troszczyć o nas i nasze postrzeganie dyscypliny, gdy do tej pory mieliście nas gdzieś.

    Śmieszy mnie też to, że kwestie czytelności dla kibiców są przywoływane w sprawie powierzchni na której będziecie lądować, a nie np. w sprawie zmieniania belek pierdyliard razy w ciągu zawodów czy też bardzo wadliwych przeliczników, których wstępnego pomiaru FIS nie raczy nam podać przy okazji zaprezentowania odległości, tak jak to było w pierwszych sezonach ery przelicznikowej. Dorzuciłbym też całkowicie zepsuty system przyznawania not sędziowskich. To są prawdziwe problemy czytelności. Czy tenis na trawie jest mniej lub bardziej czytelny od tenisa na kortach ziemnych? No chyba nie.

    Z uwagi na mundial sytuacja na początku przyszłego sezonu będzie wyjątkowa i mam nadzieję, że jednorazowa. Dlatego jako kibic nie tragizowałbym z tego powodu.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl