"Bardzo się tego wstydziłam" - Anna Twardosz o walce z bulimią i depresją

  • 2022-08-20 16:20

Anna Twardosz w sobotę wzięła udział w inauguracji cyklu FIS Cup kobiet 2022/23. 21-latka zamknęła drugą dziesiątkę trzecioligowych zmagań w Szczyrku, a po zawodach zamieściła poruszający wpis w mediach społecznościowych na temat problemów zdrowotnych.

Anna TwardoszAnna Twardosz
fot. Tadeusz Mieczyński

21-latka na początku ubiegłego roku zajęła 24. miejsce w konkursie o tytuł mistrzyni świata na dużej skoczni w Oberstdorfie. Od tego czasu Twardosz ani razu nie zameldowała się w czołowej "30" zawodów najwyższej rangi.

- Po tylu latach stwierdziłam, że jestem gotowa przedstawić wam to, co czuję. Może dla niektórych będzie to szok i nie wiem, czemu to piszę, ale uważam, że to może mi pomóc zamknąć jakiś rozdział - rozpoczyna swój sobotni wpis w mediach społecznościowych.

- Od paru lat choruję na bulimię i depresję. Nie chcę siebie usprawiedliwiać za moją wagę. Wiem, jak to wygląda, ale chcę, żeby niektórzy wiedzieli, jak jest. Jestem świadoma tego, że mam za dużo kilogramów, ale czy to jest powód, żeby nie robić tego, co kocham? - kontynuuje wielokrotna medalistka mistrzostw Polski.

- Moim priorytetem na ten sezon było to, aby się wyleczyć. Wiem, że nie będę startować w tym sezonie w zawodach, bo moje BMI się nie zgadza, co w ogóle nie pomaga. Nie jestem święta, ale staram się każdego dnia, więc nie pakujmy wszystkich do jednego worka. Bardzo się tego wstydziłam, dlatego mało osób o tym wiedziało - dodaje.

- Poczucie wstydu, które cały czas odczuwam, nie pozwala mi w pełni cieszyć się życiem i czuć się komfortowo. Piszę to też dla osób, które również mierzą się z takimi problemami. Nie jesteśmy sami! - kończy zawodniczka z Lanckorony.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5816) komentarze: (22)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Koniec końców bycie przesadnie chudym się nie opłaca, bo traci cały organizm. Może nie od razu, ale - tak uważam - nie warta skórka wyprawki.
    A długość nart powinna być raczej powiązana ze wzrostem...
    Ale w tej mierze można by zrobić po prostu widełki. Od - do. I wszystko.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    De facto FIS limitów nie wyznacza, określa tylko od konkretnej wartości BMI długość nart. W założeniu krótsze narty mają utrudniać dalekie skakanie, więc ma się nie opłacać być przesadnie chudym. Niestety rzeczywistość jest inna.

  • Pavel profesor
    @Arturion

    Tylko limit bezwzględny, bo obecny powiązany jest z długością nart i jeżeli jesteś za chudy to po prostu skracają ci narty. Co gorsza bardziej opłaca się skakać na krótszych niż trzymać BMI, od lat korzysta z tego np Stoch.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    I w ogóle ta dyskusja to jest bicie piany. Wystarczy limit minimalny, ale rozsądny, by nie wpędzać sportowców w anoreksję. Grubasy i tak wybiorą np. pchnięcie kulą. Jak będą mieli rozum.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Nie ma sprzeczności. Pierwsze zdanie było skrótem myślowym. Wiadomo, że chodziło, że nie ma skoczków z nadwagą w światowej czołówce (a nawet trochę niżej też nie)

  • Lataj profesor
    @Kolos

    "Jakoś skoczków i skoczkiń z nadwagą nie ma i nie będzie."
    "A skoczkowie z nadwagą się zdarzają ale nie mają w takim przypadku żadnych szans na sukcesy."
    Zaprzeczyłeś sobie, choć to 2 różne komentarze. Chyba że miałeś wcześniej na myśli skoczków na najwyższym poziomie. Wtedy racja, ale jak kogoś seniorski sukces przytłoczy, bo ma nadmiar tych juniorskich, może zacząć zajadać stres i potem będzie kłopot ze zbiciem wagi. To albo stajesz się hobbystą, albo kończysz karierę, jak specjalista nie pomoże albo zawiedzie.

    "No i siłą wybica nie zależy bynajmniej od BMI, patrz: Hannavald."
    Jednakże Polasek miał kłopoty z oddaniem dalekiego skoku w ostatnich latach, choć technikę lotu miał ładną.

    "I jakoś nikt nie mówi, że w tych dyscyplinach dyskryminuje się niskich i nikt nie domaga się np. w NBA parytetów, że drużyny koszykarskie w 50% mają się składać z niskich zawodników np. mających nie więcej niż 175 cm wzrostu."
    Ze względu na poprawność polityczną wcale mnie nie zdziwi, jak tak będzie.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Nie zapominaj, że BMI 25 to już granicą między wagą prawidłową i nadwagą, więc utrzymywanie dolnego, minimalnego limitu niewiele poniżej nie byłoby zbyt sensowne.

    No i siłą wybica nie zależy bynajmniej od BMI, patrz: Hannavald. Natomiast niska waga ciała to lepsza aerodynamika lotu. Od zawsze skoczkowie byli raczej szczupli choć oczywiście nie aż tak jak obecnie.

    A skoczkowie z nadwagą się zdarzają ale nie mają w takim przypadku żadnych szans na sukcesy. I to nie jest tak, że jacyś źli panowie z FIS-u ustalili sobie, że skoczkowie muszą być super szczupli. To taka specyfika skoków narciarskich, taka sama jak specyfika siatkówki czy koszykówki, że uprawiają te dyscypliny z sukcesami tylko bardzo wysocy zawodnicy i zawodniczki mający conajmniej ze dwa metry wzrostu.

    I jakoś nikt nie mówi, że w tych dyscyplinach dyskryminuje się niskich i nikt nie domaga się np. w NBA parytetów, że drużyny koszykarskie w 50% mają się składać z niskich zawodników np. mających nie więcej niż 175 cm wzrostu. Taka jest po prostu specyfika tych dyscyplin.

    Do jednych trzeba mieć 2 metry wzrostu do innych niską wagę. A są i takie sporty gdzie to duża masa ciała jest atutem.

  • Lataj profesor
    @Kolos

    Wg mnie granicą bezpieczeństwa mogłoby być 23-24. Jak przekroczysz taką wartość, mając np. 24.5, musisz się liczyć z ryzykiem. Jednak najważniejsze jest to, żeby organizm miał siłę. Przykładowo jak masz 17 BMI, możesz nie mieć siły odbić się z progu, a praktycznie brak wybicia przekreśla szansę na dobry skok.

    "Jakoś skoczków i skoczkiń z nadwagą nie ma i nie będzie."
    Jest już wyjątek z Norwegii, a nazwisko się zaczyna na L. Nie wiem, skąd wniosek, że skoczków z nadwagą nie będzie. Ktoś, kto będzie jedną z największych nadziei na lepsze jutro, może w dorosłości nieoczekiwanie zacząć mieć kłopoty z utrzymaniem prawidłowej wagi.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Sorry ale tzw. równość to utopia. W praktyce są zawsze jakieś wymogi, normy, ograniczenia. Jakoś skoczków i skoczkiń z nadwagą nie ma i nie będzie. Czy może miałyby być wymogi w drugą stronę np BMI 23 czy 24 jak minimum? Wtedy dyskryminowani byliby szczupli nie łapiący się na takie minimum.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Mam w d. wymogi sportu. Bo jak uznajemy wymogi, to nie uznajemy równych praw.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Wiesz takie są wymogi tego sportu. Trzeba być szczupłym... Pytanie czy akurat waga jest aż takim istotnym czynnikiem który sprawia, że nasze zawodniczki słabo skaczą to ja mam wątpliwości.

  • Lataj profesor
    @alelesz22

    A ja myślę, że nawet gdyby nie wprowadzili tego przepisu, to i tak by to niewiele zmieniało. Bulimia to zaburzenie, które i tak uniemożliwiłoby uprawianie sportu na poziomie regularnych punktów Pucharu Świata. Jednak powinni jej jakoś pomóc, żeby się poczuła lepiej, bo i tak mamy mały arsenał.

  • M_B profesor

    Pozostaje zwyczajnie po ludzku życzyć powrotu do zdrowia. Obydwa zaburzenia są bardzo groźne i w tym wypadku obawiam się że przy systemie finansowania dziewczyn raczej w dużej mierze przekreślają dalsze skakanie Ani. Jednak przede wszystkim jest młodą dziewczyną i najważniejsze jest przede wszystkim jej zdrowie w perspektywie dalszego życia we wszystkich jego aspektach.

  • alelesz22 bywalec
    @alelesz22

    Przepraszam, zamiast depresji przez przypadek napisałam anoreksja.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Uzależnienia startowania od wagi jest W OGÓLE niewłaściwe. Przepisy - jak zwykle - są mądrzejsze od ludzi.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Bulimia o tyle przypomina anoreksję, że choć je się dużo, to potem zwraca się wywołując wymioty. Więc w sumie na wagę niekoniecznie ma duży wpływ. Ale obydwie choroby prawie zawsze są z depresją. A ta przeszkadza wszystkim we wszystkim. Nie tylko sportowcom.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    FIS nie ustala żadnych limitów po za minimalnymi i uzależnia od BMI pewne parametry sprzętu jak długość nart.

    Generalnie chodzi o limit wyznaczony przez PZN (czy tam trenerów) czyli BMI 21 który jednak aż tak porażająco wyśrubowany nie jest.

    Aczkolwiek uzależnianie startowania od odpowiedniej wagii faktycznie nie jest do końca właściwe.

  • Kolos profesor
    @alelesz22

    Skąd wymyśliłeś anoreksję? W tekście jest tylko mowa o bulimi i depresji.

    Po za tym gdyby miała anoreksję to by nie było problemu z limitem 21, a sama Twardosz mówi, że ma wyższy.

    Bulimia nie jest powiązana z wagą ciała aż w takim stopniu jak anoreksja.

    Po za tym nie można mieć bulimii i anoreksji jednocześnie bo to dwa zupełnie przeciwnie zaburzenia (nieco upraszczając w bulimii się je zbyt dużo, przy anoreksji za mało, a w zasadzie wcale).

  • Arturion profesor
    @alelesz22

    Z tego co pisze, to na bulimię, nie na anoreksję. To przeciwstawne choroby. Obie równie niebezpieczne. Dla skoczków każdej płci zabójcze zawodowo. Trzymam kciuki za nią, że poradzi sobie. A limity wagowe FIS są chore, o czym nie raz pisałem.

  • konrad95 doświadczony
    @alelesz22

    A jakie ma to znaczenie.
    To nie są amatorskie rozgrywki tylko rywalizacja najlepszych w olimpijskiej konkurencji. Waga w tym sporcie nie może być zbyt wysoka a BMI poniżej 21 dla osoby uprawiającej sport (poza typowo siłowymi ) łatwo osiągnąć

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl