Marita Kramer zmieniła zdanie na temat lotów kobiet. "Ma to sens"

  • 2022-10-03 12:02

- Są ważniejsze kwestie dla skoków kobiet niż latanie na nartach. Najpierw musi się wyrównać stawka pań, bo pierwszą i trzydziestą zawodniczkę dzieli przepaść - mówiła w listopadzie ubiegłego roku Marita Kramer, czym wprawiła w konsternację część środowiska związanego ze skokami kobiet. Ostatnia decyzja FIS dopuszczająca do zawodów w lotach tylko najlepsze skoczkinie spotkała się już jednak z aprobatą znakomitej austriackiej skoczkini. 

- Wiele osób zapewne znienawidzi mnie, za to co powiem, ale uważam, że organizowanie kobietom zawodów w lotach narciarskich na ten moment nie jest dobrym pomysłem - mówiła skoczkini jeszcze w ubiegłym roku. - Póki co optymalnym krokiem byłaby organizacja większej liczby konkursów na dużych skoczniach. Na razie skaczemy głównie na K-90, zawody na dużych obiektach zainteresowałyby większą liczbę widzów - twierdziła. Dziś jednak, po zapoznaniu się z zasadami kobiecego pojedynku na mamucie opracowanymi przez FIS, wypowiada się już w innym tonie.

- Zdecydowanie czuję się lotnikiem. Nie mogę się doczekać możliwości oddawania długich lotów. Planując coś takiego, jak skakanie kobiet na skoczni do lotów, trzeba wszystko naprawdę gruntownie przemyśleć. Koncepcja, według której zostanie rozegrana ta impreza zdecydowanie ma sens. Dopuszczenie do udziału wszystkich zawodniczek byłoby zbyt niebezpieczne. Ale najlepsze dziewczyny sobie poradzą. – uważa mieszkanka Salzburga. Przypomnijmy, że w marcu 2023 roku na obiekcie w Vikersund o czołowe lokaty i rekordy życiowe powalczy piętnaście najlepszych, pełnoletnich zawodniczek klasyfikacji Raw Air.

Austriackiej zdobywczyni Kryształowej Kuli za ostatni sezon niezmiennie przeszkadza za to zbyt duża liczba skoczni normalnych, które figurują w kalendarzu Pucharu Świata. Warto jednak zauważyć, że proporcja dużych i normalnych skoczni w żeńskim cyklu stopniowo się zmienia. W sezonie 2022/23 na mniejszych obiektach zostanie rozegranych tylko 50 procent wszystkich zaplanowanych zmagań - Wciąż rywalizujemy głównie na małych skoczniach. Myślę, że można by je wszystkie wyeliminować i przenieść nas na skocznie duże. A loty narciarskie powinny być następne w kolejności, czyli - najpierw same duże skocznie, a potem gigantyczna. No ale skoro zrobiono to w ten sposób...

Cel numer 1 austriackiej skoczkini na najbliższy sezon to mistrzostwa świata w Planicy. Poprzednia edycja mistrzostw pozostawiła u niej ogromny niedosyt, gdyż oba konkursy indywidualne ukończyła na czwartej pozycji. Zresztą dwie ostatnie zimy to dla Kramer pasmo nieustannie ciągnącego się pecha. Zamieszanie covidowe najpierw zabrało jej Kryształową Kulę, a następnie możliwość rywalizacji na igrzyskach olimpijskich. - To był dla mnie bardzo ciężki temat, zresztą nie tylko dla mnie, dla niemal wszystkich, którzy to śledzili. Przepracowałam to stosunkowo dobrze, już teraz nie oglądam się za siebie – zapewnia najlepsza skoczkini ostatniej zimy.

Duże zasługi w skutecznej walce o loty kobiet przypisuje się Maren Lunby, która ostatnio została nominowana w Norwegii do nagrody Dagens Næringsliv przyznawanej wpływowym osobom za walkę o szeroko pojęte równouprawnienie. „Maren Lundby przełamała bariery jako sportsmenka, walcząc z uprzedzeniami i nierównymi przepisami w skokach narciarskich. To, o co walczyła już wkrótce będzie widoczne. Wymagało to odwagi, siły i cierpliwości. Robiła w tym zakresie to, co robi na skoczni" - napisano w uzasadnieniu nominacji.

Nie wszyscy jednak są zwolennikami lotów kobiet. Wybitny austriacki skoczek, trener i działacz, Toni Innauer zabrał w lipcu publicznie głos na ten temat. - Istotna różnica w porównaniu skoczkiń do skoczków polega nie tyle na wynikach sportowych, ile na problemach, których można się spodziewać po doznaniu upadku podczas lotu narciarskiego, takiego którego doświadczyli Daniel-André Tande czy Thomas Morgenstern. Ciało kobiety w naszym sporcie jest mniej odporne niż ciało mężczyzny ze względu na niższy procent masy mięśniowej w porównaniu do płci przeciwnej. W przypadku kobiet jest to większe ryzyko. Należy to dostrzec i docenić - ostrzega mistrz olimpijski z Lake Placid. 


Adrian Dworakowski, źródło: Laola1.at/Oa.no/Kurier.at
oglądalność: (3927) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Julixx05 weteran
    @Oczy Aignera

    Ona używa imienia Marita, nie Sara

  • Bernat__Sola profesor

    Czyli nie zmieniła zdania, bo pewnie w pierwszej wypowiedzi chodziło jej nie o absolutny brak lotów kobiet, a właśnie o skakanie na mamutach słabeuszek (jako argumentu użyła przecież różnicy między najlepszymi, a najgorszymi skoczkiniami). Ponadto tym razem także użyła takich sformułowań jak "Koncepcja, według której zostanie rozegrana ta impreza zdecydowanie ma sens." (chodzi oczywiście o konkurs z 15 najlepszymi zawodniczkami) i "Dopuszczenie do udziału wszystkich zawodniczek byłoby zbyt niebezpieczne. Ale najlepsze dziewczyny sobie poradzą." (tutaj już ewidentnie widać, że uważa dalej to samo, co w listopadzie).

  • Oczy Aignera profesor
    Styl

    Mam takie przeczucie, że akurat Sara może mieć problemy na Vikersundbakken z tego powodu, że coraz częściej fruwa dość nisko nad zeskokiem i za szybko "wysuwa podwozie", przez co zdarza się jej znacząco skracać swoje skoki.

  • jedlin12 początkujący
    @Roxor

    Niekoniecznie, im większa skocznia tym różnicę między facetami, a kobitami się zacierały. Oczywiście mówię o topce. Jeśli przypomnisz sobie na przykład konkursy w WIllingen to wcale nie musieli aż tak podnosić belki dla pań w porównaniu do skoczni normalnych. Nie widzę powodu dla którego czołowa piętnastka miałaby się zabić na mamucie, a przynajmniej bardziej niż półamatorzy na testy skoczni przed konkursami Vikersund i Planicy

  • Roxor profesor
    @alelesz22

    Tak, musieli kiedyś zacząć, ale poziom sportowy to jedna sprawa. Druga sprawa to siła fizyczna, której na mamutach trzeba więcej, a tej kobiety mają mniej od mężczyzn.

  • LewReteni bywalec

    Tylko, że wbrew nagłówkowi Marita Kramer potwierdziła swój start. Być może zdanie zmieniła na tyle, że uważa, że najlepsze skoczkinie mogą już skakać na mamutach. Ale nie że wszystkie.

  • Cinu profesor

    Prove me wrong kobitki, ale wydaje mi się, że ten konkurs będzie totalną farsą i karykaturą skoków. Oby tylko bez przykrych upadków. Czekam z niecierpliwością.

  • alelesz22 bywalec

    Faceci też kiedyś musieli zaczynać latać. Nie rozumiem dlaczego kobiety miałyby nie spróbować. Tym bardziej, że skacze tylko 15 najlepszych zawodniczek, co jest zrozumiałe, bo na ten moment przepaść między np. Słowenkami, Norweżkami a Polkami jest ogromna. Dla słabszych zawodniczek loty mogłyby się źle skończyć, ale najlepsze dziewczyny dadzą sobie radę.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl