20. podium Żyły, Kubacki pozostaje liderem Pucharu Świata

  • 2022-11-26 17:25

Trzeci konkurs Pucharu Świata 2022/23 przyniósł trzecie podium reprezentanta Polski. Tym razem pośród czołowej "3" znalazł się Piotr Żyła, który w sobotę przegrał tylko z Anze Laniskiem i Stefanem Kraftem. Na czwartej lokacie uplasował się Dawid Kubacki. 32-latek w niedzielę ponownie będzie zamykał listę startową, jako lider wyścigu o Kryształową Kulę.

Piotr Żyła (3. miejsce; 143 i 142 metry):

- Za nami fajna walka. Dałem z siebie tyle, ile mogłem i jestem zadowolony! - podkreśla 35-letni reprezentant Polski, który na półmetku był czwarty.

Aktualny mistrz świata ze skoczni normalnej w sobotę był w istnym transie. - Trzeba było się trochę do tego przygotować, by odciąć się i zrobić to, co się potrafi. Po drugim skoku zastanawiałem się, czy wylądowałem telemarkiem <śmiech>... - Miałem dziś stan do skakania. Wtedy po prostu się nie kontroluję! - mówi.

- Po piątkowym treningu nie mogłem spać... - wspomina nieudany dzień z trzema próbami treningowymi.

- Nie było zawodów i zabrakło motywacji. Nastawiłem się na kwalifikacje, a je przeniesiono na sobotni poranek. Nie mogłem się wziąć za siebie i dostałem nauczkę, więc od razu trzeba było zejść na ziemię i przygotować. Rano poszedłem zbierać pokemony <śmiech>... - dodaje.

- Teraz skupiam się na niedzielnych zawodach, w Ruce zostajemy do środy - zdradza plany treningowe na najbliższe dni.

Dawid Kubacki (4. miejsce; dwukrotnie 139,5 metra):

- Do podium zabrakło metrów i lepszych skoków. Mimo wszystko uważam, że to był udany dzień. Zwłaszcza patrząc na to, jak radziłem sobie na skoczni w piątek. W sobotę wykonałem dwa kroki naprzód. Nie były to idealne skoki, ale solidne. Brakowało timingu na progu i techniki, bo wybicie lekko zaczynałem od góry, przez co na dole skoczni brakowało prędkości, by odlecieć kilka metrów - analizuje mistrz świata z 2019 roku.

Sobotnie próby Kubackiego były znacznie lepsze od piątkowych. - Dostałem burę od trenera... Wtedy szybko robi się kroki do przodu <śmiech>... Od razu się rozpędziłem! Przypomniano mi to, co mam robić. Piątek był dziwny. Kwalifikacje przeniesiono, a rano mieliśmy trening siłowy, przez co nogi nie pracowały należycie. Trudno mi stwierdzić, czy to trening mnie zmęczył, czy człowiek rozleniwił się przez brak serii ocenianej. Tak było w piątek, natomiast sobota była skakaniem konkursowym. Były błędy, ale skoki stały na solidnym poziomie - relacjonuje.

- Zadziwiająco łatwo obudziłem się na sobotnie kwalifikacje. Wczesna pora, ale obyło się bez większych problemów. Nawet był czas na to, by rano zrobić sobie na spokojnie kawę. Niejeden człowiek wstaje na godzinę 6 do roboty i nie narzeka. My nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, bo większość naszych aktywności zaczyna się w okolicach godziny 9-10, mówiąc o treningach. Zawody rzadko odbywają się o takiej porze. Wstaliśmy o 6, by zjeść śniadanie. O 7 mieliśmy rozgrzewkę, a później czas ucieka - kończy.

W niedzielę skoczków czeka identyczny harmonogram dnia. Kwalifikacje ruszą o 7:30 czasu polskiego, natomiast zawody półtorej godziny później.

Korespondencja z Ruki, Marcin Hetnał i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5126) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • kasztanowyskoczek bywalec

    Oby jak najdłużej na miejscu lidera. Dawno kula nie trafiła do Polski ;)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl