"Walka jest otwarta" - Kubacki o wyścigu po Złotego Orła

  • 2022-12-30 02:29

Trzydzieste pucharowe podium w karierze Dawida Kubackiego stało się faktem. 32-latek po raz siódmy tej zimy zakończył rywalizację pośród czołowej "3", zachowując plastron lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W czwartek medalista olimpijski z Pekinu musiał uznać wyższość Halvora Egnera Graneruda oraz Piotra Żyły.

-  W tej loterii trafiałem bardzo dobrze. Może czasami aż za dobrze, bo w pierwszej serii lądowałem z wysoka i trochę mi to lądowanie pokazało, że w piątek trzeba strzelić mocny trening siłowy, by takie lądowania wytrzymywać, a nie przykucać - mówi Kubacki o kłopotach z wykończeniem pierwszej ocenianej próby, kiedy uzyskał 140,5 metra.

Kubacki po raz pierwszy w tym sezonie zajął trzecią lokatę. - Po tym dniu będę miał niedosyt, bo wiem, że było mnie stać na lepsze skoki. Wiem, że popełniłem trochę błędów. Nie były one bardzo duże, ale w pierwszej serii lądowanie wyglądało... jak wyglądało. Na pewno podejście do niego mogło być lepsze. W drugiej serii mocno spóźniłem skok i leciałem chyba siłą woli, byle do zielonej linii - analizuje.

W Oberstdorfie najlepszym z grona sześciu Polaków okazał się Piotr Żyła. - Radość Piotrka jest wylewna i mocno ją uzewnętrznia. Ja jestem jego przeciwieństwem. Uśmiechnę się, a następnie cieszę się w środku, ale to są emocje. Czasami tego nie da się zastopować. Dwóch Polaków na podium, trzech w czołowej "10" i czterech w drugiej serii to fajny występ naszej reprezentacji - podkreśla mistrz świata z Seefeld.

Kubacki w turniejowej klasyfikacji traci do Graneruda 17,5 pkt. - Walka jest otwarta. Jesteśmy dopiero po pierwszym konkursie, a Turniej jest długi i wszystko może się wydarzyć. Uważam, że to otwarcie było solidne w moim wykonaniu. Ta impreza nie kończy się na pierwszym przystanku i można walczyć dalej. Wiem, co mam robić na skoczni i nad czym pracować od piątku. Tego się trzymam, twardo stąpam po ziemi i z konkursu na konkurs postaram się być przygotowanym do oddania skoku najlepiej, jak potrafię - zapewnia przed kamerą Skijumping.pl.

- W tym sezonie też byłem w takiej sytuacji, kiedy jeden konkurs tak mi siadł, że mówiono już o "pozamiataniu", a innego dnia nie było całkowicie różowo. To jest sport, tu się wszystko może wydarzyć. Czwartek był dobrym dniem Halvora. Popełnił najmniej błędów i to on stanął na szczycie podium. Drugie i trzecie miejsce to też powód do radości, choć zawsze trenuje się po to, by być na pierwszej pozycji. Trzeba walczyć do końca, a każdy kolejny konkurs będzie osobną historią - dodaje.

- Każda skocznia pasuje, jeśli jest się w formie. Z tych trzech, które nam pozostały, każdą względnie lubię. W Garmisch-Partenkirchen i Bischofshofen mam oficjalne rekordy skoczni. Statystycznie wydaje się, że najmniej miłych wspomnień mam z Bergisel w Innsbrucku, ale mam. Stawałem tam na podium i wygrywałem Turniej Czterech Skoczni. Można tam fajnie poskakać i czerpać z tego przyjemność - kończy.

Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2922) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Ondraszek stały bywalec

    Osobiście wolałbym, żeby wygrał Piter Żilar :). Dawid moim zdaniem jest pod ścianą. Jeżeli Halvor nie spitoli czegoś, to przejmie żółty plastron. Laniszek zdaje się już osłabł. Zobaczymy.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl