Tata Kubacki gotowy do walki. "Czuję się naładowany"

  • 2023-01-13 21:44

Dawid Kubacki rozpoczął weekend pod Tatrami od mocnego uderzenia. Lider Pucharu Świata wygrał obie serie treningowe, a w kwalifikacjach przegrał tylko z Danielem Tschofenigiem. W sobotę 32-latek będzie zamykał skład naszej reprezentacji podczas pierwszej drużynówki w tym sezonie. Na niedzielę zaplanowano indywidualne zmagania.

Mistrz świata z Seefeld podczas domowych zawodów skacze do rytmów Pszczółki Mai, w wykonaniu Zbigniewa Wodeckiego. Wszystko za sprawą niedawnych narodzin Mai, drugiej z córek skoczka. - Myślę, że to fajny akcent po ostatnich wydarzeniach. To, co się działo, przysporzyło mi sporo emocji. Na szczęście tych pozytywnych, więc czuję się tym wszystkim naładowany. Może też się trochę tego obawiałem, że to będzie męczące i będzie mnie to przerastało, ale radość skutkuje tym, że czuję się dobrze - odpowiada Kubacki.

Czy piątkowe próby były bliskie tego, co Kubacki prezentował na początku sezonu? - Jeszcze nie, ale myślę, że jest blisko tego. Skok kwalifikacyjny był z drobnym błędem na progu. W seriach treningowych lekko spóźniałem, ale wykonywałem je w całkiem fajnym rytmie. Mieliśmy trochę trudne warunki i krótki najazd w kwalifikacjach, nie było łatwo z tego odlecieć. Spisałem się okej i czasem warto poskakać w takich warunkach, by poczuć, że nie zawsze samo leci <śmiech>... - kontynuuje podopieczny Thomasa Thurnbichlera.

W kwalifikacjach odpadł tylko jeden skoczek. Pechowcem okazał się Czech Frantisek Lejsek - Niezależnie od liczby zgłoszonych do kwalifikacji, dyskwalifikacja oznacza odpadnięcie i za każdym razem trzeba być czujnym. Takie mamy zasady. Wchodzi 50 skoczków i przykro się na to patrzy, gdy jeden jedyny musi zostać wyeliminowany. Jemu na pewno też jest przykro z tego powodu. Kiedy odpada dwudziestu, wówczas jakoś się to gubi - odnosi się Kubacki.

Polacy, ze względu na awarię wyciągu, nie mogli ćwiczyć na Wielkiej Krokwi od ubiegłej zimy. - Atut własnej skoczni polega tutaj na obecności kibiców. Nie stracimy zakopiańskiej atmosfery, emocji i adrenaliny, która nas napędza. A mamy przewagę, ponieważ trenowaliśmy tutaj w czwartek, a inni nie! - nawiązuje lider Pucharu Świata do nieoficjalnej sesji treningowej, która miała miejsce w czwartek.

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2250) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • atalanta doświadczony

    Oby w niedzielę warunki pozwoliły i oby sędziowie trochę mądrzej gospodarowali belkami. Powodzenia, Dawid!

  • Arturion profesor

    Wygraj to Dawid! Możesz! O ile warunki pozwolą.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl