Koniec serii Kubackiego. "Od niedzieli można zacząć nową"

  • 2023-01-21 15:08

- Sapporo to miejsce, w którym takie serie można kończyć - komentuje żartobliwie Dawid Kubacki, który przed trzema laty także w Japonii zakończył passę dziesięciu pucharowych podiów z rzędu. 32-latek zachowuje fotel lidera Pucharu Świata, mając 104 punkty przewagi nad Halvorem Egnerem Granerudem.

Czy możliwość wyrównania rekordu Janne Ahonena, który trzynaście razy z rzędu stawał na podium, ciążyła Kubackiemu? - Nikt z nas nie myśli w ten sposób. Nie ma czasu na takie rozważania. O tym można porozmawiać po konkursie, a nie przed. Jadąc na rozbieg myśli się o tym, co jest do zrobienia. Nie można myśleć o rekordach, trzeba skupić się na zapięciu nart. Od niedzieli można zacząć nową serię. Nie przywiązywałem do tego większej wagi. Dla mnie najistotniejsze jest to, co pokazuję na skoczni. Czwarte miejsce w sobotę też jest w porządku. Zwłaszcza, że skoki były okej - uważa Kubacki, który osiągnął 137 oraz 125,5 metra.

W sobotę ogromne znaczenie miał kierunek wiatru hulającego na Okurayamie. - Ta skocznia jest dość specyficzna pod tym względem i trzeba trochę wiaterku na dole, by podtrzymał. Różnice są spore, gdy wiatr jest, bądź go nie ma. Taki urok Sapporo. I tak możemy być zadowoleni z warunków na skoczni, jeśli weźmie się pod uwagę prognozy meteorologiczne. Wiało, trochę kręciło, ale nie był to przesadnie mocny wiatr - podkreśla mistrz świata z 2019 roku. 

Kubacki rozpoczął sobotnie skakanie od wygrania kwalifikacji po spektakularnym locie na odległość 144,5 metra. - Kwalifikacyjny skok był fajny. Zaraz za progiem była cisza, dzięki czemu nie wytraca się prędkości. Wysokości nie było dużo, ale z zachowaną prędkością na dole nie musi wiać mocno pod narty, by człowiek czuł, jakby ktoś go złapał za tyłek i dźwigał do góry. Wtedy metry zaczynają szybko uciekać. Przesadziłem trochę z agresją w locie, przez co lądowanie nie było zbyt piękne - wspomina.

W pierwszej rundzie warunki uległy znacznemu pogorszeniu, o czym dosadnie przekonał się Anze Lanisek ze Słowenii. - Ma się tego świadomość, bo nie da się założyć klapek na oczy. Istota skoku się nie zmienia. Najważniejsze, by pozostać skoncentrowanym na swoich zadaniach, a nie myśleć o wietrze za progiem. W takim wypadku przesuwa się koncentrację na to, co tam się dzieje, a wtedy pojawiają się błędy. Sztuka, by przyjąć to do wiadomości, ale zostawić przy swoim - przypomina Kubacki.

- Mogło być lepiej, na pewno znajdą się drobne błędy w moich skokach, ale nie było to nic karygodnego. Mogę być zadowolony. Zawsze mam chęć, by stanąć na podium, ale tym razem nie udało się. W dość zmiennych warunkach cieszę się, że trafiłem tak, a nie inaczej, bo mogłem trafić znacznie gorzej. Moim zdaniem to był dobry dzień - kończy.

Korespondencja z Sapporo, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5018) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Ondraszek stały bywalec

    Dzisiejsza noc da nam odpowiedź, na kilka pytań związanych z Dawida osobą.

  • tjzE weteran
    @zimowy_komentator

    Granerud już ma siódme podium z rzędu.

  • zimowy_komentator profesor

    Tymczasem swoją serię zaczął Halvor i ma już sześć podiów z rzędu. Być może dobije też do dziesięciu - zobaczymy.

  • atalanta doświadczony

    Kwalifikacje w Sapporo są pechowe. Tak samo było w 2020. Też Dawid je wygrał, a potem seria podiów została przerwana.
    No ale mimo wszystko miło było popatrzeć, jak się cieszył po tych 144,5m.

  • Rawianek weteran

    Mądra wypowiedź. Powodzenia

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl