Maren Lundby kończy karierę

  • 2023-12-18 12:46

We wrześniu tego roku karierę zakończyła Austriaczka Daniela Iraschko-Stolz. W poniedziałek rozbrat ze skokami narciarskimi ogłosiła kolejna legenda kobiecych skoków narciarskich – Norweżka Maren Lundby.

Na specjalnej konferencji prasowej, Norweżka ogłosiła zakończenie kariery sportowej. – Kończę karierę skoczkini narciarskiej. Była to decyzja, o której myślałam od dłuższego czasu i w tej chwili czuję, że jest ona dla mnie najlepsza – poinformowała Lundby, cytowana także przez norweską stację NRK.

29-latka przyznała także, że z niecierpliwością czeka na to, co przyniesie przyszłość. – Czuję się dobrze z tym, aby zrezygnować teraz i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział w moim życiu.

Lundby podziękowała również członkom sztabu szkoleniowego reprezentacji Norwegii – przede wszystkim trenerowi Christianowi Meyerowi oraz menedżerowi skoków narciarskich w tamtejszej federacji, Clasowi Brede Brathenowi – za ich rolę w osiągnięciu tak wielu sukcesów. – To, co wnieśliście i co udało nam się osiągnąć, było wyjątkowe. Będzie mi brakować wspólnej pracy z wami nad nowymi celami.

Maren Lundby w swojej karierze wystąpiła łącznie w 161 konkursach kobiecego Pucharu Świata. Stanęła na podium zawodów najwyższej rangi aż 62 razy, z czego 30 razy na jego najwyższym podium. Więcej pucharowych zwycięstw od Norweżki ma tylko Sara Takanashi (63). Lundby jest także rekordzistką pod względem liczby zdobytych punktów w jednym sezonie PŚ kobiet (1909 punktów w sezonie 2018/19). Zdobyła ona ponadto 10 medali mistrzostw świata w konkursach indywidualnych lub drużynowych (2 złote, 4 srebrne i 4 brązowe) oraz tytuł mistrzyni olimpijskiej w Pjonczangu w 2018 roku. 

29-letnia zawodniczka jest jedną z najwybitniejszych skoczkiń w dziejach całej dyscypliny. Po raz pierwszy zapisała się ona w historii kobiecych skoków już na mistrzostwach świata w Libercu w 2009 roku. Podczas premierowego konkursu pań podczas światowego czempionatu na skoczni normalnej, Lundby była zawodniczką, która wystartowała z numerem 1 i jako pierwsza oddała skok w zawodach tej rangi (na odległość 73,5 metra). Dokonała tego w wieku 14 lat, 5 miesięcy i 13 dni. W samych zmaganiach zajęła jednak dalekie 22. miejsce.

W kolejnych latach, skoczkini pochodząca z miasta Gjøvik sukcesywnie przebijała się do światowej czołówki. Przełomem był sezon 2013/14, który zakończyła na wysokiej 7. pozycji w klasyfikacji generalnej kobiecego Pucharu Świata. 1 marca 2014 roku wywalczyła także swoje pierwsze pucharowe podium, zajmując 2. lokatę w Rasnovie. Kilka tygodni wcześniej zdobyła także brązowy medal mistrzostw świata juniorek w Predazzo oraz zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich, plasując się na 8. miejscu w Soczi.

W sezonie 2016/17, przedstawicielka klubu Kolbukameratene była o włos od zdobycia tytułu mistrzyni świata seniorek w Lahti. Po fenomenalnym skoku w pierwszej serii na odległość 99,5 metra prowadziła ona z przewagą 2,7 punktu nad drugą Sarą Takanashi. Słabsza druga próba (91 metrów) sprawiła jednak, że Lundby zajęła w tych zawodach dopiero 4. lokatę. Mimo to, cały sezon okazał się najlepszym w jej dotychczasowej karierze. 10 grudnia 2016 roku podopieczna trenera Christiana Meyera wygrała w Niżnym Tagile swój pierwszy konkurs PŚ. Łącznie wygrała tamtej zimy 4 razy, dzięki czemu uplasowała się na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej.

Olimpijski sezon 2017/18 rozpoczął erę prawdziwej dominacji Skandynawki w kobiecych skokach. W Pjongczangu została mistrzynią olimpijską, wygrywając zawody na normalnej skoczni z przewagą 12 punktów nad drugą Niemką Kathariną Althaus (obecnie Schmid). Lundby wygrała także bezapelacyjnie łączną punktację PŚ, zajmując we wszystkich konkursach miejsca na podium. Po Kryształową Kulę sięgała ona zresztą także w dwóch kolejnych sezonach – 2018/19 oraz 2019/20. W międzyczasie zdobyła również m.in. tytuł indywidualnej mistrzyni świata w Seefeld (2019) oraz triumfowała dwukrotnie w cyklu Raw Air (2019, 2020). Do marca 2020 roku zgromadziła łącznie aż 62 miejsca na podium konkursów PŚ, w tym aż 30 zwycięstw.

Kolejne lata nie były już tak udane. W sezonie 2020/21, Lundby zajęła dopiero 8. miejsce w łącznej punktacji PŚ, ale ani razu nie stanęła na pucharowym podium. Mimo to napisała kolejną kartę w historii kobiecych skoków, zostając w Oberstdorfie pierwszą mistrzynią świata na dużej skoczni. Podczas tej edycji światowego czempionatu zdobyła także 2 srebrne medale na skoczni normalnej – indywidualnie oraz w rywalizacji drużyn mieszanych. W październiku 2021 roku ogłosiła ona jednak rezygnację ze startów w sezonie 2021/2022, w którym miały odbyć się igrzyska olimpijskie w Pekinie. Jak wówczas informowała, powodem takiej decyzji były problemy z wagą. 

Najbardziej utytułowana norweska skoczkini powróciła do rywalizacji w sezonie 2022/23, zajmując podczas inauguracyjnego weekendu PŚ w Wiśle 16. oraz 24. lokatę. Łącznie wystąpiła ona tylko w połowie pucharowych konkursów i uplasowała się na 20. miejscu w klasyfikacji generalnej. W końcówce ubiegłego sezonu, Lundby nawiązywała jednak w pojedynczych startach do lat swoich największych sukcesów. W pierwszej serii zmagań na dużej skoczni podczas MŚ w Planicy ustanowiła oficjalny kobiecy rekord Bloudkovej Velikanki (139,5 metra) i na półmetku rywalizacji prowadziła ex aequo z Alexandrią Loutitt. W drugiej serii, skoczyła jednak bliżej od Kanadyjki i wywalczyła ostatecznie srebrny medal – dziesiąty w historii swoich startów na mistrzostwach świata.

Lundby od kilku lat zabiegała także o to, aby skoczkinie otrzymały możliwość startu na obiektach do lotów. Plany te ziściły się w marcu 2023 roku, kiedy piętnaście najlepszych zawodniczek cyklu Raw Air wystąpiło w premierowym konkursie lotów w Vikersund. 18 marca, Norweżka była przez kilka minut nawet rekordzistką świata, osiągając w III serii treningowej 212,5 metra. Dzień później, przedstawicielka klubu Kolbukameratene poprawiła ten wynik w serii próbnej skokiem na odległość 216,5 metra. Rezultat ten jest także aktualnym kobiecym rekordem Norwegii w długości lotu.

W sezonie letnim Lundby wystąpiła tylko w finałowym konkursie Grand Prix w Klingenthal, zajmując w nim 33. miejsce. Przed inauguracją sezonu zimowego ogłosiła natomiast, że nie pojawi się na starcie premierowych zawodów w Lillehammer. Argumentowała to ustaleniem innych priorytetów na sezon zimowy oraz pracy nad osiągnięciem odpowiedniej wagi startowej, pozwalającej jej na walkę o najwyższe cele.

Wyniki Maren Lundby w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata:
2011/12 - 26. miejsce (103 pkt)
2012/13 - 23. miejsce (133 pkt)
2013/14 - 7. miejsce (487 pkt)
2014/15 - 14. miejsce (289 pkt)
2015/16 - 6. miejsce (586 pkt)
2016/17 - 3. miejsce (1109 pkt)
2017/18 - 1. miejsce (1340 pkt)
2018/19 - 1. miejsce (1909 pkt)
2019/20 - 1. miejsce (1220 pkt)
2020/21 - 8. miejsce (338 pkt)
2021/22 - nie startowała
2022/23 - 20. miejsce (264 pkt)


Wojciech Skucha, źródło: nrk.no
oglądalność: (8271) komentarze: (63)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • war3d bywalec

    Szkoda że Maren Lundby kończy że skakaniem będę pamiętał jej pojedynki z Sarą Takanashi.

  • Lataj profesor
    @Tomasz_1982

    Skoki niebezpieczne? Może te kontuzje z lata wynikają z konieczności dostosowania się do zmian sprzętowych albo z najdłuższego w historii sezonu? Ale zgoda, że Pertile swoimi decyzjami bardziej odpycha niż przyciąga kibiców z najlepszych krajów w tej dyscyplinie. Noty sędziów też czasem są dziwne, np. dla Hoerla. Albo mają jakąś awersję do dwudziestek, a tymczasem jakiś konkurs w Planicy obfitował w nie.

  • Tomasz_1982 początkujący

    Skoki stały się ostatnio niebezpieczne. Myślę że to jedyny powód dlaczego skończyła karierę. Warunki na skoczniach wołają o pomstę do nieba. Kibiców nie ma. Organizatorzy nie dbają o nic. Sędziowie wystawiają obleśne oceny. Szkoda mimo wszystko dla widowiska.

  • Arturion profesor
    @Avengers123456msciciel

    Polska to kraj wolności religijnej. I oby tak zostało. Bo na katolicyzm robi się groźna nagonka. Międzynarodowa.

  • Avengers123456msciciel doświadczony

    Polska to kraj Katolicki i innych religii i o korzeniach sarmackich, koniec i kropka, a reszta mnie nie obchodzi, jeszcze bym wiele pisał, ale nie będę brudził portalu, ja bym wszystko ludziom wygarnął bym się ujawnił, ale wiem co mnie czeka, tym podłym świecie, więc się będę siedział w domku.

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "inne jest postrzeganie buloklepów a inne buloklepek."
    To odetchąłem. U nas jednakie! ;-)
    "Tonio, Bachleda, Pochwała, Długopolski, Kruczek, Skupień i Mateja najczęściej klepali okrutnie a odbiór tych skoków był raczej ciepły. Mimo że to było strasznie daleko od najlepszych skoków nikt nie chciał ich zaorać. Gdy takie coś robiła Rajda i Konderla to większość głosów chciała zaorać ich kadrę,"
    Mocno zmieniły się czasy, Teraz "buloklepami" nazywa się po prostu słabych skoczków, bo bulę przeskakuje praktycznie każdy, zwłaszcza w PŚ. A co do naszych skakajek, to na razie odstają od rywalek bardziej niż panowie. Tu nie wypominaj mi słowa "skakajki" bo jest oficjalnie zarejestrowane, przynajmniej na tym forum. ;-)
    "Dawne wielkie sportsmenki PRL które wymieniłeś rzeczywiście były traktowane bardzo godnie"
    Część z nich nie jest z PRL - niektóre z II RP, niektóre z III RP. Wymieniłem tylko kilka, z pierwszego skojarzenia.
    Co do przykładów z tenisa, to jednak tenis kobiecy ciągle liczy się dużo mniej niż męski, ale to nie jest polska specyfika, tylko fakt. Poza tym Radwańska zbierała dużo hejtu od osób, którym przeszkadzała jej nieskrywana religijność. Kubacki też miałby z tego powodu więcej smrodu na forach, gdyby nie to, że praktycznie wszyscy polscy skoczkowie są religijni (choć niekoniecznie są katolikami i niekoniecznie robią znak krzyża na belce).

  • Arturion profesor
    @Arturion

    I dodam jeszcze, że żadnych kompleksów nie ma chyba tylko ten, który i wrażliwości nie ma.
    Ale co innego kompleksy mieć, co innego nimi żyć.
    Ergo: Polska jednak nie jest RACZEJ krajem "incelskim". ;-)

  • Vanhalen stały bywalec
    @Arturion Spokojnie. Sam to określenie poznałem jakiś miesiąc temu

    Moim zdaniem jakoś trzeba było nazwać taką postawę, ta frustracja rzutuje na ocenę wielu rzeczy. Np. inne jest postrzeganie buloklepów a inne buloklepek. W czasach Goldbergera wielu skoczków, nawet dobrych regularnie zaliczało jakąś bulę. Później gdy wybił się Małysz też. Dużo popsutych totalnie skoków miał obecny trener AUT, jeden z najlepszych na świecie kiedyś. W czasach gdy Adam przeskakiwał skocznie, Tonio, Bachleda, Pochwała, Długopolski, Kruczek, Skupień i Mateja najczęściej klepali okrutnie a odbiór tych skoków był raczej ciepły. Mimo że to było strasznie daleko od najlepszych skoków nikt nie chciał ich zaorać. Gdy takie coś robiła Rajda i Konderla to większość głosów chciała zaorać ich kadrę, bo kto za to płaci itd. Dawne wielkie sportsmenki PRL które wymieniłeś rzeczywiście były traktowane bardzo godnie, to wiemy na pewno. Może to kwestia innego wychowania. Przychodzi mi do głowy jeszcze casus Gwizdoń która spaprała koleżankom medal w sztafecie i została za to zmiażdżona. Ogólnie za kompromitację w zawodach mocniej oberwie u nas sportsmenka a w przypadku triumfów nie będą aż tak doceniane jak u mężczyzn. Najlepszy przykład to chyba Radwańska i to mimo tego że reprezentowała jedyny poważany sport w wersji kobiecej. Większość rodaków do dziś nie zdaje sobie sprawy jak dobra była i ile ważą jej osiągnięcia, natomiast po wielu porażkach zbierała gromy, zwłaszcza z niżej notowanymi w rankingu i na olimpiadzie. Dla przeciwwagi Hurkacz, któremu jeszcze daleko do takich wyników jest odbierany zdecydowanie pozytywnie. Jeśli Hurkacz wygra kiedyś szlema to będzie uważane za osiągnięcie dużo większe od Świątek

  • Arturion profesor
    @dervish

    A jak tak, to nie wiem, czy jesteśmy krajem "incelskim". Zbyt małą próbkę Polaków znam. ;-)
    Ale, wnioskując po tych, których znam, to nie, :-)

    PS. Chyba zatem po polsku to "zakompleksieniec". :-)
    A więc jednak sporej części obywateli RP to dotyczy. ;-)

  • dervish profesor
    @Arturion

    Incel – członek internetowej subkultury ludzi, którzy definiują samych siebie jako osoby niezdolne do znalezienia romantycznego lub seksualnego partnera pomimo chęci. Dyskusje na incelskich forach często charakteryzują się żalem i nienawiścią, mizoginią, mizantropią, niską samooceną i obrzydzeniem samym sobą, rasizmem.

    XD

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "To, że w Polsce jest niezbyt lubiana to mnie nie dziwi, bo jesteśmy krajem patriarchalnym, incelskim a przede wszystkim panuje bardzo słabe zrozumienie sportu kobiecego."
    To jest bzdura.
    1. Nie jesteśmy krajem patriarchalnym i w zasadzie nigdy nie byliśmy w praktyce. Bo w teorii i owszem. A już na pewno od rozbiorów.
    2. "incelskim" - nie wiem, Nie znam słowa.
    3. Słabe zrozumienie sportu kobiecego? Mimo sukcesów Konopackiej, Marusarzówny, Szewińskiej, Jędrzejczyk, Kowalczyk, Włodarczyk i wielu, wielu innych, także drużyn? Nie przeginaj.

  • Vanhalen stały bywalec
    Dziewczyny są bardzo wdzięczne Maren. To ona im wywalczyła mamuta

    Cały rozwój skoków pań można podzielić na etapy i w tej sztafecie Norweżka odegrała główną rolę.
    Pierwszym etapem było powołanie PK.
    (Nawiasem mówiąc od tego momentu należy liczyć historię polskiej nieobecności a nie od pierwszego PŚ, to ogromna różnica ).
    Drugim etapem było powołanie PŚ.
    Tu kluczowe role grały. Sagen, Graessler, Van, Iraschko, Mattel.
    Kolejnym celem był konkurs olimpijski.
    Do tego doprowadziło po wielu latach starań lobby amerykańskie. Nawiasem mówiąc też było mocno nacechowane feminizmem, ale że to pojęcie zaczyna się źle kojarzyć to powiedzmy - sufrażyzmem. Bardzo ciekawy jest fakt, że gdy amerykańskie środowisko narciarskie już tę olimpiadę wywalczyło to ich zapał, energia do skoków znacznie zmalały i gdy już doszło do Soczi Amerykanki były tłem dla najlepszych.
    Kolejne zdobyczne dla dyscypliny wpadły niejako z automatu a ostatnim etapem była walka Maren Lundby o mamuta. Skuteczna, choć ważniejszy jest TCS. TCS również będzie niebawem, tak naprawdę do wprowadzenia zostało już niewiele. Oczywiście koniecznością jest rezygnacja ze skoczni dla dzieci, które powinny być zarezerwowane na PI.
    Zatem Lundby, za którą murem stał norweski związek cel osiągnęła i wywalczyła to bardziej dla koleżanek i przyszłych roczników niż dla siebie.
    To, że w Polsce jest niezbyt lubiana to mnie nie dziwi, bo jesteśmy krajem patriarchalnym, incelskim a przede wszystkim panuje bardzo słabe zrozumienie sportu kobiecego.
    Jedynie tenis wytworzył takie struktury które są trudne do zakwestionowania i może jest jakimś wyjątkiem ale przecież gdyby Iga Świątek zagrała z jakimś chłopaczkiem na turnieju ITF pod Opolem to wiadomo że on by wygrał, nawet gdyby był średnio wyszkolony.
    Na zachodzie (ale i Słowenia z byłej Jugosławii) rozumieją to lepiej a u nas pod każdym filmem czy artykułem jakiś zakompleksiony typ liczy ile belek wyżej jechała i gdzie by wylądował z niej Kraft.
    To jakaś choroba bo tyle lat już te skoki pań istnieją, że był czas się przyzwyczaić i do belki w lesie, do przejścia bez męskiego wybicia jak i do not i odległości przy zbyt nisko ustawionej belce

  • Skokownik weteran

    W ostatnim czasie Lundby była dość niezdecydowana odnośnie siebie i swojej kariery. Nie chcę być okrutny, ale mam wrażenie, że trochę przegwiazdorzyła i na tym posypała się jej forma. Mogłaby jeszcze spokojnie kontynuować karierę i to z sukcesami, takie mam wrażenie. Niemniej to bardzo utytułowana zawodniczka i wielkich sukcesów nikt już jej nie odbierze. Swoimi umiejętnościami i trofeami zasłużyła sobie moim zdaniem na miano legendy skoków narciarskich w wydaniu kobiet. Niestety była też trochę prowokacyjna, ale nie będę teraz się o tym rozpisywał - niemal każdy zdążył już sobie wyrobić opinię na temat jej wypowiedzi i nie ma sensu teraz podgrzewać nastrojów. Kariera Lundby to przykład spełnionej kariery - osiągnęła wielkie sukcesy w Pucharze Świata i Raw Air oraz na imprezach mistrzowskich, a także spełniła swoje wielkie marzenie i oddała skoki na skoczni mamuciej. Życzę jej teraz zdrowia i powodzenia na sportowej emeryturze.

  • Lataj profesor

    Decyzja zaskakująca, ale nic dziwnego. Lundby w ostatnich latach była cieniem samej siebie. Ponadto była Big Red w skokach i za wszelką cenę chciała zrównać skoki mężczyzn z kobiecymi, tłamsząc męskie. W sumie kiedyś też trzeba podjąć decyzję o założeniu rodziny. Być może nadal pozostanie w skokach i będzie się kształcić na trenerkę. Coś się kończy, coś zaczyna.

  • Lataj profesor
    @Nieuczesana2

    Masz 24 lata i ważysz 100 kilo przy 174 cm wzrostu.

  • dervish profesor
    @Nieuczesana2

    Nie wiem za co wyleciałaś bo do tej pory nie czytałem tego wątku. Z tego co piszesz to uważasz , że na tym portalu jest miejsce na doktrynalne propagowanie feministycznej lub innej ideologii czyli kara za każde słowo które może być odebrane przez zwolennika tej czy innej ideologii za obrazoburstwo. Jeżeli tak to pomyliłaś portale. Gdyby Ciebie ktoś obrażał czy tez napastował z powodu płci to byłoby to złamanie regulaminu i wtedy pewnie Twoja reakcja byłaby potraktowana inaczej bo reagowałabyś na prowokację.
    Ocena tego czy ktoś łamie regulamin komentowania czy nie - należy do moderacji.
    Cytowany wpis Jankx1 w moim mniemaniu w niczym nie narusza regulaminu komentowania.
    Natomiast cytowane przez ciebie pytania zadane Oreo i Jankx noszą znamiona lub są atakami personalnymi które są tu niedozwolone.

    P.S.
    Wszystkie twoje wpisy w tym wątku są atakami personalnymi lub w inny sposób lamią regulamin. Trudno się dziwić moderacji.

  • Nieuczesana2 początkujący

    Lol, za co wyleciałam?
    Czy może ten szowinista Oreo jest tu moderatorem?

    Nic nie zdążyłam nawet napisać.
    Karma wraca.
    Rozumiem skoro wyleciałam to
    [quote]
    09:34Janekx1 doświadczony0
    Abstra[***]ąc w tym roku kariery zakończyły najpierw Iraschko-Stolz a teraz Lundby. Dwie które obrzydzały swoimi chorymi poglądami kobiece skoki, do tego jeszcze wieczne narzekajki u nas że jeden czy drugi trener nie pasuje...[/quote] też wyleci...w końcu mamy równouprawnienie?

    Pisałam o 15 wieku, o braunistach.
    I co, miałam racje?
    Czy ten 12-latek Janeks, co obraża kobiety w sposób wybitnie ordynarny, wyleci?



    Chore poglądy? Jakieś konkrety?
    Obrzydzały? W jaki sposób?
    Zapytałam Oreo, czy miał kobietę, bo tak nas nienawidzi, że pod artykułem o Iraschko, znalazłam homofobiczny wpis.

    Lundby jesteś najlepsza.
    Kocham Cię.
    Masz przepiękny uśmiech.
    Jesteś moją idolką, podobnie jak Sara Takanashi.

    Zapraszam o 22 na program Strach się bać, na Polsat Games.

  • Janekx1 weteran

    Abstra[***]ąc w tym roku kariery zakończyły najpierw Iraschko-Stolz a teraz Lundby. Dwie które obrzydzały swoimi chorymi poglądami kobiece skoki, do tego jeszcze wieczne narzekajki u nas że jeden czy drugi trener nie pasuje...

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
    @Vanhalen

    No okej ale coś mnie nie przekonuje swoimi wypowiedziami o równości w sporcie.

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
    @Nieuczesana

    Aha czyli to troll adminie wie pan co robić.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl