Maren Lundby kończy karierę

  • 2023-12-18 12:46

We wrześniu tego roku karierę zakończyła Austriaczka Daniela Iraschko-Stolz. W poniedziałek rozbrat ze skokami narciarskimi ogłosiła kolejna legenda kobiecych skoków narciarskich – Norweżka Maren Lundby.

Na specjalnej konferencji prasowej, Norweżka ogłosiła zakończenie kariery sportowej. – Kończę karierę skoczkini narciarskiej. Była to decyzja, o której myślałam od dłuższego czasu i w tej chwili czuję, że jest ona dla mnie najlepsza – poinformowała Lundby, cytowana także przez norweską stację NRK.

29-latka przyznała także, że z niecierpliwością czeka na to, co przyniesie przyszłość. – Czuję się dobrze z tym, aby zrezygnować teraz i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział w moim życiu.

Lundby podziękowała również członkom sztabu szkoleniowego reprezentacji Norwegii – przede wszystkim trenerowi Christianowi Meyerowi oraz menedżerowi skoków narciarskich w tamtejszej federacji, Clasowi Brede Brathenowi – za ich rolę w osiągnięciu tak wielu sukcesów. – To, co wnieśliście i co udało nam się osiągnąć, było wyjątkowe. Będzie mi brakować wspólnej pracy z wami nad nowymi celami.

Maren Lundby w swojej karierze wystąpiła łącznie w 161 konkursach kobiecego Pucharu Świata. Stanęła na podium zawodów najwyższej rangi aż 62 razy, z czego 30 razy na jego najwyższym podium. Więcej pucharowych zwycięstw od Norweżki ma tylko Sara Takanashi (63). Lundby jest także rekordzistką pod względem liczby zdobytych punktów w jednym sezonie PŚ kobiet (1909 punktów w sezonie 2018/19). Zdobyła ona ponadto 10 medali mistrzostw świata w konkursach indywidualnych lub drużynowych (2 złote, 4 srebrne i 4 brązowe) oraz tytuł mistrzyni olimpijskiej w Pjonczangu w 2018 roku. 

29-letnia zawodniczka jest jedną z najwybitniejszych skoczkiń w dziejach całej dyscypliny. Po raz pierwszy zapisała się ona w historii kobiecych skoków już na mistrzostwach świata w Libercu w 2009 roku. Podczas premierowego konkursu pań podczas światowego czempionatu na skoczni normalnej, Lundby była zawodniczką, która wystartowała z numerem 1 i jako pierwsza oddała skok w zawodach tej rangi (na odległość 73,5 metra). Dokonała tego w wieku 14 lat, 5 miesięcy i 13 dni. W samych zmaganiach zajęła jednak dalekie 22. miejsce.

W kolejnych latach, skoczkini pochodząca z miasta Gjøvik sukcesywnie przebijała się do światowej czołówki. Przełomem był sezon 2013/14, który zakończyła na wysokiej 7. pozycji w klasyfikacji generalnej kobiecego Pucharu Świata. 1 marca 2014 roku wywalczyła także swoje pierwsze pucharowe podium, zajmując 2. lokatę w Rasnovie. Kilka tygodni wcześniej zdobyła także brązowy medal mistrzostw świata juniorek w Predazzo oraz zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich, plasując się na 8. miejscu w Soczi.

W sezonie 2016/17, przedstawicielka klubu Kolbukameratene była o włos od zdobycia tytułu mistrzyni świata seniorek w Lahti. Po fenomenalnym skoku w pierwszej serii na odległość 99,5 metra prowadziła ona z przewagą 2,7 punktu nad drugą Sarą Takanashi. Słabsza druga próba (91 metrów) sprawiła jednak, że Lundby zajęła w tych zawodach dopiero 4. lokatę. Mimo to, cały sezon okazał się najlepszym w jej dotychczasowej karierze. 10 grudnia 2016 roku podopieczna trenera Christiana Meyera wygrała w Niżnym Tagile swój pierwszy konkurs PŚ. Łącznie wygrała tamtej zimy 4 razy, dzięki czemu uplasowała się na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej.

Olimpijski sezon 2017/18 rozpoczął erę prawdziwej dominacji Skandynawki w kobiecych skokach. W Pjongczangu została mistrzynią olimpijską, wygrywając zawody na normalnej skoczni z przewagą 12 punktów nad drugą Niemką Kathariną Althaus (obecnie Schmid). Lundby wygrała także bezapelacyjnie łączną punktację PŚ, zajmując we wszystkich konkursach miejsca na podium. Po Kryształową Kulę sięgała ona zresztą także w dwóch kolejnych sezonach – 2018/19 oraz 2019/20. W międzyczasie zdobyła również m.in. tytuł indywidualnej mistrzyni świata w Seefeld (2019) oraz triumfowała dwukrotnie w cyklu Raw Air (2019, 2020). Do marca 2020 roku zgromadziła łącznie aż 62 miejsca na podium konkursów PŚ, w tym aż 30 zwycięstw.

Kolejne lata nie były już tak udane. W sezonie 2020/21, Lundby zajęła dopiero 8. miejsce w łącznej punktacji PŚ, ale ani razu nie stanęła na pucharowym podium. Mimo to napisała kolejną kartę w historii kobiecych skoków, zostając w Oberstdorfie pierwszą mistrzynią świata na dużej skoczni. Podczas tej edycji światowego czempionatu zdobyła także 2 srebrne medale na skoczni normalnej – indywidualnie oraz w rywalizacji drużyn mieszanych. W październiku 2021 roku ogłosiła ona jednak rezygnację ze startów w sezonie 2021/2022, w którym miały odbyć się igrzyska olimpijskie w Pekinie. Jak wówczas informowała, powodem takiej decyzji były problemy z wagą. 

Najbardziej utytułowana norweska skoczkini powróciła do rywalizacji w sezonie 2022/23, zajmując podczas inauguracyjnego weekendu PŚ w Wiśle 16. oraz 24. lokatę. Łącznie wystąpiła ona tylko w połowie pucharowych konkursów i uplasowała się na 20. miejscu w klasyfikacji generalnej. W końcówce ubiegłego sezonu, Lundby nawiązywała jednak w pojedynczych startach do lat swoich największych sukcesów. W pierwszej serii zmagań na dużej skoczni podczas MŚ w Planicy ustanowiła oficjalny kobiecy rekord Bloudkovej Velikanki (139,5 metra) i na półmetku rywalizacji prowadziła ex aequo z Alexandrią Loutitt. W drugiej serii, skoczyła jednak bliżej od Kanadyjki i wywalczyła ostatecznie srebrny medal – dziesiąty w historii swoich startów na mistrzostwach świata.

Lundby od kilku lat zabiegała także o to, aby skoczkinie otrzymały możliwość startu na obiektach do lotów. Plany te ziściły się w marcu 2023 roku, kiedy piętnaście najlepszych zawodniczek cyklu Raw Air wystąpiło w premierowym konkursie lotów w Vikersund. 18 marca, Norweżka była przez kilka minut nawet rekordzistką świata, osiągając w III serii treningowej 212,5 metra. Dzień później, przedstawicielka klubu Kolbukameratene poprawiła ten wynik w serii próbnej skokiem na odległość 216,5 metra. Rezultat ten jest także aktualnym kobiecym rekordem Norwegii w długości lotu.

W sezonie letnim Lundby wystąpiła tylko w finałowym konkursie Grand Prix w Klingenthal, zajmując w nim 33. miejsce. Przed inauguracją sezonu zimowego ogłosiła natomiast, że nie pojawi się na starcie premierowych zawodów w Lillehammer. Argumentowała to ustaleniem innych priorytetów na sezon zimowy oraz pracy nad osiągnięciem odpowiedniej wagi startowej, pozwalającej jej na walkę o najwyższe cele.

Wyniki Maren Lundby w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata:
2011/12 - 26. miejsce (103 pkt)
2012/13 - 23. miejsce (133 pkt)
2013/14 - 7. miejsce (487 pkt)
2014/15 - 14. miejsce (289 pkt)
2015/16 - 6. miejsce (586 pkt)
2016/17 - 3. miejsce (1109 pkt)
2017/18 - 1. miejsce (1340 pkt)
2018/19 - 1. miejsce (1909 pkt)
2019/20 - 1. miejsce (1220 pkt)
2020/21 - 8. miejsce (338 pkt)
2021/22 - nie startowała
2022/23 - 20. miejsce (264 pkt)


Wojciech Skucha, źródło: nrk.no
oglądalność: (8306) komentarze: (63)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • war3d bywalec

    Szkoda że Maren Lundby kończy że skakaniem będę pamiętał jej pojedynki z Sarą Takanashi.

  • Lataj profesor
    @Tomasz_1982

    Skoki niebezpieczne? Może te kontuzje z lata wynikają z konieczności dostosowania się do zmian sprzętowych albo z najdłuższego w historii sezonu? Ale zgoda, że Pertile swoimi decyzjami bardziej odpycha niż przyciąga kibiców z najlepszych krajów w tej dyscyplinie. Noty sędziów też czasem są dziwne, np. dla Hoerla. Albo mają jakąś awersję do dwudziestek, a tymczasem jakiś konkurs w Planicy obfitował w nie.

  • Tomasz_1982 początkujący

    Skoki stały się ostatnio niebezpieczne. Myślę że to jedyny powód dlaczego skończyła karierę. Warunki na skoczniach wołają o pomstę do nieba. Kibiców nie ma. Organizatorzy nie dbają o nic. Sędziowie wystawiają obleśne oceny. Szkoda mimo wszystko dla widowiska.

  • Arturion profesor
    @Avengers123456msciciel

    Polska to kraj wolności religijnej. I oby tak zostało. Bo na katolicyzm robi się groźna nagonka. Międzynarodowa.

  • Avengers123456msciciel doświadczony

    Polska to kraj Katolicki i innych religii i o korzeniach sarmackich, koniec i kropka, a reszta mnie nie obchodzi, jeszcze bym wiele pisał, ale nie będę brudził portalu, ja bym wszystko ludziom wygarnął bym się ujawnił, ale wiem co mnie czeka, tym podłym świecie, więc się będę siedział w domku.

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "inne jest postrzeganie buloklepów a inne buloklepek."
    To odetchąłem. U nas jednakie! ;-)
    "Tonio, Bachleda, Pochwała, Długopolski, Kruczek, Skupień i Mateja najczęściej klepali okrutnie a odbiór tych skoków był raczej ciepły. Mimo że to było strasznie daleko od najlepszych skoków nikt nie chciał ich zaorać. Gdy takie coś robiła Rajda i Konderla to większość głosów chciała zaorać ich kadrę,"
    Mocno zmieniły się czasy, Teraz "buloklepami" nazywa się po prostu słabych skoczków, bo bulę przeskakuje praktycznie każdy, zwłaszcza w PŚ. A co do naszych skakajek, to na razie odstają od rywalek bardziej niż panowie. Tu nie wypominaj mi słowa "skakajki" bo jest oficjalnie zarejestrowane, przynajmniej na tym forum. ;-)
    "Dawne wielkie sportsmenki PRL które wymieniłeś rzeczywiście były traktowane bardzo godnie"
    Część z nich nie jest z PRL - niektóre z II RP, niektóre z III RP. Wymieniłem tylko kilka, z pierwszego skojarzenia.
    Co do przykładów z tenisa, to jednak tenis kobiecy ciągle liczy się dużo mniej niż męski, ale to nie jest polska specyfika, tylko fakt. Poza tym Radwańska zbierała dużo hejtu od osób, którym przeszkadzała jej nieskrywana religijność. Kubacki też miałby z tego powodu więcej smrodu na forach, gdyby nie to, że praktycznie wszyscy polscy skoczkowie są religijni (choć niekoniecznie są katolikami i niekoniecznie robią znak krzyża na belce).

  • Arturion profesor
    @Arturion

    I dodam jeszcze, że żadnych kompleksów nie ma chyba tylko ten, który i wrażliwości nie ma.
    Ale co innego kompleksy mieć, co innego nimi żyć.
    Ergo: Polska jednak nie jest RACZEJ krajem "incelskim". ;-)

  • Vanhalen stały bywalec
    @Arturion Spokojnie. Sam to określenie poznałem jakiś miesiąc temu

    Moim zdaniem jakoś trzeba było nazwać taką postawę, ta frustracja rzutuje na ocenę wielu rzeczy. Np. inne jest postrzeganie buloklepów a inne buloklepek. W czasach Goldbergera wielu skoczków, nawet dobrych regularnie zaliczało jakąś bulę. Później gdy wybił się Małysz też. Dużo popsutych totalnie skoków miał obecny trener AUT, jeden z najlepszych na świecie kiedyś. W czasach gdy Adam przeskakiwał skocznie, Tonio, Bachleda, Pochwała, Długopolski, Kruczek, Skupień i Mateja najczęściej klepali okrutnie a odbiór tych skoków był raczej ciepły. Mimo że to było strasznie daleko od najlepszych skoków nikt nie chciał ich zaorać. Gdy takie coś robiła Rajda i Konderla to większość głosów chciała zaorać ich kadrę, bo kto za to płaci itd. Dawne wielkie sportsmenki PRL które wymieniłeś rzeczywiście były traktowane bardzo godnie, to wiemy na pewno. Może to kwestia innego wychowania. Przychodzi mi do głowy jeszcze casus Gwizdoń która spaprała koleżankom medal w sztafecie i została za to zmiażdżona. Ogólnie za kompromitację w zawodach mocniej oberwie u nas sportsmenka a w przypadku triumfów nie będą aż tak doceniane jak u mężczyzn. Najlepszy przykład to chyba Radwańska i to mimo tego że reprezentowała jedyny poważany sport w wersji kobiecej. Większość rodaków do dziś nie zdaje sobie sprawy jak dobra była i ile ważą jej osiągnięcia, natomiast po wielu porażkach zbierała gromy, zwłaszcza z niżej notowanymi w rankingu i na olimpiadzie. Dla przeciwwagi Hurkacz, któremu jeszcze daleko do takich wyników jest odbierany zdecydowanie pozytywnie. Jeśli Hurkacz wygra kiedyś szlema to będzie uważane za osiągnięcie dużo większe od Świątek

  • Arturion profesor
    @dervish

    A jak tak, to nie wiem, czy jesteśmy krajem "incelskim". Zbyt małą próbkę Polaków znam. ;-)
    Ale, wnioskując po tych, których znam, to nie, :-)

    PS. Chyba zatem po polsku to "zakompleksieniec". :-)
    A więc jednak sporej części obywateli RP to dotyczy. ;-)

  • dervish profesor
    @Arturion

    Incel – członek internetowej subkultury ludzi, którzy definiują samych siebie jako osoby niezdolne do znalezienia romantycznego lub seksualnego partnera pomimo chęci. Dyskusje na incelskich forach często charakteryzują się żalem i nienawiścią, mizoginią, mizantropią, niską samooceną i obrzydzeniem samym sobą, rasizmem.

    XD

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "To, że w Polsce jest niezbyt lubiana to mnie nie dziwi, bo jesteśmy krajem patriarchalnym, incelskim a przede wszystkim panuje bardzo słabe zrozumienie sportu kobiecego."
    To jest bzdura.
    1. Nie jesteśmy krajem patriarchalnym i w zasadzie nigdy nie byliśmy w praktyce. Bo w teorii i owszem. A już na pewno od rozbiorów.
    2. "incelskim" - nie wiem, Nie znam słowa.
    3. Słabe zrozumienie sportu kobiecego? Mimo sukcesów Konopackiej, Marusarzówny, Szewińskiej, Jędrzejczyk, Kowalczyk, Włodarczyk i wielu, wielu innych, także drużyn? Nie przeginaj.

  • Vanhalen stały bywalec
    Dziewczyny są bardzo wdzięczne Maren. To ona im wywalczyła mamuta

    Cały rozwój skoków pań można podzielić na etapy i w tej sztafecie Norweżka odegrała główną rolę.
    Pierwszym etapem było powołanie PK.
    (Nawiasem mówiąc od tego momentu należy liczyć historię polskiej nieobecności a nie od pierwszego PŚ, to ogromna różnica ).
    Drugim etapem było powołanie PŚ.
    Tu kluczowe role grały. Sagen, Graessler, Van, Iraschko, Mattel.
    Kolejnym celem był konkurs olimpijski.
    Do tego doprowadziło po wielu latach starań lobby amerykańskie. Nawiasem mówiąc też było mocno nacechowane feminizmem, ale że to pojęcie zaczyna się źle kojarzyć to powiedzmy - sufrażyzmem. Bardzo ciekawy jest fakt, że gdy amerykańskie środowisko narciarskie już tę olimpiadę wywalczyło to ich zapał, energia do skoków znacznie zmalały i gdy już doszło do Soczi Amerykanki były tłem dla najlepszych.
    Kolejne zdobyczne dla dyscypliny wpadły niejako z automatu a ostatnim etapem była walka Maren Lundby o mamuta. Skuteczna, choć ważniejszy jest TCS. TCS również będzie niebawem, tak naprawdę do wprowadzenia zostało już niewiele. Oczywiście koniecznością jest rezygnacja ze skoczni dla dzieci, które powinny być zarezerwowane na PI.
    Zatem Lundby, za którą murem stał norweski związek cel osiągnęła i wywalczyła to bardziej dla koleżanek i przyszłych roczników niż dla siebie.
    To, że w Polsce jest niezbyt lubiana to mnie nie dziwi, bo jesteśmy krajem patriarchalnym, incelskim a przede wszystkim panuje bardzo słabe zrozumienie sportu kobiecego.
    Jedynie tenis wytworzył takie struktury które są trudne do zakwestionowania i może jest jakimś wyjątkiem ale przecież gdyby Iga Świątek zagrała z jakimś chłopaczkiem na turnieju ITF pod Opolem to wiadomo że on by wygrał, nawet gdyby był średnio wyszkolony.
    Na zachodzie (ale i Słowenia z byłej Jugosławii) rozumieją to lepiej a u nas pod każdym filmem czy artykułem jakiś zakompleksiony typ liczy ile belek wyżej jechała i gdzie by wylądował z niej Kraft.
    To jakaś choroba bo tyle lat już te skoki pań istnieją, że był czas się przyzwyczaić i do belki w lesie, do przejścia bez męskiego wybicia jak i do not i odległości przy zbyt nisko ustawionej belce

  • Skokownik weteran

    W ostatnim czasie Lundby była dość niezdecydowana odnośnie siebie i swojej kariery. Nie chcę być okrutny, ale mam wrażenie, że trochę przegwiazdorzyła i na tym posypała się jej forma. Mogłaby jeszcze spokojnie kontynuować karierę i to z sukcesami, takie mam wrażenie. Niemniej to bardzo utytułowana zawodniczka i wielkich sukcesów nikt już jej nie odbierze. Swoimi umiejętnościami i trofeami zasłużyła sobie moim zdaniem na miano legendy skoków narciarskich w wydaniu kobiet. Niestety była też trochę prowokacyjna, ale nie będę teraz się o tym rozpisywał - niemal każdy zdążył już sobie wyrobić opinię na temat jej wypowiedzi i nie ma sensu teraz podgrzewać nastrojów. Kariera Lundby to przykład spełnionej kariery - osiągnęła wielkie sukcesy w Pucharze Świata i Raw Air oraz na imprezach mistrzowskich, a także spełniła swoje wielkie marzenie i oddała skoki na skoczni mamuciej. Życzę jej teraz zdrowia i powodzenia na sportowej emeryturze.

  • Lataj profesor

    Decyzja zaskakująca, ale nic dziwnego. Lundby w ostatnich latach była cieniem samej siebie. Ponadto była Big Red w skokach i za wszelką cenę chciała zrównać skoki mężczyzn z kobiecymi, tłamsząc męskie. W sumie kiedyś też trzeba podjąć decyzję o założeniu rodziny. Być może nadal pozostanie w skokach i będzie się kształcić na trenerkę. Coś się kończy, coś zaczyna.

  • Lataj profesor
    @Nieuczesana2

    Masz 24 lata i ważysz 100 kilo przy 174 cm wzrostu.

  • dervish profesor
    @Nieuczesana2

    Nie wiem za co wyleciałaś bo do tej pory nie czytałem tego wątku. Z tego co piszesz to uważasz , że na tym portalu jest miejsce na doktrynalne propagowanie feministycznej lub innej ideologii czyli kara za każde słowo które może być odebrane przez zwolennika tej czy innej ideologii za obrazoburstwo. Jeżeli tak to pomyliłaś portale. Gdyby Ciebie ktoś obrażał czy tez napastował z powodu płci to byłoby to złamanie regulaminu i wtedy pewnie Twoja reakcja byłaby potraktowana inaczej bo reagowałabyś na prowokację.
    Ocena tego czy ktoś łamie regulamin komentowania czy nie - należy do moderacji.
    Cytowany wpis Jankx1 w moim mniemaniu w niczym nie narusza regulaminu komentowania.
    Natomiast cytowane przez ciebie pytania zadane Oreo i Jankx noszą znamiona lub są atakami personalnymi które są tu niedozwolone.

    P.S.
    Wszystkie twoje wpisy w tym wątku są atakami personalnymi lub w inny sposób lamią regulamin. Trudno się dziwić moderacji.

  • Nieuczesana2 początkujący

    Lol, za co wyleciałam?
    Czy może ten szowinista Oreo jest tu moderatorem?

    Nic nie zdążyłam nawet napisać.
    Karma wraca.
    Rozumiem skoro wyleciałam to
    [quote]
    09:34Janekx1 doświadczony0
    Abstra[***]ąc w tym roku kariery zakończyły najpierw Iraschko-Stolz a teraz Lundby. Dwie które obrzydzały swoimi chorymi poglądami kobiece skoki, do tego jeszcze wieczne narzekajki u nas że jeden czy drugi trener nie pasuje...[/quote] też wyleci...w końcu mamy równouprawnienie?

    Pisałam o 15 wieku, o braunistach.
    I co, miałam racje?
    Czy ten 12-latek Janeks, co obraża kobiety w sposób wybitnie ordynarny, wyleci?



    Chore poglądy? Jakieś konkrety?
    Obrzydzały? W jaki sposób?
    Zapytałam Oreo, czy miał kobietę, bo tak nas nienawidzi, że pod artykułem o Iraschko, znalazłam homofobiczny wpis.

    Lundby jesteś najlepsza.
    Kocham Cię.
    Masz przepiękny uśmiech.
    Jesteś moją idolką, podobnie jak Sara Takanashi.

    Zapraszam o 22 na program Strach się bać, na Polsat Games.

  • Janekx1 weteran

    Abstra[***]ąc w tym roku kariery zakończyły najpierw Iraschko-Stolz a teraz Lundby. Dwie które obrzydzały swoimi chorymi poglądami kobiece skoki, do tego jeszcze wieczne narzekajki u nas że jeden czy drugi trener nie pasuje...

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
    @Vanhalen

    No okej ale coś mnie nie przekonuje swoimi wypowiedziami o równości w sporcie.

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
    @Nieuczesana

    Aha czyli to troll adminie wie pan co robić.

  • Janekx1 weteran

    Najpierw Megan Rapinoe teraz Maren Lundby, precz z feministkami w zawodowym sporcie.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Czytaj ze zrozumieniem. Nawiązywałem do wpisu gdzie za legendę uznano min. Evę Pinkelnig.

    Jak dla mnie tytuł "legendy" powinien być bardzo rzadki a nie, że każdy kto trochę więcej wygrał to od razu "legenda".

    Ale tak jak mówiłem - kto co lubi.

  • Introverder profesor
    @Raptor202

    Ale na koniec powiem Ci pocieszająco, że trochę Cię rozumiem - co nie znaczy, że pochwalam, bo jednak czyta to trochę ludzi :) - miałeś młodzieńczy ładunek emocjonalny do rozładowania wynikający z pewnej trzymanej frustracji, która wyziewała z tych paru słów wypocin, musiałeś sobie ulżyć i starać się zabłysnąć, a zamiast tego wyszło głupio, a także to, że meblujesz życie innym (skoro każesz każdemu skakać jak najdłużej xD). Natomiast śmiało może kogoś przekonasz do swoich racji i ktoś Ci przyklaśnie ;), w końcu rozumiem, że skoro chciałeś mnie obrazić (naprawdę na nic więcej nie było Cię stać niż te parę miernych słów, które pokazały jedynie poziom Twojej frustracji i pewnych braków społecznego obycia? :) ;)), to liczysz tutaj na jakiś poklask :) ;). Na przyszłość przekażę tylko jedną radę - wszystko to co powiesz i w jaki sposób to przekażesz świadczy tylko o Tobie i możesz bardzo łatwo otworzyć się na to, że sam zostaniesz oceniony :)) :D.

    Być może trochę nadinterpretowałem Twoje słowa, ale Ty przeinaczyłeś moje i chciałeś przedstawić mnie w chciany przez siebie sposób :) ;), więc jesteśmy pewnie kwita :D.

  • Oreo profesor
    @Nieuczesana

    lol, nie tym tonem.

  • Introverder profesor
    @Raptor202

    I co w tym złego, że ktoś skacze przez dłuższy czas? To jest jego praca i jego życie, a nie jakiś twój zaszczany romantyczny sen. Jeśli będzie chciał, to niech startuje jak najdłużej. - Kolego, ja Ciebie nie obrażałem. Zdaje się, że jeszcze w większości w Polsce szanuje się odmienne zdanie, a swoją wypowiedzią jawnie nie szanujesz mojego. To że masz inne zdanie nie znaczy, że możesz pisać po sieci wszystko co Ci ślina na język przyniesie pod kątem drugiej osoby. Trochę kultury w dyskusji, jeśli ją posiadasz, bo ogłady to chyba nie i wyszedłeś właśnie z jaskini, patrząc po języku to chyba nie za bardzo wiesz co to tolerancja i akceptacja zdania innego niż Twojego prawda? :) Rozumiem, że drażni Cię ono, ale mimo wszystko mógłbyś próbować inaczej się odnosić, bo obrazić też trzeba umieć :).(cytując pewnego polityka z Sejmu) i sposobem, w jaki odnosisz się do innych pokazujesz jedynie prawdę o sobie :).

    Zresztą co do swojej wypowiedzi, to nie wiem nawet w czym rzecz :), bo właściwie to było stwierdzenie pewnych faktów - jedni kończą kariery u szczyty sławy, inni w cieniu, trochę w niebycie sportowym - więc nawet nie wiem do czego pijesz :) ;). Idąc Twoim torem rozumowania to można by nawet przyjąć, że osobiście sugerujesz jak kończyć mają karierę zawodnicy :), więc Twoje brednie to również nie jest coś co dany zawodnik musi zrobić, a ja jedynie przedstawiłem różne podejścia do zakończenia kariery i tego jak ja to widzę :). Że lubisz widać narzucać inne zdanie i siłą dyskredytować innych, to już nie mój problem :).

    Na drugi raz polecam nie brać wszystkiego do końca na poważnie - żyje się wtedy łatwiej i nierzadko dłużej :). A skoro mi chcesz narzucać swoje zdanie, to spróbuj z kimś innym, może komuś Twoje podejście i sposób dyskusji i argumentacji przemówi bardziej do wyobraźni, bo widać nie mam dość romantycznej duszy na podjęcie dalszej dyskusji :).

    P.S. Jakbyś nie wiedział to forum dyskusyjne, więc przygotuj się, że nie wszystko co przeczytasz będzie się zgadzało z Twoim tokiem myślenia :).

    ------------------

    A co do samego tematu i do ogólnej wiadomości, to mało mnie interesuje co niezbyt interesowałem się tym co Lundby mówiła, bo pewne rzeczy przepuszczam tylko przez ucho :) ;), ale wiedziała kiedy odpalić i jak się zmobilizować na najważniejsze zawody, za co jej chwała :).


    A tak w ogóle zauważyłem, że lubicie się tu co po niektórzy kopać się po kostkach jak małe dzieci i uraczać dziecinnymi inwektywami nawzajem :).

  • Nieuczesana początkujący
    @Oreo

    [---]

    ----------moderacja----------
    Ile razy jeszcze będziesz tu wracać?
    ----------------------------------

  • Oreo profesor

    I bardzo dobrze - irytowała mnie na maksa. Feministki tylko obrzydzają sport kobiet.

  • Lataj profesor
    @Nieuczesana

    A jakby najmniej lubianą przez niego postacią był mężczyzna, to co? Ty byś milczała. A czy są tu jakieś maskulinistyczne oszołomy? Jakby jakaś użytkowniczka tak samo powiedziała, powinni w takiej sytuacji drzeć japę, że mężczyźni są źle traktowani przez kobiety. Idealnie pasujesz do definicji feministki pokroju Big Red. Żegnam!

  • Nieuczesana początkujący
    @Robert Johansson252

    Ty twierdzisz, że jesteś Robertem Johanssonem buhaha

    Farek: genialna bajka w odróżnieniu od gówien jakie oglądacie tutaj, typu kapitan bomba i blok ekipa, także chciałeś zabłysnąć, a wypadłeś pajacem xd Bawi nawet po latach.

    Nieuczesana i Pachole.
    Nie pozdrawiam cię melepeto. Co? Żadna z nas cię nie chciała? Uderzyłam w stół i kolejny 15-wieczny braunista się odezwał.

    Maren Lundby jest zajebiaszcza.

  • Vanhalen stały bywalec
    Lundby była pionierką w przygotowaniu sprzętowym

    Trzeba zauważyć, że to za sprawą talentu Lundby w skokach pań pojawiła się technologia na miarę tego co jest w skokach męskich.
    Wcześniej była to zupełnie inna bajka.
    Aż do tego sezonu przygotowawczego kiedy Norwegowie odkryli, że mają perełkę. Tutaj połączenie techniki i sprzętu szybko wywindowało Maren na szczyt i zadziałało jak u Stocha.
    I szybko za Norwegami podążyły inne wielkie federacje skokowe

    Czy to dobrze, czy źle? Ja wolałem to co było wcześniej i panowanie Amerykanek oparte na talentach ale prędzej czy później i tak ktoś by sprofesjonalizował kwestie sprzętowe u pań więc dobrze, że trafiło na taką Lundby.
    Dla PZN fakt, że prędzej czy później w PŚ kobiet będzie tak jak w męskim czyli w dłuższej perspektywie będzie można sobie kupić sukcesy przez najlepszy sprzęt - to oczywiście dobra nowina. Nie dziwi więc fakt, że takie nazwiska jak Kruczek czy Rodlauer się pojawiają.
    Na szczęście kobieca odmiana skoków nie jest jeszcze do końca zbadana jeśli chodzi o technikę skakania, która musi być inna niż u mężczyzn. Tylko to tłumaczy fakt, że utalentowane zawodniczki z Francji i Kanady z powodzeniem walczą z potężnymi bogatymi federacjami. Po prostu dyscyplina jest młoda. U facetów wiele dekad zeszło żeby wszyscy skakali mniej więcej tak samo i decydowały jakieś buty itp.

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    Co do polskich skoków kobiecych odsyłam tu:
    https://www.skijumping.pl/wiadomosci/26064/od-zietkiewicz-do-karpiel-i-rajdy---historia-kobiecych-skokow-narciarskich-w-polsce/
    ;-)
    A więc chyba bardziej Szwab, niż Pałasz...
    Legenda, to legenda. Lundby będzie nią na pewno. Ale nie już. :-)

  • Vanhalen stały bywalec
    @Arturion No wg. kryteriów, które uznajesz to Pałasz i Szwab muszą być legendami polskich skoków bo były pionierkami :)

    Zachowując wszelkie proporcje, Daniela i Carina to są w tym sensie legendy ale jak już się weźmie czynnik sportowy, ich technikę to dla mnie za bardzo wieje tu kontynentalem, żeby umieszczać je w pobliżu najlepszych. Najlepsze są Hendrickson, Takanashi, Lundby, przerwa i Althaus. Słowenki Klinec i Kriznar gdy zakończą kariery też zapewne będą w gronie mistrzowskim bo są tam bardzo solidne fundamenty techniczne. Marity też bym nie skreślał, ale tu są bardziej kruche.

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "Ona była jedną z pionierek i zdobyła tony medali ale to nie był jakiś topowy poziom. Daniela nie miała nawet specjalnie warunków do skakania, była ciężka ale wykorzystywała przez lata że rywalizuje z młodziutkimi dziewczynkami które demolowała siłą odbicia. Po prostu dyscyplina raczkowała."
    Tak właśnie powstają legendy.

    "Podobny sort to Carina Vogt".
    Właśnie - to też jest legenda.

    A jakie są legendy skoków w Polsce? Pałasz? ;-)

  • Farek doświadczony
    @Nieuczesana

    Mówisz o Włatcach Móch o 21 i 23?

  • Nieuczesana początkujący
    To było o Iraschko...

    niedziela, 24 wrz 2023, 21:58Oreo weteran4
    lepiej późno niż wcale - najmniej lubiana przeze mnie postać skoków.

    Dlaczego nikt nie usunął tego szowinistycznego komentarza? W efekcie przyzwalacie na takie zachowania. Nie ma tu kobiet. Czujemy się ignorowane. I czujemy, że ten portal, to portal Konfederacji. Oglądajcie Polsat Games, tam mamy swoje programy.

  • Farek doświadczony
    @Kolos

    Dlaczego miałaby być legendą? Osiągnięciami jest na poziomie zbliżonym do Iraschko-Stolz, Sagen i Takanashi, w praktycznie wszystkich statystykach PŚ jest druga za Sarą, a dorobkiem medalowym nawet przewyższa ją i pozostałą dwójkę.
    Czy była pionierką? Pod wieloma względami nie, ale tak samo Takanashi. Mimo to właśnie ona otworzyła symbolicznie 1 konkurs MŚ w historii, to ona od lat walczyła o loty dla kobiet i znalazła się w gronie pierwszych oficjalnych lotniczek. W formie życia była dominatorką większą nawet niż Takanashi i Sagen. Dla mnie absolutna ikona dyscypliny, Mistrzyni przez duże M, oraz legenda. Co znaczy legenda? Każdy może pojmować to jak chce, ale jeśli można być żywą legendą- Maren zasługiwała na to miano od paru już lat. Legenda to określnienie bardzo mocne, bardzo subiektywne, ale u skoczkiń mogę określić tym mianem właśnie te 4 zawodniczki. Zawodniczki z 1 wygraną mogą sobie być gwiazdeczkami, Kramer meteorem, ale Sagen, Takanashi, Lundby i Iraschko-Stolz po prostu odlatują rywalkom swoimi statystykami i osiągnięciami nawet poza kosmos

  • Vanhalen stały bywalec
    @Arturion Legenda Iraschko to coś w rodzaju legendy Klimka tylko ona w Kulm a on w Zakopanem

    Daniela nie była wybitną skoczkinią, nawet nie była takowej blisko. W samej Austrii Marita Kramer i Chiara Holzl w swoich prime to było skakanie zupełnie poza zasięgiem Danieli. Może od Pinkelnig lepsza, ciężko powiedzieć.
    Ona była jedną z pionierek i zdobyła tony medali ale to nie był jakiś topowy poziom. Daniela nie miała nawet specjalnie warunków do skakania, była ciężka ale wykorzystywała przez lata że rywalizuje z młodziutkimi dziewczynkami które demolowała siłą odbicia. Po prostu dyscyplina raczkowała. Pomógł też fakt, że te najlepsze w pewnym okresie pochodziły z Japonii i USA więc Austriaczka miała handicap. Podobny sort to Carina Vogt która zdobyła mnóstwo gooownianym skakanien. Ona jest zresztą jeszcze dalej od najlepszych.
    Porównywanie Stolz do Lundby to jak porównywanie Zonty czy Frasa do Peterki. Albo Deschwandena do Simona. Różnica skilla, różnica klas.

  • LewReteni bywalec

    Lundby była zawodniczką, która zostanie zapamiętana na długo. Zdobyła wiele tytułów w tym złoto olimpijskie i mistrzostwo świata. Wiele można jej zarzucać, ale w ciągu ostatnich 10 lat dla kobiecych skoków nikt nie zrobił tyle co ona. Przyczyniły się do tego szczególnie jej metody, do których większość kibiców ma wiele zastrzeżeń. Ma na koncie wiele kontrowersyjnych wypowiedzi, które oburzały cały męski świat skoków i większość kibiców. Choć nie zgadzam się z wieloma jej wypowiedziami, to jednak gdyby nie one to kobiece skoki nadal byłyby w stanie narciarskiej epoki kamienia łupanego.

  • Arturion profesor
    @Matrixun

    Po prostu chodzi o to, że dyscyplina trwa zbyt krótko, by legendą nazywać kogoś spoza grona pionierek. Ja np. Kamila Stocha nie nazywam legendą jeszcze. Lundby dopiero o zakończyła skakanie. Iraschko niby też, ale ona była jedną z pionierek dyscypliny. Nie wątpię, że i o Lundby będziemy mówić "legenda" i to całkiem niedługo.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Jednak wygrała trochę więcej, niż parę (ty prowokacyjnie napisałeś o jednym)... Ale fakt, że do np. Iraschko się nie umywa. Jako legenda.

  • Matrixun doświadczony
    @Kolos

    Proszę Cię... 3 kryształowe kule (i to z rzędu, nawet Takanashi tego nie dokonała!), mistrzostwo olimpijskie (tu żadna z pozostałej trójki kobiecych legend nie dorównuje), 2 mistrzostwa świata, 30 wygranych konkursów. To mało? Znajdź mi z obecnie skaczących pań (poza Sarą) taką, która ma choćby połowę tego arsenału osiągnięć. Gdyby Twoje kryteria przyjąć u panów, to w zasadzie tylko Nykkanen byłby legendą, a takimi "półlegendami" byliby Schlieri, Małysz, Stoch i Ahonen.

  • Kolos profesor
    @Matrixun

    Widzę, że w twoich kryteriach legendą jest każda zawodniczka która wygrała konkurs PŚ. To tak jakby mocne rozwodnienie tytułu.

    Parafrazując klasyka "jeślu wszyscy są legendami to nikt nie jest legendą". No ale jak kto lubi...

  • Kolos profesor
    @Farek

    Nie wiem niby czemu Lundby miałaby być legendą ani z niej prekursorka ani żadna rekordzistka w czymkolwiek ani nawet przesadnie mocno nie utytułowana w imprezach mistrzowskich....

    Ot w skali Norwegii pewnie najlepsza, w skali dyscypliny już mniej. Zacna kariera ale żeby zaraz legenda?

  • Matrixun doświadczony
    @Farek

    Dziś Kolos ma swój dzień. Swoimi opiniami pod tym artykułem oraz pod "kraftowym" zabłysnął dziś znacznie powyżej średniej. Po raz kolejny podzielam Twoją opinię co do kwartetu największych legend kobiecych skoków. Zastanawiam się która z pań ma szansę do nich dołączyć. Póki co nie widać kogoś konkretnego, choć i Katharina Schmid i Marita Kramer i Alexandria Loutitt i Nika Prevc mogą do tego grona aspirować ze względu na świetne predyspozycje, tyle że potrzeba jeszcze sporo czasu i osiągnięć. Swego rodzaju legendą jest Eva Pinkelnig, ale ona sukcesów nie ma tak dużo. Raczej jej życiorys i przesunięcie granicy niemożliwego czyni z niej legendę.

  • Vanhalen stały bywalec
    @Fan_ekipy_pod_narty Nikomu oprócz Polaków nie przeszkadzały

    Czasem były to prowokacyjne wypowiedzi ale koniec końców zrobiła dużo dobrego dla rozwoju dyscypliny.
    Sam nie byłem np. przekonany do Vikersund a okazało się że było to potrzebne bo dla wielu zawodniczek to istotny bodziec.
    To postawa przeciwstawna do Pola i Małysza i ci dwaj już się przyznali, że byli w błędzie. Fakt, że Małysz zatrudnia trenera będącego aktualnie na szczycie dla paru buloklepek chyba mówi wszystko.

    Zresztą nie wiem jak można krytykować wypowiedzi Maren, podczas gdy tak naprawdę żenują wypowiedzi z polskiego obozu. Pomijając już przypadek kliniczny przygłupa z kadry męskiej który osiągnął poziom rozwoju klas 1-3 podstawówki i jedyne co potrafi z siebie wydusić to "fajne, [śmiech], no fajnie hehe" i spijających z ust dziennikarzy podekscytowanych takim [***]izmem, to porównajmy sobie taką Lundby - która w młodym wieku organizowała konferencje i miała plan promocji skoków żeńskich - z naszymi kadrowiczkami, przecież to jest mentalna przepaść.

    Obejrzałem te filmy wywiady redakcji z Engelbergu i po pierwsze - nie zazdroszczę redakcji, po drugie - są to filmy z dużą dozą żenady. Dziewczyny chyba są mocno zapatrzone w przygłupa ale on chociaż miał jakieś osiągnięcia sportowe. Tutaj tylko śmiechy chichy i żenada. Patrząc na to jaką dojrzałość od najmłodszych lat prezentuje Loutitt, Niemki, Słowenki, Pagnier i wiele innych to widać, że tam to nie były wygłupy tylko pasja i zawód na najbliższe 15 lat. U nas tylko Konderla i Rajda komunikowały jakieś objawy świadomości gdzie w ogóle są, co robią, czego chcą bo reszta wygląda jakby spadła z księżyca albo wylosowała jeżdżenie na zawody w chipsach i bardzo je ten fakt bawi.


  • Raptor202 profesor
    @Introverder

    I co w tym złego, że ktoś skacze przez dłuższy czas? To jest jego praca i jego życie, a nie jakiś twój zaszczany romantyczny sen. Jeśli będzie chciał, to niech startuje jak najdłużej.

  • Mucha125 profesor

    Za dużo przerw to było do przewidzenia, że skończy karierę

  • Arturion profesor
    @Fan_ekipy_pod_narty

    No nie bardzo, ofiarę to robiła z męskich skoków, nawet z pewnym powodzeniem. ;-)
    (W Norwegii nawet ze sporym.)
    A teraz będzie miała więcej czasu, by zglebić męskie skoki do poziomu "równowagi". ;-(
    (Nie tylko w Norwegii.)

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "Maren w 70% formy by nie pozwoliła np. żeby taka przeciętniaczka jak Eva zdobyła KK."
    Marne to jest, bo niesprawdzalne.

    PS. W nekrologu do zniesienia.

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
    @Vanhalen

    Chodziażby to że cały czas robiła ofiarę z kobiecych skoków.

  • Vanhalen stały bywalec
    @Tomek88

    A co było nie tak z jej wypowiedziami?

  • Introverder profesor

    Trzeba wiedzieć też kiedy ze sceny zejść. Adam np. odszedł, kiedy ludzie widzieli go jeszcze w niezłej dyspozycji, okraszonej 3 miejscem w PŚ, medalem MŚ i zwycięstwem w Zakopanem. Jego kariera chyliła się ku końcowi nieuchronnie, ale jeszcze był w stanie dość regularnie stawać na podium konkursów PŚ, choć nie był już najlepszy.

    Oczywiście można też skakać jak Ammann do kiedy jest fun i jaki taki poziom pozwalający łapać się do poziomu PŚ, bo Ammann to po prostu robi widocznie nie dla wyników już i zwycięstw. Smutne było na pewno oglądanie wyblakłej gwiazdy i dawnego mistrza Janne będącego cieniem siebie i odchodzącego w cieniu, choć oczywiście wyników i osiągnięć nikt mu nie odbierze.

    Sorry za offtop - zrobiłem odskocznię do męskich skoków (i porównań), bo te mnie zdecydowanie bardziej interesują.

  • Robert Johansson252 profesor

    O tym, jak duży respekt ma na tym forum, pięknie świadczy liczba komentarzy.

  • Rawianek weteran

    Jeszcze mogła wiele sukcesów odnieść. Szkoda.

  • Tomek88 profesor

    Poprzez jej wypowiedzi mam do niej niechęć. Nie będzie mi jej brakować

  • Farek doświadczony
    @Kolos

    Aha, czyli Małysz, Ahonen, Stoch czy Ammann (o Austriakach nie piszę bo jesteś do nich uprzedzony) nie mają prawa zostać legendami?

    Lundby to obok Sagen, Iraschko-Stolz i Takanashi jedna z 4 absolutnie największych skoczkiń w historii, i nawet nie wiem od której strony można podważać taką tezę

  • Vanhalen stały bywalec
    Wybitna skoczkini

    Podejrzewam, że wiąże się to także z napływem dobrze rokujących Norweżek w ostatnim czasie. Nie jest powiedziane, że Lundby by wywalczyła miejsce w drużynie na przyszłoroczne MŚ.
    Jeśli motywacja już nie ta i są problemy z wagą to decyzja jest słuszna. Oczywiście Maren stać na kolejny powrót, tu nie było wielkich kontuzji. Już to robiła wcześniej, w Planicy nikt na nią nie stawiał.

    Pamiętam gdy zaczynała to widać było wielki talent ale skakała często jeden skok słaby i jeden znakomity. Ciężko było zakładać, że stanie się taką dominatorką. Raczej takim Timim Zajcem

    Była świetną ambasadorką skoków, przejęła tę rolę po upadku Amerykanek i wobec introwertycznej Takanashi i w tej roli sprawdziła się bardzo dobrze. Teraz twarzą kobiecych skoków jest Loutitt i jej także to pasuje ale póki co to nie jest skakanie na poziomie Maren. Norweżka to jednak old school, a teraz dziewczyny lecą jak pociski

    Jeśli chodzi o umiejętności to Maren widzę na 3 miejscu w historii, zaraz za dwoma Sarami. I na pewno jest największą legendą dyscypliny po Japonce. Świetne czucie lotu, pokazywała jeszcze zanim sztab norweski zabrał się za skoki profesjonalnie.

    Będzie jej bardzo brakować, zresztą już jej brakuje co pokazał choćby zeszły sezon.
    Maren w 70% formy by nie pozwoliła np. żeby taka przeciętniaczka jak Eva zdobyła KK. Ogólnie ostatni sezon wyjąwszy MŚ stał na niskim poziomie. Zapaść Kramer, brak formy Kriznar i Sary, przeciętna forma Althaus która i tak była druga. Szkoda, że Maren nie odchodzi będąc w topie PŚ bo widzę w jej skakaniu dużo podobieństw do Adama. On też wiele razy się podnosił.




  • ANTONIN bywalec

    29 lat i konczy a u nas w wieku 29 lat jest młodym obiecujacym skoczkiem jak Zniszczol, którego tak nazywają dziennikarze i znawcy z Tajnerem na czele

  • Matrixun doświadczony
    @Kolos

    To które skoczkinie są - według Ciebie - legendami?

  • Kolos profesor
    @Farek

    Lundby to już raczej drugie pokolenie współczesnych skoczkiń a pierwsze "od zawsze" skaczące w PŚ.

    Legendą bym jej nie nazwał.

  • Robert Johansson252 profesor

    Za osiągnięcia sportowe szanuję, ale wieloma wypowiedziami spadła w moich oczach. Nie będzie mi jej brakować

  • Matrixun doświadczony

    A tego to się nie spodziewałem. Jeszcze niespełna 3 tygodnie temu pisała o treningach, a tu masz, koniec. Ale gdybym miał strzelać która zawodniczka będzie tak kaprysić, to wybrałbym właśnie ją. Nigdy jakoś specjalnie jej nie lubiłem, bo wielkie osiągnięcia sportowe, których jej szczerze gratuluję, przysłaniała mi jej niecodzienna osobowość. Maren zapewne obejmie teraz jakąś intratną posadę i będzie działać na rzecz równości w skokach, czyli w praktyce ograniczania prestiżu i resztek swobody w skokach męskich. Ale obym się mylił.

  • Farek doświadczony

    Kolejna po Danieli Iraschko-Stolz legenda kobiecych skoków która skończyła karierę w ciągu 3 miesięcy. Z tej czwórki największych legend pozostała już tylko Takanashi, a i ona słabnie. Dobrze że Maren udało się zdobyć ten medal w Planicy, zaliczyła przynajmniej pożegnanie godne Mistrzyni

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl