"Kosa za progiem" – konkurs w Innsbrucku bez Kubackiego

  • 2024-01-03 00:38

Dawid Kubacki po raz pierwszy w karierze nie przebrnął kwalifikacji rozgrywanych podczas Turnieju Czterech Skoczni. W Pucharze Świata taka sytuacja zdarzyła mu się po raz ostatni 21 grudnia 2014 roku w Engelbergu. Wtorkowy wynik 33-latka to 108,5 metra i 52. lokata w stawce 63 skoczków.

– Wszystko jest dość jasne. Dziś to zaczęło nawet w miarę działać. Drugi skok treningowy pokazał, że to ma prawo odlatywać i rzeczywiście działa. W kwalifikacjach niestety nie poszczęściło się za bardzo z warunkami. Ten skok na pewno nie był idealny i można doszukać się w nim błędów. Nie jest to coś, czym chciałbym zaklinać rzeczywistość, ale on był dość podobny do tego z drugiej serii treningowej. Kosa zaraz za progiem, niestety, była trochę za mocna. Przez to narty w ogóle nie wyszły, tam straciłem wysokość, a na dole wiatru pod narty nie było, bądź do niego nie doleciałem – analizuje Kubacki, który we wspomnianej serii treningowej doleciał do 124. metra, co dało mu siódmą notę.

 – Mój humor nie będzie teraz najwspanialszy. Jestem sfrustrowany i zdenerwowany tą całą sytuacją i ona mnie nie pociesza, ale muszę mieć świadomość tego, że pojawiają się coraz lepsze skoki i kroczki naprzód są robione. Szkoda mi tylko, że w środę tych kroków nie będę mógł stawiać, bo po prostu jestem poza konkursem – kontynuuje Kubacki, który nie punktował także przy okazji noworocznych zawodów w Garmisch-Partenkirchen, gdzie finiszował 33.

– To na pewno nieprzewidywalny sport. Ma to swój urok, choć nie do końca jest to fajne po tej stronie barierki... Zwłaszcza tak jest, kiedy wiaterek trochę kręci. Człowiek jest zadowolony, kiedy fajnie trafi się pod narty, bo czasami uda się odlecieć ponad swoje możliwości. Można też trafić w drugą stronę i to się też często zdarza. Skoki to wielokrotnie pokazały. Tak sobie wybraliśmy. W takich realiach przyszło nam żyć i trzeba pracować. Nie pierwszy raz wycina mnie w konkursie. Chciałbym mieć nadzieję, że ostatni, ale nie łudzę się. Taka jest ta dyscyplina sportu – dodaje Kubacki, który przed rokiem nie miał sobie równych na Bergisel.

W środowym konkursie w sercu Tyrolu zaprezentuje się pięciu Polaków. Start pierwszej rundy ocenianej zaplanowano na godzinę 13:30.

Korespondencja z Innsbrucku, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5636) komentarze: (12)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • cavalierjan19 profesor

    Tak się kończy niesłuchanie trenera i jeżdżenie po zawodach mimo braku ustabilizowanej dyspozycji.

  • dervish profesor

    Te tłumaczenia wiatrowe są żałosne. Czy oni (TT i Kubacki) nie zdają sobie sprawy, że próbują usprawiedliwić i uzasadnić dalsze starty mistrza który nie przebrnął Q czyli nie załapał sie do top 50 !! w sytuacji kiedy prawie 1/3 stawki to amatorzy albo półamatorzy ledwo orientujący się o co chodzi w tej dyscyplinie sportu?

  • atalanta doświadczony

    Z wywiadu z Thurnem:
    "Nieszczęśliwy jest przypadek Dawida – ten skok był mieszanką złych warunków i nadmiernej aktywności po wyjściu z progu. "

  • Xenkus profesor

    https://twitter.com/O_Lenart_/status/1742304684709466400

    Kubacki nie wyjdzi tego wyjścia z progu?

  • Spawacz początkujący
    @Pavel Stoch jest o wiele bardziej antypatyczny i zarozumialy

    Na dodatek fałszywy. Choc Kubacki juz powoli go dogadnia w dzbanowaniu. Dodac jeszcze Żyłę ktory sie nadaje do cyrku co najwyzej i mamy obraz "idoli tego forum"

  • Pavel profesor
    @RubenBlanco

    Mi jest obojętny jeden jak i drugi, po prostu stwierdzam jak wygląda większość wywiadów z nim.

  • RubenBlanco stały bywalec
    @Pavel

    Wolę "antypatycznego" Kubackiego, mistrza świata, zwycięzcę TCS i medalistę olimpijskiego niż niewątpliwie sympatycznego Marcina Bachledę, który uśmiechnięty od ucha do ucha po swoich kolejnych lądowaniach na buli, mawiał: "no nie wiem co się stało, przecież skok był dobry".

  • Pavel profesor

    To jest strasznie nieszczęśliwy człowiek, same problemy na jego drodze. A to narta krzywa, a to "kosa za plecami", a to trener bruździ w przygotowaniach, a to znowu zeskok nierówny, sędziowie go nie lubią itd. itd. To chyba najbardziej antypatyczny zawodnik z naszej ekipy, oczywiście z tych, którzy cokolwiek tam znaczą.

  • Introverder profesor

    P.S. Choć z powtórek nie jestem już taki pewien - kamery są tak rozmieszczone, że trochę słabo nawet w zwolnieniu to wychwycić, bo nie ma ujęcia z boku skoczka przy wyjściu z progu.

  • Introverder profesor

    Myślę, że nie można wszystkiego zwalać na wiatr. Wyglądało, że urwał się niemal z progu spóźniając mocno skok. Później warunki myślę nie pomogły - przynajmniej tak pokazał współczynnik.. Inna sprawa, że dosyć mocno wiatr kręcił i zmieniał co chwila kierunek i siłę przez co w końcówce poradzili sobie tylko mocarze ala Kraft i zaledwie paru innych skoczków z czołówki.

  • atalanta doświadczony

    Jak tak patrzę na powtórki, to widać, że kawałek za progiem narty opadają, tor lotu się obniża i już jest po sprawie. Gdyby Dawid był w formie z zeszłego sezonu, może jakoś dałby sobie radę, ale nie teraz.
    Tak czy inaczej, szacunek za to, że udzielił wywiadu, bo mógł machnąć ręką i schować się gdzieś w kącie.

  • Arturion profesor

    Dobrze mówi, bo tak jest. Zwłaszcza na tej skoczni.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl