Wypowiedzi polskich skoczków po kwalifikacjach w Wiśle

  • 2024-01-13 01:41

Za "przyzwoite, nie rewelacyjne" uznał swoje piątkowe skoki Dawid Kubacki. Inni polscy skoczkowie też podzielili się z nami swoimi wrażeniami i ocenami. 

Najlepszym z polskich zawodników okazał się w kwalifikacjach Piotr Żyła. Tym samym wywalczył nominację do konkursu par.

"Fajna i bardzo przyjemna skocznia. Jest wyciągnięta trochę bardziej i nie ma takiej dziury przy lądowaniu, także naprawdę fajnie. Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia, bo wykonałem swoją dobrą robotę. Można powiedzieć, że już to jakąś przyjemność sprawiało" ocenił wiślanin.

"Duety? To ciekawa rywalizacja. Tylko też szkoda, że tak mało zawodników może skakać. Dla tych co skaczą to jest fajne, bo skaczą i się bawią. Gorzej dla tych, co nie skaczą, bo trzeba siedzieć i czekać. W Stanach (w Lake Placid - przyp. aut.) było dobrze, bo rano był indywidualny, a później ten duetów. W ten dzień nie trzeba było wtedy siedzieć i nic nie robić, w takim sensie, że można było też wystartować wtedy w zawodach. Ale jak najbardziej formuła fajna. Nie ma czasu myśleć, skok za skokiem, jak na treningu. A skoków oddajemy tyle samo, bo nie ma serii próbnej" - zakończył najlepszy Polak piątkowych kwalifikacji.



Dawid Kubacki finiszował w kwalifikacjach tuż za plecami kolegi z Wisły. Będzie razem z Piotrem Żyłą reprezentował nasz kraj w sobotnim konkursie duetów.

"Całkiem przyzwoite były te skoki. Oczywiście nie rewelacyjne. Ale jak na nową skocznię - całkiem ok. Wiadomo, że to nie są jeszcze takie skoki, jakie chcę oddawać, ale czuję progres. Kontynuję pracę. Wciąż do przodu" - ocenił mistrz świata z Seefeld.

"Skocznia po zmianie profilu jest fajna. Nadal jej nie będę lubił, ale trochę mniej. W każdym razie będzie przyjemniej mi tu jeździć na treningi" - stwierdził Kubacki. 

Skoczek z Nowego Targu weźmie jutro udział w konkursie duetów. "Ta rywalizacja jest specyficzna i fajna. W tym konkursie, w którym brałem udział z Piotrkiem (w Lake Placid - przyp. aut.) dobrze się bawiłem. Nie ma za dużo czasu, by podczas konkursu porozmawiać z trenerem. Jedziesz do góry i skaczesz. I tak trzy razy szybko po sobie. Trochę, jak na treningu. Inna forma, ale bardzo przyjemna" - ocenił konkurs duetów Dawid.

Skoczek stwierdził też, że odpowiada rozgyrwanie drugiego intensywnego turnieju bezpośrednio po Turnieju Czterech Skoczni. "Wcale nie jestem zmęczony częstszym skakaniem. Wręcz się cieszę. Mieliśmy takie przypadki, że właśnie chcieliśmy trochę poskakać treningowo w środku tygodnia, ale z różnych powodów nam się to nie udawało. A teraz kalendarz pucharu świata daje nam to w prezencie."

Po konkursach w Wiśle, przyjdzie czas na Szczyrk. Skocznia normalna "Skalite" zadebiutuje w pucharze świata mężczyzn.
"Kiedy ja ostatnio skakałem w Szczyrku na śniegu... chyba na jakichś mistrzostwach Polski. Będzie co najmniej ze trzy lata. Fajnie, że w tym roku mamy kilka skoczni normalnych w kalendarzu. To dobry ruch. Otwiera to możliwość organizowania konkursów w miejscowościach, gdzie skoczni dużej po prostu nie ma. Są miasta, gdzie są tylko "dziewięćdziesiątki" i mieszkają tym ludzie, którzy by chcieli u siebie obejrzeć puchar świata. Myślę, że to fajne. Dla nas - zawodników - to niewielka różnica. Duża czy normalna - idziemy i skaczemy. A co do skoczni normalnych, to pamiętam jak Kamil kilka razy wspominał, że FIS powinna się pokusić o przyznawanie osobnej Kryształowej Kuli za skocznie normalne. Ja uważam że wdrażanie skoczni normalnych jest bardzo pozytywnym pomysłem, choćby właśnie dla tych kibiców" - zakończył Kubacki.

Aleksander Zniszczoł zajął w kwalifikacjach piętnaste miejsce, jednak nie był do końca zadowolony ze swojej postawy.
 
"Ta skocznia jest teraz bardzo przyjemna. Niestety, przywyczajenia ze starej pozostały. Nie umiałem w ogóle trafić w próg. Wszystkie skoki były spóźnione, wliczając ten kwalifikacyjny. I był mocno spóźniony, w efekcie zabrakło mi wyraźnie wysokości. Ale technicznie były dobre. Szkoda mi tych kilku metrów, bo mogło to zupełnie inaczej wyglądać. Ale jak na tak mocno spoźnione skoki, to i tak wypadły nienajgorzej. Rezerwy są, jest co poprawiać. Dzięki temu też widzę, że pierwsza dziesiątka pucharu świata jest w moim zasięgu. Czuję, że jak się wszystko zgra, to nie będzie problemu, by tam się znaleźć" - stwierdził wiślanin.



"Co mnie zaskoczyło po modernizacji skoczni? Rozbieg. Strasznie szybko próg ucieka. Poza tym bula jest podniesiona. Bardzo lubię takie skocznie. Teraz Malinka ma podobny profil do skoczni z Lake Placid. To mi odpowiada. Myślę, że jak w moich skokach wszystko dobrze zagra, to wszystko będzie dobrze" - powiedział Olek.

Skoczek odpowiedział też na pytanie, czy odczuwa presję związaną ze startem przed własną publicznością. 

"Kiedyś tak było. Ale teraz już nie. Tym bardziej, że ten nowy profil mi odpowiada i fajnie mi się tu lata. Nie czuję już takiej presji" - powiedział Zniszczoł.

Dwudzieste drugie miejsce zajął Kamil Stoch. Na jego twarzy trudno było znaleźć zadowolenie. 

"Pierwsza randka z nową skocznią do przeżycia, ale musiałem zapłacić rachunek. Niewiele mnie zaskoczyło na tej skoczni po przebudowie. Teraz tak wyglądają moje skoki. Te w Bishofschofen były troszkę spóżnione, tutaj już bardzo spóźnione. Ale ta skocznia nie wybiła mnie z rytmu. Dziś miałem znaleźć tu czucie. Odnaleźć się na tym starym-nowym obiekcie. Jest całkiem przyjemny." 

Kamil skakał dziś w nowym kasku - pomarańczowym.

"To był pomysł mojego głównego sponsora. Chcieli, bym zaprezentował się w kasku o takiej barwie. Nie ma tu żadnego ukrytego przesłania" - zakończył polski mistrz. 

Sporo do powiedzenia po swoich piątkowych skokach miał Jakub Wolny, nie wszystko dotyczyło tylko jego skoków.

"Teraz trochę przesadziłem. Za bardzo się do przodu odbiłem i nie było w ogóle tego odbicia od nogi - niestety. Kompletnie nie umiemy się dogadać z trenerami w B kadrze. Cały czas jest jedna i ta sama uwaga. Generalnie jak sobie skaczę po swojemu to lepiej mi się skacze, a jak trener mi coś powie to jest gorzej. Myślę, że wszyscy od nas z B kadry chcieliby trenować z kimś innym. Trener też nie raz o nas złe rzeczy mówił latem. Rozmawialiśmy nie tylko z nim, ale też z paroma osobami i jakby nic się nie zmienia, więc szkoda. Jest jedna uwaga, żeby być w balansie na dojeździe, a jak się będzie w balansie na dojeździe to będzie wszystko dobrze. Męczące to jest i frustrujące, bo tak naprawdę całe lato zapieprzaliśmy za przeproszeniem i robiliśmy wszystkie plany treningowe. Ja ze swojej strony przyznam się, że nie opuściłem ani jednego treningu i zawsze jeździłem na wszystkie treningi, ale wygląda to, tak jak wygląda. Był pomysł, żeby trenować z jakimś trenerem bazowym, poskakać pod innym okiem, ale wydaje mi się, że nie ma takiej możliwości" - mówił skoczek z Wilkowic.

"Skocznia wygląda inaczej po przebudowie. Dużo niżej wylatuje się nad bulą, później w drugiej fazie odciąga w locie. Mówiliśmy z chłopakami, że to jest takie małe Vikersund. Generalnie skocznia jest przyjemna, jak się dobrze skoczy" - tyle ze strony Jakuba Wolnego, który zajął w kwalifikacjach pięćdziesiąte miejsce - ostatnie dające kwalifikację. 


 

"Jest uśmiech, bo oddałem fajny skok kwalifikacyjny. W tych treningowych nie mogłem sobie znaleźć dobrego czucia po przebudowie, ale odnalazłem i to najważniejsze, że w kwalifikacjach zaskoczyło. Jest kwalifikacja i można pracować dalej. Taki był plan, żeby zrobić trzy kroki do przodu. Czasami zrobić jeden solidny niż gdzieś się pośliznąć, ale w pewnych momentach trzeba zaryzykować, zmienić coś. To nie jest tak, że ja zrobiłem coś całkiem innego, ale po prostu zaryzykowałem z pozycją najazdową, szczególnie tutaj. Bo jeśli jakiś błąd się u mnie pojawi to jest tylko i wyłącznie z pozycją najazdową i tutaj trzeba było podjąć inne działania. Nie zmieniałem dużo po przyjściu nowego trenera. Zmienił się tylko system treningowy i trener, a tak to po prostu skakać, to skacze się tak samo. Po prostu są inne metody treningu i tyle. Nie będę podważał tego, co mówi Kuba. Nie wiem, czy jest to dobry moment, żeby oceniać, ale bywały po prostu chwile, gdzie zawodnicy nie ufali trenerowi w 100%. Ale trzeba pracować dalej" - to z kolei głos Klemensa Murańki.

Paweł Wąsek był w kwalifikacjach czterdziesty siódmy. 

"Trzeba wyciągnąć wnioski. Spróbowaliśmy czegoś. Jak widać nie zadziałało tak, jakbyśmy chcieli, ale najważniejsze, że awans do konkursu jest. Teraz mamy cały dzień, żeby na spokojnie przeanalizować, ustalić konkretne rzeczy, które chcę wykonać w niedzielę i wtedy spróbować znowu swoich sił. Bardzo zadrżałem i oczekiwałem, czy koło noty pojawi się to „Q”. Błędy się zdarzają i pozostaje mi się tylko z tego śmiać. Całe szczęście nie ma tak poważnych konsekwencji, a wiadomo każdy błąd też nas czegoś uczy. Wiemy, że to co tu próbowałem z niższą pozycją najazdową niekoniecznie na ten moment funkcjonuje. Ogólnie od początku dość fajnie mi się tu skakało, ale miałem duże problemy z timingiem i trafieniem w próg. Były to mocno spóźnione skoki, ale tak naprawdę reszta wyglądała fajnie. Biodro mogłoby być trochę niżej na rozbiegu no i to spowodowało, że ten skok był jeszcze bardziej spóźniony i ciężko było tam potem odlecieć, szczególnie że też raczej z tyłu wiało. Skocznia mi bardzo podpasowała. Przypomina mi stary Łabajów, który bardzo lubiłem, więc mi pasuje" powiedział skoczek z Wisły. 

Andrzej Stękała był jednym z dwóch Polaków, któremu nie udało się przebrnąć kwalifikacji.

"Nie wiem, co mam powiedzieć, szczerze mówiąc. Brak mi słów trochę."

" Jest kolosalna różnica" – mówił Stękała o przebudowanej skoczni. "To jest tak, jakby zburzyli tamtą, a wybudowali nową. Kąt pochylenia progu jest inny. Skocznia jest bardziej płaska, nisko się leci nad zeskokiem, więc lądowanie jest inne. Jest tak jakby trochę cięższa, ale jakby trochę przyjemniejsza. Bardziej lotna, ale nie taka przerażająca" - ocenił profil nowej skoczni reprezentant klubu AZS Zakopane.

Korespondencja z Wisły - Marcin Hetnał


Kinga Marchela i Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4210) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • wiola4697 profesor

    Powodzenia!

  • King profesor
    @Tomek88

    U Wąska też jest w sumie tendencja zwyżkowa choć we wczorajszych Q akurat zawalił kompletnie ten skok.

  • Tomek88 profesor

    Trzeba liczyć na kadrę A. Czwórka Stoch, Żyła, Kubacki i Zniszczoł wygląda całkiem nieźle, jest tendencja zwyżkowa i miejmy nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.

  • Vainamoinen stały bywalec

    Przeciętne, nie przyzwoite. Wszystkich. Niestety

  • andbal profesor
    Wolny

    Zawodnika przesunąć do startów w FC i trenowania z trenerami bazowymi. A redaktorów prosimy o wywiad ze wszystkimi zawodnikami kadry B skoro mleko się wylało. Komentujących proszę o troszkę ruszenie głową, bo ciągle pisanie o s----m Czechu to już nie wnosi nic nowego. Myślę że stać Was na więcej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl