Nika Prevc okradziona ze zwycięstwa? Trener Słowenek wściekły na jury

  • 2024-03-11 20:45

W niedzielę Eirin Maria Kvandal po raz drugi w karierze wygrała zawody z cyklu Pucharu Świata. Na podium towarzyszyły także Nika Prevc i Eva Pinkelnig. 21-letnia Norweżka zgromadziła najwięcej punktów na Holmenkollbakken (HS134) w Oslo, choć nie zdaniem wszystkich stało się to w sprawiedliwych okolicznościach. Dużych zastrzeżeń do pracy jury po zawodach nie ukrywał trener kobiecej reprezentacji Słowenii, Zoran Zupancic.

Triumfatorka niedzielnej rywalizacji w obu seriach konkursowych skakała ze skróconego rozbiegu, czym sztab reprezentantki Norwegii przyzwyczaił już w ostatnich miesiącach. Ostrożność trenerów wobec Kvandal to pokłosie jej problemów z kolanem, które ciągną się od czasu poważnej kontuzji z 2021 roku. O ile w pierwszej serii na zmiana belki była ruchem szkoleniowca, o tyle w finale na taki ruch zdecydowało się jury zawodów – tylko dla Kvandal, co nie zostało poprzedzone długimi skokami. Z automatu dało to zatem Kvandal dodatkowe za punkty za skrócony najazd. W przypadku życzenia trenera zawodniczka musi osiągnąć 95% rozmiaru skoczni, by otrzymać dodatkowe punkty. W ostatecznym rozrachunku Kvandal pokonała Prevc różnicą 2,2 pkt.

– Nice Prevc, która została okradziona przez jury, chciałbym pogratulować wygranej w dzisiejszych zawodach – powiedział rozgoryczony Zoran Zupancic po niedzielnych zmaganiach kobiet w stolicy Norwegii, deprecjonując osiągnięcie Kvandal w zaistniałych okolicznościach.

Zoran Zupancic, cytowany przez oficjalny serwis Słoweńskiego Związku Narciarskiego, nie poprzestał w tej sprawie na jednym zdaniu.

– Przykro mi to mówić, ponieważ nie jest to już konkurs. Nie zdarzyło się to raz, ale zdarza się ciągle. Mam nadzieję, że te sprawy zostaną uporządkowane. Niestety, mogą zrobić z nami, co chcą – dodał 48-latek.

Nika Prevc – na pięć konkursów przed końcem sezonu pań – ma przewagę 189 punktów w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nad Evą Pinkelnig.


Dominik Formela, źródło: sloski.si
oglądalność: (4762) komentarze: (27)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Homeomorfismus

    Też jakiś pomysł. Najważniejsze, by zmienić na korzyść sportowców, a nie "strategów". :-)

  • Homeomorfismus doświadczony
    @Arturion

    Można na przykład zmniejszyć liczbę sędziów oceniających styl o 1. Po odrzuceniu najniższej i najwyższej liczyłyby się tylko dwie noty, co zmniejszyłoby znaczenie stylu. Np. obecnie na skoczni dużej brak telemarku to jakby nieco ponad 3 metry w plecy. Po zmniejszeniu liczby sędziów o 1 byłyby to 2 metry w plecy.

  • Arturion profesor
    @Homeomorfismus

    Ja bym, na początek ograniczył noty sędziów do max 15 na głowę. No i ulepszał przeliczniki, bo są niewiele warte na razie.

  • Homeomorfismus doświadczony
    @Arturion

    Można zrobić to tak, że odległość zostaje odległością, a nota końcowa wyrażona w punktach to odległość plus odpowiednio przekalibrowane punkty za styl, za wiatr i za belkę. Przykładowo: ktoś skoczył 128 metrów, ale wylądował bez telemarku, za co zabrano mu 3 metry. Z kolei za wiatr dostał 2,4 metra. Przy nazwisku skoczka na liście wyników wyświetlałaby się odległość 128 metrów i nota końcowa 127,4 punktu. Moim zdaniem byłoby to bardziej czytelne w odbiorze.

  • Arturion profesor
    @Homeomorfismus

    Nie. Odległość, to odległość. Rzecz wymierna i ŚWIĘTA. To jest istota skoków i wara od takiego kombinowania.

  • Arturion profesor
    @Wojciechowski

    Oj tak. Ocenie za nazwisko i przynależność reprezentacyjną było nagminne. Ale dla mnie to taki sport jak break dance i pływanie synchroniczne.

  • Homeomorfismus doświadczony
    @Debiutantka

    Przecież dziś bywają takie konkursy, że z powodu punktów za wiatr i belkę skoczek skaczący na początku stawki musiałby pobić o 5 lub więcej metrów rekord skoczni, żeby wygrać zawody. Podawanie punktów za wiatr i belkę w formie dodawanej/ odejmowanej odległości spowodowałoby, że takie sytuacje stałyby się czytelne.

  • Wojciechowski profesor
    @elzabeta

    No przecież to właśnie dawniej sędziowie robili, co chcieli. Znikąd te obecne wynalazki się nie wzięły.

  • elzabeta początkujący
    @Wojciechowski

    Niestety drogi kolego należę do tego wcześniej urodzonego pokolenia, które pasjonowało się jazdą figurową na lodzie. Obecnie młodzież nawet nie zna takiej dyscypliny. A dlaczego? Bo właśnie sędziowie przegięli. Z pięknej dyscypliny nie zostało nic. I chętnych do oglądania brak.

  • Debiutantka bywalec
    @Homeomorfismus

    Jak dla mnie podawanie wyniku w formie odległości mogłoby doprowadzić do "kwiatków" w stylu wyniku lepszego niż rekord skoczni i nie wiem, czy byłoby to czytelne dla kibiców, mam wręcz wrażenie, że raczej byłoby gorzej. No chyba, żeby to rozbić i podawać wynik w stylu odległość +/- te rzeczy, które wymieniłeś. Ale i tak niespecjalnie mnie to przekonuje.

  • Homeomorfismus doświadczony
    @elzabeta

    Ja mam taki pomysł, żeby zrezygnować z not za styl. Zamiast tego proponuję, żeby odejmowano ustaloną liczbę metrów od odległości, zależną od wielkości skoczni, jeśli skok był pozbawiony telemarku, podparty lub nieustany. O tym, czy był telemark, czy nie, czy była podpórka, czy nie, decydowaliby sędziowie stylowi większością głosów. Podobnie punkty za wiatr i za belkę podawałbym na grafikach jako liczbę metrów dodanych lub odjętych. Wtedy końcowa nota zawodnika to byłaby odległość w metrach, zmodyfikowana odpowiednio o punkty za wiatr, belkę i ewentualnie o karę za brzydki styl. Skoki narciarskie wtedy stałyby się bardziej czytelne dla przeciętnego odbiorcy.

  • Wojciechowski profesor
    @elzabeta

    No, może ktoś się na ten trolling z łyżwiarstwem figurowym nabierze. ;)

  • elzabeta początkujący

    Od dawna uważam, że sędziowie maja za dużo punktów w ręku do rozdania. Zabrać im połowę, a będzie bardziej sprawiedliwie. Skoki, to nie jazda figurowa. Tu liczy się, a przynajmniej teoretycznie powinna liczyć się długość skoków. A tak liczy się głównie nazwisko i przynależność do odpowiedniej reprezentacji. Zawodnik oddający piękny skok, ale krótki jest dodatkowo karany słabymi notami, a odwrotnie często niesłusznie jest nagradzany brzydki lot z pokracznym lądowaniem, ale wylądowany odpowiednio daleko. Powinnyśmy pamiętać, że jazda figurowa na lodzie była bardzo chętnie oglądana, dopóki właśnie sędziowie się za nią nie zabrali. Dziś na zawodach publiczność stanowią właśnie oni, zawodnicy, ich rodziny i trenerzy.

  • Kolos profesor
    @Labrador_Retriever

    No niestety FIS jak małpy w cyrku, zamontowali sobie guziczek pod tytułem "można zmieniać belkę podczas konkursu" to zmieniają jak chcą i kiedy chcą, bez sensu, bez namysłu. No bo mogą...

  • Wojciechowski profesor
    @Fan_Kramer_Kriznar_i_Takanashi

    Chciałbym przypomnieć tylko, że na notę składają się też oceny za styl. Co jak co, ale tak – na razie i pewnie na długie jeszcze lata – właśnie w skokach jest.

    A to wokół stylu kręci się cała „afera”. I tego, że jury ma zmieniać rozbieg z przyczyn wyższych, a nie pod jedną zawodniczkę.

  • Fan_Kramer_Kriznar_i_Takanashi bywalec

    A czy nikt nie widzi tego, że Kvandal z niższej belki skacze dalej niż przeciwniczki z wyższej? W pierwszej serii nie doliczono jej 9,6 pkt za belkę, więc jak można mówić że Nika została okradziona. To właśnie Kvandal wielokrotnie była okradana ze zwycięstw bo nie miała punktów za niższą belkę. Jak ktoś z niższej belki skacze dalej, to ja nie mam wątpliwości kto jest lepszy.

  • Arturion profesor
    @Introverder

    "Będzie wkrótce pamiętana jak Hocke - który jedyny konkurs PŚ wygrał,"
    No nie. Jej dadzą wygrać więcej. A dlaczego?
    Bo tak.

  • Introverder profesor

    Co ten Pieczatowski pierniczy - telemark to był, ale dostawiany po paru sekundach od wylądowania, a więc go nie było - to nawet nie taki cwaniakowaty ala to co robił Ammann. Ciekawe czy jej to policzyli jako telemark. Kobiety z tego co widziałem dostają niższe noty, więc zgaduję, że tak.. I jeszcze mówi łysol, że świetne k. lądowanie i że się zgadza z notami.. - no co za cymbał!.. Pomijam, że specjalnie dla jednej zawodniczki obniżyli rozbieg, bo tak to by nie dostała bonusów i nie wygrałaby. Czyli są równi i równiejsi.

    Nawet gdyby ocenili sprawiedliwie lądowanie, to nie wiem czy by wygrała, a tu jeszcze przekręt z belką :/ .. czyli podwójny przekręt :/ . Widać, że Pieczatowski tego nie ogarnia ..

    Będzie wkrótce pamiętana jak Hocke - który jedyny konkurs PŚ wygrał, bo sędziowie zwycięstwo mu podarowali (obrabowali z niego Adama, który powinien mieć liczone 40 zwycięstw w PŚ). Jak potoczyła się dalej kariera Niemca każdy, kto trochę się interesuje lub wtedy już śledził skoki pamięta. Hocke wkrótce przepadł bez słuchu w nicości, zanim na dobre zadomowił się w czołówce.

  • Labrador_Retriever weteran
    @Vanhalen

    Nigdzie nie napisałem, że peak skoków przypadł na wprowadzenie przeliczników. Oczywiście, że był dużo wcześniej i łączy się właśnie z ideą "zimowej F1" zgodnie z RTL-owskim marzeniem o potędze :)

  • Vanhalen stały bywalec
    @Labrador_Retriever Peak skoków to wejście RTL, na długo przed wprowadzeniem przeliczników

    Czego należy żałować, nie zgrało się to.
    Przeliczniki weszły o wiele lat za późno, po wielu koszmarnych zawodach i rozwalonych ramówkach tv.
    Postać Hofera, tak samo jak zresztą Pertile, Tepesa i Sedlaka była demonizowana w Polsce. Dla mnie to był głównie średni showman który nakazywał kamerzystom żeby często robili ujęcia jak rozmawia przez krótkofalówkę. Był na stołku tak długo, że nawet ciężko wskazać czy się czymś zasłużył czy zaszkodził. Po prostu nie wiemy jak by się spisał ktoś inny na jego miejscu. Podejrzewam, że byłby podobnie nijaki. Oczywiście przeliczniki uratowały dyscyplinę, ale to nie jakas kosmiczna technologia i wyczyn.
    Ile było artykułów, że Hofer gdzie tam jedzie celem rozwoju skoków a właściwie niczym to nie skutkowało.
    Żeby odczuć różnicę to musiałby cyklem rządzić ktoś ważny, z dużymi kontaktami biznesowymi a nie jakiś narciarski urzędas który szpanuje opaską na czole

  • Labrador_Retriever weteran

    To jest naprawdę skandal. Jak bardzo chcą ustawiać belkę pod Kvandal, to niech to robią od początku konkursu. No nie może być takich cyrków, że na jedną zawodniczkę jury obniża belkę. Trener niech sobie robi, co chce, ale nie jury. To jest jawne faworyzowanie i tyle.

    W ogóle jak sobie przypominam wprowadzanie zmian belek, to myślałem, że to będzie wykorzystywane sporadycznie, czyli wtedy, gdy wiatr będzie wymagał takich zmian. Tylko po to, żebyśmy nie mieli anulowanych serii czy przerw po kilkanaście-kilkadziesiąt minut. Tymczasem mamy zmiany belek na zasadzie "bo tak", "bo Kvandal nie umie lądować", "bo lubimy" itd. Naprawdę robi się cyrk ze skoków i nikt nad tym nie panuje. Żeby nie było, że Pertile to, Pertile tamto. Nie jestem i nie chcę się bawić w adwokata Włocha, ale cyrk zaczął się za Hofera. Niestety skoki za Austriaka przeszły dość dziwną transformację - od profesjonalizacji, po robienie z nich zimowej Formuły 1, po zostawienie ich z tym cyrkiem sprzętowo-belkowo-przelicznikowym z coraz większą dominacją paru państw nad całą resztą. A jak to mówił pewien premier, mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. Dlatego ja mam mało sympatii do Hofera jako włodarza skoków. Skoki za jego rządów miały swój peak, ale bynajmniej na tym peaku ich nie zostawił.

  • Avengers123456msciciel doświadczony
    @Arturion

    Tu mamy przykład komunizmu politycznego.

  • Vanhalen stały bywalec
    Możliwość zmiany belki przez trenera jest świetna

    Może się w końcu chłop do czegoś przydać w tym gnieździe poza machaniem chorągiewką co ma wymiar dosyć komiczny skoro i tak najważniejsze jest światło.

    Obniżanie belki dla jednej zawodniczki a potem cofka - może być uzasadnione w wyjątkowych okolicznościach.
    Np. dziewczyna ocierała się o rekordy na treningach albo w gorszych warunkach niż te w konkursie skakała odpowiednio daleko. I dominowała nad rywalkami a przynajmniej tymi które skaczą przed nią i po niej.

    Tak w ogóle problemem jest, że jury nie zmienia belki. Konkurs powinien ruszać z belki leśnej. I jeśli nadal odległości będą marne to nawet można iść jeszcze bardziej w las. Ale zakładając że jest ok, bo w końcu nie chcemy żeby jakieś słabeuszki latały zbyt daleko to modelowy konkurs powinien polegać na stopniowym obniżaniu belki (zakładając że warunki się nie psują) co x skoczkiń. I nie jest istotne że pannie 20 zrobimy pod górkę bo panna 19 jechała z wyższej.
    Jak chce jechać z niższej to niech się uczy i przesuwa wyżej. No po 10 zmiana.
    Aż zbliżamy się do czołowej dziesiątki której obniżamy do najniższej belki w konkursie. Przez całą czterdziestkę tych obniżeń powinno być kilka. Z samej różnicy poziomów plus pewnie coś dołoży wiatr.
    Na początku jadą zawodniczki typu "polskiego" które bez bardzo długiego najazdu tylko się frustrują i tracą czas na skoczni zamiast trenować. Jeśli mają poczuć, że skaczą/latają a nie spadają jak zestrzelone kaczki to trzeba im dać szansę. Czasem ją wykorzystają, czasem nie ale musi to mieć jakiś sens i jakoś wyglądać w tv. Wówczas zarysuje się jakaś sprawiedliwa hierarchia.
    Teraz kiedy wszystkie skaczą z o wiele za niskiej belki, często podobnej lub tej samej to wycinane są niemal wszystkie i mamy konkurs "kto lepiej spadł z progu".
    Zresztą nie bardzo pewnie niektórym się chce ratować takie coś.
    Dla niektórych najlepszych jakaś turbulencja na 107 m na dużej skoczni to nie jest skok tylko jakiś incydent wynikający z niskiego najazdu i warunków a dla najsłabszych to jest taki skok jaki umieją wykonać bo dalej nie polecą przez swoje błędy.
    To tak jak Kraft który spali wyjście z progu i tak ratując się uleci dalej niż Rumuni których prawdziwe skoki dają mniej metrów niż akcja ratunkowa Stefana.
    Belka musi być taka żeby te dziewczyny które umieją skakać poprawnie, dobrze lub świetnie - mogły to pokazać.
    Tak więc żonglować belką i nic się nie bać a najlepsze dziewczyny puszczać z tej samej

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Tu mamy przykład patologii gorszej. Niektórym wolno wszystko!
    I to nie AUT akurat w tym przypadku.
    Wiem, że to dobra zawodniczka, ale powinna po prostu zakończyć karierę, albo skakać, jak wszystkie.
    Albo poza konkursem, jak lubi skakać. I nikt nie się nie sprzeciwi.
    Wiem, gdyby nie przeliczniki, to nie miałoby to szans, ale jednak przeliczniki nie są złem, jak zostaną dopracowane i mniej punktów dadzą/wezmą. Większym złem są oceny sędziów.
    No i ta - specjalnej troski - zabawa z belkami w tym konkretnym przypadku.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Tu mamy bardzo jaskrawy przykład patologii przelicznikowej. Ale to po prostu są przeliczniki.

    Same zło, do niczego.

  • Arturion profesor

    "Niestety, mogą zrobić z nami, co chcą – dodał 48-latek."
    Mam nadzieję, że się myli. Wystarczy jasno ogłosić - i warto, żeby to ogłosiła większość reprezentacji, że w przypadku takich praktyk, zawodniczki nie wystąpię w konkursie, do którego zgłoszona jest Kvandal. Bo to naprawdę granda.
    Może nie w tym sezonie, bo niewiele zostało, ale tuż po nim.
    To naprawdę jest KRADZIEŻ. Także pieniędzy.

    @Fan Gruszki - ale problem jest, że nie trener ordynuje, ale JURY! Jak robił to trener, nie wygrywała.

  • Fan_Gruszki profesor

    Przez tą Kvandal chcę żeby zniknęła możliwość obniżenia belki na żądanie trenera

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl