Sandra Sproch i Karina Kozłowa w polskiej kadrze? "Możliwe, że będzie taka propozycja"

  • 2025-03-02 12:21

W polskich skokach narciarskich kobiet widać wyraźny deficyt zawodniczek - na Mistrzostwach Świata w Trondheim nasz kraj reprezentują zaledwie trzy skoczkinie. Niewykluczone, że po zakończeniu obecnego sezonu kadra jeszcze bardziej się uszczupli. W rozmowie w programie "Trzecia seria" na kanale YouTube TVP Sport trener kadry narodowej A kobiet w skokach narciarskich, Marcin Bachleda, nie wykluczył możliwości powiększenia kadry dzięki powołaniu dwóch zawodniczek, które mają dużo wspólnego z Polską - Sandry Sproch i Kariny Kozłowej.

Przypomnijmy, że Sandra Sproch jest 17-letnią skoczkinią broniącą barw USA. Choć reprezentuje Stany Zjednoczone, posiada polskie korzenie - jej mama wywodzi się z Zakopanego, a sama Sproch mówi po polsku. Z zawodniczką rozmawialiśmy przy okazji Pucharu Świata w Lake Placid - pełną rozmowę można znaleźć TUTAJ. Sandra Sproch ma już za sobą debiut w konkursie indywidualnym Pucharu Świata – 7 lutego w Lake Placid zajęła 38. miejsce. 17-latka rywalizowała także na tegorocznych MŚ juniorów, również w Lake Placid. Był to jej trzeci młodzieżowy czempionat w karierze. Indywidualnie uplasowała się na 17. lokacie, w rywalizacji zespołowej wywalczyła 7. pozycję, zaś w konkursie drużyn mieszanych wraz z Jasonem Colbym, Josie Johnson i Tatem Frantzem zdobyła srebrny medal.

Karina Kozłowa to 15-letnia reprezentantka Ukrainy, która trenuje w klubie KS Eve-nement Zakopane. Regularnie rywalizuje w cyklu ORLEN Cup, zajmując czołowe pozycje w kategorii kobiet. W Trondheim zadebiutowała na mistrzostwach świata wśród seniorek - w kombinacji norweskiej. W "mass starcie" zajęła 33. miejsce. Wystartowała również na MŚJ w Lake Placid, plasując się na 27. pozycji w rywalizacji dwuboistek metodą Gundersena.

W niedzielnym programie "Trzecia seria" emitowanym na kanale YouTube TVP Sport w rozmowie z trenerem polskiej kadry, Marcinem Bachledą, został poruszony temat młodych zawodniczej, które mogłyby być wzmocnieniem polskiej reprezentacji kobiet w skokach narciarskich. Na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim startują trzy polskie skoczkinie - Anna Twardosz, Pola Bełtowska i Nicole Konderla. Aby możliwy był start naszej ekipy w konkursie drużynowym, konieczne było dołączenie do składu polskiej kombinatorki norweskiej - Joanny Kil.

- Mamy problem z tym, że ubywa nam zawodniczek. Nie ukrywam, że na następny sezon zostaną nam tylko dwie skoczkinie. Rozmawialiśmy z Sandrą Sproch, również z Kariną Kozłową trenującą w klubie KS Eve-nement Zakopane. Możliwe, że będzie taka propozycja, by dziewczyny trenowały u nas. Wtedy uda się zebrać tę drużynę - przyznał szkoleniowiec w rozmowie w "Trzeciej serii" w odpowiedzi na pytanie redaktora TVP Sport, Mateusza Lelenia.

- Wiadomo, że trzeba wejść na poziom Pucharu Świata, ale musimy się zastanowić nad tym latem. Kwestia finansowania takich zawodniczek jest do wyjaśnienia - podsumował Bachleda.


Piotr Bąk, źródło: TVP Sport
oglądalność: (6768) komentarze: (31)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Klimov bywalec

    Moja opinia. Sprokh nie zgadza się grać dla Polski. Jest w drużynie USA, są tam perspektywy. Konkurencja jest, ale niewielka. Oznacza to, że może zdobyć przyczółek w drużynie USA. Oznacza to, że wszystko służy pewnemu rozwojowi.
    Jeśli chodzi o Kozłową, to nie znałem takiej zawodniczki, ale z tego, co rozumiem, jest młodą i dobrą skoczkinią i bardziej opłacałoby jej się przejść do skoków narciarskich i do reprezentacji Polski. Warunkowe jest również wykonanie Głuchowej i Marusiaki. Tak czy inaczej są bardzo związani z Polską, nadal nie ma perspektyw na grę dla Ukrainy i osiągnięcie czegoś w drużynie.
    To też jest korzystne dla Polski, dobrzy sportowcy będą dla Polski rywalizować, w ogóle są połączenia, dla nich Polska jest jak dom. Nie widzę nic złego. Tak, to naturalizacja, ogólnie jestem przeciwny, ale jeśli są tam powiązania, trenują tam, są perspektywy i nie powoduje to szczególnego zachwiania równowagi w drużynie narodowej, to czemu nie.
    Myślę, że dla Polski ważne jest posiadanie kobiecej drużyny, składającej się z co najmniej 4 zawodniczek. Niestety, problem ten można rozwiązać tylko w ten sposób. Jednak zwykłe stawianie sportowców na poziomie narciarza kombinacji norweskiej, który skacze na odległość 59 metrów, to zdecydowanie nie to samo. I nie sądzę, że to potrwa długo. Swoją drogą patrzyłem jak radzi sobie w skokach, jej wyniki były gorsze od wielu polskich skoczków.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Jakoś nazwisko "Malacinski" mało fińsko brzmi :).....

    Sproch i Kozlova też są za słabe.

    Znaczy żeby nie było - niech je naturalizują, ale sytuacji polskich skoków kobiet to nie poprawi.

  • ms_ weteran
    @Arturion

    W kombinacji to by się nam przydali, no ale jeśli kiedyś ktoś z rodzeństwa zmieni barwy to na fińskie :)

  • Arturion profesor
    @Rawianek

    Sproch i Kozłowa jak najbardziej. Natomiast Malacińscy nie dość, że pochodzenia fińskiego, to jednak zbyt słabi. :-)

  • Rawianek profesor

    Osobiście nie przeszkadzało by mi jakby reprezentowały barwy Polski.

  • Rawianek profesor
    @Kolos

    Oni reprezentują Stany Zjednoczone.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Mają fińskie. I są słabsi od naszych.

  • zimowy_komentator profesor

    Śmiałbym się, gdyby Sproch wolała płatne szkolenie z USA, niż darmowe u Bachledy i Huli :-)

  • marcinho początkujący

    Niech im ktoś powie w co się ładują, zanim się w to władują

  • FLAFU stały bywalec

    Po co się mają do tego bagna pchać? z żałosnym prezesem i resztą bagna? Poza tym redakcje tak obchodzi przyszłość skoków że do tej pory nie wspomniałą nawet o zwycięstwie Joniaka w Olimpiadzie Młodzieży. Zero informacji. Jesteście tacy sami jak Małysz i spółka,czyli nędzni.

  • Kolos profesor
    @King

    Gasimy światło w kobiecych skokach od kilku lat. Nie poprawimy sytuacją naturalizowanymi zawodniczkami. Po prostu udamy, może nawet przez kilka lat jako to fajnie jest bo Polska flaga jest w wynikach kobiet.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Kombinację Norweską uprawia rodzeństwo Malacinski. Reprezentują Kanadę Nie ma pewności czy mają polskie pochodzenie ale to możliwe.

  • waldemarsson weteran
    @Kolos

    Według mnie już przede wszystkim obiecujące u tych zawodniczek jest samo to że widać iż mają lepszy mental do tego sportu, niż te zawodniczki które obecnie u nas startują.

  • Kornuty bywalec
    Haha !

    Z pustego nawet Solomon nie naleje !

  • KapitanGrawitacja profesor

    Myślałem że na zdjęciu jest Stephan Embacher ;)

  • King profesor
    @Kolos

    W obecnej sytuacji przyda się ktokolwiek. W tej sytuacji będziesz narzekać kiedy możemy wystawić ledwie 2 zawodniczki w przyszłym sezonie. Odpukać jakby jakiś uraz przytrafił się Twardosz czy Bełtowskiej to już w ogóle można gasić światło.

  • Vryysas początkujący
    @Kolos Kozlova

    Jakie wyniki uznałbyś za obiecujące u niej? Regularnie wygrywa ze starszymi Polkami o kilkadziesiąt punktów na Orlen Cupach. Na trwających MŚ skacze o wiele lepiej od Joanny Kil w kombinacji, a mówimy o zawodniczce, która dopiero od tego sezonu może startować w zawodach fisowskich.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Kozłowa ma przynajmniej obywatelstwo.
    A podaj te inne nazwiska z polskim pochodzeniem?

  • Kolos profesor
    @waldemarsson

    Inne skoczkinie z polskimi korzeniami pewnie też by się znalazły.

    A przypadkowe pod kontem braku obiecujących wyników. Przynajmniej na dziś są słabsze od Polek.

    No i czy Kozlova na pewno ma polskie korzenie? Bo nic na ten temat nie słyszałem.

  • waldemarsson weteran
    @Kolos

    Dlaczego określasz je jako przypadkowe? Przecież mają polskie korzenie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl