Kuttin: Adamem się nie martwcie...- wypowiedzi po zawodach w Hinterzarten

  • 2005-08-08 18:20

Po konkursie indywidualnym w Hinterzarten, najlepsza trójka (Loitzl, Ahonen oraz Morgenstern) spotkała się z dziennikarzami na konferencji prasowej.

Wolfgang Loitzl: Nie liczyłem na to, że mogę wygrać. Spekulowałem tylko, że mogę być wśród grona tych najlepszych. Ale zwycięstwo przyszło dla mnie niespodziewanie. Nie mogę jeszcze tego wszystkiego pojąć... Jeszcze nie mogę cieszyć się to chwila, bo to po prostu do mnie nie dociera, że stoję na szczycie podium. Pewnie to przyjdzie z czasem. Nastrój w naszej drużynie jest wspaniały, z reszta jak mogłoby być inaczej?

Alexander Pointner: Ludzie często pytają, co się dzieje z Loitzlem, ta wygrana jest ogromnie motywująca i dla niego i dla nas.

Janne Ahonen: Jestem zadowolony z tego weekendu. Moje skoki podczas zawodów były dobre, nie tak jak na treningach. Jestem na dobrej drodze, mimo iż nie przygotowywałem się jakoś specjalnie do tych konkursów. Oddałem około 160 skoków na igielicie, czyli tyle ile w zeszłym roku o tej porze, a w zimie osiągnąłem sukces.

Tommi Nikunen: Jesteśmy na dobrej drodze. Oczywiście widzę jeszcze drobne błędy, ale jest lepiej niż w innych latach o tej samej porze.

Heinz Kuttin: Krystian zadziwił sam siebie. Liczę, że w następny weekend w Einsiedeln i Courchevel powalczy o jeszcze wyższe miejsca, tym bardziej, że tam zabraknie kilku czołowych zawodników. A Adamem się nie martwcie. Wszystko jest w porządku. Letnia Grand Prix to tylko trening, a nikt nie oddaje na treningu samych dobrych skoków.

Thomas Morgenstern: Wynik drużyny jak i każdego zawodnika indywidualnie jest dobry. W mojej głowie ciągle „siedzi" pomysł, żeby wygrać, to jest powód, dlaczego nie jestem całkowicie szcześliwy. Jeżeli udałoby mi się oddać takie same skoki jak na treningu byłbym na szczycie.

Georg Spaeth: Ten drugi skok, był odpowiedni. W pierwszy miałem problemy na progu. Te zawody wiele nie pokazały, ale wiemy, że jesteśmy na dobrej drodze i wierzę, że mogę być w czołówce.

Peter Rohwein: W sumie jestem zadowolony z tego weekendu. To nic, że w niedzielę nie mieliśmy szczęścia do wiatru. Chłopcy ciężko pracowali w czasie treningów, potwierdziły to rezultaty przez nich osiągane.


Karolina Osenka&Anna Szczepankiewicz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5255) komentarze: (51)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Matylda weteran
    mmm_krakow

    Jeżeli mmm_krakow w najbliższym sezonie nie zaprzestanie atakowania poszczególnych osób związanych z polskimi skokami narciarskimi będzie dla mnie ścierką. Czy mamy na takim poziomie tutaj dyskutować? Beze mnie. Zbyt szanuję wysiłek osób, dzięki którym to forum w ogóle istnieje: sportowcy i ich trenerzy oraz cała redakcja plus forumowicze, którym leży na sercu dobro tej dyscypliny bez personalnych antypatii, graniczących czasami z fobią.

  • anonim
    @Matylda

    Drobnie niuanse języka polskiego: ;)
    Redakcja nie usunęła wtedy komentarza, bo "ścierka" była dopiero potencjalna a nie faktyczna :) Co jeszcze żadną obelgą nie jest ;)
    Ani nie było to nic co by podpadało pod kategorie gróźb karalnych :))))

  • Matylda weteran
    To i owo

    autor: mmm_krakow
    ===A co do obrażania - czasem poziom trzeba dostosowywać do poziomu współrozmówców :)===

    Czyżby Adam Małysz Cię zbluzgał, że nie omieszkałaś nazwać go na tych łamach potencjalną "ścierką" w przypadku (przez wielu wydumanej) zmiany obywatelstwa?

    Z przyczyn bliżej mi nieznanych redakcja nie usunęła Twego komentarza, a powinna była.

    autor: Fanka
    Cieszę się Fanko, że z zaciekawieniem przeczytałaś moje spostrzeżenia i opinie. Twoje również czytałam i podziwiam za tak energiczne podtrzymywanie tego letniego płomyka skoków narciarskich. Pozdrawiam serdecznie.

  • anonim

    @mmm_krakow a mi sie wydaje,ze w ogole pan nieomylny Kuttin powinien wiecej czasu poswiecac na treningi z wszystkimi skoczkami,a nie tylko z Malyszem.Ja po prostu jestem tak cieta na tego pseudo trenera,ze czasami mi sie wydaje,ze troche przesadzam.Jednak po przeczytaniu paru artykulow musze stwierdzic,ze chyba nawet mam za co go nie lubic.

  • anonim

    Co do następcy Adama , to w moim odczuciu , nie ma to być znów jeden zawodnik , na którym skupi się cale oczekiwanie wygrywania ,
    taki talent jak Malysz zjawia się może raz na 50 lat , i być może przyjdzie nam poczekac jeszcze na takie zjawisko ,
    ja myślę , że potrzeba czasu , dużo czasu , na to aby pojawil sie taki ktos jak Malysz ,
    ale w moim przekonaniu drugiego takiego Malysza już mieć nie będziemy .
    Może będzie to ktoś , kto zblizy się do osiągnięć Adama , ale przeskoczyć go w osiągnięciach będzie bardzo trudno.
    Myślę , że z tych mlodziutkich naszych nadzieji , które teraz już potrafią zdobywać medale ,
    wyrośnie kiedyś skoczek tej klasy co Malysz .
    Prędzej nie ma co się spodziewać , żeby ktoś choćby w polowie dorównal Adamowi.
    A może nawet szykuje sie nam drużyna , wlasnie z tych najmlodszych skoczków?
    kto wie !!
    czas pokaże .

  • anonim
    " Do REDAKCJI "

    Szanowna REDAKCJO , my jesteśmy tutaj bardzo ciekawi ,co dzieje się z Kamilem Stochem ,
    dlaczego nie wystąpil w Hinterzarten , w ani jednym konkursie ,
    i czy będzie startowal w następnych ???
    nie ma nigdzie ani slówka na ten temat , może wy coś wiecie ??
    Proszę o odpowiedż , tak przy okazji.

  • anonim

    Niby mamy miec drużynę, ale tego następcy jednak nie widać. Jak nie było tak nie ma...
    Rutek - wszyscy wiemy, trener sobie nie poradził z pijuskiem...
    Stoch - jeden "wyskok" w PRagelato
    Długopolski - no dobrze, w Hiza był 6, uwierzę, że coś z niego będzie, jak w następnych startach pokaze klasę...

  • anonim

    Krystian :)
    Dziwnym trafem nasi skoczkowie budzą sie pod opieką trenera kadry B, ale gasną gdy weźmie ich Kuttin do Kadry A ;D
    Mateja
    Bachleda
    Krystian - widac efekty treningu z kadrą B przez dwa tygodnie...
    A gdzie jest Kamil Stoch??? Czy jego wynik z Pragelato nigdy sie nie powtórzy? Czy może powinien wrócic pod opiekę Horngachera, bo kontakt z Heinzem I Nieomylnym mu najwyraźniej nie służy ;D

  • anonim

    A co do obrażania - czasem poziom trzeba dostosowywać do poziomu współrozmówców :) Choć byłoby lepiej, gdyby Redakcja wycinała wypowiedzi, któe są li tylko inwektywami i atakiem na konkretne osoby i zawierają tylko ciąg bluzgów, bez żadnych rzecozwych argumentów.
    Poza tym, nie da się nie odpowiedzieć na bluzgi... Przeciez nie można siedzieć spokojnie gdy pluja ci w twarz i mówić że to deszcz :) Nie każdy jest św. Aleksym, który siedział pod schodami i cieszył sie, gdy na niego wylano pomyje. Nie jestesmy przecież średniowiecznymi ascetami...
    A w zależności od okoliczności nawet wyjście z sali z solidnym walnięciem drzwiami przystoi i arystokracie z tytułem książęcym, choć savoir-vivre uznaje to oczywiście za zwykłe chamstwo, które przystoi prostakom. ;)

  • anonim

    Nie pojmuję tego , naprawdę , wciąż toczy się dyskusja , na temat Adama ,
    wciąż jest oceniany i cokolwiek by nie zrobil , to i tak będzie wciąż dla niektórych forumowiczów tu żle .
    Czytając komentarze " Matyldy" -
    uważam , że ma bardzo dużo racji , nie będę cytować bo to by bylo śmieszne , ale przeczytalam wszystkie i są konkretne i rzeczowe .
    Ale pozatym , wciąż widze , że krytyki nie ma końca na Kuttina , którego będzie mozna ocenić i rozliczyć , dopiero na koniec marca 2006 roku.
    Czy naprawde tak trudno dostrzec to , że jemu chodzi nie tylko aby Adam , jako jeden jedyny liczyl się w zespole ?
    zauważylam juz zmiany , które idą ku lepszemu , jeśli wciąż tak oceniamy uparcie start Adama w Hizie , to pooceniajmy również starty innych naszych polaków na tych zawodach ,
    czy miejsce 6 Krystiana , nie świadczy o tym , że coś w naszej ekipie zaczyna się dziać na lepsze?
    to wllasnie dobrze , że ktos zaczyna z naszych wyprzedzać Adama , że nareszcie nie bedzie sam , coprawda zobaczymy jak to się przeloży na zimę , ale ja jestem dobrej myśli.
    Mieliśmy calą trójkę polaków w finale , czy to żle ? uważam ,że bardzo dobrze , i o to wlasnie chodzi.
    Musimy się przyzwyczaić do tego , że Adam juz być może nie będzie wiecznie stawalna podium , że może jego miejsce zajmnie któryś z polaków , ale takie jest prawo sportu ,
    Adam już tyle zrobil dla skoków , że wymagać od niego cokolwiek , jest nie na miejscu.
    Ja powiem tak:jeśli Adam będzie zdrowy , bo to podstawa sukcesu , jeśli chwyci formę ,
    jeśli przygotuje sie dobrze do nadchodzącego sezonu , to może nam jeszcze sprawic milą niespodziankę ,
    czytalam gdzieś wypowiedz Martina Schmitta , który powiedzial , że u zawodnika takiej klasy , mogą przyjść dwa lata pauzy , nic mu nie idzie , ale nadejdzie taki sezon , kiedy zaskoczy i będzie znów wygrywal , lub przynajmniej wciąż byl w czolówce , on sam się dziwi i podziwia naszego Adama , za to , że od 4 lat wciąż jest w czolówce światowej ,
    co jemu się to nie udaje już od dawna.
    Więc czy można mieć jakieś ale ? myślę , że nie , czas pokaże , jak będzie ,
    na koniec zimy będze można dyskutowac , czy byl potrzebny psycholog , czy bóg wie kto jeszcze ,
    lecz teraz w trakcie przygototwań zatrudnienie psychologa , jest już zbyt póżne .
    Myślę , że sam Kuttin niewiele ma w tej kwestii do powiedzenia , kogo zatrudnic a kogo nie .
    On jedynie może sugerować , lecz decyzję podejmuje związek .I nie zwalać calej winy na trenera i Adama , to bez sensu .

  • anonim
    @Matylda

    Co do czucia sie "gwiazdorem", każdy chyba inaczej odebrał wypowiedzi Adama...
    Ale skoro wtedy uznał, że pomoc psychologa jest mu niepotrzebna, to niech teraz nie wydzwania za Blecharzem, bo wygląda to - delikatnie mówiąc - dośc dziwnie i zajeżdża hipokryzją... I dlatego tez nie dziwie sie, że i prof. Żołądź powiedział, jestem chętny, ale jednocześnie postawił "cenę zaporową" i sprawa spaliła na panewce...
    Długopolski, Stoch, Bachleda, Tonie i inne gady ;)
    Pewna ciekawostka - że wrócę do twojego żartu, że Krystian ma innego trenera :) Owszem - ma! Zauważ jedno, przez dwa tygodnie trenował z Kadrą B...
    Po treningu w kadrze B przebudził sie też "Diabeł", a rok temu Robert Mateja przypomniał sobie jak sie lata. Pod opieką Horngachera Hula udowadnia, że rymowanka Hula-Bula może odejdzie do lamusa... Ale z kolei - co się stało z Kamilem Stochem??? W zeszłym roku cudownie [choć ten wynik w Pregelato był po treningu z Kadrą B, podobnie jak i wynik na MŚJ], teraz - ??? Czyżby forma odpłynęła??? Czy na Einsiedeln i Curchevell w ogóle zostanie wystawiony do konkursów???

  • Matylda weteran
    Emmka, czyli smok wawelski

    Powiedzmy sobie szczerze, że Adaś miał wszelkie prawo poczuć się "Gwiazdorem", z prostej przyczyny: Był nim i w pewnym sensie nadal nim jest, choć obecne wyniki o tym nie świadczą. Tych wspaniałych trzech lat nie da się wymazać z pamięci, one są wyryte w kamieniu węgielnym polskich skoków narciarskich od Anno Domini 2000 roku. To właśnie Adam Małysz stworzył podwaliny dla Klimka Murańki, Dawida Kowala i innych młodych obiecujących sportowców. Ale mi wyszło patetycznie... Ale właśnie w takim uniesieniu żyliśmy przez trzy bite sezony.
    Pozostaję przy swojej wersji odnośnie rozpadu teamu.

    Turyn? A gdzie jest napisane, że to właśnie Adam Małysz z Wisły jest zobligowany do zdobycia złotego medalu? Bo na srebrny i brązowy i tak większość będzie kręcić nosem. Jaka jest na dzień dzisiejszy gwarancja, że gdyby trenerem kadry A był pan XY a nie Kuttin, to Adaś miałby ten upragniony medal już w kieszeni? A przecież często jest tak, że chociaż przygotowanie danego faworyta może być beznaganne, to znajdzie się znowu taki Simon Ammann, który wyskoczy jak diabeł z pudełka i pokrzyżuje (może i z pomocą wiatru) nie tylko naszym polskim skoczkom wiekopomne plany. Nie dajmy się zwariować zbyt wygórowanymi własnymi oczekiwaniami. A swoją drogą to nadszedł już pomału czasu, aby zacząć więcej wymagać od Długopolskiego, Stocha, Bachledy i innych, a Adama zostawić w spokoju i życzyć mu jak najlepiej.
    I tym obrończym akcentem kończę moje środowe wywody.

    PS
    Smoku, gryź, kąsaj, szarp, ale nie obrażaj. Stać Cię na rzeczowe argumenty i piękną polszczyznę; ścierki, śmiecie i inne epitety zostaw innym. Szkoda tego forum na takie inwektywy. Nikt inny jak my sami tworzymy jego klimat.

  • anonim
    @kolesio

    Pytanie jedno - kiedy znajdzie? ;D

  • kolesio weteran
    Wychodzenie z lasu

    Ja bym powiedział, że nie jest trak źle z tym wychodzeniem z lasu. Ale też jestem zdania że Adam nie oddał żadnego dobrego skoku konkursowego Hiza. To był "Adaś poszukujący". (Pocieszeniem jest fakt, że jak już znajdzie to "momentalnie zaskakuje":)

  • anonim
    @Matylda

    Witam!
    O ile o "wypaleniu układu" dosłownie mówił Polo, to Adam wypowiada sie w podobnym stylu, że w takim składzie zespołu już nie byliby w stanie więcej osiągnąć. Podobny tekst napisał w swojej książce...
    Polo wtedy nie reagował, bo tak naprawde to słuchał Adama i "pod niego" dostosowywał cały program i cykl treningów.
    Tak więc decyzje o odrzuceniu współpracy z psychologiem, fizjologiem... - czy czasem Adas nie poczuł sie "gwiazdorem", który może wszystko sam? Żeby czasem sie nie obudził po twardym lądowaniu z tego bujania w obłokach....
    Akurat z Finami to był tylko przykład, ale większośc skoczków tak robi. Wraca do klubu by spokojnie potrenować, gdy coś "nie idzie"... Adam do Szturca raczej nie pójdzie po ratunek, bo w Kuttina zapatrzony jest jak w boga :) Podejrzewam, że przejrzy na oczka... po Turynie...
    Co do treningów, to zobaczmy jesienią kiedy wyjdą na śnieg. Bo przed zeszłym sezonem Kuttin sie ocknął z ręką w nocniku. Treningi "śniegowe" na K-120 zaczeli - na oficjalnym treningu przed zawodami w Kuusami :) Na które to zawody przyjechali jako jedni z ostatnich, mimo że Finowie skocznię otwarli duuużo wcześniej.
    PS - rozzłoszczony smok solidnie kąsa ;)

  • Matylda weteran
    Emmmka, jeśli tak wolno Cię nazwać

    Psycholog:
    Podejrzewam że to nie arbitralna decyzja Heinza Kuttina o zwolnieniu psychologa Wódki. Z całą pewnością konsultował ją przede wszystkim z Adamem oraz PZN-em. To jedno. A druga sprawa to fakt, że na początku oszałamiających sukcesów robiono z Adamem, co się tylko komu żywnie podobało: Skakał tu, skakał tam, jeździł tu, jeździł tam, rozrywany na cztery strony świata aż się kibice zaczęli denerwować, że się go eksploatuje ponad miarę i wtedy właśnie zaczęto go oszczędzać. Trzeba pamiętać, że to był wtedy inny Adam Małysz niż dzisiaj. Psychologa mu wtedy po prostu zwolniono bo zażądał należnych mu pieniędzy. Być może dzisiaj Adam żałuje, że aktywniej się nie starał o jego pozostanie w kadrze. Być może. Tylko ja się pytam w tym miejscu: Co zrobił w tej kwestii Apoloniusz Tajner, aby zatrzymać tak dobrego psychologa? Przecież to był właśnie jego dream-team. Z jednej strony chwali się go za stworzenie tak dobranej grupy, ale zapomina zganić za jej rozpad. I teraz najlepiej zrzucić całą winę na Adama, który nie bryluje jak dawniej na skoczniach świata. Stwierdzenie o "wypaleniu się układu" włożono w usta Adama, a pochodzi ono od byłego trenera, który razem z PZN-em odpowiada za zaistniałą wtedy sytuację. Adam bogatszy o te doświadczenia nie pozwolił sobie już na odebranie Kuttina tuż przed Olimpiadą, co też mu wielu dzisiaj ma za złe. Czyli jakby nie postąpił, zawsze jest źle.

    Treningi Finów:
    Dobrze wiesz, że cykl treningowy w Finlandii jest inaczej prowadzony niż u nas. Tam główny ciężar szkolenia przejmują właśnie trenerzy klubowi, u nas natomiast są kadry A, B i C. Czy Adam powinien wrócić pod skrzydła wujka Szturca i trenować w Wiśle przez całe lato z młodzikami? Tę decyzję pozostawiam samemu Adamowi. Czy Kuttin nie ma "pomysła" na przygotowanie kadry do sezonu i jest jeszcze w lesie? Pożyjemy, zobaczymy. Dzisiaj jest 10.08.2005, mają jeszcze troszkę czasu do pierwszego śniegu i życzę im wszystkim owocnej pracy a Tobie, droga Emmko, miłego dnia. (Jak widzisz, już się trochę udobruchałam, ale "ścierki" nie zapomniałam).

  • anonim
    @Matylda

    O p Blecharzu możemy zapomniec już na wieki, bo on sam czuje się obrażony na maxa postawą samego Adama. Przedtem zgodził sie na ich odejście, wygadując głupoty o "wypaleniu układu", potem wydzwaniał za Blecharzem.
    Ze potrzebny dobry psycholog, to chyba wszyscy wiedzą, prawda jest jednak taka, że Kuttin uznał że ŻADEN psycholog nie jest potrzebny, bo on wie najlepiej co zawodnikom potrzeba. Więc nawet jakbyśmy znaleźli 10 dr Blecharzy to i tak by to było psu na budę.
    Nie zgodze sie, że p. Wódka był tak złym całkowicie psychologiem. W Zakopcu był z naszymi skoczkami, był też podczas lotów na Kulmie [gdzie dla odmiany nie było Kuttina]. Jakie były wyniki?


    Byliśmy zaskoczeni wynikami Ahonena w zeszłym sezonie. Ale JAsiek wyraźnie powiedział że przetrenowal całe lato pod opieą swojego pierwszego trenera klubowego... Risto Jussilainen tez powrócił do skakania - po spokojnym treningu z trenerem klubowym [nawiasem mówiąc też jakiś jego krewny]. Czy to nie daje do myślenia?
    Może jednak należało Adama wysłać do Wisły pod opieke Jasia Szturca i spokojnie poćwiczyć, aby utrwalić niektóre "automatyczne" zachowania. Wiadomo, że powrót do dawnej sylwetki nie jest możłiwy, ale ... to właśnie spokojny trening pozwala wyćwiczyć rzeczy nowe i je utrwalić.
    Bo jak obserwowaliśmy przez cały zeszły sezon, Adam do każdego skoku odbjał sie pod innym kątem. Raz dawało to daleki lot, raz - kończyło sie klapą.
    Niestety, po przejrzeniu materiału z tegorocznych kwalifikacji i zawodów w Hiza, widac że ten problem pozostał...

    Panie Kuttin, martwimy sie, bo z przygotowaniami jesteście jeszcze w lesie i nie macie "pomysła", jak z tego lasu wyjść :D

  • Matylda weteran
    STACHO BARNABA

    Po trzecie : To jest meritum widzieć problem i nie kąsać osobiście oponenta, ale jego poglady!

    Kąsać to w odniesieniu do niedzielnego miodu pszczelego całkiem trafny czasownik. Miły Barnabo, (Stacho jednak bardziej lubiłam) nie należy brać wszystkiego tak dosłownie a przede wszystkim osobiście. Odrobina humoru i fantazji uczyni to nasze wspólne forum ciekawszym i odbierze mu nastrój nabożeństwa. Przecież mogłeś w podobnym duchu odpowiedzieć, że na ten przykład Matylda już wisi na strychu albo ma trupa fana Adasiowego w piwnicy. Kunderowa "Lekkość bytu" jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ale zostawmy to.

    Po piąte: Chciałoby się napisać pozdrówko, ale , właśnie ALE w moim wieku już nie przystoi ten zwrot młodzieżowy ocieplajacy kontakty. Zatem kolejnych tematów i zawsze trafnych argumentów.

    A ja mówię: Pozdrówko! Ławka szkolna i kałamarz to dla mnie też już czasy że się tak wyrażę "przedpotopowe". I tym oto sposobem zrobiło się ciut osobiście, miło i życzliwie. I tak przyjacielsko powinno tutuj od czasu do czasu być, nawet jak się ciut odbiega od tematu.

    PS 1
    Po drugie: Brakowało mi Ciebie przez mijające lato.
    Bardzo przyjemnie przeczytać te słowa.

    PS 2
    A ja z kolei z internetową Jedynką radiową przy uchu śledzę poczynania Wisełki i hulam po internecie w poszukiwaniu sportowych informacji odnośnie Helsinek.

    GOOOOLLLLLLLLLLLLLLL Kalu Uche
    2:1 dla Wisełki

  • Barnaba doświadczony
    @MATYLDA


    Po pierwsze: Nie jestem dawnym przyjacielem, lecz wiernym przyjacielem - na dobre i złe to znaczy zwłaszcza kiedy inaczej oceniamy fakty i zjawiska.
    Po drugie: Brakowało mi Ciebie przez mijające lato.Chyba jednak rozgrzeję się dopiero w sezonie skoków narciarskich. Dzisiaj żyję LA w Helsinkach.
    Po trzecie : To jest meritum widzieć problem i nie kąsać osobiście oponenta, ale jego poglady!
    Po czwarte : Zgadzam się z przedłożonymi uwarunkowaniani sytuacji oznaczonymi ALE.
    Po piąte: Chciałoby się napisać pozdrówko, ale , właśnie ALE w moim wieku już nie przystoi ten zwrot młodzieżowy ocieplajacy kontakty. Zatem kolejnych tematów i zawsze trafnych argumentów.

  • Matylda weteran
    Barnaba, mój dawny przyjaciel Stacho

    Pozwolę sobie przyłączyć się do dyskusji o psychologu oraz jego przydatności bądź nie w polskiej kadrze. O psychiatrze nie może być w tym kontekście w ogóle mowy, ponieważ nikt z naszych zawodników nie jest psychicznie chory. Nie znana mi jest ani schizofrenia ani też rozdwojenie jaźni u któregoklokwiek z naszych skoczków. Natomiast psycholog jako pomoc w pokonywaniu własnej słabości - czy to braku koncentracji, czy też braku wiary we własne możliwości - jest owszem mile widziana i wpływa pozytywnie na każdego sportowca. Tylko jest jedno ALE. Otóż tym ALE jest poziom wykształcenia owego psychologa czy też pani psycholog oraz jego/jej predyspozycje osobowościowe. Dr. Blecharz był najlepszym z najlepszych psychologów dla Adama Małysza i wielka szkoda, że go już w pobliżu naszego skoczka nie ma.
    Pragnę tylko w tym miejscu przypomnieć, że to nie Apoloniusz Tajner zwerbował pana Jana. Tym trenerem był Mikeska, który rozpoznał problem Adama. Polo przejął dr. Blecharza i dokooptował do teamu fizjologa dr. Żołądzia. To tak na marginesie. Kulisy zwolnienia obu panów znamy, jak również znamy zarzuty pod adresem Adama, że nie walczył zbyt pieczołowicie o pozostanie jego osobistego psychologa w kadrze.
    Po dr. Blecharzu mieliśmy okazję poznać dwóch jego następców, którzy w przypadku kadry skoczków się nie sprawdzili: Andryszczak (słynny pan psycholog na telefon, który podobno bardziej interesował się siostrami skoczków niż nimi samymi) oraz Wódka (psycholog na dochodzenie).
    Jeżeli w kadrze ma się zadomowić na stałe psycholog - a uważam jego obecność za pożyteczną, jednakże nie za obligatoryjną - to powinien to być dojrzały człowiek o ukształtowanej osobowości, a nie młody człowiek zaraz po (a może jeszcze w trakcie) studiach. Panowie Andryszczak i Wódka nie spełniali tych wymogów, dlatego ich w kadrze na dzień dzisiejszy nie ma.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl