Cieszyć się?

  • 2002-11-14 02:09
„Adam skacze z niższego o dwie belki rozbiegu niż pozostali skoczkowie. Ląduje w tym samym miejscu albo nawet dalej” - mówi "Gazecie" trener polskich skoczków Apoloniusz Tajner.

Niestety już trzeci sezon będzie wyglądał tak samo. Na tle odnoszącego sukcesy Adama Małysza pooglądamy, albo i nie, słabe skoki reszty Polaków. Cytat z wywiadu, który dziś opublikowała Gazeta.pl miał na celu podtrzymać wiarę kibiców w naszą reprezentacje. Ale czy to ma jeszczesens?

To, że Adam Małysz będzie w tym roku najlepszym z Polaków nie jest dla nikogo tajemnicą. Nawet, gdy nie utrzyma formy sprzed sezonu lub dwóch. Jednak kibiców nie interesują już wyłącznie sukcesy Małysza - po pełnym wzruszeń sezonie 2000/2001 i równie emocjonującym 2001/2002, Polacy przywykli do sukcesów.

Fani skoków w Polsce, w przeważającej części, stali się kibicami tego sportu na fali „małyszomanii”. Początkowo sukces naszego skoczka olśniewał wszystkich, nie ważne czy wiedzieli co tak naprawdę ten rewelacyjny „polski orzeł” na skoczni wyczynia. Ale każdy kibic uczy się z konkursu na konkurs o co w tej dyscyplinie chodzi. I staje się coraz bardziej wymagający. Widzi, że nie tylko Małysz skacze. Widzi, że innym idzie zdecydowanie gorzej. I ma prawo zapytać dlaczego?

To, o czym zimą 2000/2001 nikt nie wspominał, dziś zastanawia wszystkich. Dlaczego tylko Adam Małysz? Co będzie gdy jego forma się obniży lub przestanie skakać? Zainteresowanie skokami odejdzie w przeszłość.

Przykład Niemiec powinien być dla Polaków obiecujący. Po sukcesach Weisflogga, mieli Thome, później Schmitta i Hannavalda. Rośnie następne pokolenie – Hocke, Ritzelfeld... A w Polsce... Małysz, a potem ciemność...

Fakt, że w Polsce nie ma takich tradycji. Fakt, nie ma takich pieniędzy... ale są skoczkowie i są sponsorzy, którzy wspierają sportowców. Brak jednak opieki zarówno organizacyjnej jak i trenerskiej. Zapaleńcy tacy jak Stefan Hula należą do wyjątków. Dzięki sukcesom Małysza młodych adeptów skoków narciarskich nie brakuje. Brakuje za to pieniędzy.

W tej sytuacji, gdy zainteresowanie skokami wciąż jest duże, nie należałoby pomyśleć jak te koniunkturę wykorzystać. Czy zarówno kadra narodowa jak i juniorzy nie mogli by ogrzać się przy "światełku? Małysza? Póki jest co pokazywać przeciętnemu Kowalskiemu, póki pieniądze płyną do Polskiego Związku Narciarskiego, póki na szczycie jest Małysz, pora rozważyć co dzieje się w jego cieniu.

Oprócz Adama Małysza są i inni zawodnicy. Są, ale jakby ich nie było. Jeśli wejdą do II serii w jakimkolwiek konkursie to jest to największym sukcesem na jaki ich stać. A żadnemu z nich nie można odmówić talentu i woli walki. Jednak piętrzą się przed nimi trudności - niepewna sytuacja w klubach i we własnych finansach. A do tego ukierunkowanie całej ekipy na sukces jednego zawodnika.

Krytyczne oceny wyników uzyskiwanych przez ekipę trenera Tajnera pojawiły się już w ubiegłym sezonie. Nie sposób nie doceniać jego pracy z Małyszem i ich wspólnych sukcesów. Łaska kibiców na pstrym koniu nie jeździ. Po nieudanych Mistrzostwach Świata w Harrachovie fani śpiewali „Adamie nic się nie stało”. Jednak każda cierpliwość ma swoje granice.

Zapraszam do dyskusji (w tym miejscu, a także na forum dyskusyjnym) o sytuacji polskich skoków. Nie liczę, że uda się zainteresować Polski Związek Narciarski. Liczę jednak na kibiców, którzy chcą podzielić się swoimi opiniami.

/ogryznieta/, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10255) komentarze: (9)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    To trzeba miec fiksum derdum aby pisac pod tak starymi newsami i śpiewkami starymi jak świat

  • anonim
    polskie skoki narciarskie

    Niestety jak miało być dobrze z naszymi skokami jak Tajner był prywatnym trenerem Małysza, a nie kadry A? Wiedział, że jeśli chce pozostać na stołku to musi Małysz odnosić sukcesy, reszta jest nieważna. W sezonie 2000/2001 całkiem dobrze skakali Skupień i Mateja bo ich forma została zbudowana zanim wybuchła Małyszomania.
    I na tym się skończyło. Tajnera trzeba było już po sezonie 2001/2002 wywalić, choćby za 4 na 6 kompromitujące starty w konkursach drużynowych. Ale nikt bohatera Małysza nie wyrzuci. A resztę można sobie usprawiedliwić, że ich nikt nie nauczy skakać. Zresztą też nie można dopuścić do tego żeby ktoś przyćmił Małysza jak Skupień próbował latem 2001, ale już w Japonii po miesiącu już nagle formy nie miał.
    A radosne teksty Tajnera, które miały nas uspokoić, że Małysz skacze tak samo jak reszta tylko że 2 belki niżej były. żałosne.

  • anonim
    skoki

    W zasadzie to nie wiem, co powiedziec, bo juz sie na ten temat sporo nagadalem. Jesli ktos czegos szybko nie zmieni, to bedzie zle, bardzo zle. A gadanie Tajnera nie nastraja optymistycznie, szczerze mowiec, sznase Malysza na obrone tytulu sa iluzoryczne...

  • fanka skoków bywalec
    Sukcesy A. Małysza

    Przykro mi jest o tym mówić ale myślę ze niestety Małysz juz w tym sezonie nie bedzie tak zachwycał forma jak w dwóch poprzednich sezonach. No i tym samym napewno skoki nie beda juz az tak popularne, ponieważ wiekszosc fanowktorzy ogladali skoki tylko ze względu na sukcesy Adama nie beda się juz nimi interesować. Mam nadzieje ze prawdziwi fani beda caly czas wierzyc w Adama...Bez względu na miejsce które będzie zajmować....

  • anonim
    artykuł

    Skoki Polaków to tragedia...Małysz może i zdobędzie Puchar Świata (w co wątpię) a potem będzie wlókł się gdzieś na szarym końcu tak jak obecnie Pochwała czy Mateja...Nie wiem, po co na zawody jeżdżą skoczkowie typy Pochwała i Mateja...PZN powinien postawić na całkiem nowych ludzi...no, ale przedtem cały zarzą PZN powinien zostać zwolniony

  • anonim
    do fanki skoków

    Niestey, polscy fani skoków nie będą wierzyć w Adama. Najlepszym przykładem było to, co dział się po Turnieju Czterech Skoczni...taka jest smutna polska rzeczywistość...Gdy Adam przestanie skakać lub gdy będzie skakał słabo skokami ludzie przestaną interesować się skokami...do czasu, kiedy pojawi się kolejny skoczek, który będzie przeskakiwał skocznie...a to szybko nie nastąpi

  • anonim
    skoki cz2

    Powinni sie zastanowic, ktorych zawodnikow brac na zawody. Moze bardzo sie myle, ale zapewnienia Tajnera co do rychlego przelamania sie Mateji brzmia juz jak kpina. Lepiej brac nawet kadre B, niz Skupnia/Mateje. Nawet jesli mlodzi beda skakac jeszcze gorzej, to przynajmniej zdobeda doswiadczenie. Moze kiedys przyjdzie trener, ktory bedzie potrafil je wykorzystac...

  • anonim
    Boniek to dobry trener

    Piłka nożna to fajny sport

  • anonim
    Co sie dzieje z innymi?

    to pytanie zadaje sobie kazdy...dlaczego tak sie dzieje ..co zrobic by bylo lepiej...czy ci zawodnicy nie umieja skakać..Moim zdaniem brakuje im do tego serca,wiary we własne siły,umiejętności oraz talenu na miare Adama.Śledze od dawna skoki i ogladam od poczatku lat 90 nie mal kazdy konkurs..i dało się zauważyc ze ci panowie jak Skupien,Mateja po prostu przentuja słabe umiejetnosci moze na krajowym podworku sa dobrzy..ale o nich powinno sie juz zapomniec..trzeba postawic na mlodziesz stworzyc ekipe B mlodych skoczkow(68 ) po 1617 lat zainwestowac wytrenowac poszukac sponsorow i po problemie Nie wierze ze nie ma talentow,wsrod tak szerokiej szerzy uprawiajacych ten sport.a pieniadze tez by sie znalazly tylko prezniej trzeba dzialac panowie z PzN.Nie raz najprostrze metody sa najskuteczniejsze...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl