Nie ma mocnych na Austriaków

  • 2006-03-04 18:17

Mistrzowie olimpijscy, Austriacy, potwierdzili swoją wysoką formę z Pragelato, zwyciężając w drużynowym konkursie Pucharu Świata w Lahti. Drugie miejsce przypadło w udziale Norwegom, a trzecie - Finom.

Oprócz zwycięstwa, ekipa austriacka dorzuciła do swojego sukcesu jeszcze nowy rekord skoczni, a to za sprawą Andreasa Widhoelzla, który w drugiej serii lądował aż na 135,5 m. Nie było to jednak jakieś szczególne zaskoczenie, biorąc pod uwagę jego pierwszy skok - 132 m. O metr mniej uzyskał niedługo potem Andreas Kofler, jednak w finale nie zdołał powtórzyć tego wyniku - osiągnął jedynie 115,5 m. Najsłabszym ogniwem reprezentacji Austrii był dziś Martin Koch (116 m i 122 m), ale nie zatrzymał on marszu na szczyt swojej ekipy. Równo i solidnie skakał dziś Thomas Morgenstern - dwukrotnie po 127,5 m.

Zdobywcy drugiego miejsca Norwegowie, w żadnym z ośmiu skoków nie przekroczyli granicy 130 m. Najbliżej tego wyczynu był dwukrotnie ich lider, Roar Ljoekelsoey, lecz za każdym razem zabrakło mu 1,5 m. Równo skakali Romoeren i Bystoel, z tym, że ten pierwszy nieco dalej. Najsłabiej, aczkolwiek lepiej niż Austriak Martin Koch, spisał się Tommy Ingebrigtsen (122 m i 119 m).

Kibice Finów na pewno liczyli na wyższe miejsce swoich ulubieńców, zważywszy na fakt, że występowali oni przed własną publicznością, a także jak nikt inny znali zalety i wady dzisiejszej areny zmagań. Dość nieoczekiwanie najlepszy występ odnotował Janne Happonen - 124m i 126 m. Risto Jussilainen, po bardzo przyzwoitym pierwszym skoku (126,5 m), skutecznie zatarł to miłe wrażenie w finale, kiedy to zakończył lot już na 111 m. Janne Ahonen nie był jeszcze silny na tyle, by skoczyć dalej niż 120,5 i 117,5 m, jednak z wyników tych powinien być zadowolony. Matti Hautamaeki, lider fińskiej ekipy, lądował na 122,5 m i 121,5 m.

Polacy wykonali plan minimum - weszli do finałowej "ósemki". Nie nawiązali do swojego piątego miejsca z igrzysk, ale też ogólnie nie zawiedli. Słowa uznania należą się szczególnie dla Kamila Stocha, który w pierwszej serii lądował na 120 m, a w drugiej na 124 m. I choć swój finałowy skok zakończył upadkiem, to za samą walkę o jak najlepszą odległość należą mu się wielkie brawa. Dzisiejszy występ Roberta Matei wzbudził skrajne emocje - od radości w pierwszej serii, kiedy to nasz reprezentant lądował na 122,5 m, co było najlepszym wynikiem trzeciej grupy, aż po jęk zawodu w finale, gdy swój lot zakończył już na 103 m. Stefan Hula mówił przed zawodami, że w Lahti skacze mu się generalnie źle, co mogliśmy, niestety, zobaczyć w konkursie. Adam Małysz swojego pierwszego wyniku (113,5 m) do dobrych raczej nie zaliczy, jednak z drugiego skoku może być zadowolony - 120 m.

Swój udział w konkursie po I serii zakończyli Słoweńcy, Czesi, Kazachowie i Szwedzi.

GALERIE ZDJĘĆ:
Zobacz zdjęcia z piątkowych kwalifikacji w Lahti »
Zobacz zdjęcia z sobotniego konkursu indywidualnego w Lahti »



WYNIKI I KLASYFIKACJE:
Zobacz wyniki I serii konkursu »
Zobacz końcowe wyniki konkursu »
Zobacz nieoficjalną klasyfikację indywidualną konkursu »
Zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Narodów »


Barbara Niewiadomska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7289) komentarze: (47)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    konkurs

    No cóż jednak wykrakałem, Polakom coś nie idzie w drużynówkach na tej skoczni i nic się nie zmieniło. Może gdyby Stoch nie upadł i by było o co walczyć a nie skoki właściwie treningowe to może Mateja a zwłaszcza Hula zmobilizowali się, ale to już gdybanie. Brawa dla Austriaków. Zawiedli całkowicie: Finowie, Niemcy no i Słoweńcy. Wracając do Polaków, skoki treningowe już wskazywały na ostatnie miejsce w serii finałowej.
    pozdrowienia

  • anonim

    To też , trąbię już od jakiegos czasu ,
    nie wymagajmy cudów od naszych zawodników , wciąz oczekiwania , wymagania , no ilez mozna znieść ,
    Adam pod ciąglym obstrzalem , jak na wojnie :))
    Niech skacza swoje i badżmy zadowoleni z wyników , w tym sezonie obojętnie jakie by one nie byly ,
    mnie tylko martwi jedno , czy wreszcie wraz z koncem sezonu lub w kwietniu wyjasni się sprawa nowego trenera , czy będą nowe twarze w sztabie , tam jest potrzebny ktoś , kto tchnie w tych chlopców nowego ducha sportowego ,
    Adam tego potrzebuje jak powietrza , potrzebuje wsparcia i oparcia , od kogoś , kto wytlumaczy mu , ze jest wielim sportowcem , ze to nie koniec ,
    jesli zrowumie , ze skacze dla siebie , dla przyjemności i dlatego , ze nadal kocha ten sport , to będziemy widzieć znów na skoczniach takiego Adama jak kiedyś.Jego talent wciąż jest on nie zginąl wraz ze slabszą formą , drzemie w nim , i wybuchnie jak bomba , pewnego dnia ,
    potrzeba tylko spokoju i stabilizacji w tym sztabie.
    Bez tej calej nagonki na jego osobę , a reszta chlopaków napewno tez będzie skakać lepiej .

  • jozek_sibek profesor
    Puchar Narodów.

    Puchar Narodów - po konkrsie drużynowym:

    1 Finlandia - 2764
    2 Norwegia - 2703
    3 Austria - 2551
    4 Niemcy - 1587
    5 Japonia - 1394
    6 Szwajcaria- 1290
    7 Czechy - 1206
    8 Słowenia - 710
    9 Polska - 490
    10 Rosja - 252

    Pozostało jeszcze do rozegrania 6 konkursów - czy Austria dogoni Finlandię???

  • anonim
    @Matylda

    :))))))))
    Rzeczywiście Maciusiak jak znalazł. I doświadczony i wykształcony. Co tam jakieś obcokrajowce będą naszą młodziez demoralizować !
    Nie będzie Niemie, czy Austyjak ..........

  • Matylda weteran

    @Ushuaia
    Chociaż Ciebie bardzo lubię i bardzo bym się cieszyła mieć Twoją osobę za szefa, to muszę stwierdzić z przykrością, że nie bardzo orientujesz się w sprawach skoków narciarskich. Przecież prezes poważnego związku ostatnio ogłosił wszem wobec i każdemu z osobna, że sytuacja w skokach jest dobra. A jak sytuacja w skokach jest dobra, to prostą kosekwencją jest zwolnienie trenerów jak leci, bo się dmucha na zimne. W alpejstwie też mamy austriackiego trenera, tylko patrzeć jak poleci i jego głowa. Jak dmuchać to dmuchać. A 18-20latkami zajmie się Maciusiak... tylko musi dostać szlaban na zupy z wkładką...

  • anonim
    @Barnaba

    Moje poprzednie poglądy podtrzymuję.
    Ale jeszcze takie pytanie ...Czy sądzisz, że jeżeli PZN wybierze jakiegos trenera, którego ani Mateja ,ani Małysz nie zaakceptują to i Adam i Robert nie rzuca nartami w kąt ? Bardzo sie mylisz ! Eksperymenciki to juz nie dla nich.
    Jeszcze gorsza jest sytuacja z 18-20 latkami. Oni mają trenera, któremu ufają i którego lubią. Stoja na rozdrożu swojego życia. Przed nimi wszystkie drogi otwarte i moga jeszcze wcześniej rzucić nartami niż Adam.
    Może się zdarzyć ,że w kadrach zostaną nam tylko srednioutalentowani i totalne olewusy, dla których szczytem ambicji będzie wyjechanie na zagraniczne imprezki i wycieczki, a zawody będą traktować jako zło konieczne. Chyba nie muszę wymieniać z imienia i nazwiska naczelnych imprezowiczów i olewusów ??? TO będzie nasza przyszła kadra, jeśli PZN źle wybierze !

  • Karolina doświadczony

    Konkursu niestety nie widziałam :o( Najbardziej z całego tego cyrku lubie właśnie konkursy drużynowe, a spoglądając na punkty widać, że walka była zacięta...

    Jednak wszystko przyćmiewa sytuacja w kadrze :o( Czemu nie umiemy takich zgrzytów załatwiac po sezonie?? Co daly poprzednie zachowania TVP (bo co dzisaj gadali nie slyszalam), artykuly w prasie, na stronach internetowych?? NIC. Albo dały: głupia atmosferę, na której najbardziej cierpią zawodnicy... Schade :o(

    W kwestji wysyłania Roberta do Lahti powiem krótko: trzeba było zaufać jego "lubianiu" i pozwolić mu spędzić troche czasu w domciu... Ale mądry każdy jest po zawodach/kwalifikacjach

    Forumowe nastroje...

    Tak po IO wszystko tu siadło... Wcześniej pod takimi wiadomościami było po kilkadziesiąt postów, teraz raptem 40. W ogóle (rz)żadko spotyka się jeszcze dłuższe dyskusje, brak tematów, które by poruszały... No chyba, że licznik na stronie @Fanki padnie, albo @Ravi nową część "Legendy..." napisze... Szkoda, że tak powoli, powoli żegnamy się z tym sezonem :o(

    Ale z drugiej strony: czy jest powód do euforii?? Chyba nie... Momenty uśmiechu, ale przeplatane z łezka smutku, że na razie te "piękne chwile" się nie powtarzają... Ale zobaczymy jak będzie dalej: mam jedną nadzieję ---> CORAZ LEPIEJ :o)

  • anonim
    @Matylda

    Najgorsze jest to,że każdy tu każdego zwalnia a nikt samych skoczków o zdanie nie pyta. To w końcu ONI będą z tymi trenerami pracować, i to ich kariera może zostać zmarnowana.
    My najwyżej poczekamy na te utalentowane dzieci, które przyjdą za kilka lat. Obecni skoczkowie takiej szansy nie mają. Teraz ważą się ich losy.
    Czyli takie o nich bez nich.
    A my się dziwimy, że oni słabiej skaczą...

  • Matylda weteran

    @Ushuaia
    Jest jeszcze jeden aspekt tej całej sprawy, którego nikt do tej pory nie na tym forum nie podnosił: My wszyscy - tzn. skoczkowie oraz kibice - możemy wpaść jeszcze z deszczu pod rynnę! Przecież nikt z nas nie ma pewności, że nowy trener (nowi trenerzy) będzie trafieniem w dziesiątkę. Tej gwarancji nikt nikomu nie może dać. Większość pisujących tutaj fanów chce zwolnienia Kuttina. Prawdopodobnie nie trzeba będzie go wcale zwalniać z uwagi na wygaśnięcie kontraktu (aktualny do końca kwietnia). Jeżeli to tego dojdzie jeszcze rezygnacja Horngachera z pracy w naszym kraju, to sprawa nowych trenerów staje pod dwoma znakami zapytania i nabiera nowego spojrzenia na całość kształcenia naszych skoczków od juniora do seniora. Dlatego z wielkim zaciekawieniem czekam na werdykt w tej sprawie. A PZN nie ma wcale tak dużo czasu, bo treningi do następnego sezonu rozpoczynają się najpóźniej w maju. Do tego czasu trzeba uregulować wszystkie sprawy z nowymi kontraktami + przeprowadzka w przypadku trenera-obcokrajowca (albo i dwóch). W przypadku swojaka (albo i dwóch swojaków) można te sprawy załatwić w jeden dzień.

    Sygnaturka skoczna:
    Z pewnym rozbawieniem przeczytałam krótką wypowiedź V. Bajca mówiącego, że lubi Pola, nowe wyzwania oraz Zakopane. Mam nadzieję, że nasi skoczkowie dostaną w przyszłości TRENERA, który na pierwszym miejscu wymieni nikogo innego jak ICH, prezesa bowiem nie trzeba lubić, to skoczków się trenuje i w nich wypada lokować swe sportowe uczucia.

  • Matylda weteran
    Jutro Polska wystawia tylko dwóch orłów, herosów, skokołów...

    @manx
    Nie, o Robercie nie zapominam, ale niestety nie zakwalifikował się do jutrzejszego konkursu (52 miejsce, co za pech!) dlatego też jutro nawet nie można trzymać za niego kciuków. Jak skocznia nie leży - to się nie skacze, a skoczek może sobie w trakcie konkursu poleżeć na kanapie i poczytać jakieś romansidło typu "Trędowata" Mniszkównej. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ale już w Kuopio liczę na Mistrza Polski oraz S. Hulę. Niech się w końcu ten los, zły los nad Stefkiem zlituje i pozwoli dolecieć w okolice punktu K. I nie piszę tego z kpiną - z serca mu tego życzę!
    "Pozdrufka"

  • anonim
    @Barnaba

    Nie rozumiem tylko dlaczego chcą sie pozbyć Horngachera ? Przecież ma wyniki i zaufanie młodych skoczków. Dla nich juz teraz każdy inny trener będzie gorszy (przynajmniej przez następny rok).Nowe podejście do nich , nowe metody treningu.Po prostu stracony rok !!! Przecież widać jak ta niepewność jutra na nich działa ...
    A jeśli chodzi o układ Kuttin -Małysz, czy na pewno pytano Adama o zdanie ,i co ON o tym sądzi ?

  • Anonim bywalec
    -

    Nie ma mocnych na Austriaków to prawda. Pod koniec sezonu role się odwracają - słabsi skaczą lepiej (Morgi, Kofler, Hautameki), lepsi coraz gorzej (Janda, Ahonen). Co do naszych orzełków to jest pewien niedosyt, ale ogólnie może być. Nie każdy jest zawsze w formie.

  • Piotrek z Siedlec bywalec
    Lahti

    Widhoelz wyrasta na faworyta konkursu indywidualnego. Stoch jeżeli będzie skakałtak jak dzisiaj bez upadków powinien wejść do 10. Małysz nie wejdzie do drugiej 10.

  • Barnaba doświadczony
    Trenerzy już jutro!!!

    @Ushuaia,
    Nie popędzaj PZN-u z wyborem trenerów.
    Niektórzy sugerują pozostawienie "Austriaków".
    Gołym okiem widać układ trenersko - zawodniczy: Kuttin - Małysz już się wyczerpał. Zużył się szybciej niż sąsiedzko- wiślany,Polo-Adaś. To widać, po wynikach. To słychać, bez słów.To czuć "przez skórę",czyli fizycznie.Pierwsza reprezentacja Polski, a zwłaszcza prowadzenie Adama przez H. Kuttina okazały się zadanmiami , które przerosły jego wyobrażenia i osobiste możliwości.Sprawa ta zasługuje na oddzielne omówienie.
    Kwestią odrębną natomiast pozostaje osobisty menadżer Adama. Na współpracę w dotychczasowym układzie "dojącym" PZN, niczym krowę,Edi raczej nie może liczyć.Ostatnie kontrakty , wymuszone przy ewidentnym udziale Adama, (pamiętna noc przed zakopiańską LGP)raczej się Ediemu nie powtórzą.Wkrótce wygasają.Poza tym sam Związek w tej dziedzinie zdobył już jakieś doświadczenie.Do współpracy, wcale udanie, Polo pozyskał kilku sponsorów.To oni aktualnie w decydującym stopniu łatają dziurę w prelimiminarzu finansowym PZN.
    Pozycja "przetargowa" Adasia , na skutek braku olimpijskich i pucharowych (PŚ )sukcesów nie jest już aktualnie taka mocna w poszukiwaniu indywidualnych sponsorów, jak przed kilkoma laty.
    Poza tym, PZN to nie tylko skoki narciarskie.W zimowych konkurencjach inni odnotowali większe sukcesy i tym będzie łatwiej pozyskać darczyńców. Ponadto będą naturalnymi i wymagajacymi beneficjentami.
    Prezesa PZN, A.Tajnera, nie można traktować jako dyżurnego chłopca do bicia ,co chyba w zapędzie publicystycznym uprawia nieświadomie jeden z forumowiczów.
    Skoki narciarskie , to jedna z kilku dyscyplin sportów zimowych, które znajdują się w statutowym władaniu PZN, inne również mają prawo do sportowego i organizacyjnego rozwoju. One też pod adresem centrali sportowej mogą wnosić uzasadnione postulaty ,wszakże dotychczas były niezbyt doceniane.
    Resime: zakończona olimpiada,nadzwyczaj dobitnie wykazała,iż nie tylko skijumping,w polskim sporcie zasługują na poważne i sprawiedliwe ocenienie oraz docenienie. Zatem poczekajmy, do ostatecznego podsumowania sezonu, wyjaśnienia wielu sytuacji. Z jednym zgadzam się , o istotnych zmianach pora pomyśleć.Jednak nie należy wyznaczać już nowych szkoleniowców,skoro jutro konkurs nie zakończonegojeszcze PŚ.

  • manxz stały bywalec
    Ło raju!!!

    HA HA, A JA TOTALNIE I NA ŚMIERĆ ZAPOMNIAŁEM O TYM KONKURSIE!!! Zdarzyło mi się to pierwszy raz od kiedy się skijumpingiem interesuje! ^_^ Ale jak tak patrzę na wyniki to - chyba nie muszę mówić - nie żałuję! Ba, 6. miejsce co najmniej było dla mnie czymś oczywistym, a tu taki numer. Cóż, o jedno zepsucie humoru mniej! I dwie godziny w brzuch (przeciwieństwo "w plecy")!

    Co tam, jutro będzie lepiej, prawda???

    @Matylda: Nie zapominasz, mam nadzieję, o Robercie? Na niego też w końcu wszyscy liczymy! Mimo, że skocznia NIE LEŻY!
    Poza tym bardzo trafne podsumowanie! Jak zwykle! ^_^

    papa

  • Matylda weteran
    Jak się nie ma, co się lubi - to się lubi, co się ma.

    Kochani,
    dajmy już naszym skoczkom po prostu zakończyć ten sezon w spokoju, nie wymagajmy od nich cudów na patyku, bo te się nie wydarzą. Niech skaczą na ile obecna forma oraz wiatry im pozwalają. Kto ma ochotę rozkładać PŚ, PK i Fis Cup na czynniki pierwsze, proszę bardzo, niech to robi, poczytamy z chęcią. Osobiście uważam, że nasze kadry są zawieszone trochę w próżni w odróżnieniu od innych stabilnych zespołów, gdzie trenerzy mają nadal kontrakty na następne sezony. Ta niepewność nie jest stuprocentowym usprawiedliwieniem wyników naszych skoczków, jednaże w jakimś stopniu rzutuje na ich aktualne samopoczucie. Wystarczy popatrzeć na Jakuba Jandę, który również - nie z własnej winy - zagubił się w swoim zwycięskim systemie.
    A jutro jest nowy dzień i nowe szczęście.
    Trzymajmy kciuki za Adama i Kamila!

  • anonim

    hmmm...Norwegowie świetnie...ale liczyłam, na 1. miejsce... ale jak mówi tytuł :"Nie ma mocnych na Austriaków...":):) ale ten skok widelca był po prostu świetny!!!! tylko szkoda mi Kamila Stocha... to byłby b. dobry skok... gdyby nie ten upadek...:(

  • anonim
    musztarda po obiedzie

    Co by nie powiedzieć, najwazniejsze juz było. Widać to z każdego ruchu i gestu większości tych, którzy w tym sezonie mieli lub mieli mieć coś do powiedzenia. Dla wielu sezon się juz praktycznie skończył. Wiedzą, że wiele już w nim nie zrobią. Inni (Ahonen, Janda, Kuettel) niby mogą coś zrobić, ale sprawiają wrażenie, jakby im to wisiało. Przegrali najwazniejsze trofea, do których sie sposobili i nawet KULA wydaje sie ich nie ruszać. Norwegowie, mając za sobą bardzo udane MŚ w lotach i trochę mniej udane, ale też pełne sukcesów, igrzyska spokojnie przyjmują to, że Austriacy ich leją. Ci ostatni tylko, po świetnym występie w Turynie, będąc wciąż na fali, dalej się starają i mają tego efekty. Po raz pierwszy od dobrych pięciu lat mają pod koniec sezonu motywację. I dlatego przez najblizsze dwa tygodnie powinni wygrywać. Są dalej głodni sukcesów. Nie mieli ich ostatnio specjalnie duzo, jak na kraj o tak wspaniałych tradycjach. Dla nich najbliższe dwa tygodnie to nie będzie, tak jak np. dla Finów czy Małysza, musztarda po obiedzie. A pozostali nasi zawodnicy? Na Stocha i Mateję bym w nadchodzącym tygodniu liczył. Nie wiadomo, co z Hulą. Jesliby we wtorek i czwartek skakał słabo, to do Oslo powinien przyjechac ktoś z dwójki Żyła - Śliż (choć ten pierwszy chyba bardzo ostatnio eksploatowany). Jak Robcio, mimo wszystko stać go na to, zafunduje nam w tygodniu powtórkę z piątkowej rozrywki, to tez nie ma go co brać na Hollmenkollen. Niech jedzie wtedy do Bischofshofen.
    A w ogóle, to ja tez już tym beznadziejnym dla Polski sezonem jestem zmęczony. Niech sie kończy. Teraz to faktycznie musztarda po obiedzie. Nie tak miało byc, panie Kuttin!

  • Izka początkujący
    ---

    Kurde nie lubie tych,ktorzy wiecznie narzekaja jak to nasi nie skacza!! Dzisiejszy konkurs byl ogolnie przecietny dla Polakow a tak ogolnie to spopko....dalekie skoki np Widhoelzla. Wielkie brawa dla Kamilka!!!!:*

  • anonim

    Miejmy nadzieję,że PZN wyjaśni jak najszybciej sprawę trenerów. Taka sytuacja zawieszenia i niepewności nie dodaje skrzydeł zawodnikom, niestety .

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl