Kamil Stoch: "Już parę razy się przeliczyłem"

  • 2006-03-11 20:43

Sobotnie treningi oraz kwalifikacje w Oslo, z powodu zmiennego wiatru niewiele mogą powiedzieć o formie poszczególnych zawodników. Ponownie zakwalifikować nie udało się Robertowi Mateji oraz Stefanowi Huli. Kamil Stoch zajął za to, świetną dziewiątą lokatę.

"Najwyraźniej w skokach trzeba mieć szczęście. Ja miałem w Lillehammer pecha - trafiłem na złe warunki. Technicznie skoczyłem przyzwoicie, chociaż troszkę mi brakowało do ideału." - powiedział Stefan Hula.

"Na skoczni Holmenkollen miałem tylko dwa skoki - ten treningowy no i w kwalifikacjach i cóż, nie wyszło. Jestem zły na siebie, ale co ja poradzę. Drugi trening odpuściłem, ponieważ były bardzo zmienne warunki wietrzne i tak postanowiliśmy z trenerami. To nie były dobre warunki do skakania. Ciężko mi powiedzieć cokolwiek o tej skoczni - jest jak każda inna, jeżeli się jest w formie to skacze się daleko, a jak nie to nic nie wychodzi. Nie wiem jeszcze czy pojadę do Planicy. Chciałbym tam jechać tylko, jeśli będę w dobrej formie. Lubię takie loty i z chęcią wystąpiłbym tam." - dodał Hula.

"W pierwszym treningu nieźle skoczyłem, ale wtedy warunki były bardzo zmienne. Nie wiem jeszcze, czy po tym sezonie będę kontynuował karierę. Do Planicy raczej się nie wybiorę, bo z takimi skokami to nie warto. Tu w Oslo też miało być dobrze, a jest jak widać." - stwierdził po kwalifikacjach Robert Mateja.

"Jak widać dobrze skacze mi się na tej skoczni. Rok temu byłem szósty w kwalifikacjach, teraz również udał mi się skok. Mogę być z tych wyników zadowolony. Nie martwi mnie, że mają tę skocznię rozebrać, bo może powstanie tu nowy, jeszcze lepszy obiekt. Nie liczę jutro na żadne miejsce, bo już parę razy się przeliczyłem. Po prostu będę starał się skoczyć jak najlepiej, może wyjdzie. W Lillehammer miałem fatalny wiatr, zabrakło szczęścia. Ale w sporcie to tak jest, nie zawsze się ma szczęście i miejmy nadzieję, że będzie ono dopisywało mi w dalszej części kariery." - mówił zadowolny Kamil Stoch.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7786) komentarze: (126)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    :)

    @jozek_sibek,
    to prawda.
    Jeśli zliczać wpadki czołowych zawodników Pucharu Świata od roku 2000, to wziąwszy pod uwagę takie nazwiska, jak: Małysz, Ahonen, Schmitt, Hannawald, Widhoelzl, Jussilainen, Ljoekelsoey, Hautamaeki, Janda, Kuettel, - krótko mówiąc wszystkich, którzy znajdowali się na podium generalnych klasyfikacji Pucharu Świata w latach 2000-2006, Adam po prostu nie ma sobie równych. Tylko jedna wpadka w ciągu ostatnich sześciu lat, to musi budzić uznanie. Dla porównania dodam, że w tej samej "sześciolatce" Janne nie tylko częściej nie wchodził do finałowej trzydziestki, ale miał też przygodę poza pierwszą 50tką!

  • jozek_sibek profesor
    @FAM.

    Mogę tylko dodać,że ten rekord Adam by śrubował do dzisiaj ,gdyby nie anormalne warunki panujące w Hakubie w Japoni!!!!

  • anonim
    A teraz inna ciekawostka.

    Od 26 lutego 2000 roku (Iron Mountain - 4 miejsce) do 18 stycznia 2004 roku (Zakopane - 2 miejsce) Adam Małysz nie wypadł z czołowej trzydziestki.
    W tym czasie odbyły się (włącznie z wymienionymi) 83 konkursy, podczas których 70 razy był w dziesiątce, a aż 42 razy na podium.

    Aktualnie jest to rekord nie do przeskoczenia przez nikogo, aby go wyrównać Janne Ahonen musi być w niezłej formie jeszcze co najmniej cały przyszły sezon, bo ostatnia jego wpadka datuje się na 22 marca 2003 roku, a więc cztery latka będą dopiero pod koniec sezonu 2006/2007.

  • jozek_sibek profesor
    Miejsca na podium.

    99/00 Schmitt -11,4,2
    00/01 Małysz -11,2,1
    01/02 Małysz - 7,5,2
    02/03 Małysz - 3,3,4 Hanawald - 6,3,2
    03/04 Ahonen - 3,5,5 Ljoekelsoey - 7,2,2
    04/05 Ahonen -12,3,- jeszcze 3 czwarte miejsca.
    05/06 Janda - 5,4,1

  • MarcinBB redaktor
    gwoli uzupełnienia uzupełnienia

    Ilość zwycięstw w sezonie:
    1. Janne Ahonen - 12 z 28 rozegranych co daje blisko połowę
    2. Adam Małysz - 11 z 21 rozegranych co daje ponad połowę!
    3. Martin Schmitt - 11 z 29 co daje nieco ponad 1/3

  • jozek_sibek profesor
    K.Stoch.

    K.Stoch w konkursach skandynawskich-40,34,34,44.

  • anonim
    to jeszcze inaczej

    Gdyby liczyc tak, jak chce @FAM, to Adam Małysz był pierwszym, który odniósł 6 zwycięstw pod rząd. Zrobił to w sezonie 2002/2003.Były to wygrane odniesione kolejno w:
    1. duża skocznia w Predazzo
    2. mała skocznia w Predazzo
    3. najwyższa indywidualnie nota w konkursie druzynowym w Oslo
    4. PŚ w Oslo
    5. PŚ w Lahti
    6. PŚ w Lahti
    To gwoli uprzytomnienia wszystkim mistrzostwa mistrza.

  • FAN ADAMA MAŁYSZA stały bywalec
    Gwoli uzupełnienia

    Ilość zwycięstw w sezonie:
    1. Janne Ahonen - 12;
    2. Adam Małysz - 11;
    3. Martin Schmitt - 11;
    4. Matti Nykaenen - 10;
    5. Andreas Goldberger - 10.

    Warto zaznaczyć, że Nykaenen aż w dwóch sezonach wygrywał dziesięciokrotnie, a Martin Schmitt oprócz sezonu, w którym miał 11 zwycięstw miał też taki, w którym na najwyższym stopniu podium stawał 10 razy.

    Zwycięstwa "pod rząd".
    1. Po pięć:
    -Goldberger (1994/1995);
    -Małysz (2000/2001);
    -Hannawald (2001/2002).
    2. Po sześć:
    -Ahonen (2004/2005);
    -Hautamaeki (2004/2005).

    Co prawda w zliczaniu zwycięstw "pod rząd" nie uwzględnia się imprez rangi mistrzowskiej, ale gdyby je liczyć, to Małysz w swojej karierze miał dwie takie serie, bowiem po dubeltowym zwycięstwie na Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme tryumfował kolejno w Oslo i dwa razy w Lahti.
    Pozdraiwam wszystkich wielbicieli statystycznych wyliczanek. ;)

  • anonim
    trzy grosze w sprawie statystyk i nie tylko

    Liderem wsród tych, którzy odnieśli najwięcej zwycięstw pucharowych pod rząd jest Janne Mruk Pierwszy Wielki. Na początku poprzedniego sezonu wygrał 12-cie konkursów z 14-tu początkowych zawodów, w których startował. Nie biorę pod uwagę Kulm, bo go tam nie było. Ahonen wygrał pierwsze cztery konkursy. Potem przegrał w Harrachowie z Małyszem. Następnie odniósł kolejnych sześć zwycięstw, przegrał w Bischofshofen z Hoellim i dwa razy jeszcze zwyciężył. Potem zwycięstwo Jandy w Neustadt zapoczątkowało odwrót Fina, przynajmniej w PŚ, bo zdobył jeszcze mistrzostwo świata w Oberstdorfie. Żeby było ciekawiej dodam, że przegrywając z Małyszem i Hoellwarthem był oczywiście drugi. To jest seria nie do pobicia! I pomyśleć, że są tacy, którzy podważają dokonania Niemowy. Rosjanie kwitują to krótko: no comments.
    Jeśli chodzi o zwycięstwa pod rząd, to wydaje mi się, że liderem jest tu też Matti Hautamaeki, który pod koniec zeszłego sezonu wyrównał rekord kolejnych, nieprzerwanych przez innych, zwycięstw Ahonena. Było to, co prawda, przy wydatnej pomocy sędziów, ale w zasadzie po erze Nykaenena, z przerwą jeszcze na erę Małysza, wszystko w tym cyrku dzieje sie przy wydatnej pomocy właśnie. Nie tylko sędziów. W wypadku Hautamaekiego sędziowie ocenili go w pierwszym konkursie w Planicy wyzej od Widhoelzla, który skoczył nie tylko dużo ładniej, ale i dalej od Fina. No, ale trzeba było zamieszać. Niech bractwo wie, kto dzieli i rządzi. A Austriacy sie nie poskarżą. Nie ma obaw. No i się nie poskarżyli.
    Z 5-ma zwycięstwami pod rząd mamy kilku gości. Są wśród nich na pewno Adam Małysz i Sven Hannawald. Przy czym Małysz uczynił to w swoim najlepszym sezonie, a Hannawald rok później, też w swoim najlepszym.
    @FAM jest, jak zwykle ostrożny. Ja nie będę i powiem tak: gdyby Adam Małysz był Niemcem, Matti Nykaenen, po zakończeniu kariery przez Adama, zostałby uznany za jedynego, którego możnaby z Adamem porównywać. Aczkolwiek to porównanie byłoby dla niego niezbyt korzystne.
    Z tego punktu widzenia Adam POLAKIEM jest niestety. Ja chyba jednak wolę, że Adam nim JEST. NA SZCZĘŚCIE.

  • anonim
    Ushuaia

    Aha to sorry ;p

  • anonim
    @Roberto

    Ja miałam na myśli 18-19 latków

  • anonim
    Ushuaia

    "Szkoda,że im teraz trenerów zabierają. Rok-dwa i mielibyśmy Morgich i Koflerów."Pamietaj! 14 latkow nie wytrenuje sie w 2 lata na takiego skoczka jak Morgi czy kofler!
    To nie jest takie proste.

  • anonim
    @witam

    Tez liczę na te dzieci, ale również na obecnych młodych. Maja solidne podstawy do 'wybuchu" formy.
    Szkoda,że im teraz trenerów zabierają. Rok-dwa i mielibyśmy Morgich i Koflerów.
    A Adamowi dać osobistego trenera i po sprawie .

  • anonim
    Blad moj

    O sorry ze sie pomylilem z tym 14 razy Ahonena bo 12 razy wygral dobrze ze mnie poprawil Fan Adama Malysza bym sobie ubzdural ze 14 :P

  • witam stały bywalec
    @Ushuaia

    Ja raczej bardziej liczę na to, że któryś z naszych 10-14-latków zacznie coś osiągać, jak dojdzie do odpowiedniego wieku. To są chłopcy, którzy w zasadzie zaczynali się uczyć skakać wtedy, kiedy wybuchł Adam Małysz. Mieli na kim się wzorować, była to dla nich motywcja, mają w czyje ślady iść. Dlatego mam nadzieję, że oni coś zwojują.

  • anonim
    @witam

    A może ktos sie czai za plecami Kamila ...
    Od wybuchu formy Adama uplynęło juz wiele lat (to nie jest "od razu następca" )

  • FAN ADAMA MAŁYSZA stały bywalec

    A ja powiem coś, co być może niektórych zdziwi. Gdyby w Polsce sprawy finansowe i szkoleniowe stały na takim poziomie, jak w Finlandii czy Niemczech, to Adam Małysz, który - jak słusznie zauważono - "jakoś się jednak przebił", byłby dzisiaj drugim Nykaenenem. I chcę zaznaczyć, że rzadko mówię coś na wyrost. Dzisiaj, zamiast zachwycać się dwunastym sezonem w dziesiątce Ahonena, mielibyśmy swojego skoczka, który z pewnością, podobnie jak Fin, oprócz debiutu nigdy by nie wypadł z czołowej "15".
    Niestety, Adam nie miał tego, co od samego początku miał zapewnione Janne, czyli przede wszystkim bazy szkoleniowej. I to na wysokim poziomie. Nie miał też takiego sprzętu. Dlatego tym bardziej go podziwiam, bo do swoich sukcesów doszedł faktycznie - jak to ironizował Marcin Daniec - "z bułką i bananem jako całym ekwipunkiem".
    @Roberto_Silva,
    dwanaście. Dwanaście, a nie czternaście razy wygrał Ahonen w poprzednim sezonie. I nie z rzędu... Niech ta ryba nie rośnie z roku na rok, że już się odwołam do znanych anegdot wędkarskich.

  • anonim
    Adam i Ahonen

    ja podziwiam Adama bo zaczal skakac bardxzo dobrze oraz nagle zwrocil oczy wszystkich polakow.Potem jak nie byl w formie wysokiej to i tak nie wypadal z pierwszej 30 !!!!.A Smith tez nie ma formy i wypadl! Moim zdaniem Malysz zrobil duzy wyczyn nie wypadajac z 30-stki po najwyzszej formie.A Ahonena tez podziwiam bo jak mozna wygrac 14 razy z rzedu???
    Nie wiem tego tylko od Ahonena mozna tego sie dowiedziec :D Wiem jedno Malysz i Ahonen to moji najwieksi idole bo mieli wielkie wyczyny w historii skokow

  • witam stały bywalec
    @Ushuaia

    Kamil nie ma takiego talentu, jak Adam, to niemożliwe, żeby tak się od razu znalazł następca. I problemy z przebiciem się Stoch może mieć. Konradoxi ma rację, mówiąc, że w Polsce na skoki narciarskie wydaje się więcej niż na inne sporty zimowe, ale i tak jest to dosyć mało w porównaniu do innych krajów. Kasa ma duże znaczenie, niestety. Kamil Stoch ma bardzo ciężkie zadanie.

  • anonim
    @Konrad

    Adam MAŁYSZ :
    Puchar Świata:
    1995/96 7 miejsce
    1996/97 10 miejsce
    1997/98 57 miejsce
    Olimpiada w Nagano ; 52 miejsce i 51 miejsce

    Wielki Powrót sezon 2000/2001
    A resztę chyba pamiętasz !!!

    A Kamil Stoch ....sprawdź podobieństwa !!!
    Czy Cię to nie zaskoczyło?
    Może i Kamil nie jest talentem na miarę Adama, ale któż to wie ???
    (Przypominam,że jestem fanką i Adama i Kamila, i żadnemu włosa na głowie wyrwać nie dam !
    A Adama podziwiam od samego początku jego kariery!)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl