Adam Małysz o kontrolach dopingowych

  • 2007-10-19 12:28

Podczas minionych Mistrzostw Polski w Zakopanem najlepsi polscy skoczkowie zostali poddani kontroli dopingowej. Taka kontrola nie jest niczym przyjemnym, jednak nasi kadrowicze przyjmują tę konieczność ze zrozumieniem.

"Kontrole dopingowe w skokach są dosyć częste, szczególnie podczas Mistrzostw Polski, ponieważ to polska konfederacja je organizuje" - mówi Adam Małysz.

"Oczywiście nie jest to miłe, ale na pewno nie jest aż tak przykre, jak np. podczas MŚ w Japonii, gdzie musieliśmy oprócz moczu dodatkowo oddawać jeszcze krew. Konkurs na średniej skoczni był bardzo późno, a jeszcze trzeba było po nocach poddawać się takim zabiegom. Emocje po konkursie dopiero z człowieka spływają, a tutaj trzeba iść i męczyć się. Wiadomą bowiem sprawą jest, że gdy komuś się chce załatwić, to idzie i nie przewiduje tego, że akurat w danym momencie będzie kontrola dopingowa i będzie trzeba oddawać mocz" - opowiada najlepszy polski skoczek.

"Słyszałem nawet, że kiedyś był taki przypadek, że jedna pani z kontroli antydopingowej spała z zawodniczką, pilnując jej i dopiero rano pobrała próbkę moczu" - śmieje się "Orzeł z Wisły".

"Na pewno nie jest to łatwe, ale jest to coś, co jest robione na całym świecie i przynosi efekty, trzeba walczyć z dopingiem. W skokach na szczęście trudno jest o jakiś doping, szczególnie teraz, gdy wprowadzono ograniczenia wagowe. Kiedyś, gdy tego nie było, to np. Vassiliew brał środki na odwodnienie przed zawodami i to procentowało. Teraz to trudno powiedzieć, co mogłoby być dopingiem. Alkohol bardziej skoczkowi raczej przeszkadza niż pomaga" - zakończył czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (13006) komentarze: (20)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @ania

    Nie bądź naiwna. Dziś doping maskuje się pod postacią leków i różnych zastrzyków. Jeden polski sportowiec udawał, jak go nakryli, że to w syropie przeciwkaszlowym były "może" niedozwolone substancje a inny przekonywał kontrolerów, że to bigos zawiera może te składniki.
    Jak słyszę, że skoczek skacze z temperaturą 39 stopni, czy po zastrzykach, to mam ochote zamordować takiego pazernego trenera nie dbającego o zdrowie powierzonych mu ludzi.

  • anonim

    Nie tylko karme dla ptaków stosował wtedy :)))
    ale owies :))) dla koni, ktore dają kopa jak diabli :))
    No i do dzis mówią, że ma końskie kopyto :)))

  • anonim

    A ja slyszalam, ze Adama przylapano na dopingu w Jego pierwszym tak kapitalnym sezonie 2000/2001. Podobno stosowal karme dla ptakow. Czy to prawda?

  • anonim

    On doskonale wie !
    Ale napewno głośno o tym mówic nie bedzie !

    On juz przeszedł nie jedną kontrolę, po zdobyciu dwóch medali MŚ w 2003 roku, brano go dwukrotnie na badania, bo nie dowierzali, że mozna być w tak doskonałej formie.
    A jednak mozna !
    Natomiast on doskonale wie, co szkodzi a co nie, jest w tym sporcie od 6-go roku życia, wiele słyszał i widział,
    ale czy głośno o tym powie ?
    Byłby posądzony o propagowanie środków dopingowych.

  • anonim
    Mów za siebie, Adam

    I nie tylko w tym ostatnim zdaniu (tutaj ewidentnym zaprzeczeniem jest Nykaenen, o którym mówi się, ze równiez olimpijskie złota zdobywał jak nie pod wpływem to na kacu).
    To, ze Małysz nie wie czy nie chce wiedzieć, jak mozna sie dopingować, nie znaczy, że ten sport jest wolny od tej bolączki.
    Jak każdy sport - nie jest wolny.

  • anonim

    Taka kontrola musi być, jestem ZA !
    Powinno sie ją stosować również podczas sezonu zimowego, bo skąd wiadomo, że ktoś nie skacze na jkis środkach ?

    Nie wiem ile w tym prawdy ale czytałam nie tak dawno, że Niemcy chcą wprowadzic coś takiego jak wpisywanie do paszportu, zawodnikowi jakie aktualnie pobiera środki farmakologiczne, bo wiadomo, zawodnicy zimą są poprzeziębiani i biorą różne środki, Niemcy chcą to wprowadzić aby zawodnicy, którzy chorują lub są tylko przeziębieni mieli to wpisane do paszportu lub w jakiejś książeczce zdrowotnej, która będzie okazana odpowiednim osobom.
    To wyeliminuje ewentualne podejrzenie o doping.
    Może to dobry pomysł aby to wprowadzić !
    Bo nieraz zwykłe środki przeciwbolowe lub na przeziębienie zawierają specyfiki, zabronione w sporcie, ale podczas choroby nieraz są niezbędne.

  • anonim

    Jakby Adam skakł na dopingu to by się biedny rozbił o reklamy albo lądował na trybunach :)

  • FAN ADAMA MAŁYSZA stały bywalec

    @wspomaganie

    Zapominasz o tym, że jest to sport głównie zimowy. A ponieważ zawodnicy nie są ubrani jak na Syberię, toteż przeziębienia dokuczają im częściej niż w innych dyscyplinach. Stąd też pomysł wyeliminowania leków mógłby okazać się gwoździem do trumny dla tej dyscypliny. Ile razy Adam startował mimo ciężkiego przeziębienia lub świeżo po ataku migreny? Zresztą nie tylko Adam...

  • harry weteran
    Harnaś

    Adam jak nie mozesz odcedzić kartofelków to walnij piwko Haranaś po zawodach. Bedziesz mial na zawołanie. Wielu zawodników tak robi. kolarze, pilkarze itp/.....
    Jesli chodzi o doping. jest wykaz srodków ,których nie powinien zawierać organizm zawodnika.
    A jesli chodzi o to co napisał poprzednik. Podam przyklad Lewisa Armstronga. On leczyl swego raka i ta farmakologia skryla podawane mu w tym czasie srodki dopingowe. Pozniej sie okazalao ze to tak bylo

  • anonim
    bzdura!!!

    Oczywiście kontrole antydopingowe sa potrzebne nawet w skokach narciarskich, gdzie doping jest teraz mało realny. Jednak jeżeli chodzi o przyjmowanie leków przez zawodników, oburzają mnie takie opinie,że zawodnicy po lekach (zwykle na przeziębienie) mają wtedy lepsze predyspozycje do skakania...

  • anonim
    Każdy lek jest wspomagaczem

    Jasne jasne "wszytko co nie jest zabronione jest dozwolone" i tylko dlatego zawodnicy w trakcie leczenia farmakologicznego mogą startować, bo się lekceważy działanie tych środków. Zawodnik w trakcie zażywania leków nie powinien mieć prawa startu w zawodach, bop jeśli nawet mu one nie podwyższają formy to start w trakcie choroby zagraża zdrowiu sportowca.A czy ktoś badał jak na "formę" skoczka takie leki działają? Czy nikomu nie jest dziwne, że chory zawodnik skacze lepiej niż zdrowy?
    Tylko zakaz stosowania jakichkolwiek leków mógłby wyeliminować oszustwa. Kontrola i sprawdzanie tylko specyfików już zdefiniowanych i zabronionych nie bardzo ma sens w obecnym świecie, przeciez medycyna i rynek "polepszaczy formy" za szybko sie rozwija.

  • anonim

    Ja bym na fazie tez skakal.... ale czy to jest dozwolone.... ponizej 2.5prom nie da sie nic zdielac....

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl