Gdzie się podziały tamte sukcesy...

  • 2008-02-19 20:36

Gdzie się podziały tamte sukcesy? Te pytania zadają sobie trener, zawodnicy, a przede wszystkim Niemiecki Związek Narciarski. Brak sukcesów, ciągłe kłótnie i wciąż niedoskonały system szkolenia młodzieży to dominujący od kilku już lat obraz niemieckich skoków.

Od kilku lat Niemcy starają się powrócić do światowej czołówki. Przyczyn ich niepowodzeń upatruje się w metodach treningowych, które wraz z kazdym nowym trenerem ulegały zmianie oraz w złym systemie szkolenia juniorów. Zbyt niskie nakłady finansowe przeznaczane na rozwój młodych skoczków, a ostatnio głośny konflikt między nadawcami telewizyjnymi a Związkiem Narciarskim, który zaowocował zmniejszonymi wpływami do budżetu, a w konsekwencji mniejszymi wydatkami na obozy treningowe, musiały przynieść negatywne skutki.

Mistrzostwa Świata w lotach, których gospodarzami są Niemcy, to dla nich priorytetowy punkt tegorocznego sezonu narciarskiego. Oberstdorf jest także rodzimym miastem Georga Spaetha, o którym się ostatnio mówi, że jest zawodnikiem jednego skoku. Mobilizacja Niemców wpływa dobrze na integrację zespołu, ale efektów tej mobilizacji nie widać. Kryzysowa forma niemieckich skoczków daje się zauważyć podczas konkursów, przede wszystkim drużynowych. Jeden z nich odbył się przed kilkoma dniami odbyły się w Willingen. Zespół w składzie: Martin Schmitt, Michael Neumayer, Michael Uhrmann i Georg Spaeth, który po kwalifikacjach do konkursu indywidualnego zastąpił Stephana Hocke, zdobyli zaledwie 893,2 punktów. Ostatecznie uplasowali się dopiero na 5 miejscu, przegrywając nawet z Rosją, która potęgą w skokach nigdy nie była.

Niemiecki Związek Narciarski, którego przedstawiciele w oficjalnych wypowiedziach zdradzają oznaki sfrustrowania, zażądał kategorycznie medalu w konkursie drużynowym na Mistrzostwach Świata. Dla reprezentacji będzie to zadanie trudne do zrealizowania, zważywszy na poziom, jaki reprezentują ich konkurenci. Faworytem do medali są Austria, Norwegia, Finlandia. W gronie faworytów do złotego medalu Niemcy są na odległej pozycji. Trudno im będzie walczyć o miejsce na podium. Peter Rohwein, o którym głośno się dyskutowało w różnych mediach, o jego rzekomym odejściu, cieszy się uznaniem DSV i wątpliwe jest, aby po nieudanym sezonie został zdymisjonowany, bowiem przedłużono mu kontrakt do 2010 roku.

Stara sprawa dymisji trenera powróciła jednak ponownie na łamy gazet. Szkoleniowiec zadeklarował bowiem w wywiadzie dla niemieckiego dziennika FAZ (Frankfurter Allgemeiner Zeitung), że odejdzie z własnej woli w momencie, kiedy poczuje brak zaufania ze strony swoich podopiecznych. O takim braku zaufania mówiło się juz przed kilkoma miesiącami. Może to jest właśnie znak, iż Peter Rohwein przyznaje się do błędów, ale nie potrafi zrobić tego otwarcie.

Ciągłego usprawiedliwiania się skoczków w stylu złego wyjścia z progu, złego ustawienia nart czy innych często używanych zwrotów DSV nie przyjmuje do wiadomości. Jeszcze przed kilkoma laty Niemcy nie mieli sobie równych. Wygrywali, kiedy chcieli i w jakim stylu chcieli. Dziś nie stanowią żadnej konkurencji dla pozostałych ekip.

Sztandarowe dla Niemców zawody, na własnym obiekcie, przed własną publicznością, będą okazją do jeszcze większej mobilizacji. Ale te same zawody, na tym samym obiekcie, przed tą samą publicznością mogą okazać się dla nich zgubne, gdyż ewentualną porażkę odczują znacznie dotkliwiej.


Joanna Będzieszak, źródło: Informacja własna
oglądalność: (14492) komentarze: (38)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • michals90 stały bywalec
    fanka_schmitta

    Trenera światowej sławy, no i co dalej? My mamy trenera światowej sławy, jednego z autorów sukcesów Nyakanena, no i co z tego?:)
    Uhrmann jest po ciężkiej kontuzji, mogę sie założyć że już niedługo zacznie świetnie skakać. Spaeth jest nieprzewidywalny, potrafi skoczyć dobrze i źle. Co do Schmitta to wątpie żeby kiedykolwiek powrócił do swojej dawnej formy. Niemcom brakuje młodych talentów, to jest ich największy problem

  • jozek_sibek profesor
    Ostatni sprawdzian przed MŚ w lotach

    Drużynowy Puchar Świata 16.02.2008 - Willingen (HS 145):

    1 Norwegia ---1052.4
    2 Finlandia --- 1035.4
    3 Austria -------999.4
    4 Rosja -------- 947.3
    5 Niemcy -------893.2
    6 Słowenia -----887.1
    7 Szwajcaria -- 865.0
    8 Japonia ------ 853.6
    9 Czechy ------ 432.9
    10 Polska ------ 416.6
    11 Francja ----- 392.4
    12 Kazachstan- 298.2

  • fanka_schmitta bywalec
    trener

    muszą poprostu zmienić trenera! Potrzeba im trnera światowej sławy! Wtwdy na pewno będzie lepiej bo Niemcy mają potencjał. No i pewnie Martin wróci do formy;)

  • Schlieri-fanka doświadczony
    _

    Powinni zmienić trenera. Hess potrafił wyszkolić Hannawalda i Speatha, więc trzeba szukać kogos na jego miarę

  • Marek stały bywalec
    Zapaść

    Fakt, że jeszcze większa zapaść niż w Polsce jest tylko w Niemczech. Ale oni przynajmniej kwalifikują sie do pierwszej ósemki zawodów drużynowych.

  • anonim

    Ramsau 1999 drużynowo:
    1. Niemcy 988,9
    Hannawald 132,5-fall 137-hill record
    Duffner 126 125,5-fall
    Thoma 136-hill record 127
    Schmitt 122 124,5
    2. Japonia 987,0
    Kasai 114,5 134
    Miyahira 129 130
    Harada 130 125
    Funaki 110 115
    3. Austria 905,5
    Widhoelzl 131 130
    Hoellwarth 122 123,5
    Schwarzenberger 113,5 121
    Horngacher 111,5 97,5

    Oczywiście różne grupy zawodników skakały z różnych belek (ostatnia z najniższej), dlatego nie można porównywać Hannwalda np. ze Schmittem, ale za to można z Kasaim i Widhoelzlem. Jak widać wtedy Niemcy prawie w każdej grupie zawodników bili na głowę rywali odległością, tylko Duffner przegrywał z Miyahirą, ale trzeba dodać, że Miyahira był indywidualnie trzeci na K-120 (za Schmittem i Hannim) oraz drugi na K-90 (za Funakim, a przed Haradą).

  • anonim

    strong return
    Na MŚ w Ramsau w 99 obok Duffnera skakał Thoma (Jaekle był także dobrą podporą drużyny, ale wtedy był piąty z Niemców)

  • Marko początkujący

    Niemcy myśleli ,że ostra rywalizacja na linii Schmitt-Hannavald, była im zbędna i do niczego sie nie przydawała. Teraz tęsknią Oni za tą walką a i zawodnicy wzajemnie się nie uzupełniają.Takie jest moje zdanie!

  • anonim

    Zapewne o tym głośno nie mówią, ale podejrzewam, że kiedyś wśród juniorów zbyt ostrą selekcję przeprowadzili ze względu na wzrost i wyrzucili wszystkich "za niskich". Po zmianie przepisów ci wysocy nie są już tak faworyzowani jak kiedyś. :)

  • vero92 profesor

    To pokazuje że wszystko może się zmienić na przestrzeni lat. Może i my jeszcze kiedyś będziemy świętować sukcesy naszej drużyny...?

  • anonim
    Steiert rulez !

    Uważam, że Niemcy popełnili błąd zwalniając Steierta, który udowodnił, że jest dobrym fachowcem ponieważ prowadzona przez niego Rosja wygrywa teraz z Niemcami. Na pewno mial w Willingen niezłą satysfakcję kiedy wygrał z Niemcami i to na ich terenie !

  • anonim

    jak was czytam to sie zastanawiam czy wy adresów nie pomyliliście...moze do związku trzeba zapukac. vegx gg: 1714153 np niech startuje na trenera naszej bądź niemieckiej reprezentacji... taki znawcaq saie sie znalazł pewnie dyplonowany, i to z zakresu psychologii jeszcze. Co do trenera polskiej reprezentacji- jest on uznany w świecie, prowadził przecież Ahonena a w czesniej Nikunena. Jest doswiadczony a to ze w tym sezonie nie idzie to znak że popełnił bład, Ale w porównaniu z innymi przyznaje sie do niego i za togo szanuje. W zeszłym sezonie nisiliście go na rękach, a teraz napieprzacie ..to jest chore i wnerwiają mnie tacy pseudo znawcy co na koziej pupie sie znają. puknijcie sie w te wasze baranie łby!1

  • strong return doświadczony
    @Bartt

    Zgadzam się,ale też nie do końca.Pamiętam taki konkurs Mistrzostw Świata w Ramsau-1999r.-bodajże,kiedy to partnerzy Schmitta i Hannawalda,chyba Jackle i Duffner, w niczym nie ustepowali swoim bardziej sławnym kolegom.Dość powiedzieć,iż Niemcy wygrali wtedy z Japonią i zdobyli złoto , pomimo aż dwóch upadków!To tylko świadczy,jak dobrze musieli skakać. Masz rację- reszta nigdy nie imponowała indywidualnie,niemniej,według mnie cała siła i wielkość Hessa,to było umjętne przygotowanie reszty zawodników, do docelowego konkursu drużynowego.I tym to sposobem ,tacy zawodnicy,jak Uhrmann,Herr,czy wyzej wspomniani ,skakali niejako powyżej swoich mozliwośći-jesli mozna to tak ująć.W konsekwencji obronili tytuł mistrzowski,a potem sięgneli po ostatni wielki sukces,czyli-złoty medal w Salt Lake City.No,ale niewątpliwie niemieckie skoki potrzebują,zdaje się i nowego trenera i reorganizacji.Ich tak wielka słabość to ogromna strata dla dyscypliny,co prawda ich miejsce zajęli Norwegowie,ale szkoda tych tysiecy ludzi ,stojacych pod skocznią w Wilingen,ogladajacych klęskę rodaków.Ciekawe,co będzie w Polsce po Małyszu?Tak czy inaczej ,ta odbudowa,to bedzie proces długotrwały.Pozdrawiam Was i kończe na tym pisanie,na jakis czas:).

  • Bartt stały bywalec
    Kryzys Niemieckich skoków efektem długoletnich zaniedbań

    Prawda jest taka, że wszystkie sukcesy Niemieckich skoków w ostatnim 25-leciu bazowały na czterech wybitnych osobistościach - Weissflogu, Thomie, Hannawaldzie i Schmitcie. Gdyby ich odjąć to okazałoby się że pozostali zawodnicy prezentowali poziom dzisiejszego Neumayera czy Uhrmanna, jak nie gorszy. Można powiedzieć że cztery super-talenty "zaciemniały" nam wszystkim prawdziwą siłę Niemieckich skoków, oraz być może przyczyniły się do zaniedbania rozwoju bazy szkoleniowej. Tak byli wszyscy wniebowzięci sukcesami tej czwórki. Ja bym tam nie miał specjalnych pretensji do Steierta i Rohweina, bo moim zdaniem to co zrobili z Uhrmannem, Spaethem, Neumayerem, Herrem czy Ritzerfeldem - a więc najbardziej szarymi z szaraków w Pucharowym peletonie - zasługuje na duże słowa uznania. Zauważcie, że za czasów Hessa, kiedy Hannawald i Schmitt (a jeszcze trochę wcześniej Thoma) byli u szczytu formy, to większość z tych zawodników już skakała i to raczej na bardzo mizernym poziomie. Gdy przyszedł Steiert, a potem Rohwein (a "skończyli" się Hannawald i Schmitt) to Uhrmann, Spaeth, Neumayer i Herr nagle z przeciętniaków stali się skoczkami groźnymi dla najlepszych. Można powiedzieć że wyciśnięto z nich nawet więcej niż można by było po nich oczekiwać. Dlatego wielkich pretensji do szkoleniowców pierwszych reprezentacji mieć nie można. Problem jest głębszy i jest efektem długoletnich zaniedbań. Żadna zmiana na stanowisku pierwszego szkoleniowca nic nie zmieni, bo prostu w Niemczech na dzień dzisiejszy nie ma talentów. A z pustego to i Salomon nie naleje...

  • vegx redaktor

    @stron return
    Co do niemieckich skoków sie z toba nie do konca zgodze.
    Skarbiec DSV uszczuplil sie dopiero mocno przed rokiem kiedy okazalo sie, ze RTL juz sie wycofuje a z nim sponsorzy, bo cierpliwosc na brak wynikow jest ograniczona.
    Niemców stać by było na Kojonkoskiego czy kazdego innego trenera, bo mieli wielu bogatych sponsorow. Teraz im dopiero zaczyna brakowac szmalu i tna wydatki.
    Hess bardzo dlugo byl trenerem, ale potrzebna byla zmiana pokolen, slusznie wybrano Steierta, ale żądni samych złotych medali szybko go zwolnili. Potem padlo na Rohweina, ale to chyba tylko dlatego, ze utrzymac ciaglosc niemieckiej szkoly, nie wypadaloby wziac fina czy austriaka wtedy.
    Teraz tego zaluja na pewno.
    A co do naszej sytuacji w Polsce, zgadzam sie.
    Nie jeden blad popelnial Nikunen, nie jeden blad Kojonkoski - poprzedni sezon w wykonaniu finow byl fatalny, u norwegow tylko Jacobsen ratowal twarz Mice, pod koniec sie troszeczke obudzili (Roar, Bardal).
    Taka jest kolej rzeczy, sa sezony gorsze i lepsze.
    Finowie mieli swój sezon 04/05, Austriacy maja 07/08, my mielismy 06/07. Tak to bywa i zwolnienie Lepistoe nie polepszy naszej sytuacji.

  • strong return doświadczony
    I jeszcze słów kilka ogólnie o skokach niemieckich i podejsciu do trenerów tamte

    Według mnie najwiekszym błędem ekipy niemiecjiej było pochopne pozbycie się Reincharda Hessa z fukcji pierwszego trenra.Niestety,-jak póżniej miał wskazać Nam to czas,ta praca nie potrwałaby i tak zbyt długo...[*]Niemcy zwolnili również Steierta po nieudanych startach.Póżniej myślę,że wsutek "uszczuplonego skarbca" zdano sobie sprawę,że na najlepszych szkoleniowców ich nie stać,zaś reszta jest albo zbyt młoda,albo nie gwarantuje wyniku.Po prawdzie coś mi to przypomina...Teraz jednakowoż bedą próbowali coś raczej zmienić-ciężko powiedzieć z jakim skutkiem.Oponował bym przed stawianiem sprawy w taki oto sposób ,że Lepistoe to gorszy trener niż Rohwein! O doprawdy? W zeszłym sezonie też i w lecie także tak uważano?A ktos w ogóle pomyślał o srodkach pieniężnych łożonych na skoki w obydwu krajach?Polska bogatsza od Niemiec? Od kiedy? W kontekscie zwolnienia Hannu ,apeluje cały czas o zdrowy rozsądek w sprawie zwalniania Lepsistoe.Nie chcę" powrórki z Kuttina"-zatrudnienia "dobrze rokujacego" szkoleniowca ,bo to byłby ewentualny koniec Małysza i costans w odniesieniu do reszty-czyli de facto, koniec polskich skoków .To musiałby być ktoś doswiadczony jak Schedler,stymże on chce chyba u siebie pracować,tudzież Niemelae.Nie zdziwiłbym się gdyby po zerwaniu kontraktu przez Polaków Lepistoe spróbował coś samemu sobie udowodnić-ostatni raz...I wiecie co? Myslę ,że Niemcy bardzo chętnie podpisaliby z nim kontrakt... No,bo dlaczego nie? Wszak taki Nikunen zrobił błąd niejeden-i został- i słusznie.Nie ma ludzi nieomylnych.No ,bo np. ,jak wyjaśnić fakt,że najlepsze lata(a wręcz przeciwnie-najgorszy sezon) Janne Ahonena nie przypadły na epokę wspaniałego Miki Kojonkoskiego?

    Popatrzmy nieco szerzej,bo potem możemy gorzko pożałować!

  • strong return doświadczony
    Krytykom Rohweina,chciałbym przypomnieć,że to nie jest jakiś beznadziejny trener

    Otóż tenże Peter Rohwein otrzymał nominację po doprowadzeniu słynnego kombinatora norweskiego -Ronnego Ackermana.Po prostu w niemieckich skokach brakuje talentów.Ten niezwykle na tym portalu doceniany Stefan Horngaher,jednak nikogo wartościowego nie znalazł.Przekonują nas o tym cyklicznie słabe występy skoczków, zza naszej zachodniej granicy na Turnieju Czterech Skoczni.Dodatkowo Rochwein ma sporo pecha,który po części sam sprokurował-chodzi o sytuację z A.Herrem-rzecz jasna,a poza tym:
    -Uhrmann skakał przed Saporo bardzo dobrze,był wymieniany w gronie potencjalnych faworytów do medali,na treningach skakał dobrze,wcześniej wygrał w Obersdorfie.
    -Neuymayer nigdy nie był i nie jest "materiałem" na wielkiego mistrza.
    -Schmitt w końcowej fazie kadencji Reiharda Hessa również przestał być postacią pierwszoplanową.
    -Stefan Hocke-analogicznie do poprzednika...
    -Joerg Ritzerfeld -to przecietniak.
    -Maksimilian Mechler -raz zabłysnął i koniec.Łatwo jest obciążać trenera,ale myślę-subiektywnie-na moje "laickie oko",że w Niemczech "padł" cały system szkolenia.Do tego Speath byćmoże cierpi na "syndrom Pettersena" spowodowany problemami ze współczynnikiem BMI.No,Sigurd ma raczej dobrego trenera,ale.. Nadto podobne zapaści się zdarzają,na przykład,gdzie się podział:Tami Kiuru?,a Velli Matti Lidstroem-niespełniony talent?A co tam u Ruskanena.Poprzednikowi Petera-Steiertowo-byćmoże szło trochę lepiej ,lecz bez rewelacji,ale teraz udowadnia,że jest dobry prowadząc Rosjan ,choć Vassilieva i Korniłova stać na więcej.

  • edzia. stały bywalec

    Widzę, że nie tylko ja jestem zasmucona tym, co dzieje się w niemieckich skokach. Rzeczywiście zbliżające się Mistrzostwa mogą być bardzo trudne dla gospodarzy. Zawodnicy są wyraźnie bez formy. Wydawało się, że mają chociaż jednego skoczka, Neumayera, który może powalczyć o wysokie miejsce, ale wyniki konkursu w Willingen zdają się temu zaprzeczać. Myślę, że bez zmiany trenera się nie obejdzie. Dla mnie najgorsze są te zapewnienia Rohweina, że forma zawodników rośnie albo Schmitta stać na czołowe lokaty. Owszem stać, ale chyba nie teraz. Piszę to z wielką przykrością, bo jest on moim ulubionym skoczkiem i aż żal mi się go robi gdy widzę jak bardzo się stara, żeby nie zawieść kibiców i ciągle nie skacze najlepiej. Miał lepsze konkursy i, jak już ktoś wcześniej napisał, stanął na podium w Lahti, ale to ciągle nie jest to. Widać zresztą, że niemieccy fani też tęsknią za sukcesami swoich zawodników i dopingują ich z całych sił, niezależnie od wyników i formy. Mimo wszystko będę za Niemców mocno trzymała kciuki.

  • anonim

    szkoda mi niemców dlaczego trzymali do tej pory rohweina i trzymaja? martin prubuje powrocic do formy ale nadal mu sie nie udaje mam nadzieje ze jescze zobacze martina na najwyzszym stopniu podium i ze bedzie cieszył sie ze skokuw bo w tej chwili jest tylko wielki smutek.

  • andoola początkujący
    *Martina S

    Zgadzam sie w zupelnosci. Oni wszyscy wygladaja na zmeczonych, jakby skoki to byl obowiazek. Rohwein musi odejsc. Bez dwóch zdań.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl