Apoloniusz Tajner: "Adam skacze dobrze"

  • 2008-02-21 13:07

Chociaż rezultaty osiągane tej zimy przez Adama Małysza i spółkę nie były imponujące, to przynajmniej polski super-skoczek wciąż ma szansę na rewanż. Przed nami impreza sezonu, Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich, to właśnie te zawody są (miały być) dla naszych reprezentantów najważniejsze w tym roku.

Dziś już jednak wiemy, że przygotowania nie wypaliły, błędy popełnione przed sezonem nie dały się skorygować w trakcie jego trwania, Polacy skakali i nadal skaczą poniżej oczekiwań. W tej sytuacji Hannu Lepistoe rozważał nawet możliwość wycofania naszej kadry z rywalizacji drużyn, ale ostatecznie zdołał znaleźć piątkę: Małysz, Stoch, Hula, Żyła, Bachleda, która będzie starała się godnie reprezentować Polskę w Oberstdorfie. Na imponujący wynik drużyny nie mamy jednak co liczyć. Skład polskiej kadry to bardziej eksperymentalna mieszanka, niż sprawdzona, przetestowana i pewna drużyna z nadziejami na dobry występ. "W kiepskiej dyspozycji jest Kamil Stoch, Stefan Hula raz się przebudza, by za chwilę skakać słabo. Nie będzie w reprezentacji Macieja Kota, który wystąpi w mistrzostwach świata juniorów w Zakopanem. Trenerzy mieli wątpliwości, czy mamy wystawić drużynę. Uważam, że trzeba startować. Nie po to zawodnicy ćwiczyli cały sezon, by odpuszczać najważniejszą imprezę" - komentuje prezes PZN Apoloniusz Tajner.

Cała odpowiedzialność i ciężar wyniku jak zwykle spadnie na barki Adama Małysza, który zwykł dzielnie od niemalże dekady brać na siebie presję mediów. Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli nie może jednak w tym sezonie przełamać złej passy i w końcu stanąć na podium. Kiedy wydawało się, że wielka forma jest blisko, przyszedł największy od lat kryzys. Teraz jest już nieco lepiej, ale konkurencja jest tak liczna i silna, że Polak może mieć trudny orzech do zgryzienia. Sam Mistrz przyznaje zresztą, że jego skokom od dłuższego czasu czegoś brakuje, ale ani on, ani, co gorsza, trenerzy nie potrafią powiedzieć kiedy to "coś" się wreszcie pojawi. Jak zwykle optymistą pozostaje Apoloniusz Tajner. "Adam jest już bliziutko ścisłej czołówki, wystarczy jeden dobry konkurs i może wskoczyć na najwyższy poziom. Może takim przełomem będą dla niego mistrzostwa świata w lotach?" - zastanawia się były trener Małysza. Czyżby liczył na cud?

Po niezbyt udanym Turnieju Czterech Skoczni, w którym według założeń Adam miał walczyć o zwycięstwo, a w rzeczywistości stracił wszelkie szanse na nie już po pierwszym konkursie, zaczęto poważnie mówić o oczekiwaniach odnośnie MŚ w lotach. Kamil Stoch poczynając już od przełomowego skoku w Zakopanem miał z konkursu na konkurs latać dalej i dalej, a to właśnie pod Giewontem uszło z niego powietrze. Do formy wydawał się wracać Stefan Hula, ale to były jednak tylko bardzo blade, tymczasowe przebłyski. Co z mistrzem? Apoloniusz Tajner odpowiada - "Może się tak zdarzyć, że akurat w Oberstdorfie [Adam] będzie miał trochę szczęścia i wskoczy na podium. Co prawda ma jeszcze problemy z właściwym trafieniem w próg skoczni, ale o niego można być spokojnym, cały czas przecież plasuje się w światowej czołówce. Teraz trenerzy dali mu trzy dni odpoczynku, co na pewno dobrze mu zrobi. Poza tym to są skoki narciarskie i tak naprawdę do końca nigdy nie da się niczego przewidzieć." Nie od dziś jednak wiadomo, że nawet najmniejszy błąd czy chwila zawahania na skoczni mamuciej zostają spotęgowane odbierając zawodnikowi wszelkie szanse na daleki skok. Na szczęście też nie ma co liczyć, a już na pewno nie podczas czterech ocenianych serii lotów, które to przesądzają o ostatecznym wyniku mistrzostw.

Słuchając i czytając wypowiedzi trenerów, związkowców, osób powiązanych bezpośrednio z polską kadrą skoczków nie można uniknąć dziwnego odczucia, że te słowa już kiedyś się słyszało. Deja vu? Skądże, Adam Małysz od dwóch miesięcy zbliża się przecież do światowej czołówki, problem w tym, że kiedy jest już blisko, to ta ucieka mu jeszcze bardziej. Mrzonki o mocnej drużynie zweryfikowało życie, ambicje i pyszne przedsezonowe deklaracje należało schować do kieszeni już po Kuusamo, fatalny stan naszej kadry potwierdził występ w Willingen, Oberstdorf będzie gwoździem do trumny?


Paweł Guzik, źródło: onet.pl
oglądalność: (5811) komentarze: (25)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jozek_sibek profesor
    Adam Małysz w LGP - od sezonu 2000

    2001 -- 1 miejsce - 397 pkt - 1 Polak (7 na 7 startów)
    2002 -10 miejsce - 126 pkt - 1 Polak (3 na 6 startów)
    2003 - nie startował
    2004 -- 1 miejsce - 520 pkt - 1 Polak (7 na 7 startów)
    2005 - 42 miejsce -- 29 pkt - 3 Polak (3 na 8 startów)
    2006 -- 1 miejsce - 545 pkt - 1 Polak (7 na 10 startów)
    2007 -- 2 miejsce - 460 pkt - 1 Polak (6 na 10 startów)

    Lokaty A.Małysza w ostatnich trzech sezonach w LGP:

    LGP 2005- 18,26,20
    LGP 2006 -- 6, 1, 5, 3, 1, 1, 1
    LGP 2007 -- 2, 2, 3, 2, 3, 1

  • jozek_sibek profesor
    A.Małysz na podium PŚ

    1994/1995 - nie stawał
    1995/1996 - 1 - 2 - 1
    1996/1997 - 2 - 1 - 1
    1997/1998 - nie stawał
    1998/1999 - nie stawał
    1999/2000 - nie stawał
    2000/2001 -11 - 2 - 1
    2001/2002 - 7 - 5 - 2
    2002/2003 - 3 - 3 - 4
    2003/2004 - 0 - 4 - 0
    2004/2005 - 4 - 2 - 3
    2005/2006 - 1 - 0 - 1
    2006/2007 - 9 - 0 - 4
    2007/2008 - nie stawał

  • jozek_sibek profesor
    A.Małysz w PŚ:

    1994/1995 - 51 miejsce -- 40 pkt - 1 Polak
    1995/1996 -- 7 miejsce - 751 pkt - 1
    1996/1997 - 10 miejsce - 612 pkt - 1
    1997/1998 - 57 miejsce -- 43 pkt - 2
    1998/1999 - 46 miejsce -- 58 pkt - 2
    1999/2000 - 28 miejsce - 214 pkt - 1
    2000/2001 -- 1 miejsce -1531 pkt - 1
    2001/2002 -- 1 miejsce -1475 pkt - 1
    2002/2003 -- 1 miejsce -1357 pkt - 1
    2003/2004 - 12 miejsce - 525 pkt - 1
    2004/2005 -- 4 miejsce -1201 pkt - 1
    2005/2006 -- 9 miejsce - 634 pkt - 1
    2006/2007 -- 1 miejsce -1453 pkt - 1
    2007/2008 - 13 miejsce - 475 pkt - 1 (po 21 kokursach)

  • jozek_sibek profesor
    A.Małysz w PŚ 2007/2008 - po 21 konkursach

    Miejsca w konkursach - od najwyższego;

    4 - Zakopane ---- 27.01.2008
    5 - Ga - Pa -------- 1.01.2008
    6 - Bischofshofen - 6.01.2008
    7 - Trondheim ---- 8.12.2007
    7 - Liberec --------8.02.2008
    8 - Trondheim ----9.12.2007
    9 - Villach --------14.12.2007
    9 - Bischofshofen -5.01.2008
    9 - Liberec ---------9.02.2008
    10 - Villach -------13.12.2007
    10 - Engelberg ---22.12.2007
    11 - Zakopane ---25.01.2008
    11 - Willingen ---- 17.02.2008
    13 - Engelberg --- 23.12.2007
    16 - Kuusamo ----- 1.12.2007
    17 - Oberstdorf -- 30.12.2007
    36 - Harrachov -- 20.01.2008 (loty)
    40 - Predazzo --- 13.01.2008
    46 - Predazzo --- 12.01.2008

    Jak widać A.Małysz w tym sezonie "wywalczył" już wszystkie miejsca w czołowej "10" PŚ w przedziale 4-10!
    Teraz kolej na 3.....2.....1.....MIEJSCA - powodzenia.

  • jozek_sibek profesor
    Małysz w PŚ 2007/2008 - chronologicznie

    PŚ 2007/2008 - 13 miejsce - 475 pkt - 19 na 21 startów:

    1.Kuusamo ------ 16 miejsce
    2.Trondheim ----- 7, 8
    3.Villach --------- 10, 9
    4.Engelberg ----- 10,13
    5.Oberstdorf ---- 17
    6.Ga - Pa -------- 5
    7.Bischofshofen - 9, 6
    8.Predazzo ----- 46,40
    9.Harrachov ---- 36
    10.Zakopane --- 11, 4
    11.Sapporo --- nie startował
    12.Liberec ------- 7, 9
    13.Willingen ---- 11

  • anonim

    Żeby Adam nie był osamotniony, należy jeszcze sporo zainwestować w młodszych zawodników. Żeby odnieśli sukces muszą oni wierzyć, że są w stanie uzyskać dobre wyniki. Talent przecież mają. Potrzeba jeszcze zainteresowania i życzliwości ze strony trenerów. Trenerzy nie mogą ich traktować jak dodatek lub zło konieczne. Powinni zacząć od wzmocnienia motywacji skoczków. Chłopakom na pewno potrzeba wsparcia i cierpliwości kibiców oraz determinacji w dążeniu do celu, umiejętności koncentracji i przede wszystkim woli walki. Skoczkowie nie mogą się też załamywać, jak coś nie wyjdzie.

  • anonim

    @Poitr S

    Ma rację.

    O to tutaj własnie chodzi, od lat Adam nie ma wsparcia od kolegów, dosłownie walczy sam,
    co innego w druzynie Norwegii czy Austrii, tam zawodnicy rywalizuja miedzy soba, walka toczy sie pomiędzy nimi, bo jest ich conajmniej po 5-ciu czy 6ciu bardzo dobrych zawodników, jest rywalizacja a to bardzo mobilizuje.
    A co mamy u nas ? Adam najpierw musi toczyc walke sam ze sobą kiedy wpada w dołek, a potem toczyć rywalizację ze wszystkimi innymi nacjami bez żadnego kolegi swojego.
    I ta sytuacja potrwa tak długo jak Adam bedzie uprawiał ten sport, potem bedzie jedna wielka pustka.

  • anonim

    To, że uwaga trenerów skupia się na na Adamie to nie jest jego wina tylko BŁĄD TRENERÓW. Adamowi byłoby łatwiej gdyby miał wsparcie kolegów. Aby koledzy Adama zaczęli odnosić sukcesy, to też należy im poświęcić uwagę i czas. A tak cały ciężar spoczywa od wielu lat na Adamie.

  • Elizka bywalec
    Pesymiści.

    A może właśnie w Oberstdorfie nasi powstaną? Jaki gwóźdź do trumny? Ludzie, mówcie co chcecie, ale po zawodach!
    Co z tego że Adam jeszcze ani razu w tym sezonie nie stanął na podium? I tak nie ma większego zawodnika od niego! I w Polsce pewnie jeszcze długo nie będzie...

  • anonim

    Szlag mnie trafia, dosłownie, bo poraz kolejny nasówa mi się tylko jedna odpowiedż.

    Od 8-miu lat mamy zawodnika w światowej czołówce, zdobył wszystko co najlepsze i najcenniejsze w tym sporcie i to nie koniec !

    Ale nie mozna tez nie zauwazyć, że ten jeden człowiek nosi na swoich barkach cały ciężźar odpowiedzialności nie tylko za swoje wyniki, o które naprawde po tylu latach jest mu bardzo ciężko walczyć, ale również obwinia się go za złe wyniki pozostałych kolegów.
    Czy to Adama wina, ze innym tak nie idzie ? A kto im nie każe cięzko trenowac i osiągać dobre wyniki a nawet medale !
    Maja jakiś zakaz czy jak ?
    Dlaczego Adam ma być przez cały czas obwiniany o to, ze cała uwaga skupia sie tylko na nim.
    Kur...e ! to bzdura i tyle !
    On przychodzi na treningi, cięzko trenuje, tak jak inni zawodnicy, czy im ktos dał zakaz trenowania ?
    Jest obrażany bardzo często zarówno on sam jak i jego rodzina, dlaczego ? nie rozumiem tych ludzi.
    Przypominam tylko, ze Hannawald sfiksował w pewnym miemncie bo dłużej już nie mógł udżwignąc tej odpowiedzialności, nie mógł wyjśc z kryzysu,
    a Adam nadal skacze, świetnie wychodzi z kryzusów, i wciąz plasuje się w czołówce,
    i wcale mu tak duzo nie brakuje.
    Nie zawsze jest się na szczycie, to sport, ale wiele lat tez sportowiec uczy się i przegrywać, Adam posuiadł te wszystkie cechy, od dawna inaczej już wiecej byśmy go nie widzieli.

  • anonim

    Obrażanie JAKIEGOKOLWIEK zawodnika lub jego rodziny jest chamstwem i zasługuje na potępienie. Nie wolno NIKOGO obrażać. Ludzie, którzy tak obrażają sportowców wystawiają tylko świadectwo jaklmi są ludźmi. Być może potrzebują psychiatry.

  • anonim
    Wyrzucanie kasy.

    Bez wyłożenia kasy na nowoczesnych trenerów dla dzieciaków nasze skoki zawsze będa pośmiewiskiem. Już Kuttin i Horngaher dziwowali się sposobowi skakania naszej młodzieży. Obecni nasi kadrowicze to owoc szkolenia przedpotpowymi metodami. Więc skaczą jak skaczą, a nabijanie się z nich to zwykłe chamstwo i debilizm.

  • JoaN bywalec
    autor: Piotr S (*h22.neoplus.adsl.tpnet.pl), 21 lutego 2008, 12:37

    Tylko zważ na to,że to nie pozostali członkowie kadry najbardziej obrywają ale -niestety ADAŚ ! Zobacz w jaki odrynarny sposób się to robi na Onecie.Przodują w tym m.in.antyjumper,OKO,STYL ON i jeszcze paru piszących pod każdym newsem...Dosłownie mieszają z błotem nie tylko Jego ale i Żonę Adasia itp.Nawet nie warto wymieniać co piszą.Dla mnie to szczyt głupoty,chamstwa i ogólnie kompletne dno.Nie wiem - czy się tak dowartościowują czy też te typy tak mają. Brzydzę się nimi ale nie sposób czasem nie reagować choć powinno się pozostawić post bez odzewu aby zzsedł "na dół"....

  • anonim
    adas i reszta

    zgadzam sie z Piotrem S. wydaje sie, ze tylko Adas jest w kregu zainteresowan trenerow, reszta jest jakbty obok. Inna sprawa, ze Lepistoe nie czuwa nad
    swoimi asystentami, ktorzy sa trenerami wykonawczymi. Czas cos zmineic.

  • anonim

    Myślę, że jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest koncentrowanie całej uwagi trenerów na Adamie Małyszu. Dopiero od paru miesięcy Kamilowi i Stefanowi pomaga psycholog i to tylko na zasadzie konsultacji. By były efekty, to psycholog musiałby być stale obecny w kadrze. Tak samo potrzebny jest fizjolog. Wiem, że się powtarzam i mogę być nudny, ale gdy Adam i Kamil są przemęczenie to tylko Adam dostaje wolne. Czy to jest w porządku ? Potem oczekuje się dobrych wyników. Jak mją one przyjść jeżeli zawodnicy są przetrenowani? W kadrze A jest 7 zawodników i 3 trenerów, to chyba trenerzy nie powinni mieć problemów ze znalezieniem czasu dla każdego zawodnika. Każdy z zawodników jest inny. Mają różne potrzeby. Zdaję sobie sprawę, że mogę się mylić, ale chyba brakuje indywidalnego podejścia do zawodnika.
    No i fatalny błąd w przygotowaniach do sezonu wielkiego trenera, jakim jest Hannu Lepistoe.Ten błąd bardzo drogo kosztuje wszystkich zawodników. Brak wsparcia kibiców dla innych skoczków niż Adam Małysz też swoje robi. O ile Adamowi kibice i media są w stanie wiele wybaczyć to Kamil, Stefan, Marcin, Piotrek nie mogą na to liczyć. Wystarczy poczytać komentarze choćby na Onecie. Te pogłoski o zamiarze wysłania do Oberstorfu tylko Adama na pewno im nie pamagają.

  • obserwator doświadczony

    "Trenerzy mieli wątpliwości, czy mamy wystawić drużynę. Uważam, że trzeba startować. Nie po to zawodnicy ćwiczyli cały sezon, by odpuszczać najważniejszą imprezę" - komentuje prezes PZN Apoloniusz Tajner."
    Oczom nie wierze, po raz 1-szy w tym sezonie zgadzam sie w czyms z Tajnerem.

  • marid bywalec
    tv

    czy ja dobrze widze ze na europorcie nie bedzie na zywo zawodow...tylko restramisja...
    mam do was pytanie... moze wiecie gdzie jest na zywo w tv tylko nie TVP1...albo gdzies w internecie na zywo oczywiscie obrazem...
    bo jestem za granica... i mam eurosport...

  • vero92 profesor

    Będzie gwoździem niestety. Cudu nie będzie.
    Jeśli chodzi o Adama to ja liczę na pierwszą 10. Wszystko wychodzi na mamucie. Jeżeli Adam nie trafi we wszystko to dobrze nie będzie, a jak trafi to będzie może pierwsza 5. Medal? Miło się marzy, trzeba wierzyć. Teraz tak sobie myslę że możemy być zadowleni z Adama. Niepotrzebne te ciągłe skargii itp, szukajmy następców Mistrza a nie szukajmy w Mistrzu maszyny do robienie sukcesów kiedy ma już on ich tak ogromnie dużo.

  • kolesio weteran

    Dlaczego od razu "trumny"?
    To znaczy że co - po sezonie zbiorowe samobójstwo?!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl