Zatwierdzenie kadr skoczków dopiero za tydzień, kadra C zniknie

  • 2008-04-16 15:05

Nie dziś, ale dopiero 23 kwietnia poznamy składy kadr skoczków narciarskich, oraz pełny sztab szkoleniowy, kompletowany przez trenera Łukasza Kruczka.

Początkowo Zarząd PZN miał zatwierdzić składy na posiedzeniu 16 kwietnia, z przyczyn technicznych przesunięto jednak datę spotkania o tydzień.

"W PZN mamy łącznie 10 grup szkoleniowych - tłumaczy prezes Apoloniusz Tajner. Okazało się, że nie wszyscy zdążyliby wszystko ustalić. Dlatego przenieśliśmy posiedzenie zarządu o jeden tydzień" - dodaje prezes PZN.

Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz portal, w nadchodzącym sezonie będą istnieć tylko dwie kadry - A i B. Nie wiadomo jeszcze co z centrami szkoleniowymi w Wiśle i Zakopanem.


Poza tą zmianą, raczej nie jest planowana większa rewolucja personalna. W skład kadr będą wchodzili w większości ci sami skoczkowie co do tej pory, choć oczywiście nastąpią przesunięcia.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8177) komentarze: (86)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    ta, Gawronówna może i skacze na 85, ale na 44 metr. Więc nie gadaj, bo jeśli PZN zacznie interesować się każdym dziewczęciem spadającym z progu, to nie będzie za wesoło.

  • anonim
    Joanna GAWRON

    Panowie z PZNu a może jak już tyle myślicie, to pomyślcie co zrobic z 15 letnią Joanną GAWRON, która juz skacze na K-85 i powinna startować w zawodach Pucharu Kontynentalnego Pań, bywalczyć o swoje pierwsze punkty PK.
    Czy PZN zamierza udzielić Asi GAWRON jakiegoś wsparcia? I jakie ma plany względem niej w związku z pierwszymi Mistrzostwami Świata w skokach narciarskich kobiet, które rozegrane zostaną w Libercu w 2009 roku?
    Dalej będziemy udawać, że u nas dziewczęta nie skaczą i czekać aż same dojda do formy Sagen czy Van?

  • MarcinBB redaktor
    odp.

    @dziadek
    Gdy czytam posty Matyldy, to nigdy ale przenigdy nie może być mowy o uprzedzeniach. Chyba, że pozytywnych :-)
    Natomiast słowo "adwokatura" kojarzy mi się jakoś pejoratywnie - stąd niecne i niecelne podejrzenia o ironię.
    Może dlatego, że dziś tyle dowcipów krąży o adwokatach, którzy są gotowi seryjnych morderców przedstawiać jako filantropów, jeśli tylko dostaną sowitą zapłatę...
    @Matylda
    Tylko nie cicho sza! Życzę sobie słuchać Ciebie jak najczęściej :-)

  • Matylda weteran
    No i dostało mi się po uszach

    Napisałam to z sympatią i w zamiarze był to jedynie figlarny prztyczek w nos daleki od ironii. Ale już cicho... sza... pst... Będę teraz wypatrywać na horyzoncie artykułu o kuźni kadr szkoleniowych.

  • dziadek stały bywalec
    @Marcinie

    wystąpię tu jako advocatus Matyldi

    Przeczytaj tamten post raz jeszcze, powolutku i bez uprzedzeń....

  • MarcinBB redaktor
    @Matylda

    Czyżbym wyczuł ironię?
    Już kiedyś mówiłem. Nie jestem adwokatem Roberta Matei. Nie jestem niczyim adwokatem. Staram się co najwyżej być adwokatem prawdy, bo już dawno zauważyłem, że aby obroniła się sama - trzeba jej troszkę pomóc ;-) Fakty bywają przysypane grubą kołdrą kurzu a emocje wypaczają oceny. Emocjonalnie możemy sobie rozmawiać o wszystkim, ale gdy zaczynamy oceniać ludzi - lepiej emocje trzymać na wodzy a odkurzać fakty.

    Jeśli chodzi o arkana trenerki, to niestety moja wiedza na ten temat jest skąpa jak fundusz reprezentacyjny Szkockiego Towarzystwa Dusigroszy. Ale ostatnio sam się tym tematem zainteresowałem, więc obiecuję, że spróbuję się czegoś dowiedzieć i wiedzą się podzielić.

    A tak na marginesie - to bardzo się cieszę, że znów Cię tu widzę :-) Haraszo - jak mawiali starożytni Amerykanie.

  • Matylda weteran
    @MarcinieBB

    Składam w tym miejscu wyrazy podziwu za Twój nieustający zapał, wytrwałość i nie słabnące pokłady adwokatury. Robertowi goreją pewnie non stop uszy i poliki. ;-)

    Wasza dysputa kojarzy mi się z podobnym przypadkiem w literaturze. Idąc tym tropem można by zarzucić każdemu krytykowi literackiemu nieumiejętność napisania powieści. I tak rzeczywiście jest. Znakomite ich gros nie ma w swoim dorobku pozycji beletrystycznej. Ale też znakomite ich gros posiada obszerną wiedzę na temat, jak udaną powieść należy skonstruować, jak należy poprowadzić tok akcji, jak powinny być zarysowane postaci etc. etc.

    Ale ja przyszałm tu głównie po to, by Ciebie o coś poprosić. Czy mógłbyś nam przybliżyć tajniki szkolenia trenerów i instruktorów skoków narciarskich. Od strony prawno-formalnej uczynił to już @Stacho cytując nawet Dzienniki Ustaw i poszczególne paragrafy. Mnie interesuje bardziej "plan lekcji" i u kogo one się odbywają, jak to "lizanie teorii" wygląda w praktyce i kto wystawia odpowiedni końcowy dokument / świadectwo. Z góry staropolskie thanks a lot.

    Kwietniowe pozdrufka z miasta Be do BeBe :-)

  • anonim
    @Vegx

    Kruczek to moze sobie wybierać , ale w domu!
    Mateję najął Apoloniusz - zreszta chyba tylko po to, aby Robercik i Wojtek Skupień nie deklasowali nie deklasowali kadry T&T. nie ttylko na MP ale na kazdych innych zawodach!

  • Matylda weteran
    Obiecane święcie Stachowi (2)

    Trudno jest napisać coś odkrywczego i interesującego, gdy moneta została już rzucona, a jej awers i rewers skomentowano i podsumowano z aptekarską dokładnością. I choć ona tu i ówdzie jeszcze trochę orzełkiem i reszką pobrzękuje, to jednak forum wstrzymało już oddech w oczekiwaniu na brakujące nazwiska naukowców do kompletu na nowy sezon. Spróbuję jednak dorzucić swoje 3 grosze.

    Żarty mi się trzymają
    Od czasu eksplozji arcytalentu Adama tyle już się nasłuchaliśmy, tyle naczytaliśmy, tyle widzieliśmy i tyle przeżyliśmy, że mogłoby się wydawać, iż pasmo ogromnych niespodzianek raz na zawsze się skończyło. A tu proszę: Robert będzie rozglądał się za technicznymi nowinkami, ustawiał płotki w sali gimnastycznej i baczył, by żaden materac nie zrobił Mistrzowi krzywdy. Pojawiając się na Wielkiej Krokwi nikt ze skoczków nie będzie musiał się tęgo głowić - Kto zacz? Zbigniew przejmie rolę rzecznika medialnego oraz kamerę od Łukasza, a Łukasz będzie wymachiwał biało-czerwoną chorągwią narodową en miniature. Dwóch instruktorów. Jeden chorąży. A kto będzie trenował skoczków?
    Żartowałam, żartowałam... ;-)

    Łamigłówka
    "Nie czas na eksperymenty. To tak trochę jak wers urwany z wiersza i do dzisiaj łamię sobie głowę: Co też poeta miał na myśli? Co chciał przez to wyrazić? Co ważnego chciał nam przekazać? Być może pod tym skrótem myślowym kryje się ocena pracy dwóch trenerów z obcych krajów oraz zakamuflowana autokrytyka w ich zatrudnianiu. Przyjmując, że poeta właśnie to miał na myśli zadam dwa pytania, choć można ich zadać o wiele więcej, a mianowicie: Jak sklasyfikować pierwszy (i jak na razie ostatni) w historii polskich skoków juniorski złoty medal M.Rutkowskiego tudzież srebro drużyny? Jak uhonorować czwarte, okupione tytanicznym wysiłkiem zwycięstwo Adama w Pucharze Świata? Kryształowa Kura? Kryształowy Kogut? A może Kryształowy Indor? ;-) Jak zwał tak zwał, czas podobnych eksperymentów skończył się bezpowrotnie.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12), 2008-04-23 18:45:04 ***

  • Matylda weteran
    Obiecane solennie Stachowi (1)

    Wybrałam sannę z jej nieodłącznymi atrybutami: dzwonki przypięte do uprzęży, kłusujące grzbiety karych koni pokryte derką, żelazne podkowy sypiące grudkami śniegu, świszczący w powietrzu bat woźnicy, sunące przez pola i lasy sanie wiozące opatulonych w futra, czapy i mufki sannowiczów oświetlając sobie drogę rozpalonymi żagwiami, a po obu stronach konary świerków i sosen mocujące się i uginające pod naporem śniegu.

    Ale gdzież te białe zimy z iskrzącymi w słońcu tonami płatków spadających na pozostałości jesiennej słoty? Gdzie ośnieżone skarpy, po których zjeżdżało się na szkolnych tornistrach, a na skutych lodem taflach rzek, stawów i jezior kręciło piruety na łyżwach zaliczając kolejne siniaki? Gdzie ślizgawki i zaspy po pas? Gdzie bałwany z marchewkowymi nosami, rondlami na głowie i miotełkami-drapakami pod pachą? Gdzie mróz szczypiący w uszy i malujący na szybach leśne paprocie w srebrze i gdzie dachy upstrzone soplami lodu?

    Powiało białym szaleństwem z czasów dzieciństwa, a tu przecież kwiecień nam się roztulipanił feerią barw, kalendarz FISu zapełnił nowymi terminami kolejnych zmagań na igelicie zroszonym wodą, a w Wiśle i Szczyrku praca wre. Serca kibiców rosną i radują się. Ale widać jak na dłoni, że architekt wraz z pracownikami budowalanymi zaczytywali się w Hemingwayowskim "Ruchomym święcie". Bo jak inaczej wytłumaczyć sobie ruchome piaski skoczni Malinki?

    W tej wiosennej atmosferze lepię parę słownych śnieżynek z cukrowej waty. Jednorazowy incydent w Zakopanem pamiętnego sezonu z katalogu potrzebny jak dziura w moście i lecące oczko w pończosze nie powinien zdominować naszych konotacji. Między Bogiem a prawdą: gdyby Sven Hannawald nie był aż tak bardzo zaaferowany swoją własną osobą, to stać byłoby go na więcej sytuacyjnego esprit, parę kulek śniegu poleciałoby w trybuny i obie strony byłyby jak najbardziej ukontentowane. W przypadku Simona Ammanna umiem to sobie doskonale wyobrazić. Zabawa w śnieżki jest i pozostanie wyrazem sympatii między rzucającym i obrzuconym. Uwaga! - pierwsze cukrowe śnieżynki szybują!

  • anonim
    Na odświeżenie pamięci...

    autor: nieznany (*107.neoplus.adsl.tpnet.pl), 02 kwietnia 2008, 09:09
    Kozioł ofiarny dla kibiców...
    W sumie współczuję Robertowi Mateji. Będzie tylko kozłem ofiarnym, a wszelkie niepowodzenia sztabu szkoleniowego głupawi kibice przypiszą jemu.
    Kruczek to cwaniak, wie co robi...

  • dziadek stały bywalec

    śmiech to zdrowie.

    Zastanawiam się jak nowi trenerzy wkomponują zasłużonych skoczków w dwie kadry.
    Sposób na Centra Szkoleniowe może być przepustką.

    Bo w końcu umieszczenie T.T. i T.P. w kadrze B byłoby jawnym nepotyzmem.

  • vegx redaktor

    @MarcinBB
    "Zresztą podzielam opinię bodajże Anielastego, który od razu napisał "Kruczek wybrał sobie na asystenta Roberta tylko po to, żeby przestali się śmiać z Kruczka-trenera i zaczęli z Roberta-asystenta"."

    To ja się do tej teorii przychylam!

  • MarcinBB redaktor
    @dziadek

    Toć ja od samego początku trąbie "zwisa mi, kto rozstawiać będzie płotki. Bardziej się boję tego, co będzie układał plany." Co prawda ponoć capo będzie korzystać z planów Fina, ale jakoś mnie to nie uspokaja.
    Zresztą podzielam opinię bodajże Anielastego, który od razu napisał "Kruczek wybrał sobie na asystenta Roberta tylko po to, żeby przestali się śmiać z Kruczka-trenera i zaczęli z Roberta-asystenta".
    Jak widać plan wypalił.
    @vegx
    Nie odpuszczam, ale się śpieszę. Odpowiem już jutro. Jak zwykle rozwlekle :-)

  • dziadek stały bywalec

    koń jaki jest, każdy widzi.

    Nie bardzo rozumiem, czemu Robert Mateja awansował na temat zastępczy. Wszyscy już zapomnieli, że to Łukasz Kruczek będzie capo di tutti capi?
    Od dłuższego czasu toczy się tu dyskusja ślepego z kulawym. Każdy z piszących ma poglądy w większości spójne z innymi a jednak część nadal udowadnia, że białe jest białe.
    Jak widać sztuka pisania jest o niebo łatwiejsza od sztuki czytania.

  • vegx redaktor

    @MarcinBB
    Dopiero wróciłem do domu, ale chętnie odpowiem na twoje pytania.

    - w którym roku zdarzyła się Robertowi pierwsza "spektakularna wtopa"?
    Ja za taką pierwszą uznałbym Zakopane 1999 i fatalny skok w drugiej serii spychajacy Roberta z 1 na 16. miejsce. Ale może byly i wczesniejsze, tak daleko nie siegam pamiecią.

    - czy Kofler, Romoeren, Pettersen lub Koch też powinni zakończyć swe kariery po swoich spektakularnych wtopach na mamutach i nie tylko mamutach?
    Nie, bo obok wpadek (a nie tylko oni je mieli) maja na swoim koncie sukcesy, o których słyszał prawie każdy laik zaczynając od rekordów świata przez medale MŚ i olimpijskie. W pewien sposób zostało to potwierdzone niejednokrotnie, że stać ich na wiele, bardzo wiele. A co Robert udowadniał w ostatnich latach na arenie międzynarodowej? Tyle, że dalej ma chęc do skakania.

    - kto i kiedy naciskał na Roberta, by zakończył karierę? Przed iloma laty te naciski się zaczęły?
    Od przynajmniej 2 sezonów, po zakończeniu media spekulują czy wreszcie zakończy kariere. Szczyt oczywiście nastąpił rok temu, ale wczesniej juz byly takie glosy.

    I w ostatnich latach, drugim po Małyszu zawodnikiem w Polsce był Kamil Stoch. To bezsprzeczne. A wcześniej, no tak, statystyki pokazują, że był drugi, ale czy jest się tu czym chwalić jeśli do pierwszego tracił setki albo duzo ponad 1000 puntków.

    Prawdę powiedziawszy ta różnica między drugim i kolejnymi reprezentantami Polski w kolejnych sezonach nie była jakaś dramatyczna w wiekszosci przypadków, żeby wyraźnie powiedzieć kto był drugi. Wszyscy praktycznie skakali na tyle marnie... i nadal skaczą.

    Nie uważam też, że słaby skoczek=słaby trener, bo to niekoniecznie tak jest.
    Zgadzamy się jednak co do tego, że jesli Robert jako asystent wykaże się takimi samymi cechami osobowosci jak skoczek, to nalezy byc pesymistą.

  • MarcinBB redaktor
    @Anielasty

    Nie ma sprawy. Nieporozumienie zakopane głęboko i zapomniane.
    Mnie też troszkę poniosło. Dzięki temu forum ma swój koloryt.
    :-)

  • Anielasty bywalec
    Marcin BB

    Przyjmij moje przeprosiny , przejrzałem forum po łebkach (jestem w pracy)
    Widzę, że się w tym temacie zgadzamy co mnie cieszy.
    Sorry... poniosło mnie

  • MarcinBB redaktor
    @Anielasty

    Zaczyna mi już brakować słów.
    I wątpię w sens dalszego wypowiadania się na tym forum. Skoro coraz więcej osób nie rozumie tego co ja piszę, to widać musi być coś ze mną nie tak.
    Bardzo, ale to bardzo Cię proszę - powiedz mi - gdzie ja się do jasnej ciasnej, prążkowanej i nakrapianej - upieram?
    Albo inaczej - PRZY CZYM ja się upieram? Przytocz dokładnie moje słowa.

    Po raz nie wiem który już powtarzam to, co mówiłem od samego początku i tłumaczę, jak dorosły małemu dziecku, jak miejscowy przyjezdnym, jak sołtys krowie na miedzy:

    Robert Mateja nie powinien w roku 2008 zostać asystentem trenera kadry A, gdyż nie ma doświadczenia, odpowiedniej wiedzy, znajomości języków. Ponadto jest w Polsce wiele innych osób którzy po pierwsze nadawali by się do tej roboty lepiej, po drugie bardziej zasługiwali na to wyróżnienie. Robert nie powinien obejmować tej funkcji, bo nie ma do tego trenerskich kwalifikacji, trenerskich zasług i nic nie wiemy o jego trenerskim talencie. A NIE DLATEGO, ŻE BYŁ TAKIM SKOCZKIEM JAKIM BYŁ.

    Oświadczam uroczyście że tracę na to czas po raz ostatni. Kolejne zaczepki w stylu "nie masz racji, bo Mateja nie powinien być trenerem" albo pytania " dlaczego się upierasz, że Mateja powinien być trenerem" będę kompletnie ignorował.
    Bez odbioru.

  • anonim
    @MarcinBB

    Brawo! Utrafiłeś w samo sedno sprawy!
    Ja w tej kwestii nie mam już nic więcej do dodania...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl