Apoloniusz Tajner: "Jest dobrze" - wywiad

  • 2008-05-02 16:57

Po sezonie 2007/2008 Polski Związek Narciarski podjął decyzję o nieprzedłużaniu umowy z Hannu Lepistoe i zatrudnił na jego miejsce Łukasza Kruczka. Serdecznie zapraszamy do obszernego wywiadu z Apoloniuszem Tajnerem, w którym dokonuje oceny minionego sezonu oraz zdradza kulisy podjętych decyzji.

Marcin Hetnał: Na początek chciałem wrócić nieco w przeszłość i spytać o ocenę współpracy z Hannu Lepistö. Kilka razy mówił Pan, że nie chce Pan krytykować doświadczonego i zasłużonego trenera, ale myślę, że kibice mają prawo wiedzieć jakie były powody nie przedłużenia z nim umowy, poza brakiem wyników w ostatnim sezonie rzecz jasna.

Apoloniusz Tajner: Rzeczywiście - trenera broni wynik. Ten sezon był bardzo słaby. My mamy zawodników, od których możemy wymagać więcej. Niestety, nie robili oni postępów. Już od Mistrzostw Świata w lotach w Oberstdorfie zaczęliśmy się powoli i na spokojnie zastanawiać, czy dokonać zmiany trenera. Zdecydowaliśmy, że zmiana jest potrzebna. Potem trzeba było zdecydować kto poprowadzi kadrę. Media podsuwały gdzie jaki trener zagraniczny jest wolny a my spoglądaliśmy w kierunku rozwiązania krajowego. Nie wiedzieliśmy jak wypadną rozmowy z Łukaszem Kruczkiem, bo przed zwolnieniem Lepistö rozmów oczywiście nie prowadziliśmy. Pierwsze rozmowy z Kruczkiem i Adamem mieliśmy tuż przed Planicą, gdy było wiadomo, że Lepistö się tam nie zjawi.
Uznaliśmy, że sposób prowadzenia kadry przez Fina nie jest dobry. System polegał na tym, że Lepistö brał udział w zgrupowaniach a potem zaraz wracał do Finlandii. Szkolenie na dobrą sprawę prowadzili asystenci - Klimowski i Kruczek - oczywiście według planów Lepistö. Podobała mi się ich postawa, byli lojalni wobec szefa, ale przekazywali mi sugestie zawodników, że czują się przeciążeni treningami. To przeciążenie zawodników było wyraźnym błędem Lepistö. Być może coś wymknęło mu się spod kontroli, być może taki właśnie miał plan, ale obciążenia były bardzo duże. My w Polsce nauczyliśmy się dochodzić do dobrej formy innymi, "chytrymi" metodami. Skoki to nie tylko mocny trening. Trzeba ciężko pracować, trzeba odpoczywać i trzeba dyskontować ten trening.

Marcin Hetnał: A kiedy się pojawiły pierwsze sygnały o przemęczeniu skoczków?



Apoloniusz Tajner: Na pierwszym śniegu, co przyznał sam Lepistö, mówiąc o zbyt dużym wysiłku na źle przygotowanych ścieżkach na skoczni w Szczyrbskim Plesie. To było źle zaplanowane, można było wybrać inne warianty. Wtedy już było wiadomo, że coś nie gra.

Marcin Hetnał: Ale przecież jeszcze w przeddzień pierwszych zawodów zarówno Hannu Lepistö jak i Łukasz Kruczek zapowiadali, że nasza drużyna będzie walczyć o podium.

Apoloniusz Tajner: Myślę, że to wciąż było pod wpływem bardzo dobrych wyników jesieni, szczególnie świetnego zgrupowania w Einsiedeln, na którym zawodnicy skakali wyśmienicie. I na tym chyba trzeba było poprzestać. A nie tylko zrobiono kolejne męczące zgrupowania na źle przygotowanych skoczniach, ale w dodatku zalecono bardzo dużo skoków w jednostce treningowej. Dziś nikt już tak nie skacze.

Marcin Hetnał: Czy w poprzednim sezonie metody były takie same? Przecież rok wcześniej z tym samym trenerem wyniki były rewelacyjne.

Apoloniusz Tajner: W poprzednim sezonie lepiej wypadły pierwsze treningi na śniegu. To bardzo ważny okres. My zatrudniając starszego i bardzo doświadczonego trenera założyliśmy, że nie będzie popełniał błędów. Pomyliliśmy się. W pierwszym roku na pewno zadziałał efekt świeżości. Hannu wprowadził nowe metody, co zaprocentowało, tak jak zresztą u Kuttina czy u mnie. Jest bardzo wiele sposobów dochodzenia do wysokiej formy. I bardzo dobrze je czasem zmieniać, różnicować. W tym poprzednim sezonie to zadziałało idealnie. W tym zapewne wkradło się znużenie tymi samymi metodami, na to nałożyło się przetrenowanie i wyszło jak wyszło.

Marcin Hetnał: Gdy Hannu Lepistö obejmował kadrę, ustalono, że będzie odpowiedzialny nie tylko za kadrę A, ale za wszystkie kadry. Dla pozostałych też miał przygotować plany treningowe i koordynować wszystkie grupy. Na ile się wywiązał z tego obowiązku?

Apoloniusz Tajner: Udostępnił swoje plany pozostałym trenerom i przez pierwszy rok wszystkie grupy trenowały tak samo. W drugim szkoleniowcy stwierdzili że im to nie odpowiada i chcą realizować własne plany. Celej, Fijas, Szturc, Jarząbek - to doświadczeni trenerzy. Zmodyfikowali te plany i zawodnicy trenowali inaczej.

Marcin Hetnał: Hannu Lepistö miał też szkolić polskich trenerów. Zapowiadano zorganizowanie kilku spotkań, na których polscy trenerzy mieli się od niego uczyć. Jak zrealizowano te plany?

Apoloniusz Tajner: W sumie zorganizowano dwa takie spotkania. Na pierwszym był też obecny fiński biomechanik, z którym Lepistö zwykł współpracować. Ja bym zbyt wielkiej wagi do tego nie przywiązywał, bo Lepistö jest raczej fachmanem dobrze współpracującym z grupą, natomiast te szkolenia chyba wiele nie dały. Nasi trenerzy po roku poszli ze swoimi grupami w swoją stronę.

Marcin Hetnał: Ile czasu spędzał Hannu Lepistö w Polsce?

Apoloniusz Tajner: Nie wiem. My ze swojej strony wywiązaliśmy się z warunków zapisanych w umowie - 14 przelotów do Finlandii w obie strony sfinansowaliśmy. Trener był na zgrupowaniach, a potem wracał do domu.

Marcin Hetnał: Łukasz Kruczek był asystentem dwóch trenerów, z którymi PZN postanowił nie przedłużać umowy - Kuttina i Lepistö. Czy on nie ponosi współodpowiedzialności za brak sukcesów?

Apoloniusz Tajner: Nie. Dlatego, że asystenci realizują plany trenerów. Oni mogą co najwyżej coś sygnalizować. Ja też bym sobie na to jako trener nie pozwolił. Tak jest wszędzie - trener główny w 100% odpowiada za sukcesy i porażki drużyny. Zarówno Kruczek jak i Klimowski lojalnie realizowali zalecenia Lepistö. Raz jeszcze podkreślę - Kruczek to dobry fachowiec, były skoczek, studiował ani na chwilę nie rozstając się ze skokami. Zaraz po zakończeniu kariery skoczka został asystentem. Fachman ze skoczni. Cały czas się uczy.
Wszytko zależy od trenera, mogą mniej lub więcej słuchać rad asystentów ale to oni rządzą. Kuttin wszytko wiedział najlepiej. Gdy obejmował kadrę chciałem mu przekazać moje plany ale stwierdził, że niczego nie potrzebuje. Kruczek pierwsze co zrobił - to wziął ode mnie całą dokumentację jaką miałem i przeanalizował. Zawsze był bardzo skrupulatny, już jako zawodnik prowadził dziennik i robił notatki, bo już jako zawodnik wiedział, że chce być trenerem. Moim zdaniem jest lepiej przygotowany niż Kuttin. Austriak następnego dnia po objęciu naszej kadry A miał dopiero w Innsbrucku egzamin instruktorski. Nie miał jeszcze żadnych uprawnień. Nikomu to nie przeszkadzało, wystarczyło, że był Austriakiem.

Marcin Hetnał: Jednym z zarzutów pod adresem Lepistö było to, że niezbyt przychylnym okiem patrzył na specjalistów, takich jak psycholog czy fizjolog. Teraz Pan zapowiadał sztab fachowców i mówił, że sam pomoże go zmontować. Tymczasem nic się nie zmieniło.

Apoloniusz Tajner: Nastąpiły ogromne zmiany. Kruczek jest pierwszym trenerem a Klimowski pierwszym asystentem.

Marcin Hetnał: Przecież to ci sami ludzie, tylko zmienili stanowiska. Pan zapowiadał współpracę z psychologiem, fizjologiem, Łukasz Kruczek wspominał o specu od aerodynamiki, który być może jeszcze będzie. Ale to żadna rewolucja.

Apoloniusz Tajner: Ale do kadry na stałe wchodzi psycholog. Do tej pory pan Kamil Wódka luźno współpracował tylko indywidualnie z Kamilem Stochem. W styczniu omówiliśmy z nim warunki finansowe i będzie pomagał całej kadrze, zarówno olimpijskiej jak i młodzieżowej. Zakres jego pracy ustali trener, ale z tego co wiem, ma być obecny w okresie przygotowawczym a także na niektórych zawodach. Tak czy owak - na pełny etat. Pan Wódka współpracował już ze skoczkami za czasów Kuttina (2004-2005 przyp. red.) ale Kuttinowi się to nie podobało i współpraca nie była kontynuowana.
Najważniejszą kwestią jest teraz fizjolog. W styczniu rozmawiałem dwa razy z profesorem Żołądziem i dwa razy odmówił współpracy. Ale poprosiłem go o jeszcze jedno spotkanie po zakończonym sezonie i być może uda się go namówić. Szansę współpracy oceniam pół na pół.

Marcin Hetnał: Ale pan profesor Żołądź powiedział jakiś czas temu "Dziennikowi Polskiemu", że nikt z PZN nie kontaktował się z nim w tej sprawie.

Apoloniusz Tajner: Powtarzam - dwa razy spotykałem się z nim w tej sprawie w styczniu. Być może profesor był podrażniony zamieszaniem w mediach i dlatego tak odpowiedział. Media już przy końcu sezonu zrobiły wokół niego wielki szum a dopiero teraz jest czas na montowanie zespołu. Jest to o tyle prawdą, że w marcu nie złożyliśmy mu konkretnej propozycji, bo dopiero teraz jest czas na konkrety. Wiem, że o współpracę prosił go też osobiście Adam. Zobaczymy czy się uda. Jeśli nie profesor Żołądź, to ktoś inny bo fizjolog bezwzględnie musi być. Dla mnie jest ważne, że obserwuję entuzjazm w tej grupie. Kruczek, Mateja, Adam - wszyscy się mobilizują. Ja uważam, że ten entuzjazm, ta dobra atmosfera, jest bardzo ważna. Ja czuję ten entuzjazm i to mnie przekonuje. Hubert Wagner obejmował kadrę siatkarzy 2 lata po zakończeniu kariery zawodnika. Rok później wywalczył Mistrzostwo Świata, potem złoto na Olimpiadzie, bo bazował na entuzjazmie, dobrych emocjach. Potem pracował wiele lat i tak wielkich sukcesów już nie odnosił, choć miał doświadczenie. Cały zespół może zawsze liczyć na mnie. Nie będę się wtrącał, ale jeśli ktoś poprosi mnie o radę - moje doświadczenie trenerskie jest do dyspozycji.

Marcin Hetnał: Co przeważyło szalę na korzyść Łukasza Kruczka? Mamy w Polsce doświadczonych trenerów z wieloletnią praktyką a szkoleniowcem zostaje debiutant, który do tej pory był tylko asystentem.

Apoloniusz Tajner: Niezwykle ważna była opinia Adama, z którym długo rozmawialiśmy. Adam ostatnio bardzo dojrzał. Jako doświadczony i utytułowany skoczek ma prawo do wyrażenia swej opinii. Choć on zawsze w 100% podporządkuje się trenerowi.
Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to, jak bardzo dojrzale i fachowo podchodzi do wszystkiego Kruczek. Wyciąga wnioski i ma pomysł na to, jak poprawić dyspozycję naszych skoczków. Uważam, że pod względem wiedzy, kwalifikacji, warsztatu - jest to jeden z najlepszych trenerów na platformie Pucharu Świata.

Marcin Hetnał: Dużo kontrowersji wzbudziło wyznaczenie na asystenta Roberta Matei. Czy praca w kadrze A nie powinna być zaszczytem? Czy nie ma trenerów, którzy bardziej na to zasługują, niż skoczek, który właśnie kończy karierę?

Apoloniusz Tajner: Tutaj głos decydujący miał Łukasz. Ale w grę wchodził na dobrą sprawę tylko Piotr Fijas. Ale Fijas był trenerem Kruczka a teraz miałby być jego asystentem? Łukasz czułby się pewnie niezręcznie. Mateja ma poparcie Adama i Łukasza. Chłopak ma 34 lata, jest dojrzały, był zawsze najdojrzalszy w tej grupie. Proszę mi wierzyć - on ma predyspozycje pedagogicznie. Nie ciąży na nim duża odpowiedzialność. Drugi asystent to ma być sprawny facet, biegle obsługiwać kamerę cyfrową, szybko przeprowadzić analizę nagranego skoku, skonsultować z trenerem. Do tego jest potrzebne bystre oko i doświadczenie ze skoczni.

Marcin Hetnał: Ale do jego obowiązków - jak można wyczytać na stronie internetowej PZN - ma należeć "podpatrywanie konkurencji" oraz wprowadzanie nowinek technicznych. Z tego co wiem, Robert nie zna języków obcych...

Apoloniusz Tajner: On ma tego szukać na skoczni, nie w Internecie. Robert dość swobodnie posługuje się niemieckim, nauczył się od czasów Kuttina, z Lepistö też w tym języku rozmawiał.

Marcin Hetnał: Łukasz Kruczek już kilkakrotnie podkreślał wagę Pucharu Kontynentalnego. Chyba słusznie się troszczy, bo ostatnie dwa lata były w tych rozgrywkach bardzo słabe, ostatni sezon to wręcz katastrofa. Kadra B nic nie zwojowała, limit startowy spadł z 6 do 4 zawodników. Nie istniała polityka startowa. W tym sezonie nie wysłano zawodników do Kanady, argumentując, że koszty były za wysokie, skończyło się tak, że Hula i Żyła wylądowali na liście rankingowej CRL na 52 i 53 miejscu i straciliśmy dofinansowanie dla dwóch kolejnych zawodników.

Apoloniusz Tajner: To była moja decyzja, by nie wysyłać skoczków do Vancouver. Nie pamiętam już wszystkich szczegółów, wiem że się zastanawialiśmy nad tym do ostatniej chwili. Organizator zapewnia tylko koszty pobytu, więc dofinansowanie jest mizerne przy porównaniu z kosztem biletów lotniczych. Do Iron Mountain wysłaliśmy cały zespół, bo Amerykanie pokryli połowę kosztów przelotu. A odbył się tylko jeden konkurs. Nie byliśmy pewni czy zawody w Kanadzie w ogóle się odbędą, bo prognozy pogody były złe. W dodatku brakuje nam trenerów. Nie było po prostu kogo wysłać. Największą bolączką polskich skoków jest brak trenerów. Starzy, doświadczeni trenerzy odchodzą na emerytury. Nowi będą dopiero za jakiś czas, prowadzimy teraz intensywne szkolenie. W tym czasie co Vancouver, odbywały się przesunięte mistrzostwa juniorów w Zakopanem. Piotr Fijas musiał być na miejscu z Adamem Celejem. Józef Jarząbek też, zresztą on był przeciążony pracą - miał na głowie klub, kadrę C i jeszcze centrum szkoleniowe. Tadeusz Kołder jest już wiekowym człowiekiem, zdrowie mu nie pozwala na pewne rzeczy.
Słabe wyniki w PK mają wiele przyczyn. Ale rzeczywiście - tu był chaos. Nie było żadnej polityki startowej. Do tego fatalna zima - ciężko było robić jakieś selekcje, jeśli nie było gdzie skakać.

Marcin Hetnał: Dwóch skoczków spośród występujących w PK, pozostawiło po sobie naprawdę fatalne wrażenie. To niestety Pana syn - Tomisław Tajner oraz Tomasz Pochwała. Doświadczeni zawodnicy, ale nie potrafili zdobywać punktów nawet w słabo obsadzonych konkursach. Średnio zdobyli tej zimy 1,8 punktu na konkurs. Do tego dyskwalifikacje w Japonii. Pana syn nawet na PK w Zakopanem zajmował 53 i 56 miejsce. Pomimo to, był wysyłany na kolejne zawody - do Iron Mountain i Ramsau. Co Pan na to?

Apoloniusz Tajner: Widać były ku temu jakieś przesłanki, natomiast wyniki bardzo słabe i cóż mi tu komentować? O składach decydowali trenerzy i tu też był chaos, bo mieli decydować wspólnie w pięciu. W tych okresach juniorzy nie byli brani pod uwagę, bo przygotowywali się do Mistrzostw. Zawodników wybierało się "na nosa" bo nie było jak porównać ich formy z powodu braku śniegu. Na ten brak polityki startowej narzekali nawet zawodnicy. To wszytko przyniosło taki a nie inny efekt.

Marcin Hetnał: Jak to się zmieni w przyszłym sezonie?

Apoloniusz Tajner: Kruczek już rozmawiał na ten temat z Celejem i Fijasem, poinformował mnie jak to będzie wyglądać. Ale niech sam o tym opowie. Zresztą, jak wiemy już podkreślał rangę Pucharu Kontynentalnego i kwot startowych. Ja mogę powiedzieć tyle, że Adam i Kamil to będą podstawowi zawodnicy na Puchar Świata. Ale kolejnych najlepszych na pewno będziemy wysyłać na PK. Niech tam zajmują wysokie miejsca. Żyła, Hula, Bachleda, Rutkowski - ich stać na dobre lokaty. Może się zdarzyć tak, że w Pucharze Świata obok Małysza i Stocha będą skakać nieco słabsi a w Pucharze Kontynentalnym lepsi. Czasem taki słabszy zawodnik trafi na lepsze warunki i zapunktuje. Więc zmiany w polityce startowej będą duże.
Jeśli chodzi o treningi to bardzo liczę na nowe obiekty - Malinkę i Skalite. Nawet gdyby zima była kiepska, skocznie będą wyposażone w systemy sztucznego naśnieżania. To też była nasza bolączka w tym roku, że skocznie w Zakopanem nie były odpowiednio przygotowane. To błąd organizacyjny, bo prywatne stoki dla narciarzy jakoś naśnieżono bez problemów.

Marcin Hetnał: Ktoś powinien być pociągnięty do odpowiedzialności za takie zaniedbania.

Apoloniusz Tajner: Pan Apollo, który był dyrektorem COS w Zakopanem był człowiekiem przypadkowym, zamocowanym na stanowisku politycznie i kompletnie nie czuł sportu. Ale mniejsza o to, nie chodzi już o szukanie winnych, trzeba iść do przodu i poprawiać. Dużą szansą są inwestycje planowane w związku z kandydaturą Zakopanego do organizacji mistrzostw w 2013.

Marcin Hetnał: Czy przed nowym trenerem postawiono jakieś wymogi, warunki? Jaki poziom ma prezentować kadra?

Apoloniusz Tajner: Każdego roku PZN opracowuje indywidualne założenia wynikowe dla każdego zawodnika, dopasowane do jego możliwości. Ich realizacja będzie pozytywną weryfikacją pracy trenera.

Marcin Hetnał: A jakie cele stawia związek przed skoczkami w przyszłym sezonie?

Apoloniusz Tajner: Cele stawia się tak, by zawodnicy mogli je zrealizować. Ale mierzy się i tak dużo wyżej.

Marcin Hetnał: W tym roku chyba poza Adamem i Kamilem nikt tych założeń nie zrealizował.

Apoloniusz Tajner: Wyniki faktycznie były mizerne. Od tych zawodników trzeba wymagać już więcej. Myślę, że jedną z przyczyn była zła organizacja kadr. Dlatego teraz wróciliśmy do koncepcji dwóch kadr - kadry na Puchar Świata oraz juniorskiej. Trzeba zauważyć, że pokolenie Adama Małysza, czy nawet młodszych od niego skoczków zniknęło z kadr. Jest Adam, a potem już tylko młodzi i juniorzy. Jedynym który się ostał jest Marcin Bachleda.

Marcin Hetnał: Prasa trąbi na alarm, że sponsorzy uciekają z PZN.

Apoloniusz Tajner: Przecież był Pan na konferencji z Lotosem, wie Pan, że właśnie przedłużyliśmy korzystną umowę. Lotos jest bardzo zadowolony, sam byłem zaskoczony, bo wyniki w PŚ były kiepskie natomiast ten sponsor twierdzi, że był to dla nich świetny sezon. Owszem, akurat mamy czas renegocjacji umów z Doskonałym Mlekiem i Ustronianką. Ale sygnały są dobre. Rewelacyjnie dogadujemy się z 4F, prezes firmy jest człowiekiem, który doskonale wie, czego chce. A wyjątkowo wspaniale układa nam się współpraca z Doskonałym Mlekiem i bardzo sobie ją cenię. Podziwiam tego sponsora, który zresztą ma umowy indywidualne z zawodnikami. Mamy też zainteresowanie ze strony nowych sponsorów. Jest dobrze.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (19983) komentarze: (76)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    teraz już nic nie zrobimy po prostu p.Tajner ustawił sobie sztab szkoda mi tylko Kruczka że tak na oczy ślepe , bo jak coś nie wypali z planów ambitnych p.Tajnera on zbierze wszystkie baty .druga strona medalu my musimy mieć młodych trenerów i nowe metody szkolenia ,dobre zaplecze no i skocznie My fani skoków musimy wierzyć że to co Adam zrobił dla nas skoków Polskich nie poszło na marne ,bo jak to zepsują to skoki Polskie na świecie upadną jest tylko nadzieja bo jest bardzo poważny sponsor który czuwa nad młodzieżą i organizuje zawody ,jak wiemy to LOTOS .

  • anonim

    @Malyszomaniak

    Jak zobacze jakieś porządne wyniki to może wtedy ta wiara się we mnie obudzi na nowo.
    Narazie zasnęłą, snem niedżwiedzim:)
    A przebudzi się na odwrót , na zimę,
    No może lato mi cos już rozświetli w głowie,
    ale narazie tej wiary mi brak.

  • Malyszomaniak profesor
    @Fanka

    Więcej wiary mniej strachu :
    Czesiu :
    Kto chce malować świat w barwnej postaci,
    Niechaj nie patrzy nigdy prosto w słońce.
    Bo pamięć rzeczy, które widział, straci,
    Łzy tylko w oczach zostaną piekące.

    Niechaj przyklęknie, twarz ku trawie schyli
    I patrzy w promień od ziemi odbity.
    Tam znajdzie wszystko, cośmy porzucili:
    Gwiazdy i róże, i zmierzchy i świty.
    (Słońce)
    Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
    Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem
    I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
    A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
    Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.

    Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
    Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
    Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
    W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.

    Niektórzy mówią, że nas oko łudzi
    I że nic nie ma, tylko się wydaje,
    Ale ci właśnie nie mają nadziei.
    (Nadzieja)

  • anonim

    @kibic

    Ja w zasadzie też jestem optymistką, ale jak sobie pomyslę, że ta para ludzi, którzy jeszcze w trenerce niczego nie osiągnęli sami, mają przygotowywać Adama do Olimpiady, to odechciewa mi się optymizmu:(

    To są prawdopodobnie ostatnie dwa lata w sporcie Adama i kto jak kto, ale on juz czasu nie ma,
    i zasługuje na najlepszego trenera na świecie, to będa dla niego najwazniesze dwa lata teraz.
    A otrzymał parę amatorów, którzy dopiero ucza się trenerki i niech mi Pan Polo nie mówi, że Pan Kruczek jest jednym z najbardziej doświadczonych trenerów w gnieżdzie trenerskim, bo padnę trupem jak czytam coś takiego.
    On się bedzie uczył dopiero jak samodzielnie prowadzić kadrę !

  • kibic_malysza profesor

    Nie czytałem calego wywiadu bo wywiad jest bardzo obszerny a chce go przeczytac w calosci jutro, ale ja wiem jedno - Polo Tajner jest zawsze optymistą w czymkolwiek by sie nie wypowiadał.

  • anonim

    Zdjęcie i główna myśl wywiadu spełnia wszystkie wymogi profesjonalnego PR-u. Nie urągając nikomu, to się nazywa nowoczesny polityk

  • anonim
    uff

    Zamiast wysyłać kogokolwiek do kąta, siądę sobie cichuteńko w kątku sam i zacznę się drapać w głowę rozmyślając, co też poetka miała na myśli. A jak wpadnę na to wreszcie, co sobie ta eMka wymyśliła, to sobie z nią zahulam! jak eMka z eMką!
    Poetycko przedstawiałoby się to tak:

    Dwa wiatry
    by Dżalian Toowim

    Jeden wiatr - w polu wiał,
    Drugi wiatr - w sadzie grał:
    Cichuteńko, leciuteńko,
    Liście pieścił i szeleścił,
    Mdlał...

    Jeden wiatr - pędziwiatr!
    Fiknął kozła, plackiem spadł,
    Skoczył, zawiał, zaszybował,
    Świdrem w górę zakołował...
    I przewrócił się, i wpadł
    Na szumiący senny sad,
    Gdzie cichutko i leciutko
    Liście pieścił i szeleścił
    Drugi wiatr...

    Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat,
    Parsknął śmiechem cały sad,
    Wziął wiatr brata za kamrata,
    Teraz z nim po polu lata,
    Gonią obaj chmury, ptaki,
    Mkną, wplątują się w wiatraki,
    Głupkowate mylą śmigi,
    W prawo, w lewo, świst, podrygi,
    Dmą płucami ile sił,
    Łobuzują, pal je licho!...

    A w sadzie cicho, cicho...

    I reszta sadu, pardon redakcji sama będzie musiała sobie radzić, bo ja będę miał między wiatrakami i pod chmurami ciekawsze zajęcie... ;-)

  • Matylda weteran
    z dedykacją @Fance i @MManiakowi

    Jan Brzechwa

    "Zielony dzień"

    Zielony dzień w gęstwinie szumiał
    I pęczniał wonią mchów i traw,
    I cień już cieniem być nie umiał,
    I niewidzialnie niknął wpław.

    Kto płynął za nim - ten zrozumiał,
    Że trzeba płynąć właśnie tak,
    Ażeby dzień zielony szumiał
    I niknął cień - i leciał ptak.

    ******

    "Preludium"

    Do napisania wiersza
    Potrzebna iskra jedna,
    Która jak gwiazda pierwsza
    Boga z człowiekiem jedna,
    Która jest naraz kwiatem,
    I snem, i ciszą nieba,
    I nic, i nic poza tym
    Już więcej nie potrzeba


    A teraz zmykam stąd i robię miejsce merytorycznym, arcypoważnym, ociekająycm cieżką myślą dyskusjom. Pa, pa, pa, pajączki! :-)

  • Matylda weteran
    @eM-Maniaku - merci! :-) eMMMMki górą! Stacho wróć!

    Z dedykacją dla naszego @eM-redaktora; ciekawe, czy i tym razem wyśle mnie do forumowego kąta, bym klęczała do rozpoczęcia LGP na grochu ;-)


    Jan Brzechwa
    "Androny"

    "Pan Marcin plecie androny!"
    "Z czego plecie?""
    "Ano - z łyka.
    Taki andron upleciony
    jest podobny do koszyka
    po cichutku się wymyka
    niespodzianie psa nastraszy
    wrzuci stary gwóźdź do kaszy
    wszystkie jabłka zerwie z drzewa
    z garnków wodę powylewa
    w oknach szyby powybija
    wysmaruje miodem stryja
    ciotkę weźmie na barana
    sad posypie śniegiem w lecie...
    Nie wierzycie?"
    "Proszę pana, takie pan androny plecie!"


    @ZKuba36
    Powiem Tobie w zaufaniu, tylko nie opowiadaj tej historyjki dalej. Pst! Otóż, przed laty, kiedy trenerem naszej kadry był Pavel Mikeska, który to stosował dosyć koszarowe metody treningu, tak że Adam musiał na baczność zjeżdżać do progu skoczni, pan Apoloniusz widząc rozpacz naszego skoczka zaczął trenować go w tajemnicy przed Mikeską. I tak sobie myślę, że podobnego ratunku może udzielić i w tym sezonie, gdy Łukasz utonie w materiale dokumentacyjnym zarzucony notatkami, zapiskami, wykresami, diagramami trzech różnych trendów szkoleniowych. Łukasz tonie, a Polo, Adam i S-ka robią przebieżki w lesie. :-)

  • ZKuba36 profesor
    Marcin Hetnał

    Gratuluję wywiadu i bardzo celnych pytań. Tak dobrego wywiadu z A. Tajnerem chyba jeszcze nie było !

    Dziwne, bo dziwne, ale całkowicie popieram optymizm Tajnera. Zakładając, że (po doświadczeniach ostatniego sezonu) skoczkowie nie zostaną przetrenowani, przewiduję sezon sukcesów jakich nie było od dawna. Wreszcie nastąpiła, zapoczątkowana przez Lepistoe wymiana pokoleniowa. Teraz najważniejsze jest właśnie przygotowanie młodych skoczków do występów w PK i w krótkim czasie osiągnięcie maksymalnej liczby refundowanych miejsc. Przy dobrej polityce startowej jest to możliwe do osiągnięcia. W tym czasie w PŚ mogą startować zawodnicy, którzy mają bezpieczne miejsca w 50 PK.
    Najlepsi z PK zaczną punktować w PŚ i będzie OK !
    Praktycznie jedynym słabym punktem Kruczka jest brak treningów na dużych skoczniach w warunkach z jakimi spotykają się skoczkowie w PŚ, a więc z niskich belek startowych. Mam nadzieję, że Mateja wpłynie na Kruczka i taka zmiana nastąpi. Jestem optymistą.
    Nie ma co narzekać "na zapas", bez żadnych podstaw.

  • Malyszomaniak profesor
    M czyli M do MM czy też MM do M Czy też MMM MMMM ... M

    "Moje posty nie są anonimowe. Zawsze można pociągnąć mnie do odpowiedzialności za słowo." - To ci się chwali primo za odwagę secundo za odpowiedzialność czego niestety co poniektórym brakuje i z różnych powodów narażając dobre imię innych zapominają o odpowiedzialności za słowo i tchórzliwie nie podpisują swoich wypowiedzi.

    Dawno cię tu nie było a Kochany nasz Barnaba również się oddalił od forum naszego skutecznie zdegustowywany przez co poniektórych szemranych przedstawicieli tak zwanych "kiboli" a nie kibiców.

    Smutno się ostatnio robiło bo się zamiast lepszego pokłosia doczekaliśmy wielu ludzi zwanych mianem "Dzieci Neo" . A jak już ktoś się znalazł mądrzejszy to zwykle zaszczuty i zakrzyczany przez przeciwników do głosu dobić się nie mógł.

    Dobrze czasem w tym czasie zajrzeć tu i ówdzie w nasze forum bo naszych starych adwersarzy o wykwintnej mowie uda się tu spotkać.

    "Gdzie wicher wieje szumi wiatr..."
    "Szumi do koła las ..."

    Gdzie wicher wieje
    Pewnie szybko przywieje kogoś z was
    Gdzie szumią drzewa
    Tam i słychać kogoś najładniej was

    Miło słuchać szumu słów waszych
    Bo są wietrzną bryzą świeżości powiewem
    Bo zamiast porywu są nieustającym kwileniem
    Spokojnym silnym oddechem co mądrość i cisze przynoszą za którą w dni powszednie wciąż patrzy się z nieustająca tęsknotą

  • anonim

    @Matyldo

    Mnie wcale twoje tasiemce :) nie przeszkadzają
    wręcz przeciwnie,
    a to, że sama mało ostanio cos piszę nie znaczy, że nie czytam,
    czytam, czytam a ty pisz i pisz,
    a ja czekam:) na wieści o naszym Wąsaczu:) bo tego to doczekać się nie mogę:)
    Ty wiesz o kim mówię:)

    Ale jestem cierpliwa i może się doczekam:)
    Jeszcze raz pozdrowienia!

  • Malyszomaniak profesor
    Hmm

    Tak jak by się tu zrobiło miło i przyjemnie oraz gorąco powracają stare tuzy do pisania. Marcinku świetny wywiad żadnego pytania nie brakło A Tajner zawsze odpowiada to co już odpowiadał w sprawie skoków kobiet. Warto by Marciunku popytać kiedyś i innych co na ten temat sądzą bo o zdaniu Tajnera na razie wiemy wszystko. Zainteresowanych zawodniczek ich rodziców jak i trenerów i innych skoczków zrobić całościowy wywiad który w końcu zadowoli oponentów ale i tez ukaże szerszą informacje na temat tego co słuchać nie tylko na szczycie ale i u stup góry lodowej w końcu wierzchołek który widać to jedynie 10% całości tej góry.

  • Matylda weteran
    @Poznanianko z jedenastego piętra :-)

    To prawda, "tycio" się rozpisałam ;-) Tym razem to ja produkuję 200stu linijkowe tasiemce. A te były zawsze domeną @Stacho-Barnaby, który mnie zwabił na to forum pod pretekstem odebrania sobie życia niejako zapraszając do stołu, a sam jednak do niego nie zasiadł. Być może spodziewał się trochę więcej hagiografii i samych superlatyw z mojej strony odnośnie ostatnich "wypadków"" i rozczarowany moim krytycznym zaagażowaniem milczy do dzisiaj. Cóż, widać "Muzą niedospanych nocy" się jedynie bywa. Albo? Jednakże własne zdanie się ma i posiada, nawet gdy ono zostanie przez fakty dokonane zweryfikowane i obalone. Errare humanum est czyli mylić się jest rzeczą ludzką i ja się do tego otwarcie przyznam, gdy zajdzie taka potrzeba. Moje posty nie są anonimowe. Zawsze można pociągnąć mnie do odpowiedzialności za słowo.

    @Fanko, nie jesteś pierwszą osobą, która zwraca uwagę na moje dłużyzny. Już wcześniej Ktoś mi powiedział: "Pisz, pisz, ale krócej! Przeciętny czytacz czyta jedynie dwie pierwsze linijki." Pomyślałam sobie więc, skoro przeciętny czytacz rzuca okiem na dwa pierwsze wersy, w których i tak trudno cokolwiek wyrazić, to mogę się do woli tutaj rozhulać, tym bardziej, że mam spore zaległości spowodowane dłuuuugą nieobecnością pośród Was. Tak więc wyżaliłam się w moich ostatnich postach na zły stan dróg, drożyzny w sklepach, korki na ulicach, cały świat i PZN. Kibic musi też dbać o swoją higienę psychiczną i od czasu do czasu dać upust irytacji i niezadowoleniu, o ile słownie nie przekracza zasad przyzwoitości. Po to mamy tutaj właśnie to forum dyskusyjne. A przecież i tak siądziemy już latem przed telewizorem i będziemy zasiskali kruczkowo kciuki za naszych chłopaków na dwóch latających deskach. Nolens volens czyli chcąc nie chcąc połknęliśmy już tę jakże niespodziewaną i wprawiającą w osłupienie żabę i jesteśmy w trakcie jej trawienia. :-)

    Pozdrufka i uściski
    od rozgadanej M

    p. s. 1
    Jak spotkasz tutaj @Stacho, mojego Muza gwieździstych nocy w pełni księżyca, to przekaż mu, proszę, że teraz Matylda stoi pod jego balkonem i niczym Cyrano de Bergerac deklamuje wyszukaną poezję.

    p. s. 2
    Jak mi jeszcze coś wpadnie do głowy, to przyjdę i skreślę parę słów. Moim zamiarem jest nabicie w tym miejscu licznika komentarzy. Chciałabym, by przekroczyły tutaj ilość komentarzy pod artykułem o "nowej furze" Schlieriego. ;-)

  • anonim

    @Matyldo

    Mam co robić aby przeczytac wszystko co piszesz :)
    A zapewniam, że czytam bardzo chętnie, tyle, że strasznie tego dużo !
    Dlatego nie wtrącam się w dyskusję, ale chętnie czytam.
    Bo to bardzo ciekawe !
    Pozdrowienia z Poznania !

  • Matylda weteran
    -

    Cała rzesza kibiców jest rozczarowana ostatnimi decyzjami. Rozczarowanie to potęguje właśnie forma, w jakiej zostały przekazane do publicznej wiadomości oraz forma ich uzasadnienia, a raczej dalej trwających uzasadnień. Osobiście czekam na podanie przez zarząd PZN, co czynił do tej pory przy każdorazowym zatrudnianiu nowego trenera, oczekiwanych celów do zrealizowania, bo to zobrazuje plany, wyobrażenia i nadzieje pokładane w nowo powstały sztab i będzie fair wobec kibiców. Wcześniejsze formuły brzmiały mniej więcej tak: Adam miejsca od 1-6, jeden skoczek w drugiej dziesiątce, dwóch w trzeciej dziesiątce PŚ, i odpowiednio PK. Kibic chce mieć jakiś punkt zaczepienia w komentowaniu poczynań obu kadr oraz późniejszych podsumowań sezonu 2008/09.

    Życzenie powinięcia nogi Ł. Kruczkowi & Co. oraz spadania skoczków na bulę, a są niestety tacy kibice, tylko po to, by móc już w środku sezonu powiedzieć: "Ha! A nie mówiłem/ nie mówiłam!" jest kompletnym pomieszaniem z poplątaniem i nie ma nic wspólnego ze sportem i konstruktywnym dopingowaniem.

    Jedna myśl jednak nurtuje mnie i będzie nadal nurtować: W przypadku niepowodzenia rodzimego teamu, który prawdopodobnie bez względu na wyniki pozostanie na swoich stanowiskach do IO w Vancouver nigdy nie dowiemy się, co by było, gdyby Adam miał do wyboru między H. Lepistoe, T. Nikunenem, S. Horngacherem czy B. Schoedlerem i był przez jednego z nich trenowany na przedostatnim zakręcie swojej jakże pięknej kariery. A to właśnie o Adama rozbija się głównie cała sprawa, ponieważ jego zegar chodzi już troszkę inaczej. Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła czy Krzysztof Miętus mają jeszcze dużo czasu, by się wykazać i zaistnieć w tym sporcie, i mogą też liczyć na objęcie stanowiska przez innego trenera, jeżeli zajdzie taka konieczność w przyszłości. Natomiast Adam Małysz już takiej szansy nie dostanie.

    Wydaje mi się, że w historii polskiego sportu trudno znaleźć podobny przykład, jak wiele Jeden Zawodnik zrobił dla uprawianej przez niego dyscypliny oraz jej kibiców. Przykro było u schyłku sezonu czytać na tym forum wypowiedzi zatroskane o przyszłość skoków narciarskich z jednoczesnym przytykiem w stronę Adama i wróżeniem Mu końca kariery a la Andreas Goldberger.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12), 2008-05-13 23:00:21 ***

  • Matylda weteran

    Komunikacja międzyludzka składa się z dwóch podstawowych elementów: z tego "Co" zostaje przekazywane oraz z "Jak" zostaje przekazywane. I często odbiór tego "Co" jest w dużej mierze uzależniony od formy, w jakiej dana wiadomość zostaje podana.

    Nie można mieć pretensji do mediów, że zainteresowały się zdaniem prof. Żołądzia na temat ewentualnego powrotu, skoro samemu się to nazwisko wplotło do rozważań dotyczących tworzenia nowego sztabu szkoleniowego. I skoro w styczniu odbyły się dwie rozmowy z naukowcem zakończone odmową, to tym bardziej nie było przesłanek i podstaw, by operować tym nazwiskiem tuż przed zakończeniem sezonu i zaraz po jego zakończeniu. Nie przekonuje argument odczekania sformowania sztabu, by dopiero później rozpocząć rozmowy z naukowcem, ponieważ niewybrażalnym jest, by którykolwiek z polskich trenerów, w tym przypadku Ł. Kruczek, mógł tę kandydaturę odrzucić. Czyli można było jednocześnie prowadzić pertraktacje z profesorem i formować team unikając tym sposobem niezręcznej sytuacji oraz poczucia oszukania u kibiców.

    Podobnie rzecz ma się z przyrzeczoną odpowiedzialnością samego prezesa za sztab szkoleniowy w sensie ewentualnych konsekwencji. Gdyby tak było, to z każdym zwolnieniem trenera zmieniałby się i zarząd danego związku, czyli obecnie wraz z odejściem H. Lepistoe musiałyby nastąpić zmiany personale w jego szeregach. Wybór trenera w każdej dyscyplinie sportu wiąże się zawsze z ryzykiem porażki, dlatego też to jedynie trener opuszcza sportowców, bo trudno też na przykład zwolnić wszystkich skoczków, piłkarzy, siatkarzy i w ich miejsce szukać nowych, bardziej utalentowanych. Nie można mieć pretensji do trenera o wyjazdy do ojczyzny, skoro podpisany przez obie strony kontrakt zawierał 14 przelotów. Być może limit ten został przekroczony, ale to w gestii zarządu było zainteresowanie się tym problemem.

  • Redaktor Skoczybruzda bywalec

    "Austriak następnego dnia po objęciu naszej kadry A miał dopiero w Innsbrucku egzamin instruktorski. Nie miał jeszcze żadnych uprawnień. Nikomu to nie przeszkadzało, wystarczyło, że był Austriakiem."

    Jak Kuttin obejmował kadrę A to miał juz na koncie złoty medal Rutkowskiego i srebrny druzyny w Strynie. Dlatego nikt mu w papiery nie zaglądał. Jakie sukcesy trenerskie ma Kruczek?

  • Styrian weteran
    Pytanie na nastepny raz ..........

    Drogi Marcinie , nie chce "narzekac" ani biadolic , ale jak zapewne wiesz brat Gabrieli Bundy mial ciezki wypadek na skoczni , to samo dotyczy sie Paliny Dyny ... Szukalem jakiejs , chocby najmniejszej wzmianki na stronach PZN . No chocby takiej ze rekonwalescencja przebiega dobrze , pan Tajner ( jego vice czy chocby sekretarka) byli u RODZICOW tych dzieci i dowiadywali sie o zdrowie i jak bylo gdzies trzeba cos pomoc to pomagali .....
    A pytam o to z tego wzgledu , ze te najmniejsze skocznie na ktorych maja skakac ( bawic sie - jak to nazywa pan Tajner ) dzieci ( wiekszosc to 9-13 lat ) sa w BARDZO zlym stanie .
    Ciekawy bardzo jestem jak ta opieka wyglada .
    A moze podjechalbys kiedys do rodzicow tych dzieci - chodzi mi o Pauline Dyne i brata Gabrieli Bundy i zrobil tam wywiad jakto wglada troska ze stron klubow , PZN etc.
    Bardzo by mnie , a zapewne tez duza czesc rodzicow ktorzy maja obiekcje przed pozwoleniem swoim dzieciom na uprawianie sportu wyczynowego interesowalo .
    Pozdrawiam

  • Emu doświadczony

    Bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Niestety Tajner powtarza to samo od lat. Dobrze, niech nie będzie kadry, ale niech te dziewczyny dostają szansę startu! Jak mają się bez tego rozwijać? Naprawdę zaczynam mieć całkiem serio wrażenie, że PZN ŚWIADOMIE DĄŻY do tego, by je zniechęcić i na kolejne parę lat mieć spokój.
    Mykoła Riabczuk określił taką taktykę (w odniesieniu do polityki ekipy Kuczmy na Ukrainie) mianem "momentokracji". Czyli polityki de facto pozbawionej strategii długofalowych, nastawionej tylko na bieżące podtrzymywanie i umacnianie władzy ("a po nas choćby potop"?). Coś z takiego sposobu działania jest w postępowaniu PZN-u. Wiem, że w Polsce nie isnieje etos służby cywilnej, nawet federacje sportowe są miejscami służącymi do nachapania się. Ale jednak to nie tak powinno wyglądać.

  • anonim
    "Brakujące pytanie"

    Tylko czekałem na taki zarzut.

    Otóż tym razem nie zadawałem prezesowi nawet takiego pytania (a zadawałem już kilka razy), gdyż odpowiedź byłaby taka sama jak zawsze. Zapewniam, że nie musiałem "zbierać się na odwagę". Zapewniam, że kwestia skoków kobiet nie jest przeze mnie traktowana "po macoszemu". Trudno w tym kraju znaleźć dziennikarza, który pytał o tę sprawę szefostwo PZN-u częściej niż ja. Jeśli są w tej kwestii wątpliwości - proszę poszukać a ja posypię głowę popiołem.

    Ta sama odpowiedź na to pytanie wciąż brzęczy mi w głowie, więc myślę, że spokojnie mogę odpowiedzieć w imieniu władz PZN (i zaznaczam,że to zdanie władz PZN, nie moje) - jeszcze na to za wcześnie. Na razie polskie skakajki są za młode i prezentują za słaby poziom. Kadry kobiet nie będzie w Polsce jeszcze przez najbliższe 3-4 lata (chyba że wcześniej zmienią się najwyższe czynniki decyzyjne). Asia Gawron, najstarsza zawodniczka która prezentuje w tym momencie chyba najwyższy poziom w Polsce ma 15 lat. Gabrysia Buńda jest o rok młodsza. Obie muszą same najpierw udowodnić, że potrafią skakać na dobrym poziomie i konkurować z zawodniczkami z zagranicy. Może wtedy zostanie zorganizowana kadra.

    Zresztą już wkrótce ukaże się kolejny wywiad, z inną ważną osobą, której zadałem to pytanie i odpowiedź oczywiście jest ta sama...

    P.S.
    @Styrian, Emu
    Poszukajcie w archiwum sprawozdania z konferencji na zakończenie LOTOS Cup. Pani Beata Jurkschat - przedstawiciel firmy Lotos mówiła około 5 minut. Zwróćcie uwagę na to, jakie słowa przytoczyłem i podałem do publicznej wiadomości. Poszukajcie, jakie jej słowa przedstawiło jakiekolwiek inne medium.

  • anonim
    @:)

    PDM będzie z pewnościa po zakopiańskim zgrupowaniu kadry A. Oni czekaja az kadra A będzie wykończona, by protegowane nieloty łatwiej z nimi mogły wygrać :P... A to zgrupowanie zawsze cos koło 15-20 czerwca ;)

  • anonim

    sorki, ze nie na temat, ale mam pytanko. Czy wiecie może kiedy będzie PDM? :)

  • Matylda weteran
    Apel

    Panie Apoloniuszu!
    Ggdy zrezygnuje pan z omniprezencji w studiu tv i zatroszczy się o wybudowanie choć dwóch malusich skoczni dla naszych Orlików i "Pchełek Szachrajek" - wystaw sobie dobrodzieju: w kraju nad Wisłą dziewczęta też skaczą! - zacznę pana znowu troszkę lubić. Mnie osobiście pańskie wąsy nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie. I też przy całym moim zacięciu do krytyki i polemiki nie uraczę pana "pieszczotliwą"... hm... jak to ująć?... jak się cywilizowanie wyrazić?... o już mam! nie uraczę pana dostawczynią nieżywych schabów. Czasami bywa tak, że osobnik zarzucający innym bycie "prostym chłopem" wpada we własne sidła. Zgrzebna prostolinijność bardziej do mnie przemawia niż pospolite grubiaństwo.

    Sygnaturka literacka:
    "Jako dziecko zbierałem przez pewien czas znaczki pocztowe. I choć traktowałem to hobby tak trochę od niechcenia, to jednak zawdzięczam jemu moje pierwsze spotkanie z Polską. Na nielicznych znaczkach, które mogłem zdobyć, fascynowała mnie nazwa Poczta Polska. Ta literacja nazwy zapadła mi w pamięci tak, że mogłem godzinami deklamować: "Potsta polska, potsta polska, potsta polska." Jakiś czas później zdefiniowałem moje pierwsze ogólne stwierdzenie o Polakach. Było to na początku lat 80tych. Widziałem wtedy w telewizji grającego w tenisa Wojciecha Fibaka oraz okupującego stocznię Lecha Wałęsę: "Wszyscy Polacy noszą wąsy." Już wkrótce musiałem zróżnicować ten pogląd. Zły generał Jaruzelski, który w roku 1981 ogłosił stan wojenny, nie nosił wąsów. Zreformowałem moją tezą w ten oto sposób: "Wszyscy dobrzy Polacy noszą wąsy." Ale również i ta dewiza wymagała udoskonalenia, ponieważ Jan Paweł II, który władał bardzo dobrze niemieckim, nie nosił wąsów. Długo się zastanawiałem aż w końcu znalazłem takie oto rozwiązanie: "Papieże się nie liczą."

    Jest to cytat z przedmowy książki Steffena Moellera. Krajowe wydanie nosi tytuł "Polska da się lubić", natomiast niemieckojęzyczne "Viva Polonia!" I tym optymistycznym akcentem oraz apologią polskich wąsików i wąsów kończę moje wywody.

    Sursum corda!
    Dojrzała młodość idzie!
    Platformo PŚ drżyj!
    Viva Polonia!

  • Matylda weteran
    Retrospektywa

    Pewnego dnia, o pewnej porze została zaplanowana prelekcja w sali auditorium maximum krakowskiej AWF. Trener Tajner siedzi w piątym rzędzie słuchaczy. Być może dowiedział się o tym wykładzie całkiem przypadkowo, a być może interesował się już od dłuższego czasu podobnymi zagadnieniami. Poprawia krawat, wyjmuje długopis i notatnik z dyplomatki, spogląda w stronę drzwi, a z nich wyłania się prelegent, który później miał zasłynąć nie tylko na cały kraj ale również zagraniczny świat skoków narciarskich. Trener słucha bardzo uważnie wywodów fizjologa, które są dla niego samego dużym novum. Po prelekcji nawiązuje rozmowę z naukowcem i za jakiś czas widzowie poznają twarze duetu Blecharz & Żołądź. Nie kto inny jak właśnie prof. Żołądź jest ojcem chrzestnym wychwalanego dzisiaj "chytrego treningu". Bez wątpienia też zasługą trenera A. Tajnera była zgoda na zrewolucjonizowanie formy tradycyjnego dosyć ortodoksyjnego szkolenia. Sam przyznał w wywiadach, że odnosił się z dużą rezerwą do tego nowatorskiego podjeścia preferującego zasadę: im mniej, tym więcej. Niestety, kilka lat później ten renomowany duet zostaje zwolniony. Ówczesny prezes P. Włodarczyk przy braku sprzeciwu ze strony trenera nie uznał należnych gratyfikacji finansowych dla naukowców sprzeniewierzając się niezwykle ważnej maksymie: Never touch a running system! To late, to late...

    Wracam jednak do roku 2001 i popełniania błędów. Pierwsza skocznia... druga skocznia... trzecia... czwarta... i Adam zajmuje ostatecznie czwarte miejsce. Trener Tajner udzielając wywiadu na temat formy i przygotowań Adama do turnieju przyznał się wtedy otwarcie: "Przedobrzyliśmy."

    Drążmy temat, @MarcinieBB, drążmy dalej, bo prezes zmuszony Twoim pytajnikowym lewym sierpowym do ucieczki do narożnika zastosował sprytny unik i w dalszym ciągu nie wiemy, jakie cele do osiągnięcia zostały postawione przed nowym sztabem. Nam starym lisom forumowym nie uda się sprzedać plew jako dorodne ziarno :-)

  • anonim

    Jednak nie jestem tego samego zdania co P>an Tajner. Z innego zrodla wiem, ze sprawy nie sa tak proste. Chyba nie jest do konca uczciwe wypowiadac sie w ten sposob i obarczac wina Lepistö. Pan Tajner powinien sie juz dawno uderzyc w piersi i pomyslec o zmianie na stanowisku prezesa Zwiazku.

  • MAGNOLIA bywalec
    Prawda w oczy kole...

    A może wielmożny pan Tajner powiadziałby coś o swojej winie, o swoich zasługach na rzecz upadku polskich skoków......

  • anonim

    Bardzo dobry wywiad i jakże potrzebny.
    Wiele wyjasnił Pan Tajner, ale teraz chodzi o to by to co mówi było wprowadzne w zycie.
    Podoba mi sie również to, że Pan Kruczek opira sie na notatkach i wskazówkach poprzednich trenerów, to może zaowocować i może nie być tylu błędów jak przetrenowanie zawodników.

    No ale jak życie pokazało, lepiej poczekać na pierwsze efekty tej pracy, zobaczymy, oby ijm sie udało zatrudnić fizjologa.

  • Karolina doświadczony

    Tajner mógłby dorabiać udzielając korepetycji z kłamania. Pieniądze, które za to zarobi mógłby przekazać na kadrę kobiet, bo jak na razie próbuje zatuszować jej istnienie.
    Wolałabym żeby powiedział prawdę, że mają problem, nie kontaktowali się z Żołędziem, nie mogą znaleźć sponsorów. Przynajmniej wiedzilibyśmy na czym stoimy.

  • obserwator doświadczony

    Heh, wg niego to zawsze jest dobrze.I juz szykuje dla swoich pupilkow miejsce w PS.Jak twierdzi ze w PS moga skakac slabsi a w PK lepsi, to moga moze zmienic sie na beda :P to wszystko wyjasnia.Znowu 2 pokraki w PS.Oby nie.I co to za ustalanie skladu na PK na dlugo przed rozpoczeciem sezonu? Ci wymienieni zawodnicy beda skakali w PK, a dwaj znani dobrze wycieczkowicze obok Malysza i Stocha w PS? Tajner ma zawsze rozesmiana morde i zawsze znajdzie we wszystkim plusy.Jest dobrze buehehehe.Uzytkownik Henio mial duzo racji odnosnie kadry T and T jego przewidywania zaczynaja sie sprawdzac.

  • anonim

    Odniosłam dziwne wrażenie, że przy wyborze nowego trenera liczyło się, czy dany kandydat przybrał wystarczająco pokorną postawę wobec pana Tajnera. Nie wiem, to nie ja z nimi wszystkimi pracowałam, i możliwe, że Kutiin był chamski, a Lepistoe cały czas siedział u siebie, ale coś mi tu nie gra. Czy ktoś może mi to wyjaśnić?
    P.S. Trzymam kciuki za trenera Kruczka. Może nareszcie coś ruszy w tych naszych polskich skokach.

  • Emu doświadczony

    Osoba Tajnera coraz bardziej budzi we mnie wstręt. Na razie to wygląda na to, że Tajner kłamie w żywe oczy. Aparatczyk... a ja naprawdę liczyłam na to, że będzie lepszy od Włodarczyka... właśnie bardziej ktoś osadzony w środowisku narciarskim zamiast kacyka. Niestety najwyraźniej jak zwykle "władza absolutna deprawuje absolutnie"...
    Poza tym zgadzam się ze Styrianem co do BRAKUJĄCEGO pytania. Dobrze jest próbować przyprzeć Tajnera do muru (choć to trudne i uważam, że w sumie niezbyt się udało, Tajner jest na to zbyt sprytny), ale zabrakło jednego bardzo ważnego pytania. Panie Tajner! czy są w Polsce jakieś skaczące dziewczyny? czy skoki kobiet istnieją? czy kobiety w ogóle istnieją, skoro raczył pan niegdyś w wywiadzie zapomnieć, że ma pan córkę?
    Czy PZN ma JAKIKOLWIEK plan w tym zakresie? Czy też jak zwykle: szczerzyć się do zdjęć z dziewczynami, a poza tym grać na przeczekanie, czekać, że a nóż widelec nie wytrzymają i się wycofają? I będzie błogi spokój w królestwie pana Tajnera i jego rodziny.
    Tu niestety muszę wyrazić zastrzeżenie do samej postawy Marcina przy doborze pytań. Zbieramy się na odwagę, wchodzimy do nory niedźwiedzia (tu oczywiście metaforycznie - zapewne Marcin nie jechał specjalnie do Tajnera, tylko gdzieś się z nim umówił na wywiad), przygotowujemy sobie cały arsenał trudnych pytań... Poważne pytania o poważne problemy - dymisja Lepistoe, oskarżenia o nepotyzm, brak doświadczenia Kruczka i Matei, słabe wyniki... Dla skoków kobiet nie starcza miejsca, skoki kobiet nie są postrzegane jako wystarczająco poważny problem. Czyżby ciągle były czymś niepoważnym? Czyżby przetrzymywanie dziewczyn w statusie dziewczynek bawiących się na skoczni (trudności Asi z wyjazdem na międzynarodowe zawody, próba odmówienia jej nawet startu na organizowanych w Polsce MŚJ...) oznaczało, że mamy ten status respektować, a nie pytać o to, dlaczego tak jest, jakim prawem PZN tak posstępuje? To JEST trudne pytanie, bo ono zmusza do odsłonięcia się, złożenia deklaracji politycznej. Jak wygląda - może półświadoma - polityka płciowa PZN-u?

  • Anonimowy Anonim doświadczony
    @vero92

    Tak, tak. Taka dyktatura Tajnera. A my jako kibice powinniśmy coś z tym do cholery zrobić! Tylko jak? :-/

  • Anonimowy Anonim doświadczony
    @ski_jumping_fun

    Forma Małysza zasługą Tajnera? Hahaha, napewno nie! Na taką formę pracuje się wiele lat, a wydaje się iż Małysz jest samoukiem. Po prostu Tajner miał farta że taki Małysz mu się trafił. Tak czy siak Tajner podjął ważną i słuszną decyzję odpuszczenia startu przed MŚ w Predazzo w 2003 roku, bardzo możliwe że przez to Adam odzyskał formę.

  • vero92 profesor

    Tu w ogóle nie chodzi o formę Małysza, jak już to o cala drużynę! Tu chodzi o zachowanie Tajnera, jego gadanie o byle czym i byle jak i byle byśmy uwierzyli. Uwierzyliśmy nie raz i się sparzyliśmy na tym co mówi... a jak mówi to jest zawsze różowo. Jakby ktoś przeczytał ten czy obojętnie jaki wywiad z nim i nie znał go od tej strony, to by pomyślał że żyjemy w raju.

  • anonim
    @ski_jumping_fun (*

    A Ty zapomniałeś jak doprowadził go do ruiny w sezonie 2003/2004 jak odeszli Blecharz i Żołądź?

  • anonim
    Zostawcie Tajnera w spokoju

    już nie pamiętacie, ile Tajner zrobił dla polskich skoków? jak doprowadził Małysza do wielu sukcesów? to nie jego wina, że ten sezon był słaby.

  • vero92 profesor

    Pewnie, a co! Świetnie jest, co nie?Ale z Tajnera jest picer...

    Wywiad bardzo obszerny. Dobrze że chociaż Apoloniusz powiedział prawdę o Lepistoe. Trudno powiedzieć czy to był czy tam jest odpowiedni moment by wyławiać wszystkie brudy.
    Niechętnie prezes mówi o sztabie, chodzi mi o fizjologa etc etc. Dyplomatycznie załatwia sprawę tak jak kiedyś to zrobił jeszcze podczas PS w studiu TVP jak pytali go o Lepistoe- Pytasz go o coś a on mówi na inny temat[dyplomatycznie].

  • Xellos profesor

    Wywiad dobry, pytania dobre. Mi się podobało najbardziej o T&T hehe. Co do odpowiedzi, chyba nikt nie liczy że prezes powie: tak Tonio jeździ tu i tam bo jest moim synem :) On wie o co lata. Ważne, że padło takie pytanie. Bo odpowiedzi się innej nie spodziewałem.

  • Luk profesor

    Tak będzie na pewno gadac po:
    Po Kuusamo 2008:

    Adam Małysz jest 23, a Stoch 45.

    Tajner mówi:

    Jest dobrze. Spokojnie, wiemy co robimy. Adam i Kamil skakali w najgorszych warunkach z całej stawki, a poza tym mieli całkowicie zepsuty próg skoczni. Ale są w dobrej formie.

    Po Trondheim 2008:

    Małysz 19, Stoch 39.

    Tajner: yyy, właśnie widzimy, że forma naszych reprezentantów zwyżkuje, Adam Małysz oddał dwa równe skoki, ale w powietrzu miał niezwykle silne turbulencje..

    i tak dalej, kilka zawodów, i...

    :

    Po MŚ w Libercu:

    Małysz 10, Stoch 30

    Tajner: Naprawdę, niewiele Małyszowi zabrakło do medalu, zaledwie kilka metrów. A poza tym sędziowie go niestety zbyt nisko ocenili. I widziałem, że Adam się rozproszył jak mu samolot przelatywał nad głową. A Stoch... no ważne jest to, że jest w "30" po raz pierwszy w tym sezonie. To się bardzo liczy.

  • anonim
    To nie Tajner jest twórcą formy Małysza!

    Mam nadzieję, że Kruczek robił szczegółowe notatki z całej działalności Tajnera szczególnie, gdy po odejściu fachowców w środku sezonu 2003/2004 doprowadził Małysza do koszmarnego doła "zwieńczonego" upadkiem w Salt Lake City.
    Może przy tym zauważył, że "metody Tajnera" są nie warte funta kłaków bez wsparcia fachowców Blecharza i Żołądzia, którzy prostowali jego głupie decyzje!

  • anonim

    Fajny wywiad, trudne pytania, podobało mi się. Uważam jednak, że jest jeszcze kilka cięzkich wątków, z którymi pan Tajner miałby dużo większy problem.
    Niestety, wypowiedzi jednak i tak dosyć wymijające, jak to na prezesa przystało już. Nikt się chyba nie dziwi?
    Gdyby Tajner nie został prezesem PZN to na pewno darzono by go teraz wiekszym szacunkiem - jako trenera, ktora doprowadzil Małysza do sukcesów.
    Teraz, niestety, niszczy swoje dobre imię i brnie dalej w bagno, choć zapada się coraz głebiej.
    Nie rozumiem optymizmu pana Tajnera, sytuacja nie jest ciekawa, bo przez 7 lat nie udało się wychować nawet zastępcy Adama, który choc malutką cześć sukcesów Adama powtórzył.
    To wielkie marnowanie kasy. PZN cieszy sie w chwili obecnej bardzo małym zaufaniem ze strony kibiców i mediów, które widzą patologię w związku.

  • trans bywalec

    Cytat roku (o kruczku) "...Uważam, że pod względem wiedzy, kwalifikacji, warsztatu - jest to jeden z najlepszych trenerów na platformie Pucharu Świata..."
    Nic tylko boki zrywać.
    Tajner nie osmieszaj sie swoimi wywodami.Pozatym nie kłam.

  • anonim
    Adas and Kinga Rulez

    Ludzie jak możecie przejśc obojętnie wobec takich wyczynów małych dzieci, oni się dla nas tak starają, a my co? nic!
    GŁOSOWAĆ NA KINGĘ I ADASIA

    POZDRO DLA MESZKA

  • Julka weteran

    No nie, ja się tak rozpisałam, wylałam swoje żale na Tajnera, a mi post wcięło, bo za długi .... Załamać się można ...

    Tak w skrócie ... Zawiodłam się na Tajnerze na całej linii. Kłamie w żywe oczy i jeszcze się uśmiecha przy tym.
    Wylicza Lepistoe ile lotów mu związek zapłacił. Mówienie tego publicznie to szczyt chamstwa i prostactwa. To świadczy tylko źle o Tajnerze, bo na to pozwolił jako prezes PZN. Rok temu nosili Fina na rękach, kochali jak własnego rodaka, a teraz wychodzi, że to on był ten zły. Niemal zapomniano, co zrobił dla polskich skoków, jakby złota MŚ Adama i PŚ, wygranej Kamila w konkursie LGP nie było.

    Entuzjazm i dobra atmosfera jaką niby mają wprowadzić w kadrze Adam, Robert i Łukasz to troszkę za mało, żeby mówić o wynikach na miarę światowej czołówki. Owszem jest to ważne, ale na tym daleko się nie zajedzie. Czy Tajner myśli, że inne kadry tylko na tym bazują?

    Specjaliści. Gdzie są? Przygotowania do sezonu za pasem, a ich nie ma dalej. Psycholog ... Jakim cudem pan Wódka ma pomagać naraz kadrze A i młodzieżowej? Rozdwoi się? Bo jeśli to mają być konsultacje telefoniczne to ja mogę podać zawodnikom swój numer i wspierać ich tak samo. Jako wolontariuszka. Kasy za to nie wezmę.

    I gdzie jest dobrze? Bo jakoś nie widać.

    Jak dziś pamiętam wywiad z Tajnerem, ktory mówi, że polscy skoczkowie nie są gotowi do objęcia obowiązków głównego trenera, że Adama może trenować tylko doświadczony trener z zagranicy. I co mamy? Opcję krajową. Kłamstwo w żywe oczy.
    Ja im życze bardzo dobrze, mam nadzieję, że uda im sie osiagnąć sukces. Cenię Łukasz i Roberta. Trzymałam kciuki za nich kiedy byli zawodnikam i teraz potrzymam. Teraz nawet mocniej. Przyda im się.

    Na koniec szczere gratulacje dla Marcina za fajny wywiad. Świetna robota :)

  • Luk profesor

    Jest dobrze?
    Jest tragicznie. Katastrofalnie. Apokalipsa to już za mało. To jest armagedon!

    Ten Tajner nie wie co mówi.

  • andbal profesor
    Skład

    Do pierwszych zawodów PK jaszcze 2 miesiące. To trochę za wcześnie na ustawianie składu (Bachleda, Żyła, Hula i Rutkowski). A dlaczego nie Kot i Miętus ? Przecież pierwsze zawody to aż 3 konkursy. Do tego Rutkowski ma wystarczająco pktów aby utrzymać się w 50tce CRLu, zaś Piotrek, Stefan i Marcin praktycznie potrzebują kilka (no może kilkanaście) punkcików aby się ubezpieczyć na 50tkę. A może ktoś inny akurat będzie podczas "mleka" w formie. No cóż poczekajmy na ten mlekowy pierwszy sprawdzian. Tak prawdę mówiąc to nikt jescze nie powinien być w niezłej formie jak w tym roku później zaczynają treningi.

  • anonim
    jest dobrze

    jest świetnie w kadrach i jeszcze lepiej w polskich klubach, wystarczy popatrzeć , że już zaczeli sezon letni na skoczniach w Gilowicach i zaraz w Goleszowie.

  • egl doświadczony

    'jest dobrze' - sam tytuł jakoś taki nie na miejscu ...hehe
    wywiad ogólnie ok ale żeby to była prawda..

  • anja bywalec

    Rewelacyjny wywiad. Rozmówca tylko mniej rewelacyjny.

  • anonim
    smiechu warte

    Jedno mnie rozbawiło co powiedział pan tajner otóz to :Uważam, że pod względem wiedzy, kwalifikacji, warsztatu - "jest to jeden z najlepszych trenerów na platformie Pucharu Świata." ........Śmiechu warte

  • anonim

    ja szanuję A.Tajnera. ze względu na ten czas, kiedy prowadził kadrę i Adam odnosił swoje największe sukcesy. ale też dlatego, że jest mądrym człowiekiem - czasem przesadnym optymistą, ale stara się

  • makaa początkujący

    zobaczymy, co z tego wyjdzie. jak będzie tak będzie.
    grunt to pozytywne nastawienie.

  • patrycja381 weteran

    @malyszokliemk zmiana trenera wychodzila zawodniom na dobre, ale ne na dlugo

  • małyszoklimek początkujący

    Bardzo ciekawy wywiad. Mam ciekawe że w tym sezonie będzie lepiej. O ile pamiętam zmiana trenera zawsze wychodziła na lepsze

  • patrycja381 weteran

    podczas jego kadencji wsrod skoczkow tylko Adam mial naparwde dobre wyniki, reszta byla dla niego tlem.A za kadencji Hannu oprocz Malysza pojawiali sie w drugiej serii tez inni zawodnicy, Adam sam nie byl, a przynajmniej w sporej czesci sezonu.

    Wartszat, kwalifikacje to nie wszystko aby zostac od razu trenerem reprezentacji narodowej.
    "My w Polsce nauczyliśmy się dochodzić do dobrej formy innymi, "chytrymi" metodami" - jakie to maja bnyc metody?

    "W tym zapewne wkradło się znużenie tymi samymi metodami, na to nałożyło się przetrenowanie i wyszło jak wyszło" przetrenowanie to jedno, bariera jezykowa pomiedzy Hannu a zawodnikami (oprocz Malysza) polskiej reprezentacji drugie. Samo przetrenowanie nie jest jedynym powodem slabych wynikow.

    "Wszytko zależy od trenera" - NIe zgadzam sie z tym. sam trener nie nie wywalczy medalu w zawoach druzynowych ani nie zdobedzie innych waznych nagrod.
    Skoro "jest dobrze" to skad pojawily sie tak slabe wyniki naszych skoczkow tamtej zimy i co bedzie za rok?

  • Styrian weteran
    a co z dziewczynami ?

    Pytam , bo czuje ze jak sie o nie nie upomne to nikt nawet o nich nie pomysli :-(((( .........
    A czy sponsorzy nie byli by wstanie wyasygnowac troche pieniedzy na kadre kobieca ?
    Teraz to nawet nie jest duza suma potrzebna , bo to dopiero poczatki ............

  • anonim

    to zaczyna się robić to samo co za czasów Włodarczyka tylko wtedy chociaż były wyniki

  • anonim

    Jeżeli ktoś wierzy, że Małysz sobie życzył Kruczka za trenera, to chyba ma nie po kolei w głowie.

  • anonim

    Ja to sie Adamawi dziwie.... Czy Jemu juz całkowicie ten Tajner mózg wyprał czy co? Przecież z takim sztaebm i z taka polityką ta drużyna nie osiągnie nic. NIC

  • anonim
    -

    [...] a 4 miejsce Rutkowskiego i 3 miejsce drużynowo w juniorach to nie osiągi bo nie było tam Tonia normalnie mnie trafia jak czytam takie bzdety ale niech Mega pokarze co się nauczył a jak nie to się go wymieni a jak coś zdobędą to znowu będzie zasługa A.Tajnera że miał nosa .

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(128), 2008-05-04 16:09:25 ***

  • anonim

    Jak ten człowiek potrafi w żywe oczy kłamać. To nienormalne!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl