"Motywacji mi nie zabraknie" - wywiad z Adamem Małyszem

  • 2008-05-27 01:05

Wiosna to dla takiej dyscypliny, jaką są skoki narciarskie, sezon ogórkowy. Ale nie na naszym portalu! Specjalnie dla wszystkich czytelników skijumping.pl przygotowaliśmy majową niespodziankę - ekskluzywny wywiad z najlepszym skoczkiem XXI wieku - Adamem Małyszem! Mistrzowi z Wisły zajęć nie brakuje, ale dla nas bardzo chętnie znalazł czas na rozmowę. Zapraszamy do lektury.

Marcin Hetnał: Już po wakacjach?
Adam Małysz: Nie całkiem. Tej wiosny wypoczywałem po sezonie głownie w domu. Byliśmy co prawda na nartach w Austrii na pięć dni, ale szczerze mówiąc po tych zimowych wojażach chętnie siedzę w Wiśle. Może latem gdzieś na chwilę jeszcze wyskoczymy, ale w tym roku dłuższych wakacji chyba nie będzie. Tym bardziej że mój teść wymaga stałej opieki i Iza spędza z nim dużo czasu, by odciążyć swoją mamę.

Marcin Hetnał: Adamie, mieliśmy dużą zmianę w polskich skokach tej wiosny - nowy trener. Prezes Tajner wspominał, że sam byłeś zwolennikiem tej kandydatury i Twój głos przeważył. Co Twoim zdaniem czyni z Łukasza Kruczka dobrego trenera i właściwą osobę na tym stanowisku?
Adam Małysz: Nie chciałbym, by znów zrzucano na mnie odpowiedzialność za ważne decyzje, jestem zawodnikiem i znam swoje miejsce. To była ewidentnie decyzja Polskiego Związku Narciarskiego. Owszem, prezesi Tajner oraz Wąsowicz spotkali się ze mną. Było to typowe spotkanie konsultacyjne. Chcieli wiedzieć czy jestem za, czy przeciw i jakie są moje argumenty. Powiedziałem wtedy, że Łukasz już długo z nami współpracuje i nabrał bardzo dużego doświadczenia. Jeśli mają zamiar zrezygnować ze współpracy z Hannu, to byłoby głupotą nie zaproponować stanowiska właśnie jemu. Wie, kto miał jakie metody treningowe, zawsze robił dużo notatek. Ma wszystko poukładane, nie tylko w głowie ale i w papierach. Ostatnio mamy taki trend na świecie, że szkoleniowcami kadr zostają młodzi trenerzy, którzy niedawno skończyli kariery. Spójrzmy na Szwajcarię, tam trenerem został 28 letni Martin Künzle, jest młodszy od Andreasa Küttela. To dobrze, bo ostatnio skoki poszły do przodu. Trenerzy ze starszego pokolenia uczyli starej techniki skakania. Oczywiście takim trenerom jak Hannu Lepistö czy paru innym, którzy szybko się uczyli, łapanie nowinek szło bardzo łatwo.

Marcin Hetnał: A co ostatnimi laty zmieniło się w skokach najbardziej?
Adam Małysz: Ostatnimi laty najbardziej zmieniają się przepisy. Od czasów upowszechnienia się stylu V to właśnie do przepisów przede wszystkim trzeba się dopasowywać. Najważniejsze zmiany jakie ostatnio zaszły, to przepisy dotyczące kombinezonów, oraz oczywiście te dotyczące masy ciała, czyli wprowadzenie współczynnika BMI.

Marcin Hetnał: A czego się spodziewasz po Łukaszu Kruczku jako trenerze?
Adam Małysz: Najważniejsza jest otwartość Łukasza na współpracę z fizjologiem. To jest bardzo potrzebne w skokach. Trening skoczka jest niby łatwy, ale bardzo skomplikowany. Musimy trenować moc nóg, ale musimy dbać też o szybkość i nie możemy się treningiem za bardzo przemęczać, nadmierne eksploatować. Trzeba to robić z głową a najlepszymi specjalistami w tej dziedzinie są fizjologowie, którzy potrafią sprawić, by mięśnie pracowały szybciej. Gdy ze mną rozmawiano, zapewniano mnie, że do kadry powróci profesor Żołądź, wiedziałem, że Łukasz z profesorem na pewno dobrze by współpracował.

Marcin Hetnał: Robert Mateja asystentem w kadrze A. Co o tym sądzisz? Czy macie ze sobą dobry kontakt?
Adam Małysz: Robert jest moim bardzo dobrym kolegą, myślę, że słowo „przyjaciel nie będzie tu na wyrost. Od wielu lat spędzaliśmy razem w kadrze wiele czasu. Znamy się bardzo dobrze, zawsze dzieliliśmy ze sobą pokój. Jego praca w kadrze jest też częściowo moim pomysłem, ja chciałem go w roli asystenta. Na pewno udowodni swą przydatność w ekipie. Ma niezłe oko, widzi wiele rzeczy na skoczni. Miał swego czasu bardzo dobre osiągnięcia jako skoczek. Potrafi zachować spokój w trudnych chwilach. Po mistrzostwach świata w Japonii przeżył niesamowitą nagonkę na siebie. Ale my nigdy nie byliśmy na niego źli. Krytykowali go dziennikarze, krytykowali go kibice, a raczej osoby, które były przeciwnikami powoływania go do kadry. Czytam portal skijumping, zdarza mi się też czytać komentarze pod artykułami i nie podobała mi się ta nagonka. Myślę, że to nie jest fair, zarzucać mu lenistwo, bylejakość. Zawodnik zawsze chce jak najlepiej, ale jeśli jest w kiepskiej dyspozycji, czy nawet w dołku, to im bardziej się stara, tym większe błędy popełnia. Znam to doskonale, sam tego doświadczyłem. Łukasz Kruczek powiedział już, że Robert jako były skoczek ze świeżą pamięcią skakania może wiele wnieść jako asystent i ja się z tym zgadzam. Naprawdę - trenerem czy asystentem nie musi być zawodnik światowej klasy. Musi to być osoba, która skakała, która czuje ten sport, ktoś kto niekoniecznie potrafił sam wykorzystać swoją wiedzę, umiejętności na skoczni, ale potrafi to przekazać innym. Myślę, że Robert nie tylko sam często potrafił to wykorzystać, ale jest właśnie kimś, kto potrafi doradzić. Jako doświadczony zawodnik wielokrotnie doradzał mi, wielokrotnie doradzał innym skoczkom.

Marcin Hetnał: A teraz skończył już karierę i podobnie jak Łukasz Kruczek jest trenerem. To Twoi koledzy ze skoczni. Nastąpiła zmiana pokoleniowa. W kadrze, poza Marcinem Bachledą wszyscy są od ciebie młodsi o dekadę albo więcej. Jak się z tym czujesz?
Adam Małysz: Tej zimy było jeszcze gorzej, bo Marcina nie było w kadrze A. Czułem się jak dziadek! Ale jestem wciąż wytrzymały, potrafię walczyć w Pucharze Świata, jestem pewien, że motywacji mi nie zabraknie.

 

 

 

Marcin Hetnał: Często mówisz, że nakręca Cię publiczność, że kibice dają Ci motywację do dalszego skakania. Czy jest coś jeszcze? Czy stawiasz sobie konkretne cele? Mówisz sobie „chcę jeszcze osiągnąć to i tamto" czy wciąż przyświeca Ci zasada dwóch równych, dalekich skoków?
Adam Małysz: Każdy zawodnik chce skakać jak najlepiej i wygrywać. Nigdy nie lubiłem stwierdzenia, że koniecznie trzeba sobie stawiać konkretne cele. Może to wynika z mojej ostrożności. Ja mam inną filozofię. Podchodzę do sportu tak, że jeśli wykona się dobrą pracę i zrobi wszytko tak jak trzeba, to powinny przyjść tego efekty. I dopiero wtedy - gdy jestem tam gdzieś w tej czołówce i walczę o podium - mogę sobie stawiać kolejne cele. To jest jak napędzanie już rozpędzonej lokomotywy. Tak właśnie było poprzedniej zimy. Przed Mistrzostwami w Sapporo cały czas byłem blisko, ale ciężko było wskoczyć na podium. Jak już wskoczyłem, to wiedziałem, że na mistrzostwach mogę walczyć o medal. To myślenie nie zmieniło się po porażce na dużej skoczni. Wiedziałem, że na normalnej będę mocny i będę walczył o złoto. Wtedy postawiłem sobie ten najwyższy cel - muszę udowodnić sobie, kibicom i wszystkim, którzy na mnie liczą, że mogę to zrobić. Po mistrzostwach mówiono mi, że jestem w stanie wygrać Puchar Świata. Nie wierzyłem w to, bo przecież miałem ponad 300 punktów straty.
Ale Hannu bardzo mocno we mnie wierzył i dodawał mi motywacji. On wciąż powtarzał „co to jest dla ciebie te 300 punktów. Pójdzie jak z płatka, tylko trzeba robić swoje." Ja uwierzyłem po zwycięstwie w Lahti, bo Jacobsen i Schlierenzauer skakali trochę słabiej. Jak już uwierzyłem, to wtedy postawiłem sobie ten cel - Puchar Świata. I nie rezygnowałem, choć po nieudanym skoku w Oslo, miałem stracha. Po pierwszym skoku w Planicy już miałem jasny cel i dużą determinację. Wiedziałem, że jestem w stanie to zrobić. Chciałem też udowodnić Norwegom, którzy mówili, że jestem słaby na mamutach, że się mylą. Hattrick w Słowenii pozwolił mi wygrać.

Marcin Hetnał: Prawie zaraz po Planicy Hannu Lepistö zapowiedział, że będzie Cię oszczędzał, że następnej zimy nie będziesz skakać tak dużo. Tymczasem skakałeś wszędzie poza Japonią. Czy to prawda, że sam tego chciałeś, bo zawody są mniej męczące od trenowania?
Adam Małysz: Tak myślę. Był też drugi powód. Moja forma nie była zbyt dobra więc wciąż chciałem się przełamać. Chciałem sobie udowodnić, że potrafię wskoczyć na podium, by w siebie na nowo uwierzyć. Nie udało się. Wciąż kręciłem koło tego dziesiątego miejsca. Nie mogłem się zbliżyć do czołówki.

Marcin Hetnał: Do kadry wraca psycholog. Jak wspominasz współpracę z panem Kamilem Wódką za czasów Heinza Kuttina?
Adam Małysz: Ta współpraca była bardzo nikła. Pan Wódka był z nami może na dwóch wyjazdach. Na pewno była korzystna. Kamil Wódka jest wychowankiem doktora Blecharza i ma podobne metody choć oczywiście zmienia je, wprowadza wiele nowości. Współpraca z nim to na pewno dobry krok.

Marcin Hetnał: Czy wiesz już, czy pojedziesz do Lahti na pożegnalny konkurs Janne Ahonena?
Adam Małysz: Jedziemy tam całą kadrą. Wystąpię w tym konkursie a później mamy zaplanowane zgrupowanie, tylko nie jestem pewien, czy w Lahti czy w Kuopio.

Marcin Hetnał: Czy jako sportowiec spędzasz aktywnie czas ze swoją rodziną?
Adam Małysz: Z tym jest kłopot. Przecież przez dużą część roku nie ma mnie w domu. A jak już jestem, to często bardzo zajęty. Mimo to staram się spędzać czas na wolnym powietrzu z córką. Karolina często wyciąga mnie na rower, lub jakieś gry. To mnie cieszy, bo ogólnie młodzież niezbyt dziś garnie się do sportu czy w ogóle ruchu. Woli siedzieć przed komputerem.

Marcin Hetnał: A jak się najchętniej relaksujesz tej wiosny?
Adam Małysz: Jak zwykle - ciągnie mnie do ogrodu. Zawsze jest dużo prac ogrodowych do zrobienia. Jak mam wolną chwilę, chętnie przejadę się gdzieś na quadzie lub na rowerze. Czasem zagram w siatkę lub piłkę nożną. Lubię spędzać czas aktywnie.

Marcin Hetnał: Kiedy ruszy budowa Waszego nowego domu w Wiśle?
Adam Małysz: To nie jest takie proste, polskie procedury są skomplikowane. Dużo papierkowej roboty nas jeszcze czeka, sporo czasu upłynie zanim zaczniemy budowę.

Marcin Hetnał: Dziękuję Ci serdecznie za rozmowę, za to że mimo natłoku zajęć znalazłeś czas na wywiad.
Adam Małysz: Dziękuję i pozdrawiam serdecznie czytelników portalu skijumping.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (21880) komentarze: (64)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Wiosna to dla takiej dyscypliny, jaką są skoki narciarskie, sezon ogórkowy. Ale nie na naszym portalu! Specjalnie dla wszystkich czytelników skijumping.pl przygotowaliśmy majową niespodziankę - ekskluzywny wywiad z najlepszym skoczkiem XXI wieku - Adamem Małyszem! Mistrzowi z Wisły zajęć nie brakuje, ale dla nas bardzo chętnie znalazł czas na rozmowę. Zapraszamy do lektury.

    Marcin Hetnał: Już po wakacjach?
    Adam Małysz: Nie c

  • juniorSkoczek początkujący
    .

    Mi się wydaje że w tym sezonie Adam będzie wiele razy na podium...

  • jozek_sibek profesor
    Adam Małysz w LGP - od sezonu 2000

    2001 -- 1 miejsce - 397 pkt - 1 Polak (7 na 7 startów)
    2002 -10 miejsce - 126 pkt - 1 Polak (3 na 6 startów)
    2003 - nie startował
    2004 -- 1 miejsce - 520 pkt - 1 Polak (7 na 7 startów)
    2005 - 42 miejsce -- 29 pkt - 3 Polak (3 na 8 startów)
    2006 -- 1 miejsce - 545 pkt - 1 Polak (7 na 10 startów)
    2007 -- 2 miejsce - 460 pkt - 1 Polak (6 na 10 startów)

    Lokaty A.Małysza w ostatnich trzech sezonach w LGP:

    LGP 2005- 18,26,20
    LGP 2006 -- 6, 1, 5, 3, 1, 1, 1
    LGP 2007 -- 2, 2, 3, 2, 3, 1

  • jozek_sibek profesor
    A.Małysz w T4S

    1994/1995-55 miejsce - x, x,17, x --- x - poza 50 konkursu
    1995/1996-28 miejsce-18,16,11,x --- x - poza 50
    1996/1997 - 8 miejsce-22,12, 6, 2
    1997/1998-30 miejsce-41,24,46,33
    1998/1999-43 miejsce-34, x,40,40 --- x - poza 50
    1999/2000-31 miejsce- x,17,26,46 --- x - poza 50
    2000/2001 - 1 miejsce - 4, 3, 1, 1
    2001/2002 - 4 miejsce - 5, 3, 2, 9
    2002/2003 - 3 miejsce-13, 2, 6, 7
    2003/2004-15 miejsce- 9,19,25,20
    2004/2005 - 4 miejsce - 3, 7, 2, 7
    2005/2006-35 miejsce-13,21 i rezygnacja
    2006/2007 - 7 miejsce - 3,12, 6, 8
    2007/2008 - 4 miejsce-17, 5, 9, 6

  • jozek_sibek profesor
    A.Małysz w PŚ 2007/2008 - 25 startów

    4 - Zakopane ---- 27.01.2008
    5 - Ga - Pa -------- 1.01.2008
    6 - Bischofshofen - 6.01.2008
    7 - Trondheim ----- 8.12.2007
    7 - Liberec --------- 8.02.2008
    7 - Kuopio --------- 3.03.2008
    8 - Trondheim ----- 9.12.2007
    9 - Villach -------- 14.12.2007
    9 - Bischofshofen - 5.01.2008
    9 - Liberec ---------9.02.2008
    9 - Planica ------- 14.03.2008 (loty)
    10 - Villach -------13.12.2007
    10 - Engelberg ---22.12.2007
    11 - Zakopane ---25.01.2008
    11 - Willingen ----17.02.2008
    11 - Lillehammer - 7.03.2008
    11 - Oslo --------- 9.03.2008
    12 - Kuopio ------- 4.03.2008
    12 - Planica ----- 16.03.2008 (loty)
    13 - Engelberg ---23.12.2007
    16 - Kuusamo -----1.12.2007
    17 - Oberstdorf --30.12.2007
    36 - Harrachov -- 20.01.2008 (loty)
    40 - Predazzo --- 13.01.2008
    46 - Predazzo --- 12.01.2008

  • jozek_sibek profesor
    A.Małysz na podium PŚ

    1994/1995 - nie stawał
    1995/1996 - 1 - 2 - 1
    1996/1997 - 2 - 1 - 1
    1997/1998 - nie stawał
    1998/1999 - nie stawał
    1999/2000 - nie stawał
    2000/2001 -11 - 2 - 1
    2001/2002 - 7 - 5 - 2
    2002/2003 - 3 - 3 - 4
    2003/2004 - 0 - 4 - 0
    2004/2005 - 4 - 2 - 3
    2005/2006 - 1 - 0 - 1
    2006/2007 - 9 - 0 - 4
    2007/2008 - nie stawał
    ----------------------------
    Razem ---- 38-19-17 = 74 x na podium PŚ.

  • jozek_sibek profesor
    A.Małysz w PŚ

    1994/1995 - 51 miejsce -- 40 pkt - 1 Polak
    1995/1996 -- 7 miejsce - 751 pkt - 1
    1996/1997 - 10 miejsce - 612 pkt - 1
    1997/1998 - 57 miejsce -- 43 pkt - 2
    1998/1999 - 46 miejsce -- 58 pkt - 2
    1999/2000 - 28 miejsce - 214 pkt - 1
    2000/2001 -- 1 miejsce -1531 pkt - 1
    2001/2002 -- 1 miejsce -1475 pkt - 1
    2002/2003 -- 1 miejsce -1357 pkt - 1
    2003/2004 - 12 miejsce - 525 pkt - 1
    2004/2005 -- 4 miejsce -1201 pkt - 1
    2005/2006 -- 9 miejsce - 634 pkt - 1
    2006/2007 -- 1 miejsce -1453 pkt - 1
    2007/2008 - 12 miejsce - 632 pkt - 1

  • anonim
    Adam Małysz

    Adam wpsółczuje ci tej cięszkiej pracy co roku. Ale pamiętaj twoi kibice są z tobą. Kocham Cię. Pozdrawiam Cię i twoją całą rodzine. I oczywiście twojego teścia życze mu dużoooo dużoooo zdrowia i pociechy z Ciebie Adam.

  • anonim

    Zagdzam się z drugą częścia twojej wypowiedzi, racja,
    natomiast nie mogę się zgodzić z kopiowaniem mojej własnej treści, chodzi o pierwsze zdanie.

    Moglas zastąpić to zdanie swoim.

  • anonim

    Trzeba również wziąć pod uwage jeszcze jeden ale najwazniejszy aspekt, mianowicie, wiek obu tych zawodników, pomiędzy Gregorem a Adamem to przepaść,

    skoki Schliereznauera biorą się z przypadku
    a skoki Adama są wynikiem ogromnej pracy
    jak Schlieri wpadnie w kryzys , to może mieć kłopoty z powrotem do wysokiej formy

  • anonim

    Trzeba również wziąć pod uwage jeszcze jeden ale najwazniejszy aspekt, mianowicie, wiek obu tych zawodników, pomiędzy Gregorem a Adamem to przepaść,
    Adam we wszystko co robi musi wkladac teraz wiele więcej wysiłku, dlatego myslę, że to czego dokonał w tamtym sezonie gdzie odbierał dwie kule to niesamowity wyczyn.

  • MarcinBB redaktor
    W sporcie nie ma nic pewnego

    Różnica między wielkimi skoczkami a tymi trochę mniejszymi jest taka, że ci wielcy dokonali rzeczy wielkich a ci mniej wielcy dokonaliBY gdyby...
    W grudniu 2001 prawie wszyscy byli pewni, że TCS wygra Adam. Zastanawiali się tylko, czy wygra wszystkie 4 konkursy czy nie. I wygrał wszystkie cztery, tyle że nie Adam a Sven. A Adam wylądował poza podium. Taki jest sport.
    Schlieri rzeczywiscie latał tej zimy wspaniale i wygrał wszystkie konkursy na mamutach w jakich brał udział. Ale spekulować, że wygrałby 10 z rzędu - to nawet statystycznie rzecz biorąc jest baaaardzo ryzykowne.
    Z takich czy innych powodów Adam jest jedynym skoczkiem, który wygrał trzy konkursy na mamucie z rzędu. I nie ma sensu ani powodu, by to osiągnięcie w jakikolwiek sposób pomniejszać.

  • Boy profesor

    Popatrzmy z jaką przewagą wygrywał Adam, a z jaką Gregor. Ale dosyć już tego udowadniania, kto był lepszy. Adam wygrał trzy konkursy, bo w trakcie trwania PŚ Hofer zdecydował, że na koniec sezonie odbędzie się jeszcze jeden konkurs indywidualny więcej. Małysz miał formę i wygrał wszystko co było do wygrania w Słowenii. Inni nie mieli okazji do trzech wygranych na mamucie, bo po prostu tylu konkursów się organizuje, na dodatek z mamutami nigdy nic nie wiadomo i często nawet dwa konkursy się nie odbywają, jak np. w Harrachovie, gdzie zdołano rozegrać tylko jedną serię i to w loteryjnych warunkach.

  • anonim

    @boy

    Uważam, że jednak Adam wszystkich wtedy zmiażdżył :)
    Bo nikomu za darmo nie dają na koniec sezonu dwóch kryształowych kul, małej i dużej.
    Podejrzewam, ze gdyby sezon trwał do maja, Adam nadal by wygrywał, wskoczył w tak niesamowitą formę, że nie odczuwał zmęczenia a wręcz się nakręcał z każdymi zawodami.

    To było niesamowite.

  • anonim
    Letalnica (d. Velikanka) cd.

    W 2010r. odbędą się na niej MŚ w Lotach.
    Za jakiś czas postaram się zamieścić listę zwycięzców zawodów PŚ z Letalnicy.
    O ile jozek sibek mnie nie ubiegnie... :D:D:D

  • Boy profesor

    Można śmiało powiedzieć, że Gregor Schlierenzauer w tym roku w Planicy wygrał trzy konkursy, bo był dwa razy najlepszy w konkursach indywidualnych i również indywidualnie najlepszy w drużynówce. Gdyby zostało tam rozegranych dziesięć konkursów to Gregor zapewne wygrałby wszystkie, bo latał niesamowicie. Tego nie można porównać do trzech wygranych Małysza rok wcześniej, bo Małysz skakał bardzo dobrze, ale nie miażdżył tak jak Austriak.

  • anonim
    Velikanka

    Velikanka (Olbrzymka) braci Gorisek od dłuższego czasu nosi nazwę Letalnica (K185, HS215), co znaczy po prostu skocznia do lotów. Wprowadzono zmianę nazwy, by odróżnić ją od mniejszej Bloudkovej Velikanki (K130)- obecnie niszczejącej.
    Jest jeszcze jedna Velikanka – Srednija Velikanka (K90), nadal czynna.
    Zresztą cały kompleks 6 skoczni w Planicy- to Velikanka (są jeszcze skocznie treningowe K40, K30 i K8).

  • anonim
    @Fanka

    A jak ktoś miał wygrać ,skoro nigdy wcześniej nie było zawodów 3 dni pod rząd?

  • anonim

    To co Adam pokazał w Planicy na koniec poprzedniego sezonu przerosło najśmielsze oczekiwania chyba wszystkich kibiców tam zgromadzonych zarówno pod skocznią jak i przed telewizorami.

    Nikomu w historii skoków nie udało się wygrać 3 dni pod rząd lotów na Velikance, nikomu, nawet tym latającym żekomo lotnikom norwegom.
    I nikt mi nie powie, że w tych trzech dniach oni byli w słabszej dyspozycji dlatego Adam wygrywał, bzdura nad bzdurami,
    tak by mogło się zdarzyć jeden raz ale nie trzy z rzędu.
    W tych trzech dniach to Adam było w super formie i był najlepszy, dlatego wygrywał, w jednym konkursie był nawet 5-ty po pierwszej serii a i tak wygrał, bo w drugiej dosunął az miło.

    Adam jest nie tylko wspaniałym skoczkiem na skoczniach normalnych ale i super lotnikiem i akurat mnie juz nie musi niczego udowadniać, wiem, że to najlepszy skoczek w historii i tego nikt juz nie zmieni.
    Zapisał się w historii skoków prawdziwą złotą kartą i tego mu nikt nigdy nie odbierze.
    A ile jeszcze przed nim ? Kariery nie kończy, wierzę, że dla niego wiek nie ma znaczenia ale odpowiednie przygotowanie i znów może zasuwać :)

    Adam powodzenia !

  • Caffee doświadczony
    vero92

    :) Oczywiście:) Jest naj! Jest nasz:)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl