Rafał Kot: "Każdy swoją pracę musi wykonać"

  • 2009-01-05 14:30

- Staramy się podnieść zawodników na duchu, żeby nie myśleli o tych słabych występach, żeby je wymazywali z pamięci - powiedział reporterowi TVP1 po wczorajszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Insbrucku fizjoterapeuta polskich skoczków - Rafał Kot.

Wczoraj znów żadnemu z naszych zawodników nie udało się zająć miejsca w pierwszej dziesiątce. Tylko Stoch i Małysz mieli okazję by tego dokonać, bowiem Żyła nie podołał trudom konkursu. - Kamil i Adam skoczyli nieźle. Skoczyli swoje i myślę, że będzie coraz lepiej. Piotrkowi nie poszło, ale myślę, że on troszkę przekombinował - ocenił skoki naszych zawodników w pierwszej serii Rafał Kot.

Fizjoterapeuta wypowiedział się znacznie obszerniej o Kamilu Stochu. - Kamil w poprzednich sezonach miał wygórowane ambicje. Jest to bardzo dobra cecha, nie mniej jednak w takim sporcie jak skoki narciarskie, gdzie liczą się detale, jemu to według mnie przeszkadzało. Od tego sezonu pracuje z psychologiem, Kamilem Wódką i ta praca przynosi efekty. Przyjęli program małych kroków, żeby po trochu dążyć do celu. Myślę, żę to u Kamila dzisiaj było widać.

W dniu wczorajszym wszystkich swoją znakomita postawą zaskoczył Martin Schmitt. - Dla mnie on może być jeszcze "wielki". Przez ostatnie dwa sezony borykał się z problemami, ale zdołał się odbudować i wrócić do dobrego skakania. Taki lider jest potrzebny, który pokazuje swojej drużynie, że można odnieść sukces, że można daleko skakać - mówił o niemieckim zawodniku Rafał Kot.

Znów kolejny konkurs Turnieju Czterech Skoczni wygrał Austriak - Wolfgang Loitzl. - Jest on takim pechowym skoczkiem. Obserwuję go od paru lat i on zawsze na takich imprezach typu Puchar Świata zawsze był w 50 - tce. Był czwarty, szósty, nigdy nie miał szczęścia przebić się nap odium. Teraz po tylu latach zaczyna to jakoś procentować u niego. Skacze idealnie technicznie. od samego momenty wyjścia z progu ułożenie, lot, oraz lądowanie są nienaganne u niego.


Marcin Kaźmierski, źródło: TVP1+własne
oglądalność: (7802) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Piotr stały bywalec
    @guzik2

    Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że to co napisano o Kamilu to jest albo nieporozumienie albo świadome wprowadzanie ludzi w błąd. W takim razie nie warto czytać "wypocin" tego człowieka.
    Faktycznie, na efekty pracy psychologa trzeba trochę czekać. Tylko jest problem, że brak dobrych wyników źle wpływa na psychikę.
    Niestety, nie da się ukryć, że trenerom Kruczkowi i Klimowskiemu brakuje doświadczenia i wiedzy. Dodać trzeba,że próby "ręcznego sterowania" treningami skoczków przez prezesa Tajnera dały opłakany efekt. To chyba najbardziej zaszkodziło naszym skoczkom, Można mieć też zastrzeżenia do jakości pracy Macieja Maciusiaka.

  • anonim

    Najłatwiej zrzucić winę na kogoś, kogo efekty pracy są najmniej wymierne. Pan Redaktor z dziennika i przeglądu to ten sam człowiek szukający zdaje się taniej sensacji. Skąd on jest takim znawcą psychologii? Dobry psycholog to taki, którego nie widać. Jego praca polega nie na krążeniu nad głową zawodnika. To nie anioł stróż. Ma przygotować zawodnika i zawodnik ma się czegoś konkretnego nauczyć. Potem (na zawodach) jego rolą jest monitorowanie i ewentualne korygowanie. Mentalność jest nadbudową do sfery fizycznej, a ta jak widać leży...
    Brakuje TECHNIKI. I jeżeli mówimy o mentalności - to i tak skoczkowie są dobrze przygotowani skoro wytrzymują tę całą presję. Nie mają stabilnej formy fizycznej. Jest moc - za duża i ona potęguje minimalne błędy techniczne. To mówi też trener... Nie wycelowali ze stabilizacją automatu na ten turniej.

  • Piotr stały bywalec
    @nieznany (*D65.dip.t-dialin.net

    Jeżeli Tobie chodzi o pana Wódkę, to masz rację, Dodam więcej: w "Przeglądze Sportowym" i "Dzienniku" napisali,że Kamil jest " kłębkiem nerwów" Mam nadzieję, że to co napisali jest nieporozumieniem. Uważam, że " Miś Yogi" chyba za mało poświęca czasu skoczkom. Wiadom, że dr Blecharz nie odstępował na krok Adama.

  • Adeline początkujący

    Tez tak mysle, raczej do Kota mozna miec chyba najmniej zarzutow. Czemu on jest winny? Wina jest w calosci i zgadzam sie jesli ktos chce zmienic system szkolenia to mowi mu sie dowidzenia. Takie realia.

  • Boy profesor

    Schmitt skakał źle od sezonu 2003/2004, w kolejnym odbudował się na MŚ w Oberstdorfie, jeszcze następny miał słaby, a sezon Małysza 2006/2007 w wykonaniu Schmitta był już dużo lepszy. Poprzedni bardzo przeciętny, a obecny w końcu bardzo dobry i powrót do czołówki.

  • anonim

    Prawda jest taka, ze ani Kot ani Wódka nie sprawią żeby nasi skoczkowie dalej latali. To co oni robią (i robią to dobrze, o czym świadczą wypowiedzi zawodników) to "dokładka" do bazy a więc przygotowania fizycznego. Dziurawa technika sprawia, że wyników nie ma. I tak super się nasi zawodnicy trzymają w sytuacji takiego kryzysu. To, że się nie poddali i nie załamują to zasługa naszych specjalistów, którzy wspierają zawodników. I oby tak dalej. Wyniki przyjdą jak coś się zmieni w treningu fizycznym. Pytanie czy zmiany wprowadzane w trakcie sezonu mogą przynieść oczekiwany rezultat. Wszyscy wiemy, że skoki wymagają utrwalenia nawyków. A na to potrzebny czas i spokój, a nie przedstarowa presja.

  • anonim
    @Piotr (*120.ssp.dialog.net.pl

    oni wszyscy chca dobrze...ale umiejetnosci...i te ich wypowiedzi...niech sie czasami zastnaowia nad tym co mowia...Stocha kiedys spalaly jego ambicje ?..no owszem, moze i tak...ale teraz jest niby poprawa ?....w ktorym miejscu ?...na pewno nie w wynikach....zreszta z panem Wodka niektorzy juz duzoooo wczesniej wspolpracowali....a wyniki jakie byly takie sa

  • anonim

    A ja nic nie mam do Pana Rafała, bardzo go lubię, ma spokój w sobie i nie rozumiem co od niego chcecie.
    Ja rozumiem, że nie trzeba akceptować niektórych spraw ale żeby nie lubić tak spokojnego człowieka, który jest fizjoterapeutą i zajmuje się tylko masażami ?

    Nasz problem od lat to ciągła zmiana trenera, jak jest ktoś kto mógłby coś zrobić, to jak tylko wyniki są niesatysfakcjonujące to najleplej wylać go, ciągła zmiana nic nie daje a jest coraz gorzej, teraz chcecie wywalenia całego sztabu?
    Chyba niektórych porąbało i to zdrowo, a pomyślał ktoś kto na ich miejsce ?
    A co z zawodnikami, którzy muszą mieć sztab.
    Rozumiem tez to, że wszystkie frustracje są przez Kruczka, ale z czasem widzę, że to nie jego głównie wina w tym wszystkim.
    Ale zaszkodziła im znowu głównie zmiana pierwszego trenera, nikomu nic się nie uda zbudować w rok czy nawet dwa lata, bo go wywalają.
    I taka jest prawda.
    A Hannu w rozmowie telefonicznej już po tym jak usłyszał, że nie zostanie przedłużona z nim umowa powiedział jasno, u nas jest zły system szkolenia a jak ktoś chce coś zmienić to należy się go pozbyć.

  • anonim
    Sztab za "trzy grosze"

    Dokładnie, Wódka prowadził Stocha juz dawno temu i wiadomo było, że wiele wart nie jest.
    Tak mi sie wydaje, że sztab wybierano na zasadzie, kto sie zgodzi na mniejsza pensję ( w zamian za wycieczki po swiecie i imrezowanie w czasie zawodów PŚ) tego bierzemy.
    Gratulacje dla pZN.
    Taniej nie zawsze oznacza zysk! PZN straci miliony euro odsponsorów po tak tragicznym sezonie!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl