Strona główna • Puchar Świata

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Trzy po trzy

Przez te baby to zawsze same kłopoty są. Przylazła taka Sabina Orkan i przerwała zawody w Willingen. Ba, Willingen. Urządziła karczemną awanturę na całe Niemcy. Potłukła dachówki, pozamykała stadiony, żeby chłopy uciechy ze sportu nie mieli. Dobrze, że chociaż w tym Willingen udało się turniej przeprowadzić. Choć okrojony do trzech serii.

Takie są efekty wymyślania jednoweekendowych turniejów, a raczej mini-turniejów, na jednej skoczni. Piątkowe treningi ciągnięto przez cztery godziny. Przecież jak zawody są rozpisane na jeden weekend, to ewentualne pole manewru, by dokonać jakichś zmian w harmonogramie, jest drastycznie ograniczone. Więc organizatorzy próbują rozegrać na siłę i bez sensu. Przy okazji znów okazało się, że ta słynna niemiecka organizacja to pic na wodę i fotomontaż. Znali prognozy i wiedzieli, że piątkowe skakanie może się przedłużać, a nie przygotowali odpowiedniego cateringu dla skoczków na wypadek przeciągania się zaplanowanych serii.

Swoją drogą, to choć w przeciwieństwie do Titisee-Neustadt, rozegrano tylko trzy oceniane serie, to jednak tym razem osoba zwycięzcy nie budzi żadnych wątpliwości. Stephan Leyhe był w Willingen po prostu najlepszy. Ktoś przed niemieckim minicyklem pisał, że Leyhe będzie czarnym koniem. Czarnym koniem?! No proszę Was. Czarnym koniem to mogli być Koudelka, Hayböck albo Zajc. Leyhe? To był koń na białym rycerzu!




Strasznie prestiżowy im ten miniturnmiej wyszedł. Zjechało się aż 53 skoczków z 13 krajów. Dla porównania - w Pucharze Świata Pań - czyli imprezie o wciąż znacznie mniejszym prestiżu i rozgłosie - wystąpiło 66 zawodniczek z 16 krajów. No właśnie - kolejny absurd. 53 zawodników a oni kwalifikacje na siłę rozgrywają. Przypominam, że kwalifikacje wymyślomo po to, by ograniczyć czas rozgrywania konkursu pod telewizję. Było to w czasach, gdy na konkursy zjeżdżało się po 90 albo i więcej zawodników. 50 czy 53, to naprawdę marginalna różnica. Dużo większe znaczenie dla długości serii - jak się właśnie po raz kolejny okazało w piątek - mają warunki. Ponieważ jednak FIS chciał z kwalifikacji zrobić kolejny produkt, na którym można zarobić, to trzeba było te treningi i potem kwalifikacje starać się rozegrać na siłę i wbrew zdrowemu rozsądkowi. Choć biorąc pod uwagę powód, dla którego takie cuś w ogóle wymyślono - to potrzeby nie było. No ale skoro regulamin mówi, że kwalifikacje są częścią turnieju, to trzeba za wszelką cenę próbować.



Ostatecznie się udało. Nie udało się za to rozegrać skoków niedzielnych, drugi konkurs odwołano już w sobotę wieczorem, ze względu na nadciągający Orkan Sabina. I wiecie co? O ile w zupełności rozumiem decyzję o dowołaniu, o tyle uzasadnienie wydaje mi się nieco absurdalne. No bo czytałem, że Orkan faktycznie czyni spustoszenia i podobno odwoływano nawet mecze piłkarskie, nie tylko skoki narciarskie (choć na przykład Puchar Kontynentalny w Brotterode - około 100 km w linii prostej na południowy wschód od Willingen - doszedł do skutku). Ale tłumaczenie? "Komitet organizacyjny przyznał, iż w przypadku nieoczekiwanego wypadku, nie byliby w stanie stosunkowo szybko doprowadzić do ewakuacji wszystkich zgromadzonych osób spod skoczni. Ta decyzja była jedną z decydujących o odwołaniu niedzielnej rywalizacji." To nie jest argument za tym, by odwoływać zawody, gdy wieje. To jest argument za tym, by ten stadion zamknąć na dobre, lub zmodernizować. Tak, by można było odpowiednio szybko ewakuować skocznię. Bo silny wiatr zwykle bywa prognozowany, ale zamach terrorystyczny, wybuch pożaru czy katastrofa budowlana, to już z różnych powodów raczej nie. Chyba, że to jest jakiś błąd w tłumaczeniu, albo organizatorzy się plątali w zeznaniach. Bezpieczeństwo bezpieczeństwem, ok, super, odpowiedzialna postawa, ale myślę, że dwa inne czynniki też były brane pod uwagę. Pierwszy - skoki w sobotę się odbyły, rozegrano zarówno przełożone z piątku kwalifikacje, jak i konkurs. Więc organizatorzy mieli świadomość, że kibice strasznej afery nie zrobią, część skoków została odfajkowana. Drugi - po trzech seriach prowadził "nasz chłopak, tutejszy". W jakich proporcjach decydowały względy bezpieczeństwa a w jakich te dwa powody, to już tam organizatorzy wiedzą najlepiej, o czym myśleli w sobotę wieczorem. Ja tam osobiście myślę, że w niedzielę pewnie i tak nie dałoby się skakać. I że Leyhe zgarnął te 25 patoli sprawiedliwie. Czy Kraft mógłby w niedzielę odrobić do niego 22 punkty? Albo Lindvik 27? Może by i mogli. Ale tylko wtedy, gdyby była loteria. Więc właśnie to nie byłoby sprawiedliwe.



Zaraz po odwołaniu niedzielnego konkursu rozgorzały tu i tam dyskusje, dla kogo to dobrze a dla kogo źle, że je odwołano. Głównie skupiano się na tym, dla kogo to źle. Że dla Krafta, bo nie miał szans dogonić Leyhe. Że dla Stocha, bo lubi tę skocznię i mógł solidniej zapunktować, może nawet wygrać. Że dla Leyhe, bo u siebie mógł podwoić zdobycz. Że dla Żyły - bo dla niego im większa skocznia, tym lepiej. Że dla Tepesa, bo może znów by sobie rekord wyrównał. Wszyscy się mylili. Kto na tym definitywnie stracił - to ja Wam wytłumaczę. Z ust moich bowiem - krynicy mądrości - popłyną słowa celne, prawdziwe i sprawiedliwe. I nikt im zaprzeczyć nie będzie w stanie. Od czegoś w końcu jestem tym aurorytetem, nie? Otóż najbardziej na tej decyzji stracił Robin Pedersen. Oraz wszyscy skoczkowie sklasyfikowani w Pucharze Świata niżej od niego. W tym - niestety - również Kot, Hula czy Wolny. Oto bowiem w efekcie tej decyzji do końca cyklu pozostało 10 konkursów indywidualnych. Więc Robin Pedersen i wszyscy pozostali, którzy tracą do Krafta więcej niż 1000 punktów, definitywnie, bezapelacyjnie i bezpowrotnie stracili szansę na Puchar Świata 2019/2020. Proste? Proste. No ale żeby na coś takiego wpaść, to trzeba być autorytetem.



Tak więc z Willingen Pięć zrobiło nam się się Willingen Trzy. I to całą gębą. Gdzie się człowiek nie obejrzy - wszędzie trójki. Zacznijmy od tego że zamiast pięciu, były tylko trzy serie oceniane, zaliczane do klasyfikacji wyścigu o 25 tys. euro. Po drugie - w ten weekend można wyróżnić trzech zwycięzców. Po pierwsze - Sabina. Wygrała z organizatorami i udowodniła, że minicykle stoją na kruchych nogach. Po drugie - oczywiście Stephan. Forma Niemca rosła przez ostatnie tygodnie, by w Willingen osiągnąć kulminację. Od Innsbrucka kręcił się koło podium, ale jeszcze był dość nieregularny, od Titisee-Neustadt nie wypadał z pierwszej piątki. W Sapporo już stanął na podium a teraz wreszcie wskoczył na szczyt. I to u siebie. Reprezentant klubu z Willingen, urodzony w pobliskim Schwalefeld, odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w PŚ na skoczni, która stoi najbliżej jego rodzinnego domu. Trochę jak Kamil Stoch, które swoje pierwsze zwycięstwo odniósł na Wielkiej Krokwi. Z kolei z Dawidem Kubacki łączy go to, że pierwsze zwycięstwo odniósł z tym samym wieku - 28 lat. Przez kilka lat solidny średniak z przebłyskami, teraz błysnął na dobre. Trzecim zwycięzcą jest dla mnie Stefan Kraft, który umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, a odwołanie niedzielnego konkursu zmniejsza dystans do mety, co zawsze jest korzystane dla lidera. Oczywiście droga wciąż jeszcze daleka, dużo się może zdarzyć. Przewaga nad Geigerem na kolana nie powala. Ale wszyscy Czterej Pancerni złapali zadyszkę, żaden nie stanął na podium, Kobayashi i Kubacki ponieśli straty dość wyraźne. A Kraft z tej czwórki pokazał się najlepiej. Przy tak wyrównanym sezonie nawet takie rzeczy mogą mieć znaczenie. 


No i przekonajcie Artti Aigro, że "13" nie jest pechowa

Przerwa od pucharu świata wyszła na dobre Jakubowi Wolnemu. Potrenował pod okiem Grzegorza Sobczyka na Wielkiej Krokwi i tym razem te treningi faktycznie coś dały. W sobotę zapunktował po raz czwarty w tym sezonie i po raz pierwszy od połowy grudnia. Oby dołek miał już za sobą i reszta sezonu wyglądała w jego wykonaniu tak, jak rok temu. Niestety - Willingen pod znakiem trójki to i Polacy nie mogli przełamać rutynowego punktowania trójką. Trójką punktujemy już od sześciu konkursów. Skoro do finału awansował Szybki, to nie znalazło się tam miejsce dla Wewióra. Który zresztą po raz hehe - zgadnijcie który? - zajął tej zimy 35. miejsce. Trójki, trójki, wszędzie trójki. Trójka trójkę trójką na trójce pogania. Zawody w Willingen sponsorowali Warsteiner, Vodafone i Avia oraz cyfra 3.

Kamil ma siedemdziesiąte podium w karierze a Polska czternaste tej zimy. Cieszmy się, bo jest z czego. Peier wpadł w dołek jeszcze głębszy niż ten, z którego (miejmy nadzieję) już wygrzebał się Wolny. Zografski zaliczył najlepszy występ zimy, a Žiga Jelar najlepszy w karierze.

Czołówka PŚ 08.02.2020
Lp zmiana zawodnik kraj przybytek pkt. strata1 strata2
1      - Stefan Kraft Austria 50 1113 0 0
2      - Karl Geiger Niemcy 45 1045 68 68
3      - Dawid Kubacki Polska 16 940 173 105
4      - Ryōyū Kobayashi Japonia 29 936 177 4
5    +1 Marius Lindvik Norwegia 80 687 426 249
6     -1 Kamil Stoch Polska 60 673 440 14
7    +1 Stephan Leyhe Niemcy 100 610 503 63
8    +1 Peter Prevc Słowenia 32 539 574 71
9     -2 Daniel-André Tande Norwegia 0 516 597 23
10      - Yukiya Satō Japonia 24 487 626 29

Kraft powiększa przewagę, a na serio na razie goni go tylko Geiger. Największe straty poniósł - niestety - Dawid. Z szerokiej czołówki więcej stracił tylko Tande, który do Willingen nie przyjechał. Leyhe awansował już na siódme miejsce i ma wcale nie tak dużą stratę do Stocha.

Poczet Zwycięzców 08.02.2020
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Dawid Kubacki Polska 3 3
2 Ryōyū Kobayashi Japonia 3 4
3 Stefan Kraft Austria 2 1
4 Karl Geiger Niemcy 2 2
5 Kamil Stoch Polska 2 6
6 Marius Lindvik Norwegia 2 5
7 Daniel-André Tande Norwegia 2 9
8 Yukiya Satō Japonia 2 10
9 Stephan Leyhe Niemcy 1 7

No więc my mamy bardzo słaby sezon, tylko pięć zwycięstw. Co mają powiedzieć Niemcy, którzy odhaczyli dopiero trzecie?

Poczet Podiumowiczów 08.02.2020
Lp zawodnik kraj 1 2 3 suma wPŚ
1 Dawid Kubacki Polska 3 1 6 10 3
2 Ryōyū Kobayashi Japonia 3 1 3 7 4
3 Stefan Kraft Austria 2 7 0 9 1
4 Karl Geiger Niemcy 2 4 1 7 2
5 Marius Lindvik Norwegia 2 1 2 5 5
6 Kamil Stoch Polska 2 0 2 4 6
7 Daniel-André Tande Norwegia 2 0 1 3 9
8 Yukiya Satō Japonia 2 0 0 2 10
9 Stephan Leyhe Niemcy 1 1 0 2 7
10 Philipp Aschenwald Austria 0 1 1 2 12
11 Anže Lanišek Słowenia 0 1 1 2 13
12 Peter Prevc Słowenia 0 1 0 1 8
13 Killian Peier Szwajcaria 0 1 0 1 23
14 Timi Zajc Słowenia 0 0 1 1 19
15 Jan Hörl Austria 0 0 1 1 24

Czwarte podium Kamila Stocha było już czternastym polskim podium tej zimy i dwieście czternastym w historii. Pomimo tego polski dorobek punktowy z Mühlenkopfschanze jest dość skromny. Za to Niemcy u siebie zapunktowali zacnie i w Pucharze Narodów umocnili się na drugim miejscu. Poza tym, może w to nie uwierzycie, ale i tak powiększyliśmy naszą przewagę nad Japonią. 

 

Polacy 08.02.2020
Lp zawodnik przybytek pkt wPŚ kadra
1 Dawid Kubacki 16 940 3 A
2 Kamil Stoch 60 673 6 A
3 Piotr Żyła 0 396 14 A
4 Maciej Kot 0 37 37 A
5 Stefan Hula 0 31 41 A
6 Jakub Wolny 8 30 42 A
7 Klemens Murańka 0 4 65 B

Wolny zapunktował, to Żyła nie. Prawo trójki...

Bracia 08.02.2020
Lp Bracia kraj pkt.
1 Kobayashi Japonia 1056
2 Prevc Słowenia 906
3 Huber Austria 337

Bracia Huber nie zdobyli żadnych punktów, bo Stefan nie wszedł do drugiej rundy a Daniela zdyskwalifikowano. Rodzeństwo japońskie wygrało ze słoweńskim o włos. 51 do 50.

Plastikowa Kulka 08.02.2020
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Anders Håre Norwegia 15 52
2 Taku Takeuchi Japonia 10 43
3 Maciej Kot Polska 6,3 37
4 Shōhei Tochimoto Japonia 6 n
5 Moritz Baer Niemcy 6 45
6 Gregor Schlierenzauer Austria 6 20
7 Timi Zajc Słowenia 6 19
8 Andreas G. Buskum Norwegia 5 59
9 Richard Freitag Niemcy 5 37
10 Antti Aalto Finlandia 5 36
11 Naoki Nakamura Japonia 5 35
12 Simon Ammann Szwajcaria 5 32
13 Markus Eisenbichler Niemcy 5 27
14 Kilian Peier Szwajcaria 5 23
15 Daiki Itō Japonia 5 21
16 Constantin Schmid Niemcy 5 16
17 Anže Lanišek Słowenia 5 13
18 Thomas Aasen Markeng Norwegia 3,1 31

W klasyfikacji Plastikowej Kulki pojawił nam się Rysiek Piątek. Zagadka: Co łączy Ryśka z Maćkiem Kotem i Rokiem Justinem? Otóż wszyscy trzej zajmuja ex-aequo 37. miesce w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 37 punktów. Tak trzej! Jakżeby inaczej... No i wszyscy trzej nie mają już szans na KK. Ale za to mają na PK (Plastikową Kulkę). Największe - Maciek, tylko musi się trochę ogarnąć i wrócić do PŚ z PK (Pucharu Kontynentalnego). Bo tam teoretycznie też ma szanse, ale chyba mniejsze.

Zasady Plastikowej Kulki można znaleźć tutaj.

Jaki turniej, taka dekoracja

Cytat zupełnie na temat:

"Pamiętamy doskonale te trzy zwycięstwa Kamila Stocha tu w Willingen, dwa podczas próby przedolimpijskiej w 2014 roku."

Sebastian Szczęsny.

No, Panie Sebastianie, touché. Odpowiedzieć na putinowskie fałszowania historii rewelacją, że Zimowe Igrzyska '2014 zorganizowali Niemcy, a nie Rosjanie - to trzeba mieć i cojones, i pomyślunek i poczucie humoru..

Cytat zupełnie nie na temat:

"Comes the morning and the headlights fade away

Hundred thousand changes, everything's the same

I've been waiting long for one of us to say

'Save the darkness, let it never fade away'"

I to by było na tyle z Willingen. Skoro na półmamucie zobaczyliśmy trzy serie (które miały znaczenie dla rywalizacji o prestiż i kasę) to może na pełnym mamucie zobaczymy sześć? Żart abstrakcyjny, nie wierzę, by w ciągu tygodnia Austriacy zorganizowali dodatkowy konkurs w miejsce odwołanego. Do tego prognozy dla zawodów w Bad Mittendorf wcale nie są łaskawsze od tych dla Willingen. Więc tylko dwie rzeczy są pewne - niespokojne oczekiwanie i zmiany planów. Oby tych zmian było jak najmniej.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nie czytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.